Szeroki wybór w wąskich obwodach – może pamiętacie, że takim hasłem witał nas kiedyś jeden ze znanych D-plusowych e-sklepów. Bradea jednak już zmieniła szatki (wygląda całkiem świeżo), a ja chciałabym dziś pokazać Wam inne przedsięwzięcie, tym razem z Wysp Brytyjskich. Big Bra Bar – tak nazywa się sklep ze „wszystkim, czego potrzebuje kobieta z dużym biustem” (wysyła do Europy za £5.00), a wpadłam na niego przeglądając brytyjskie blogi. Co kryje się pod tym dumnym hasłem?
Samonośne dwudziestkiósemki
Jak dowiedziałam się z tego i tego wywiadu, twórczyni Baru Wielkich Staników stworzyła również trzy marki produktów skierowanych do kobiet z większym biustem: bieliźnianą, kąpielową i ubraniową. Zacznę od najciekawszej: 2wenty8, czyli 2wadzieścia8 🙂 Jak się łatwo domyślić, jej głównymi adresatkami są kobiety noszące rozmiar obwodu 28, czyli, na nasze, 60. Jak doskonale wiemy, rynek traktuje tę grupę klientek po macoszemu – nie wszystkie D-plusowe marki dostarczają biustonoszy w tym rozmiarze obwodu, a istniejące produkty często pozostawiają wiele do życzenia, zwłaszcza jeśli chodzi o konstrukcję. Nisza wciąż czeka na zapełnienie – a w Polsce chyba sytuacja wygląda, wbrew pozorom, lepiej – dzięki firmom Ewa Michalak i Onlyher.
Pierwsze modele 2wenty8, jak usztywniany plunge Loren Claret czy balkonetka Bette Black to faktycznie nisza nisz – występują wyłącznie w obwodzie 28 i miseczkach DD-H. Trzy inne, wprowadzone niedawno w ramach nowej kolekcji, m.in. całkiem urokliwa wersja Loren w kolorze Midnight Blue, obejmują już obwody 28-32.
Co interesujące, twórczyni marki wyraża przypuszczenie, że wśród jej klientek znajdzie się wiele modelek prezentujących bieliznę czy też tancerek, które przeszły opreracje powiększania biustu, czyli bardzo szczupłych kobiet ze sporymi piersiami. Jestem ciekawa, czy tak się rzeczywiście dzieje. I czy modelki to wystarczająco duży rynek, by utrzymać markę? Powstaje też inne, ważne dla nas pytanie: czy bardzo mocno odsłaniające biust konstrukcje opracowane dla 2wenty8 sprawdząją się na naturalnych, przeciętnych biustach bez silikonowych implantów (zwłaszcza w nowo wprowadzonych obwodach 32 i miseczkach np. GG), których jest chyba więcej niż tych powiększanych? A może to właśnie dobra alternatywa dla przesadnie zabudowanych balkonetek innych marek?
Dwudziestkiósemki mają wprawdzie co najmniej jedną pozytywną recenzję, jej autorka zwraca jednak uwagę na fakt, że te koronkowe, bardzo nisko zabudowane cacka w stylu retro nie są ideałami podtrzymania. Zdaje się jednak, że taki właśnie był zamysł ich twórczyni – miały być przede wszystkim efektowne i piękne, jak biustonosze z kolekcji Agenta Provocateura. I faktycznie brzydkie chyba nie są…
Nieco niepokoją jednak niektóre zdjęcia na stronie oraz filmy na firmowym kanale YouTube – na zdjęciach miseczki niektórych modeli zdają się wpijać w piersi, a filmowe biusty są dziwnie nieruchome. Może to faktycznie kwestia implantów u modelek, a może jakaś inna mroczna tajemnica? 😉
(Czy Was też zabolały biusty na widok ostatniego kadru ze zdjęciem modelki? 😉
W stronę dwudziestekszóstek?
Obwody 26, co w naszej numeracji oznaczałoby 55 pod biustem, nie są produkowane praktycznie wcale (poza może mega-niszowymi producentami szyjącymi na zamówienie). Nie oznacza to jednak, że nikt ich nie potrzebuje. Co pewien czas zwraca się do mnie ktoś z pytaniem, co zrobić, gdy się ma poniżej 60 cm pod biustem. Radzę zwykle szukać co ciaśniejszych modeli 60 albo je zwężać czy też podszywać – bo cóż innego mogę? Zdarzają się jednak także osoby, którym rozmiar ten wychodzi z zaniżenia – te zazwyczaj przestrzegam przed nadmiernym zaniżaniem obwodu.
