WRynek i moda

Moi czarni faworyci

Zabrzmi to może mało oryginalnie, ale tak jest: chłodna aura i bliskość pewnych dat skłaniają do zadumy i wspomnień. Przebiegając myślami ostatnie lata nie mogę pominąć tych wspomnień, które wiążą się ze stanikomaniactwem. Są to same radosne wspomnienia, albowiem stanikomania to dla mnie jeden z najmilszych sposobów spędzania czasu 🙂 Ale uświadamiają mi one także, że ostatnio zaczęło mi jakby czegoś brakować w Stanikomanii i w moim stosunku do jej pisania. Czuję to, wracając do starych wpisów – choćby tych o czarnych faworytach, które miały wejść do tradycji (stworzyłam ich aż dwa! :). Co mnie niepokoi? Trudno to zdefiniować, ale zaczynam mieć wrażenie, że w rosnącym gąszczu marek, nowych modeli, kolekcji i ich zapowiedzi, które czuję się w obowiązku dokładnie opisać, zaczynam gubić swoją… stanikomanię.

Co się stało z tymi porankami, gdy przy kawie przeglądałam oferty bra-sklepów, snułam zakupowe plany i marzenia, polowałam na okazje oraz oczywiście zastanawiałam się, o czym by tu Wam napisać? Teraz znacznie częściej niż do sklepów zaglądam na Facebooka i obserwuję dziesiątki wpisów firm, blogów i serwisów. Zamiast szukać, czym by się tu zachwycić – biernie konsumuję treść sklepowych profili. Pisząc blog zaś czuję się, jakbym ciągle nie nadążała za ewoluującym rynkiem i pojawiającymi się wciąż nowościami. Czy wiecie, ile jeszcze zapowiedzi wiosennych kolekcji pozostało nie opisanych? No właśnie… W ten oto sposób z blogującej klientki zamieniam się w wiecznie spieszącego się sprawozdawcę, który nie wiedząc, od którego z setki tematów zacząć, staje z bezradnie zwieszonymi rękami… Toż to… ramiączka opadają! 🙂 Coś tu nie gra – czas na jakąś zmianę.

Kawa i koronki

Pomyślałam i doszłam do wniosku, że potrzebuję po prostu częściej wracać do źródeł. Do rzeczywistości sklepowych wieszaków (tych wirtualnych i tych realnych) i krążących między nimi klientek, do których przecież cały czas należę. Tej rzeczywistości nie zastąpi świat „fejsa”, zajawek, konkursików, zdawkowych dialogów, spotkań z firmami i ogólnie rozumianego pijaru. Nie będę szczęśliwą stanikomaniaczką bez tych nieśpiesznych chwil zachwytu nad koronką, kokardką czy wzorem, przeżywanych bez presji, że na opisanie czeka kolejny, następny i jeszcze następny model czy marka, której jeszcze na Stanikomanii nie było. Zwalniam więc tempa i wrzucam na luz (co nie znaczy, że zamierzam rzadziej pisać!).

Jeżeli dotarłyście, drogie Czytelniczki, do tego miejsca – zachęcam Was do towarzyszenia mi przy kawie i koronkach… i rzutu okiem na moich czarnych faworytów 🙂

Retrolucje

Retro ciągle modne – jedną z marek, które najmocniej podążają za tym trendem, jest Gossard (kolekcja Retrolutions). Niepokoi mnie krój tej półusztywnianej balkonetki (D-G, obw. 30-38) – poziome cięcie miseczki i jego półsztywniakowość grożą zamianą biustu w (jakże retro) rakiety. Zbiera jednak dobre opinie. Kusi satynowy dół, koronka, widoczne metalowe detale.

Coś mi to przypomina – pamiętacie zapowiedzi (ech, znów te zapowiedzi! 🙂 kolekcji Panache Superbra na przyszłą wiosnę? Idina co prawda nie będzie półsztywniakiem ani w wersji balkonetkowej, ani plunge, ale ta koronka i złote sprzączki są w identnycznym stylu. Konkludując, balkonetkę Retrolution przymierzyłabym z chęcią, by się przekonać, jak też Gossard poradził sobie z modelem półusztywnianym. Może czas porzucić uprzedzenia do tego typu biustonoszy?

Przyznam, że nie przypadły mi do gustu ani plunge (do tego longline), ani modelująca koszulka z serii Retrolution. Nie podoba mi się to wycięcie pośrodku, kojarzące się raczej z pęknięciem. Zresztą oba kończą na miseczce E, co wyklucza u mnie eksperymenty.

Powrót do Rio

Tu Was pewnie zaskoczę. Zaiste nastrój mam wspomnieniowy, skoro zwracam uwagę na tak stare, wyeksploatowane modele jak Rio marki Freya, od wielu lat zadomowione w bazówce, lecz nie pojawiające się już niestety w sezonowych kolorach. Niektóre młodsze stanikomaniaczki pewnie nawet nie wiedzą o istnieniu Rio! Ma ono jednak swoje wierne fanki.

