Miseczki z gładkiej satyny… Satynowy połysk… Cóż to takiego: satyna? Odpowiedź jest prozaiczna. To każda tkanina o tak zwanym splocie satynowym, który charakteryzuje się tym, iż daje lśniącą powierzchnię po jednej stronie, a matową – po drugiej. Szczególnym przypadkiem satyny jest satyna jedwabna, jednak ta najszlachetniejsza odmiana jest niestety rzadko stosowana jako surowiec do produkcji bielizny z „naszej” strefy alfabetycznej. Przeważają tu różnego rodzaju włókna sztuczne. Jak łatwo się domyślić, cechą wyróżniającą wszystkiego, co satynowe, jest połysk – efekt od dawna chętnie wykorzystywany przez projektantów bielizny. Przyjrzyjmy się więc wszystkiemu, co lśniące!
Satynowy połysk często towarzyszy gładkim, usztywnianym modelom typu push-up i deep plunge, jak Gossard Superboost Satin czy Panache Inferno i inspirowana nim Flirtelle Minx . Biustonosze te występują zarówno w neutralnych wersjach kolorystycznych, jak kremowa czy bladoróżowa, jak i w sezonowych, bardziej spektakularnych odmianach, jak Gossardowe „berry” czy „midnight” Inferno. W tych wcieleniach zmieniają się w modele wieczorowe, jednak o mocnych walorach praktycznych – gładka, śliska tkanina nie odznacza się pod cienkim strojem, a usztywnienie i odpowiedni krój zapewniają piękny dekolt.
Satynę w dość spokojnym, klasycznym wydaniu znajdziemy w bazowych seriach Fantasie, jak Belle czy Cally, oraz, rzecz jasna, w ich sezonowych barwnych wcieleniach. Tu towarzyszą jej hafty i koronki, z których zbudowana jest górna część miseczek tych miękkich modeli. Na pograniczu stonowanej klasyki i wieczorowego szyku plasują się również takie serie, jak Charnos Satin Jacquard – model bezramiączkowy w zestawieniu z pasem do pończoch tworzy kuszący komplet w sam raz na specjalne okazje, szczególnie w wersji czarnej lub czerwonej. Na lekko połyskującym tle widnieje subtelny żakardowy wzór.
Są jednak kreacje, w których błysk satyny stanowi tylko jeden z elementów repertuaru „środków rażenia” – wraz z koronką, niekiedy mocno kontrastującą z tłem, i dekoracyjnym, eksponującym biust krojem, współtworzy on ten tak modny ostatnimi czasy kabaretowo-buduarowy klimat. W tym sezonie tego typu stylistyczną niespodziankę naszykowała nam marka Ballet, we wspomnianym już Beautiful Seduction w kolorze czerwonego wina z czarnymi dodatkami. Jego bliźniaczy odpowiednik w różu oferuje od niedawna Bravissimo pod nazwą Passion. To jest dopiero widok! Zwraca uwagę charakterystyczny pionowy układ szwów na miseczkach, zaakcentowanych czarnymi wstawkami, co dodatkowo podkreśla charakter retro tego modelu. Żadnej bezszwowej nowoczesności – tylko koronki i misternie wykrojone skrawki materiału, przywodzącego na myśl lśniący jedwab.
Miseczki z podobnym rysunkiem szwów, niczym ćwiartki obranej pomarańczy, to znak firmowy kilku modeli Masquerade: Aragona (wcześniej w różu i bieli, tego lata w czerwieni, wiosną powita nas w wersji kremowej) i Hestii (poznamy ją na wiosnę, również w kremie). No i, rzecz jasna, last but not least, gwiazda zimy 2006, Satin Chic.
Do błyszczącego grona dołączyły niedawno modele plunge debiutującej na rynku DD+ marki Ultimo, w szczególności znana Wam z jednej z poprzednich notek Ruletka czerwona i turkusowa, nakrapiany Seduction oraz fantastyczny czarny i różowy Cabaret (zwróćcie uwage na kierunek szwów na miseczkach – ciekawe, jak się sprawdza ten krój?) Badania wykazały, że sklep UltimoDirect jest skłonny na specjalną prośbę wysłać towar do Polski – czekam na odpowiedź w sprawie kosztów wysyłki.
