WRecenzje

Czy zaufać Intuicji, czyli podtrzymanie na miękko

Po szaleństwach przełomu roku wracam do tematów praktycznych i przyziemnych, a właściwie od-ziemnych – celem jest bowiem, jak zawsze, mniej lub bardziej intensywna walka z grawitacją 🙂

To będzie w pewnym sensie przełomowa recenzja, ponieważ stanowi wynik pierwszego (dłuższego niż przymiarka) użytkowania przez niżej podpisaną biustonosza bez drutu – codziennego, niesportowego bezfiszbinowca. O tym, do czego przydają się nam w biustonoszach fiszbiny i jakie są ich wady i zalety, mowa była ogólnie w „Ważnym rozdziale” – a teraz czas na realia życia wireless 🙂

Intuition to model marki HOTMilk, którą znamy przede wszystkim z bielizny dla mam karmiących. Niedawno firma ta wprowadziła do swojej oferty linię Everywoman, przeznaczoną teoretycznie dla wszystkich kobiet – amatorek staników bez fiszbin, no i oczywiście mieszczących się w rozmiarówce (miseczki od B do H, obwody 30-42). Ponieważ przymierzany przeze mnie kiedyś The Age of Allure dla karmiących oczarował mnie niebywałą wygodą połączoną z zupełnie niezłym podtrzymaniem i kształtowaniem, postanowiłam dać szansę Intuicji. Czy można jej zaufać? To się niniejszym okaże 🙂

HOTMilk – Intuition, rozmiar: 38FF, kolor: czarny [Produkowane rozmiary miseczek: B-H, obwody: 30-42, cena: 179 zł w sklepie Lady’s Place; stanokomaniacka zniżka – szczegóły pod koniec notki]

Estetyka

Pod tym względem Intuicja mogłaby właściwie aspirować do grona czarnych faworytów. A to głównie za sprawą pięknej satynowej dzianiny, z której zrobiony jest dół miseczek, we wzór rombów. Jakoś rzadko spotykam takie materiały – większość satyn jest gładka, jeśli już, to drukowana, a wzory typu żakardowego spotyka się nieczęsto. Ten jest bardzo efektowny i nadaje Intuicji bardzo elegancki charakter – gdyby nie on, wyglądałaby znacznie bardziej zwyczajnie.

Koronka u góry jest miła w dotyku, elastyczna i miękka (od spodu podszyta cielistą elastyczną siateczką, na ciele niewidoczną), wzór ładny.

Charakterystyczna dla marki HOTMilk jest pionowo ustawiona kokardka z szerokiej wstążki, też bardzo elegancka. Całości dopełniają ozdobione zmarszczonym materiałem ramiączka, połączone z miseczkami efektownym, sporym kółkiem z metalu w srebrnym kolorze, co dodaje całości nieco retro-klimatu (jest jednak złym rozwiazaniem dla alergiczek). Z podobnego metalu są łączenia przedniej części ramiączek z tylną (nieozdobną), regulatory oraz haftki.

Jak wszystkie HOTMilki, które mi się zdarzyło z bliska oglądać, także i Intuicja jest bardzo starannie uszyta, z dobrej jakości materiałów. Większa część biustonosza (dół miseczek, boki) podszyta jest od spodu miłą w dotyku bawełną. Mamy też porządne, nieodkształcające się zapięcie, dobre i mocne gumy.

Moje zastrzeżenia budzą jedynie ramiączka, które są co prawda ładne, ale niewygodne i sprawiają wrażenie, jakby producentowi szkoda było zainwestować w dobre, wygodne i ładne gumy (takie, z którymi mamy najczęściej do czynienia np. we Freyach), a zamiast tego wybrał jakieś dziwne, kombinowane rozwiązanie. Do sprawy ramiączek wrócę niżej.

Dopasowanie

Pod tym względem Intuicja okazała się nieprzewidywalna. Przymierzałam ładnych kilka rozmiarów, zanim dobrałam ten najwłaściwszy. W moim przypadku (bo podobno wiele osób odbiera ten model zupełnie inaczej) Intuition okazała się wybitnym ściśliwcem. Nie mogłam wytrzymać ani w obwodzie 36, ani tym bardziej w 34, zwróciłam się więc ku 38 i na nim poprzestałam. Mój biustonosz jest „w spoczynku” mniej więcej równy przeciętnej 36tce, i tak też go odbieram.

Miseczki zaś oceniłabym jako bliskie normy, skoro przeliczenie na 38FF zadziałało (z reguły noszę 36G).