Niedawno miałam okazję obserwować dwa piękne duże biusty ubrane w czarne Rio. Ich właścicielki były tym modelem zachwycone. Nie tylko doskonale leżał, modelował i podtrzymywał. Dziewczyny zachwycały się także oryginalnym designem, ani słodko-koronkowym, ani nudno minimalistycznym. Ta przedziwna siatka z łańcuszkowatym wykończeniem prezentuje się moim zdaniem bardzo na czasie – trochę rockowo, trochę nonszalancko, ani trochę nie cukierkowo. Brawo dla Rio!

Z Arabellą przez lata

To kolejna weteranka. Trochę przez przekorę nie pokażę nowszej mgiełki marki Freya – Lyli – ani w czerni z czerwonymi dodatkami, ani zapowiadanej wersji „lukrecjowej” (czerń, fiolet) – wszystkie pewnie doskonale je pamiętacie. Przypomnę za to o Arabelli, która moim zdaniem wciąż pozostaje w ścisłej czołówce marki Freya od początku jej istnienia.

Wiem, że ma ona swoje przeciwniczki, moim zdaniem jednak Arabellę wymyślił geniusz 🙂 Cieszę się, że wciąż jest z nami w klasycznej wersji czarnej z różem.

Gracja o północy

Midnight Grace to dobra nazwa marki dla czarnych biustonoszy, choć nie wszystkie propozycje tej marki (należącej do sklepu Figleaves) są czarne. W tym modelu (Paige Italian Lace E+ Balconette Bra) zainteresowała mnie przejrzysta siateczka. Z reguły w tym miejscu spodziewamy się haftów czy koronek, tutaj ozdobny haft występuje na dole. Interesująca jest też „dziurka od klucza” na mostku. Wbrew pozorom, Paige jest miękka, nie półusztywniana.

Nigdy nie miałam biustonosza tej marki – mimo że nie raz o niej wspominałam w różnych przeglądowych notkach, nigdy nie zdecydowałam się na zakup. Jest ona przystępna cenowo, można jednak kupić ją tylko w Figleaves. Jeśli miałyście z nią jakieś doświadczenia, proszę o podzielenie się 🙂

Elsa i Loretta

Czyli dwie klasyczne balkonetki marki Panache Superbra z kolekcji bazowej. Nie prezentują się może zbyt oryginalnie, ale szalenie podobają mi się delikatne hafty zarówno na jednej, jak i na drugiej.

Elsa:

Loretta:

Krój obydwu wygląda na zbliżony do modelu Ariza. Miseczki: D-K, obwody: 30-38.

Susanna i Samantha

Przedstawicielki marki Fantasie. Koronki i hafty w wersji „na bogato” – obydwie sprawiają luksusowe wrażenie.

Samantha to czysta klasyka, wręcz nudna… podoba mi się jednak ten zdecydowany wzór kontrastujący z wyjątkowo przejrzystą siateczką.

Susannę z kolei w całości wypełnia wzorzysta koronka. Tu podoba mi się mocne obramowanie całości poprzez wykończenie podobną koronką dołu i góry biustonosza. Zwróćcie uwagę na zdjęcie tyłu w Figleaves – tył obszyty jest także wąziutkim brzeżkiem z koronki.

Susanna oferuje miseczki D-H i obwody 30-42, Samantha DD-H i 30-40.

Chciałabym, żeby jakiś polski sklep pochwalił się, że ma już Susanne lub Samanthę. Obie należą do aktualnej kolekcji jesiennej i można je kupić w brytyjskich e-sklepach.

Posrebrzana 

Maggie to jedna z moich dwóch faworytek z marki Elomi. Jestem sroką i sreberka po prostu lubię 🙂 (w haft wpleciona została srebrna nitka). Maggie ma też obniżony mostek, co pozwoli włożyć głębszy dekolt niż do klasycznych full-cupów tej marki.

Rozmiary Maggie to miseczki E-JJ i obwody 36-44.

MiNimalna Nina

Coś z naszego podwórka – Nina marki Avocado to wprawdzie już nie taka nowość, ale  postanowiłam już przecież nie ograniczać się do nowości. Według mnie to jeden z najbardziej udanych projektów Avocado w ostatnim czasie. Bardzo oryginalny, jak większość zresztą. Nie znam podobnego biustonosza. Fenomenalne połączenie błysku i matu, satyny i półprzejrzystej siatki, ciekawy detal na mostku.

Czerń i czerwień

To kolory, które często idą w parze. Czerwień rozszerzyłabym tu na wszelkie pokrewne odcienie, od klasycznych, jak czerwone wino czy róże, do buraczków czy amarantów.