Na deser kilka słów pociechy dla stęsknionych za prawdziwym jedwabiem: znane Wam już kusidełka Mimi Holliday, na czele z half-cupem Silk and Lace, zawierają zauważalny procent tego szlachetnego włókna.
A na pożegnanie coś, co tak doskonale znamy… Wspomnienie zeszłej zimy 😉
[Źródła zdjęć: Bellissima, Bravissimo, Figleaves, masquerade-lingerie.com, Undercoverexperience]
12 komentarzy
brzuchalek
Uwielbiam satynę w buduarowym stylu i dobrze, ze jest troche takich staniczków. W pewnym momencie bałam się, ze wszystko co gładkie i błyszczące bedzie juz tylko w stanikach o charakterze gipsowych odlewów, do których z kolei nijak nie moge sie przekonac.
13 listopada 2007 at 09:46kasica_k
Te gładkie i błyszczące przeważnie są usztywniane, ale niekoniecznie od razu bezszwowe skorupki. Te ostatnie często błyszczą, bo skoro nie mogą być przejrzyste, to coś muszą robić 🙂
13 listopada 2007 at 19:02amoureuse
Masquerady są… mmm.. Wyborne 🙂
13 listopada 2007 at 21:23maith
Piękne 🙂 Tylko ciekawe, czemu Ballet w kolorze czerwonego wina nie ma pasa – super by to wyglądało 🙂 Przy Satin Chicu byłoby zabawnie, z tymi satynowymi wstążeczkami 🙂
14 listopada 2007 at 01:05maith
A w Fantasie Belle to aż żal patrzeć, bo ma taki piękny wzór koronki, a tak schrzaniony model od, o ile dobrze pamiętam, ledwie miseczki G.
14 listopada 2007 at 01:08kasica_k
Dobrze pamiętasz, wersja balkonikowa obejmuje do FF włącznie, nad czym osobiście boleję, bo kiedyś chciałam kupić… Dziwne, bo takie np. Conspiracy było bardzo podobnym, jeśli nie identycznym w kroju balkonikiem i dochodziło co najmniej do G, z normalnym zapięciem (2 haftki), zero pancerności. Co do pasów, to moim zdaniem powinny być we wszystkich kompletach, a już na pewno w takich wieczorówkach! Ballet różowy z paskiem powstał specjalnie dla Bravissimo – kolejny plus dla tego sklepu (cały czas mój debeściak).
14 listopada 2007 at 01:39kasiamat00
Belle jest fajny, tylko w kolorze bamboo (ten złotawy) z tyłu wygląda jak cieliste paskudztwo.
Zgadzam się z Maith co do czerwonego Balleta – byłby cudowny komplet, różowy nie jest już tak śliczny. Tylko dlaczego czerwony jest dopiero od obwodu 34?! Różowy jest w Bravissimo od 30, ale ja nie chcę różowego! Ja chcę czerwony! Buuu, znowu czuję sie dyskryminowana 🙁
14 listopada 2007 at 14:42kasica_k
Napisz do Bravissimo, niech wiedzą, że nie wszyscy kochają róż. W Anglii ponoć najlepiej sprzedaje się różowe, ale oni mają międzynarodową klientelę i powinni się z nią liczyć 🙂
14 listopada 2007 at 15:35balbina11
Przez stanikomanię zaczynam dusić się na stanikowym polskim rynku. Zmuszacie mnie do wyrobienia sobie karty i wysilenia w jęz. angielskim 😉 Staniki piękne, szczególnie te w głębokich kolorach.
14 listopada 2007 at 22:52kasica_k
Do duszenia się na polskim rynku dochodzi się prędzej czy później w każdej dziedzinie…
15 listopada 2007 at 01:21ungore
Wspomnienie zeszłej zimy powoduje przyspieszone bicie serca 🙂
15 listopada 2007 at 23:26maheda
Znowu maleństwa do G? 😉
15 listopada 2007 at 23:51Śliczne jednakowoż 🙂