Być może powinnam postąpić odwrotnie i pochwalić Intuicję za tzw. realny obwód, ale ta niespójność z resztą bryt-marek w sumie jest jednak bardziej kłopotliwa niż pozytywna.

Kształt

Ocena znowu niewysoka, ale pamiętajcie, że mamy do czynienia z bezfiszbinowcem – Intuition ma jednak mniej możliwości w dziedzinie modelowania biustu od przeciętnego posiadacza drutu.

Moje piersi nie są w Intuition rozdzielone w ogóle. Skutkuje to m.in. pewnym nieoczekiwanym efektem. Jako noszącej zawsze biustonosze z fiszbinami, czasem mi się zdarza, że materiał bluzki jakoś tak się ułoży, że widać, że piersi pod spodem są oddzielne, że już nie wspomnę o kopertówkach, gdzie ta oddzielność jest podkreślona. Tymczasem w Intuition nie ma żadnego zagłębienia na mostku – biust stanowi równy monolicik i przez to do kopertówek się nie nadaje. Nie nadaje się też do bluzek bardzo obcisłych, bo potrafi się wtedy odznaczać… kokardka na mostku 🙂

Intuition jednak daje nieoczekiwanie dobre zebranie z boków, jak na biustonosz bez fiszbin. Miseczki są skrojone z side-supportem – być może dzięki temu piersi zebrane są zupełnie nieźle, nie rozchodzą się na boki. Na pierwszy rzut oka, w niezbyt opiętym ubraniu, trudno poznać, że mam na sobie bezdrutowca.

Profil jednak jest trochę opadający, zwłaszcza gdy zwrócę uwagę na dół piersi. Brakuje tego wypchnięcia do góry, które daje porządny stanik na fiszbinach. W dodatku mam wrażenie, że piersi w ciągu dnia opadają i biust, który rano prezentował w Intuicji formę porównywalną do tej w fiszbinowych stanikach, wieczorem zaczyna już trochę wisieć.

Dodam jeszcze, że kształt w Intuition zdecydowanie należy oceniać tylko wtedy, gdy mamy na sobie ubranie. Bez tego może nas łatwo zmylić efekt optyczny wywołany przez układ szwów tudzież brak rozdzielenia – mówiąc bez ogródek, biust wygląda jak we wprawdzie ładnym, ale jednak woreczku.

Konstrukcja i podtrzymanie

Kontynuując wątek niedostatecznego uniesienia biustu – sprawdziłam, że mogę osiągnąć mocniejszy uplift, gdy bardziej skrócę ramiączka – pojawia się jednak wtedy inny problem… niewygoda. Najwyraźniej w staniku bez fiszbin zespół miseczki/obwód ma mniejsze możliwości podtrzymująco-unoszące niż w fiszbinowcu (zapewne dzieje się to za sprawą braku rozdzielenia piersi) i większy procent ciężaru spoczywa właśnie na ramiączkach. Gdy biust unosi się na zbyt dużą wysokość, ramiączka zaczynają mnie dręczyć – dlatego muszę zadowolić się słabszym podniesieniem biustu ze względu na wygodę.

Nie jestem pewna, jakie kryteria zastosować w ocenie konstrukcji. Miseczki skonstruowane są na tyle dobrze, że skutecznie zbierają z boków, co mi, prawdę mówiąc, zaimponowało i za to dałam Intuicji powyższe 4 punkty. Bezfiszbinowce kojarzyły mi się dotąd z kształtem raczej rozlanym, rozstawionym – dosadniej mówiąc, z brakiem kształtu – a tu – miła niespodzianka.

Nie podjęto tu jednak próby rozdzielenia piersi, a brak tego rozdzielenia źle wpływa zarówno na uniesienie, jak i podtrzymanie. Czy i na ile jest to możliwe przy pomocy samego kroju miseczek – nie wiem.

Jeśli chodzi o podtrzymanie – biust z całą pewnością jest lepiej podtrzymany i unieruchomiony w Intuicji, niż bez niej 🙂 Wyraźnie zadbano o stabilne materiały: nieelastyczna dzianina dołu miseczek, wzmocniona od spodu, szeroki, dobrze podtrzymujący tył z mocnej siateczki, trzyhaftkowe zapięcie. Brak rozdzielenia jednak skutkuje mniejszą stabilnością – po prostu czuje, jak biust mi się w Intuicji „przelewa”, choć nie opada poniżej pewnej granicy. Czuję też w większym stopniu jego ciężar i rozmiar. Być może jednak osiągnęto tutaj maksimum tego, co można było osiągnąć bez pomocy stelażu.