Mam tu dwie zdecydowane faworytki. Pierwszą jest Valentina marki Elomi – czarną dzianinę z satynowym połyskiem zdobi wzór różanych płatków. Dla mnie to jedna z największych gwiazd tej jesieni. Można ją kupić w Figleaves, nie wiem czy jest już w Polsce (miseczki D-HH, obwody od 34).

Drugą jest Ariza (Panache Superbra) w wersji czarnej z amarantowymi i jaskraworóżowymi dodatkami. Na sklepowych zdjęciach (np. w Figleaves) kolory te wyglądają na zgaszone, w rzeczywistości są bardzo żywe, co miałam okazję już sprawdzić w realu (recenzja się szykuje).

Jako że w tym sezonie mam amarantowego bzika, ta wersja Arizy świetnie wpisuje się w moje upodobania 🙂 W dodatku jest już w naszych sklepach.

Czarna obfitość

Przeglądając e-sklepowe półki pod hasłem „czerń” uświadomiłam sobie, jakie mnóstwo pięknych wzorów kryje się pod tym klasycznym, neutralnym kolorem. Przez dłuższy czas prawie całkowicie go pomijałam, koncentrując się na barwnych letnich kompozycjach. Warto jednak czasem wrócić do czarnej klasyki. Zwłaszcza że zarówno czerń, jak i koronki są teraz ogromnie modne także w wierzchniej odzieży. Można więc komponować sobie całe czarno-koronkowe zestawy – oto np. spódnica dla lubiącej czerń stanikomaniaczki 🙂

Ponieważ, co oczywiste, nie jestem w stanie pokazać Wam tej obfitości w całości, proszę jak zwykle o uzupełnienie tej listy. Czy ostrzycie sobie ząbki na czarne koronki? Jacy są Wasi czarni faworyci tej jesieni?

Może ci się spodobać

34 komentarze

  • akubaga

    Rzeczywiście świat ostatnimi czasy rozpędził się jeszcze bardziej, choć myślałam, że to niemożliwe 😉
    Jeśli chodzi o czernie – uwielbiam czarne Rio 🙂 Kiedy go zakładam, wiem, że mój biust będzie super wyglądał.

    31 października 2012 at 19:06 Reply
  • katrinaa

    hmm czarne Rio – mój pierwszy uświadomiony stanik, dziś już mocno sfatygowany, ale nie jestem w stanie go wyrzucić 🙂

    31 października 2012 at 19:42 Reply
  • roza_am

    O, jaka fajna notka w dawnym stylu, miło czytać 🙂

    31 października 2012 at 20:38 Reply
  • Gość

    Ja wczoraj zachorowałam na effuniakową Noc (psia kość, zapomniałam wypisać się z newslettera:/ ), ale ponieważ 70J nie można zamówić na uczciwych warunkach, to zamiast Nocy będzie czarna Andorra Panache.

    31 października 2012 at 21:22 Reply
  • Gość

    Czarna Faye – przewygodna.
    Moi faworyci czarni to Faye, Jolie i “zabite” przez Freye Retro.
    Wypadaloby wspomnieć też o takiej klasyce jak Pollyanna.

    31 października 2012 at 21:45 Reply
  • tfu.tfu

    nie mam fejsa (z powodów ideologicznych), ale złamałam się i założyłam tłita, choć zaglądam tam może raz na tydzień.
    za to blog wciągnął i zassał 😉 cały czas poznaję fantastyczne dziergaczki, ciągle coś podpatruję u Dziewczyn i uczę się, uczę, uczę!
    ad meritum: kocham rio. to jedyna frejka, która mi kuku nie robi fiszbinami. no i avocadowa nina ma dla mnie wiele uroku. prosta, elegancka, urzekająca, ach!

    31 października 2012 at 21:46 Reply
  • pinupgirl_dg

    Bardzo fajna notka :). Mi też w gąszczu recenzji i zapowiedzi brakowało takiego bezstresowego gadania o stanikach 🙂
    Moimi faworytami są:
    Rio – uważam, że to jeden z najładniejszych staników, podoba mi się w każdej wersji. Ubolewam, że na mnie nie leży.
    OH Espresso
    http://www.onlyher.pl/products/167/p/832
    bardzo mi się podoba taki gładki, prosty stanik, z tego, co widzę na zdjęciach, całkiem ładnie leży.

    W kategorii czarno-nieczarny:
    Tylor od Affinitas smallcup.blox.pl/resource/taylor3.jpg
    Bardzo mi się też podobała La Senza Ultrasoft
    kataloglmb.blox.pl/2010/03/La-Senza-Ultrasoft.html
    Oraz Ewa Michalak Szmaragd
    http://www.ewa-michalak.pl/product-pol-106-HM-Halfek-Szmaragd.html

    Jak widać, podobają mi się głównie gładkie, czarne staniki, mam też sentyment do łączenia czerni z bielą :), chociaż klasyczne koronki też mi się bardzo podobają.