Nie potrafię ocenić rozmiarów dwudziestkoszóstkowego rynku. Trafiłam jednak niedawno na informację, że 2wenty8 rozważa próbne wprowadzenie tego rozmiaru w jednym modelu, w celu wysondowania zapotrzebowania. Chodzą też (niepotwierdzone przeze mnie) słuchy, że Panache wprowadzi ten rozmiar w 2013 roku. Jestem ciekawa, jakie jest Wasze zdanie. Czy dużo jest osób, które naprawdę potrzebują obwodów węższych niż 28(60)?
Nie samą bielizną
Oprócz bielizny własnej marki 2wenty8 i symbolicznej ilości innej (jest dosłownie kilka biustonoszy Curvy Kate oraz sportowiec Royce’a), w BBB kupimy także linię kostiumów kąpielowych, również własnej marki Slinky Dip.
Utrzymane w stypu pin-up bezfiszbinowe halternecki, jak uczciwie przyznaje producent, nie oferują wiele podtrzymania właścicielkom piersi noszących miseczki powyżej FF, mimo że sięgają rozmiaru H. Bestsellerowy ponoć model Yellow Polka Dot jest dostępny nawet w obwodzie 26. Brawo za uczciwość, ale mam ochotę spytać: jaki sens ma produkcja rozmiarów, które marnie leżą i niewiele podtrzymują?
Nieco bardziej obiecująco wyglądają usztywniane bikini na fiszbinach (np. Black and Gold), są jednak produkowane tylko do miseczki FF. Za to aż do „zawrotnego” obwodu 36 🙂
Uwagę zwracają dość niskie ceny – niewiele przekraczające 30 funtów, a na wyprzedaży – dwadzieścia kilka.
Ostatni, trzeci filar oferty Big Bra Baru to ubrania marki MissFit (ciekawa nazwa). Nie będę się o nich szczegółowo rozpisywać – są bowiem zupełnie nie w moim guście. Mocno błyszczące satynowe bluzki z marszczeniami czy koszule z obfitymi bufiastymi rękawami to nie jest coś, czego każda biuściasta kobieta potrzebuje 😉 (choć eleganckiej, ale bardziej stonowanej jedwabnej bluzce nie powiedziałabym „nie”). Ciekawy jest system rozmiarów – podaje się po prostu rozmiar stanika, w przypadku sukienek – skombinowany z rozmiarem konfekcyjnym.
Wszystko pod jednym dachem
Widać, że zamysłem właścicielki jest rzeczywiście zaspokojenie „wszystkich” potrzeb klientek poprzez zaoferowanie im w jednym miejscu bielizny, kostiumów kąpielowych oraz bluzek i sukienek (te ostatnie w stylu raczej balowym). To właśnie z tymi grupami produktów mamy problemy, gdy oczekujemy dobrego dopasowania w biuście i pod. Właścicielka firmy stara się maksymalnie wykorzystać potrzeby swojej grupy docelowej, i bardzo słusznie – skoro już uda się przyciągnąć klientki jednym czy drugim produktem, na przykład stanikiem, szkoda byłoby zmarnować okazję i nie zaproponować jej innego, na przykład bluzki. Również w Polsce niektóre sklepy z bielizną D-plusową oferują ubrania – chodzi o naszą firmę BiuBiu (prowadzą ją takie sklepy, jak Bra Dreams czy Dopasowana), jest to jednak wciąż rzadkością.
Ideałem byłaby, rzecz jasna, sytuacja, w której ubrania dopasowane do wymiarów biustu byłyby normalnie dostępne w stacjonarnych sklepach odzieżowych. Tymczasem funkcjonują one jako uzupełnienie oferty sklepów bieliźnianych oferujących bra-fitting. To na pewno dobry początek – wszak właściwie ostanikowana kobieta tym silniej odczuwa potrzebę dobrze leżącej koszulowej bluzki… Marzy mi się jednak, by BiuBiu czy podobne firmy wypłynęły u nas na szersze wody, a także zaczęły oferować pełen asortyment ubrań, od letnich bluzek po płaszcze, tak jak czyni to brytyjskie Bravissimo/Pepperberry.
Czy nie byłoby pięknie móc wejść do sklepu stacjonarnego w polskim mieście i obkupić się w bieliznę wiodących marek D+ nie tylko brytyjskich, ale i polskich (jak Avocado, Ewa Michalak, Kris Line…), a oprócz tego w ubrania BiuBiu w dowolnym rozmiarze? Sądzę, że marzyć nie tylko można, ale i trzeba 🙂
Uważam jednak, że sklep taki stanowczo nie powinien ograniczać się do „małych obwodów”! 🙂
Na koniec pytanie do Was: czy oferta Big Bra Baru – nie da się ukryć, skromna, ale w pewnym sensie bezprecedensowa – zaciekawiła Was? Czy ich dwudziestkiósemki mogą okazać się ciekawe także dla Polek? I czy u nas też jest popyt na dwudziestkiszóstki? Wszak mówi się, że Polki są średnio szczuplejsze od obywatelek Zjednoczonego Królestwa. Czy to znaczy, że tym bardziej potrzebujemy rozmiaru 55?