Wygoda

Miałam nadzieję, że w tej kategorii Intuition otrzyma entuzjastyczną piątkę z plusem. I stanęłaby na wysokości zadania, gdyby nie ramiączka. Ponieważ, jak wyżej wspomniałam, czuję wyraźnie, że w bezdrutowcu są one bardziej obciążone – należało moim zdaniem zadbać o ich większą przyjazność dla skóry.

Ramiączka składają się z dwóch części, tylnej rozciągliwej i przedniej całkowicie nierozciągliwej, podszytej od spodu bawełną. Część ta przesuwa się w trakcie noszenia po skórze i piłuje, szczególnie brzegami, co zaczynam po paru godzinach odczuwać. Trwałej krzywdy mi owe ramiączka nie robią, ale po zdjęciu stanika widać wyraźne ślady – kreski, pozostawione przez krawędzie ramiączek. Rozumiem, że producentowi zależało na jak największej stabilności, ale moim zdaniem należało tu zainwestować w mocną i mało rozciągliwą, ale jednak trochę elastyczną gumę na całej długości.

Poza ramiączkami Intuition spełnia wszystkie pokładane w niej nadzieje – jest doskonale wygodna. Wreszcie nic nie gniecie ani na mostku, ani pod piersiami.

Cena

Jest okropna 🙂 179 zł to moim zdaniem sporo jak na co prawda dobry jakościowo i elegancki, ale jednak niezbyt efektowny biustonosz o funkcjonalnym charakterze  – nie możemy tu bowiem oczekiwać spektakularnego modelowania ani kuszącej ekspozycji. Piszę to oczywiście z punktu widzenia osoby, która może nosić biustonosze na fiszbinach i po prostu ma wybór.

Na szczęście amatorki bezdrutowców mogą chwilowo skorzystać ze stanikomaniackiej zniżki, o której niżej.

Podsumowanie

Jak oceniam przygodę z Intuicją? Moje wrażenia są mieszane. Szykując sie do testowania bezfiszbinowca marzyłam przede wszystkim o idealnej wygodzie, dlatego najbardziej rozczarowały mnie w Intuition dalekie od ideału ramiączka, mimo że w recenzji chyba najmniej dałam temu wyraz. Przypuszczam jednak, że lżejsze biusty nie będą miały z tym aż takiego problemu. Liczyłam też trochę na to, że na mostku pojawi się choć nieznaczne rozdzielenie, ale być może oczekiwanie to jest totalnie nierealistyczne?

Pozytywnie zaskoczyło mnie natomiast zebranie z boków, a poziom uniesienia, mimo że niezbyt wysoki, to jednak okazał się lepszy od oczekiwanego. Biust w Intuition ma zdecydowanie lepszą formę niż ten bezkształt, który najbardziej mi się kojarzy z bezfiszbinowcami.

Proszę Czytelniczki o wyrozumiałość – to moja pierwsza próba oceny stanika bez fiszbin i brakuje mi jeszcze orientacji w tym, czego nie mogę, a czego powinnam oczekiwać. Mam nadzieję, że Wy pomożecie mi to ustalić!

Jeszcze słówko o estetyce – powiem szczerze, że nadal zazdroszczę karmiącym mamom ich HOTMilków. Intuicja to ładny biustonosz, ale jednak chciałabym, jako „everywoman”, mieć do wyboru więcej kolorów i bardziej ozdobnych wzorów bezfiszbinowców, choćby takich, jak recenzowany wcześniej przez inną stanikomaniaczkę model A Little Drama.

Podsumowując podsumowanie 🙂 – jestem nadal zdecydowana drążyć temat bezfiszbinowców i zamierzam w miarę możliwości testować dalsze modele w poszukiwaniu ideału oraz po to, by je Wam zaprezentować. To bowiem wciąż nowy temat w świecie dużych miseczek i nie tak bardzo dużych obwodów.

Galeria

…czyli Intuicja w pełnej krasie oraz fokus na detale. Warunki nie były idealne, ale udało się zorganizować całkiem długą sesję 🙂

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Uwaga, promocja!

Firma Lady’s Place, która dostarczyła mi Intuition do recenzji, proponuje wszystkim Stanikomaniaczkom zniżkę -15% na model Intuition zarówno w swoich dwóch sklepach stacjonarnych w Warszawie (pierwszy w centrum: Stacja Metro Centrum, galeria handlowa – pasaż zachodni, lok. 2001C, drugi na Tarchominie: ul. Mehoffera 26 paw. 18) jak i w sklepie internetowym. Przy zakupach internetowych należy w odpowiednie miejsce wpisać hasło „stanikomania”. Czas trwania promocji to tydzień od dziś 🙂

Może ci się spodobać

7 komentarzy

  • dadaczka

    Kasico powtórzę się: spróbuj Freyę Kelly (tylko ona do kupienia chyba tylko na ebayu) – czekam, aż Freya zrobi kolejnego bezfiszbinowa, nie robi biusto-monolitu i jest wygodna. A Anity brzydsze, ale jeszcze bardziej wygodne – tylko tam trafić z rozmiarem to wyższa szkoła jazdy. Wg. mnie są ściśliwe.