    31 października 2012 at 22:26 Reply
  • anka.wawa

    Moje faworytki z wymienionych przez Ciebie to nieśmiertelna Arabelka i Maggie Elomie (tej nie mam ale strasznie mi się podoba). Ciekawość wzbudziła Rio – faktycznie ładna a jak dobrze leży to ma szanse stać się moją przyjaciółką. Od dawna przymierzam się do kupienia jakiejś fajnej czarnej bazówki.
    Na zimę, pod sweterki czeka już w szufladzie moje ukochane Cleo Elomi (ma co prawda wykończenie w górnych partiach kolorowe ale chyba łapię się tematyką) – jedyny naprawdę wygodny i uwielbiany przeze mnie full-cup.
    Wypatrzyłam sobie jeszcze Curvy Kate – Daily Boost w kolorze czarnym z jaśniejsza lamówką… mam biały i nosi się dobrze, więc nie wiem czy nie zakupię – czekam na jakąś promocję na ten model, z Krągłych Kasiek uśmiecha się do mnie jeszcze plunge Elegance, czy jest wygodny nie wiem, nie znalazłam nawet opinii na jego temat, ale jest w moim stylu, a do tego czarny i klasyczny.

    Tak, zdecydowanie szukam czarnych biustonoszów do mojej szuflady.
    PS. Niestety Panache przestało ze mną współpracować, podobnie jak Fantasie – po prostu nie leżą!

    31 października 2012 at 23:28 Reply
  • besame.mucho

    A ja Cię najbardziej lubię w takich notkach w starym stylu – nowości już mnie aż tak nie interesują, bo opadł mi stanikomaniacki zapał i nie muszę już wiedzieć co nowego w trawie piszczy, a takie notki jak tę czytam zawsze z wielką przyjemnością :).
    Podoba mi się Paige Italian (nie tylko z powodu nazwy 🙂 ), lubię takie staniki z dosyć pionową linią (w sensie że zewnętrzna część miseczki jest dosyć wysoko a wewnętrza nisko) i leżą na mnie lepiej niż poziome (jak np Loretta, która też mi się bardzo podoba, ale takie kroje na mnie niestety nie leżą).
    Co do Avocado – potwierdzam że Nina to fajny stanik, mam ją w wersji nudziarskiej i bardzo lubię, chociaż jak to Avocado nie chce mi dokładnie przylegać do mostka.

    1 listopada 2012 at 00:04 Reply
  • pinupgirl_dg

    Daily Boost – o tak, dla mnie jeden z najładniejszych czarnych staników :).
    Ja lubię oglądać nowości, ale prawda jest taka, że zanim kolekcja wejdzie do sklepów, to
    a) i tak zapominam, na co się nakręcałam pół roku wcześniej
    b) i tak raczej ostatnio mało kupuję, jeśli już to przeceny lub mniej znane firmy.
    Chociaż dobrze wiedzieć, co w trawie piszczy, to bardzo lubię też takie notki :). Rozważanie kolorów, analizowanie, co nam się najbardziej podoba, czego szukamy w sklepach, czy nosimy ciemne staniki pod jasne, majtki do kompletu, miękkie halfy czy usztywniane plunge i mnóstwo takich rzeczy. Brakuje mi teraz tego trochę i na Lobby, i na blogach, chociaż proszę, nie rezygnujcie z zapowiedzi i recenzji :).

    1 listopada 2012 at 01:15 Reply
  • kasica_k

    Cieszę się, że podoba Wam się ten oldskul 😉 i że doceniacie też stare modele i “staromodne” grzebanie po sklepach zamiast wiecznego wybiegania myślą w przyszłość i siedzenia z nosem w katalogach 🙂 Nie twierdzę, że to ostatnie nie jest pociągające – ale łaknę jakiejś równowagi i wyhamowania w tej gonitwie i miło mi, że mam towarzystwo. Co tu dużo mówić – na Was zawsze mogę liczyć 🙂

    A co do czarnych piękności – właśnie uświadomiłam sobie, że brakuje w tym zestawie plandży. Usztywniane plandże mi się ostatnio opatrzyły, jakoś bardziej rozglądam się za miękkimi. No i proszę, co znalazłam – piękny miękki plunge w miseczkach DD-J z Bravissimo, czarny i do tego ze srebrną nitką! http://www.bravissimo.com/products/lingerie/sensational-sets/moonlight-in-paris-bra/black/ln123blk/?show=16&sort=1&level=2
    W recenzjach piszą jednak, że małomiskowy. Obwody 28-38.