59 komentarzy
mery
no te obwody 28 to wciąż nie taki raj w polscie bo choćby effuniaki są tylko na zamówienie. ja akurat nie narzekam, bo generalnie noszę effu 65 (choć np na onyxa nie moge sie zdecydowac, bo obje sie ze jak zamowie a okaze sie nieidealny to go nie zwróce a 65 jest za luzne dla mnie) wiem jesdnak choćby z balkonetki ze jest troche dziewcząt które mają zagwozdkę niezłą w tej kwestii.
10 stycznia 2012 at 16:28ptasia
No właśnie, Effuniaki 60-tki są bezzwrotne, a nie wszystkim 65 pasuje (jako zamiennik 60-tek). Ogólnie uważam, że nie problemem jest cyferka na metce, ale porządny obwód – ścisły a pracujący (sznurkom mówię osobiście nie). Dla przykładu – zdarza mi się spotykać brytyjskie 30”, które są na mnie za luźne, a mam ścisło 69 cm pod (luźno nieco więcej, na wydechu znowu nieco więcej), czyli nie tak strasznie malutko, i mam w szufladzie trzy modele w obwodzie 28” (a Effuniaki noszę 70-tki). Jeśli ja – nie lubiąc wcale się ściskać – czasem czuję, że powinnam mieć 28”, co mają powiedzieć osoby, które są ode mnie szczuplejsze o choćby 5cm, a widzę ich na ulicy sporo? Powiedziałyby, że powinny mieć obwód 26… Albo, że chciałyby mieć ściślejsze, stabilniejsze obwody. Osobiście uważam tą drugą opcję za lepszą.
10 stycznia 2012 at 16:46ptasia
Aha, i co do grup, którym przydałyby się małe obwody – w Wielkiej Brytanii mieszka b. dużo kobiet azjatyckiego pochodzenia, które z zasady są bardzo, bardzo drobne a obecnie często (np. te z mieszanych małżeństw) wcale nie pasują do schematu BU (“bra unnecessary”, czy też “stanik zbędny”), tylko wręcz przeciwnie.
10 stycznia 2012 at 16:52jennygump
Kasico wyczuwam w Twoim tonie sporą nieufność a ja powiem brutalnie i kolokwialnie : to masakra. Na fali źle rozumianego brafittingu ktoś próbuje wciskać biednym chudzinom ZA MAŁE MISKI. Żaden biust po przejściach w takich miskach sie nie utrzyma dłużej niż 6 kroków 🙂 wiem bo sama noszę 60 FF po przejściach. masz rację Kasico od patrzenia na ten filmik boli wszystko. Trąci to wszystko podsycaniem chorego wizerunku rodem z teledysków MTV. Potem jak odwieszam staniki przymierzane przez osobę która chce tak wyglądać, wszystkie ramiaczka podcignięte są na max ! co do obwodów 55 cm to wśród setek moich klientek była może jedna która potrzebowała takiego obwodu. Biorąc pod uwagę że obwody Panache szczególnie Masquerde są obecnie naprawdę ścisłe o efuniakach nie wspomnę to taki rozmiar wśród Polek raczej nie zrobi kariery. Co innego azjatki, tyle tylo, że one zwykle mają również mały biust ( w sam raz te za małe miseczki może im podpasują ; )
10 stycznia 2012 at 17:28anonimka
Ta modelka z filmiku ma buły jak malowanie, po prostu ma za małą miskę i już. Za to co za dziwny widok, modelka na wybiegu i obwód jej nie podjeżdża 😉
10 stycznia 2012 at 17:56magdalaena1977
Modelka oczywiście ma za mały stanik – prawie jak w starych reklamach krislajna 😉
Ale podoba mi się przedstawienie kolorowych staników na tle modelek w czarno – białych barwach – to podkreśla, o co naprawdę chodzi w sklepie z bielizną.
10 stycznia 2012 at 18:37moniach_1
Zarówno ubrania jak i staniki wyglądają dość festyniarsko, a dobranie to jakiś koszmar. Skojarzenie z Krisline jest całkiem na miejscu 😉 Zupełnie mnie nie przekonuje nic w tej marce.