    15 stycznia 2013 at 19:54 Reply
  • nelyen

    ja raczej małobiuściasta, ale zdarzają się dni, kiedy w drutach nie wytrzymuję, a bez stanika to już w ogóle. dorwałam na allegro jakiś czas temu bezfiszbinowca marki royce – brzydki w kosmos (biały w różowe kropki i kółka…), ale za to wygodę daje absolutną. pewnie z racji rozmiaru nie mogę narzekac na rozdzielenie piersi. co do kształtowania – brak różnicy w porównaniu z fiszbinowcami.

    15 stycznia 2013 at 20:14 Reply
  • leipsi

    Wypróbowuję ostatnio 2 Royce Cherish i póki co jestem średnio zadowolona. Piersi są rozdzielone, materiał miękki i przyjazny dla skóry, podtrzymanie wystarczające. Z wad to nie dość zbiera piersi z boków no i największą chyba wadą jest to że materiał pod miseczkami na ciążowym brzuchu podwija się i zwija co jest dość bolesne.
    Sporo było recenzji Hotmilków natomiast widziałam na Brastopie bezfiszbinowce do karmienia Cake Lingerie – jestem ciekawa czy któraś biuściasta stanikomaniaczka czy mama przetestowała je?
    Widziałam też tam bezfiszbinowce Kris Line – próbowała je ktosia? 🙂

    16 stycznia 2013 at 08:57 Reply
  • beniutka_bo

    Kasico,a mogłabyś się pochwalić w galerii,jak w nim wyglądasz?

    17 stycznia 2013 at 10:52 Reply
  • kasica_k

    @beniutka_bo, dobry pomysł 🙂

    @lepsi, Cake’a tylko przymierzałam, i to fiszbinowego (takie supermiękkie fiszbiny). Chciałabym jeszcze kiedyś spróbować.

    17 stycznia 2013 at 13:45 Reply
  • brafitka

    Mi się wydaje, że próby rozdzielenia krojem w bezfiszbinowcu skończą się z kolei rozepchnięciem na boki, co jeszcze rozszerzy monolit i spłaszczy.
    Ewentualna opcja, co mogłam obserwować u klientek, które miały na sobie szyte na wymiar ręcznie staniki od gorseciarek, spowoduje efekt ostrych szpiców, co w rozmiarach rzędu 36H 38J wygląda bardzo wystająco aczkolwiek sylwetka w ubraniu wygląda na lżejszą. A tak przy okazji w ostatnim roku żadna klientka się już w takim staniku nie pojawiła przed 2 laty się to zdarzało (były szyte w Krakowie) – chyba nam gorseciarki całkiem wyginą. Ciekawe czy w Warszawie da się jeszcze taką z prawdziwego zdarzenia uświadczyć i jak Kasica zrecenzowałaby taki stanik :)?

    18 stycznia 2013 at 18:04 Reply
  • kasica_k

    @brafitka, możesz mieć rację z tym rozdzieleniem… Sama nie wiem, chyba jednak wolę zebrany monolit od rozstawionego rozdzielenia, przynajmniej wizualnie.
    Co do gorseciarek w Warszawie – słyszałam o jednej kilka lat temu, ale nie wiem, czy jeszcze działa. Nie próbowałam korzystać z takich usług – nie byłam chyba w aż tak podbramkowej sytuacji, do czasu odkrycia bryt-staników jakoś wytrzymywałam w tych 85D czy DD… Mimo wszystko szkoda by było, gdyby profesja całkiem wyginęła, bo masowa produkcja nie ze wszystkim daje radę. Ale dobrze by było, gdyby gorseciarki się unowocześniły i szyły trochę atrakcyjniejsze wzory, bo ja słyszałam tylko o typowych “namiotach” 🙂 Nic dziwnego, że kto tylko może, szuka innych rozwiązań. Tak czy owak, nawet takie coś z ciekawości przymierzyłabym 😉
    A lekkie szpice nie przeszkadzają mi 🙂 Fajnie zaznaczają biust, gdy ma się na sobie “monolityczne” ubranie typu golfik z angorki w stylu wintydż 😉

    19 stycznia 2013 at 12:31 Reply
  • Leave a Reply