    1 listopada 2012 at 03:01 Reply
  • alexis-z

    Artykuł super, a może by tak co jakiś czas robić takie zebranie staników także w innych kolorach?
    Dla mnie staniki czarne jakie podbiły mój stanikowy gust to (wymienione w artykule):
    Maggie- wspaniałe unikatowe połączenie czerni i srebra. Oczywiście nie moja rozmiarówka i model
    Rio – miałam białe ale nawet na mnie ów stanik dosyć dobrze leżał. Co do wygody to był on tak wygodny, że nie chciało go się zdejmować. Freya powinna stworzyć nowe kolory.
    Przedstawiona Ariza jest śliczna lecz dodałabym czarną skromną lecz tajemniczą Andorra full cup
    http://www.bravissimo.com/products/lingerie/sensational-sets/andorra-bra/black/pnl4bl/?criteria=andorra&show=16&sort=1&level=3

    1 listopada 2012 at 10:38 Reply
  • ptasia

    Ja zawsze uważam, że mam za dużo czarnych staników… Po czym zamawiam na wyprzedaży w Avocado Albertine. No cóż ;).
    A mam ich tak dużo – w stosunku do innych kolorów – bo, choć nie noszę prawie wcale czerni, czarne, ale nie całkiem czarne staniki najczęściej mi się podobają, poza bordowymi (i są najłatwiejsze, by dobrać do nich majtki ‘prawie od kompletu’ ;). Przez “nie całkiem czarne” rozumiem np. Szmaragd EM, Orient Express Avocado czy Chic Comeximu (ooo, jaka Teraz Polska mi wyszła!). Gładki czarny stanik + koronka (Fantasie Belle czy Helena), lub cały z koronki (jak Gabrielle Fantasie czy Panache Andorra) to dla mnie i klasyka, i kusidełko zarazem. Czarne Rio to jedyne, jakie wizualnie, w stanie spoczynku, mi się podobało (miałam bandażowe, tj. białe).
    Z nowych propozycji podoba mi się najnowsza Lyla (mam orzeszkową <3) Frei. Mam wrażenie, że modne są w ogóle łączenia niebieski/czarny – np. w Dalii Michelle czy najnowsza Noc Effuniak, ale i w jednym i w drugim przypadku łączenia kolorów są jakieś dla mnie przypadkowe (Dalię widziałam na żywo – i tak ta czarna Michelle lepsza od brązowo-bordowej, która wygląda na uszytą z resztek materiałów imho :/).

    1 listopada 2012 at 10:46 Reply
  • Aneta

    Kasico, zdecydowanie za duzo masz na glowie. Mam nadzieje ze jednak bedziesz znajdowac czas na kawke i ciacho w Sheratonie. A propos pisania, lubie twoje bardziej personalne wpisy, jakos latwiej sie je czyta.
    Czarne biustonosze… z powyzszychg Rio, a tak na codzien zdecydowanie Daily Boost. W randkowy nastroj Entice 🙂 oczywiscie Curvy Kate.

    1 listopada 2012 at 11:20 Reply
  • Kattie

    Uwielbiam Wies-Mann Frida w balkonetce. Są śliczne hafty, jest przezroczystość, jest dobre trzymanie i zbieranie, mięciutki obwód, mięciutkie ramiączka (choć bardzo szerokie, jak u Frejek), idealnej długości i szerokości fiszbiny, które mi nie chcą zrobić z żadnej strony krzywdy. Przewygodny jest i śliczny. <3 Jedynym mankamentem jest nieco za wysoki mostek, który trochę odstaje przy większej piersi, ale to nie szkodzi. Na dodatek jak dotąd to jest chyba jedyny model Wies-Manna, który występuje w miseczce do K (polskiego).

    1 listopada 2012 at 11:48 Reply
  • pinupgirl_dg

    Jeszcze mi się przypomniało, że platonicznie kocham sie w Sylvestrine Mileny
    http://www.milena-bielizna.pl/biustonosz_sylvestrine_572_soft__367.html
    pewnie już nie będzie dane mi się z nią bliżej zapoznać, ale jest śliczna.

    1 listopada 2012 at 15:55 Reply
  • ptysiowa_7

    Uwielbiam czarne staniki! Z powyższych podoba mi się Avocado Nina, ale to raczej platonicznie, bo wątpię, by na mnie leżała. Poza tym z czarnych podobają mi się i chciałabym spróbować z: Gossardem Glossies padded http://www.gossard.com/products/Bras/Smooth-Cup/Glossies-Padded-Bra/Black
    Parfait by Affinitas Honey affinitasintimates.com/parfait-winter/honey/?tab=2
    Parfait by Affinitas Tamara half-cup affinitasintimates.com/parfait-winter/tamara/
    i Freya Gem halfcup kataloglb.blox.pl/2012/07/Freya-Gem-Half-Cup.html
    Mam nadzieję, że pojawią się w polskich sklepach. A ostatnio moim czarnym faworytem jest stary, poczciwy Tiffany plunge. Ale znaleźć dobrze leżący czarny stanik to sztuka. Zwłaszcza cały czarny…

    1 listopada 2012 at 17:44 Reply
  • margo13ak

    Okazuje się, że większość staników mam czarną/łączoną z czernią 😀 Trochę “brytyjczyków” – z sentymentu i upodobania do przejrzystości, bo leżą na mnie średnio – Opluence Pour Moi?, Rio i Millie Freyowe, jakaś La Senza… moje niespełnione do tej pory marzenie to Arabella Noir i czarna Zeta ;-). Poza tym, Teraz Polska! ;-D polskie biustonosze leżą na mnie lepiej, głównie ze względu na fiszbiny – a w mojej szufladzie królują czarne Effuniaki: Czarny HP, Ulis, Nina, HP Fuksja (z czernią), Koktail, HM Panterka, Gold, wzdycham do Cappucino… no i KrisLine: Valery i Olimpia, mam też jakąś czarną Gorsenię, ostatnio dorwałam czarną Saskię Avocado. Lubię kolory, jednak czerń zdecydowanie przeważa w mojej kolekcji.

    1 listopada 2012 at 18:13 Reply
  • Zoe-lin

    Dziękuję za tę notkę! Kupując biustonosz moim pierwszym kryterium jest kolor czarny. Dopiero potem okazuje się, że kupiłam okazyjnie same kolorowe (inne niż czarne – głównie szare) staniki. Postuluję, aby zrobić on-line listę wszystkich dostępnych kiedykolwiek czarnych biustonoszy, aby każda wielbicielka wszystkiego, co czarne mogła zaopatrzyć się w dobrze dobrany biustonosz.

    Ostatnio zaopatrzyłam się w model Aida firmy Kris Line. Myślę, że semi softy tej firmy mogą sprawdzić się dla średniobiuściastych, jednak często ta marka jest pomijana. W moim egzemplarzu do wymiany jest guma obwodowa, ale myślę, że mimo tego kształtuje dekolt jak marzenie.

    Moim marzeniem jest bezhaftowa wersja Arabelli, czyli np. thebareintimates.com/product-review-claudette-dessous-mesh-bra/ lub Paris Miss Mandalay. Nina od Avocado jest do nich bardzo podobna. Miss Mandalay ma także fajne czarne staniki o nazwach Amelie, Mia i Sejal.
    Fajnie by było, gdyby w naszych sklepach pojawiło się więcej minimalistycznej czerni.

    1 listopada 2012 at 19:02 Reply
  • kasica_k

    @alexis-z, kiedyś robiłam takie kolorystyczne zestawienia częściej. Nawet była tu w blogu kategoria “Kolor” (chyba, już za dobrze nie pamiętam) 🙂 Ostatnio chyba były koralowe, wcześniej jakieś neony, jeszcze wcześniej zielone-szmaragdowe… na pewno będę takie notki pisać, bo bardzo lubię 🙂

    @ptasia, no właśnie Noc Effuniak nie zrobiła na mnie wrażenia – czarny gładki stanik z niebieską wstążką to nic dla mnie szczególnego. W ogóle pominęłam tu usztywniane czarne staniki, bo przeważnie mało się na nich dzieje ciekawego, są głównie funkcjonalne. Michelle bardziej mnie nęci od Nocy. A już jak jesteśmy przy niebieskoczarnych, to oczywiście Fauve Emmanuelle czarno-chabrowa. Z Fauve zresztą mamy dwa czarno-nieczarne staniki w tej kolekcji: Dominique i Sabine, przy czym Dominque moim zdaniem ciekawsza (http://www.fauve.com/lingerie/aw12/dominique/padded_half_cup_bra.aspx?colour=black ), tylko znowu sztywniak… Jakoś chyba czarne półprzejrzyste koronki bardziej do mnie przemawiają niż czarne sztywności 🙂

    @Aneta, na kawkę i oglądanie CK-kolekcji mam nadzieję zawsze znaleźć czas 🙂 W ogóle to podziwiam Cię: pracujesz w takiej dynamicznej firmie :), mamujesz i jeszcze do tego prowadzisz takiego fajnego kulinarnego bloga! Jak Ty to robisz? 🙂

    @ptysiowa_7, no właśnie, Parfait! Ta Tamara wygląda, jakby mogła stanąć w szarnki z Maskaradkami. W ogóle ciekawa rzecz – Masquerade jakoś w ogóle nie rzuciło mi sie w oczy, gdy robiłam ten czarny przegląd. Jest niby czarne Delphi, ale jakoś mnie nie nęci, chyba mi się już opatrzył ten model.

    2 listopada 2012 at 17:37 Reply
  • kasica_k

    @margo13ak, fajnie się czyta o “wzdychaniu” do czarnej Zety… i o Rio i Millie 🙂 A propos “teraz Polska” – mam Kris Linowego czarnego Brillanta, Daliowy Kaszmir K-24… i Saskię Avocado też. A i chętnie bym dorwała jakiegoś Krisa, ciekawa jestem postępów tej firmy, ostatecznie to jeden z naszych D-plusowych pionierów szyjących także na brytyjski rynek.

    A propos brytyjskiego rynku – w Brastopie pojawił się nasz Gorteks 🙂

    @zoe-lin – Ach, Claudette… Obiecywałam sobie wypróbować od dłuższego czasu, jednak odstraszyły mnie ceny. Hmm, może by poszli po rozum do głowy i trochę spuścili z tonu? Bo nie wydają mi się marką luksusową, ponadto są początkujący na europejskim rynku i mogliby być trochę skromniejsi 😉 Te minimalistyczne siateczki zresztą znikły jakoś z Figleaves, pojawiły się za to jakieś koronkowce. Z dużą ilością czerni zresztą. Oraz wybitnie za małe na modelki, no ale to już mnie jakoś nie dziwi w tym sklepie 🙂 Z Krisem, jak już wspomniałam, chętnie bym się zaprzyjaźniła znów… mam nadzieję, że znajdzie się czas na zrealizowanie tych wszystkich zamiarów 🙂

    2 listopada 2012 at 17:53 Reply
  • ptasia

    A mnie się jeszcze skojarzyło z Rio: podobno Gem (Gemik – Dżemik?) go zastąpił.

    2 listopada 2012 at 18:41 Reply
  • leipsi

    A ja tak z innej beczki bo bardzi się ucieszyłam jak to zobaczyłam dziś 🙂 w dzisiejszym wiem co jem i wiem co kupuję było na temat staników i ich doboru 😀 moim zdaniem jak na tak krótki program to dużo i rzetelnie… Mam nadzieję, że dzięki temu przybędzie nowych fascynatek dobrego dopasowania 😀

    4 listopada 2012 at 19:22 Reply
  • martvica

    Balor z Ewy Bień (pionowa wersja) – miłość od pierwszego spojrzenia, przepiękne kolorowe kwiatowo-motylowe hafty na czarnej przezroczystości i tak zwalona konstrukcja, że się płakać chciało. A to jeden z ładniejszych czarnych staników jakie widziałam.
    Arabella mi się podoba, ale nie na moim biuście, wszystkie Frejki robią mi trójkątny profil.

    5 listopada 2012 at 09:29 Reply
  • Katia

    Moje ulubione czarne staniki to dwa Effuniaki – Onyks i HM Szmaragd.

    5 listopada 2012 at 19:40 Reply
  • jennygump

    Kasico ! Ty już nie jesteś tylko blogującą klientką. Przez te wszystkie lata stałaś się wyrocznią, autorytetem i inspiracją. Instytucją. To i tak cud, że ogarniasz te wszystkie nowości i kierunki. Ewoluowały i dojrzały też twoje czytelniczki a te nowe są już trochę inne, na starcie bardziej świadome bo m.in dzięki tobie kaganek idzie w świat 🙂
    Moim pierwszym dobrym stanikiem było RIO co prawda w pięknym kolorze RED ale czarny to klasyka w drapieżnym wydaniu. Zgadzam się z że Arabella to arcydzieło i kultowy już stanik. Dodam od siebie niestety wycofaną już Hestię Masquerde 🙂

    6 listopada 2012 at 13:44 Reply
  • inkapp

    Kurczę dobrze dobrany stanik to rewelacja. oglądam te wszystkie modele i widzę jak bardzo różnią się od tych prezentowanych w sieciówkach. pokazują że nawet mając mały biust możesz założyć stanik bez usztywnienia. a dużych sklepach tylko push up i push up i mówia ci że masz miseczkę A no może B w porywach, a ja właściwie mam D.

    7 listopada 2012 at 17:03 Reply
  • Freya

    Dziękuję Kasico za ciepłe słowa:) jakoś chyba nikt nie wyobraża sobie rynku bieliźniarskiego bez Stanikomanii:)

    7 listopada 2012 at 17:23 Reply
  • Aneta

    @kasica, dzieki za slowa uznania, daje jeszcze jakos rade. Biustonosze to tak samo wielka pasja jak gotowanie. A czas narazie jakos znajduje (jeszcze), teraz pracujemy nad wideo przepisami, ksiazka sie pisze, praca, dom, maluch, blog uffff duzo tego… ale jak ja bym mogla byc soba gdybym wlasnie az tyle nie robila 🙂 kochajindie pochalania mnie calkowicie.
    Pogadamy sobie na kawusi na poczatku przyszlego roku… buzka

    8 listopada 2012 at 12:43 Reply
  • mmm

    A ja mam pytanie trochę z innej beczki. Ostatnio kupiłam stanik z Curvy Kate, ale coś z nim jest nie tak. Czytałam kiedyś, że staniki z CK często rozstawiają piersi na boki i z moim chyba jest podobnie.
    Przy dobrym rozmiarze, po kilku godz. chodzenia w nim mam uczucie jakby na siłe coś mi ciągnęło piersi na bok, odciskuje mi się górna krawędź miski z boku-od wewnętrznej strony-od mostka na piersiach. Poza tym uszyty jest on z jakiejś dziwnej siateczki, nie jest on po prostu elastyczny, który dopasowuje się do ciała, tylko rozciągliwy, mimo, że obwód mi dość podjeżdża do góry, to z kolei po całej szerokości na plecach mi się wżyna i strasznie ciągnie, co chwilę się poprawiałam. Po 3-4 dniach zaczął mnie mocno boleć kręgosłup, a przestał wtedy, kiedy zmieniłam stanik na inny. Dodam, że tylko ten jeden stanik jest z CK i z innymi stanikami nie mam takiego problemu, poza tym, mam dość blisko siebie osadzone piersi. Czy to mi coś odbiło, jestem jakaś przewrażliwiona, czy po prostu ten model nie pasuje do kształtu mojego biustu? Może się tak zdarzyć, że np. mam za blisko osadzone piersi, a on po prostu mocno ciągnie na boki, dlatego jest mi aż tak niekomfortowo? (w bluzce jest bardzo widoczny efekt rozstawiania na boki)
    Nie wiem czy mam go odsprzedać, czy jeszcze powalczyć.

    9 listopada 2012 at 11:09 Reply
  • kasica_k

    @mmm, owszem, bardzo możliwe, że jesteś niekompatybilna z konkretnym modelem czy krojem. Gdybyś napisała, jakie oprócz tego nosisz modele i rozmiary, byłoby wiadomo więcej. Istnieją biusty np. niekompatybilne z balkonetkami, są też bardzo blisko osadzone – tak, że mogą nosić tylko plandże, itp. Co biust, to gust 🙂 Ale czy na pewno masz dobrze dobrane miseczki – nie są za duże? Czasem wbijanie się krawędzi może nastąpić, jeśli miska jest za duża a obwód za ciasny – wtedy miski są za mocno ciągnięte na boki przez obwód, co jeszcze dodatkowo powodować może rozstawianie piersi na boki i “rozjeżdżanie” się fiszbin.

    @Freya, ja także dziękuję 🙂

    @jennygump, no właśnie ja się nieszczególnie czuję “instytucją” i prawdę mówiąc chciałabym zachować jak najwięcej z tej perspektywy klientki. Wydaje mi się po prostu najbardziej twórcza i daje mi największy kontakt z moimi czytelniczkami. Bo mimo wszystko, z całym szacunkiem dla firm i sklepów – ja od zawsze piszę przede wszystkim jednak dla klientek 🙂

    @ptasia, mam jednak cichą nadzieję, że Gem NIE zastąpi Rio! 🙂 Firma głosi rzeczywiście, że jest na nim oparty. To oczywiście świetnie (ciekawe, jak leży), ale nic nigdy nie zastąpi Riowego designu moim zdaniem 🙂

    12 listopada 2012 at 18:04 Reply
  • ADA

    Bardzo przydatny wpis, znalazłam sobie 2 dobre pozycje 🙂

    14 listopada 2012 at 07:54 Reply
  • jennygump

    kasico i niech tak zostanie, mnie chodziło o to, że jesteś na różne sposoby inspiracją zarówno dla konsumentek jaki sklepów i producentów ( takim tajemniczym ogniwem 🙂

    14 listopada 2012 at 16:49 Reply
  • kay

    Czerń po prostu dobrze wygląda na każdym kolorze skóry. Dlatego jest popularna. Ja oczywiscie też mam czarne biustonosze oraz kostium kąpielowy. Moim ulubionym krojem jest bardotka, bo najlepiej w takim kroju wyglądam. Zawsze dobieram biustonosze do ubrań, szwy i hafty nie mogą być widoczne. biustonosze dzielę na te pod ciemne ubrania – te mogą być kolorowe, oraz te pod jasne ubrania – te muszą być białe lub jasnoróżowe.

    Kasico, twój wpis jest może i nostalgiczny, ale w gruncie rzeczy pozytywny. Jeśli rynek tak się rozrósł, że go nie ogarniasz, to swietnie. To oznacza, że oferta jest duża. Rynek powoli staje się rynkiem klientek, a nie sprzedawców.

    16 listopada 2012 at 19:48 Reply
  • Leave a Reply