10 stycznia 2012 at 20:55mszn
Myślę, że tyle osób zgłasza w UK zapotrzebowanie na obwody 26 nie tylko dlatego, że staniki są zbyt rozciągliwe – jakość zarówno obwodów frejowych, jak i od Panache, systematycznie rośnie – ale też dlatego, że dziewczyny tam wpadły na jakże prosty pomysł, że obwód stanika ma odpowiadać “realnym” wymiarom jego właścicielki, więc na 26 cali pod biustem (ok. 66 cm) chcą stanika z obwodem 26, nie rozumiejąc, że byłby on szyty na osobę z około 55 cm pod biustem. Nie wiem, skąd wzięło się całe nieporozumienie, ale umiłowanie do mocnego zaniżania obwodu pod biustem u drobnych i bardzo drobnych osób jest obecnie w anglosaskim świecie (przynajmniej tym blogowym) dużo bardziej przerażające niż to, co działo się kilka lat temu na Lobby. Wystarczy przypomnieć komentarze dziewczyn pod wpisami na blogu Thin and Curvy (jakoś tak to szło) – zapadła mi w pamięć taka mniej więcej historia: dziewczyna skarżyła się, że musi nosić tiszert pod stanikiem, bo ma krwawe obtarcia od fiszbin, wniosek społeczności: no właśnie, dlatego właśnie powinni produkować obwody 26, żebyś znalazła dla siebie coś ciaśniejszego.
Nie mierzyłam nigdy biuściastych Azjatek ;), ale chyba faktycznie to jedyna grupa, która mogłaby ewentualnie zapewnić Panache opłacalność tego przedsięwzięcia.
10 stycznia 2012 at 21:54mszn
Ojej, dopiero teraz spojrzałam na filmik. Ała.
10 stycznia 2012 at 21:55kasica_k
@mszn, tak, czytałam te komentarze… Ta przesada w zaniżaniu wynika chyba z buntu przeciwko angielskiej zasadzie dobierania rozmiaru (obwód pod biustem w calach plus cztery) – która faktycznie nie sprawdza się przy rozciągliwych obwodach staników oraz przy dużych, wymagających podtrzymania biustach, ale one popadły przy tym w skrajność wynikającą z dążenia do uproszczenia. Zrezygnowanie z “plus cokolwiek” oznacza de facto zaniżenie rozmiaru obwodu o 10 cm, co dalece nie u każdego się sprawdza (np. ja musiałabym wtedy nosić 32 – oj, wtedy chyba faktycznie musiałabym stanik na koszulkę zakładać, żeby mi dziur nie wypiłował 🙂 Swoją drogą, moim zdaniem w UK dobrze by było raz na zawsze przerwać te nieporozumienia i zmienić rozmiarówkę, zbliżając ją jakoś do realności. Bo jaką informację niesie ze sobą liczba “28”, skoro nie oznacza wartości obwodu pod biustem w calach (wyszłoby 70 cm), tylko właściwie nie wiadomo, co oznacza? Lepszy jest ten nasz system z centymetrami, mimo że też nie całkiem realny, to jednak bardziej do rzeczywistości zbliżony.
Co do ubrań… no cóż, nie chciałam się zbyt mocno wyrażać, ale moim zdaniem są w większości do niczego 🙂
A jednak pozytywnie nastraja fakt, że gdzieś powstała kolejna firma D-plusowa, z designem innym niż to, do czego przywykłyśmy i co się nam już nieco znudziło, bardziej zbliżonym do tych buduarowych cacek, za którymi, przyznajmy się szczerze, niejedna biuściasta tęskniła i tęskni 🙂 I być może ich wątłe podtrzymanie przynajmniej tym bardziej samonośnym i mniejszym biusom wystarczy. I że wpadła przy tym na pomysł szycia ubrań. W naszym kraju jakoś wciąż mniej niż na Wyspach słychać o młodych, zdeterminowanych ludziach tworzących własne biznesy bieliźniane, szkoda że jest tych biznesów tak mało, a stare firmy trzymają się utartych ścieżek.
10 stycznia 2012 at 23:28ptasia
Co to tego ściskania – nie wiem, jak one się mierzą, jeśli to 70 cm luźno, to to 28″ mnie tak nie przeraża. Natomiast nie wiem, czy to wciąż nie jest taki trend w UK, taki, jak u nas kiedyś – moja koleżanka była rok temu w Bravissimo w Londynie i wsadzali ją w ciaśniejsze obwody, niż u nas, ciaśniejsze, niż moim zdaniem ona potrzebuje.
11 stycznia 2012 at 11:55Jeśli chodzi o przyzwoitość obwód, to też wydawało mi się, że jest lepiej (np. patrząc na miękkie CK czy Cleo), dopóki nie trafiłam na Nieve Frei i Showgirlsy… To właśnie te 28” w mojej szufladzie 😉
pinupgirl_dg
“@mszn, tak, czytałam te komentarze… Ta przesada w zaniżaniu wynika chyba z buntu przeciwko angielskiej zasadzie dobierania rozmiaru (obwód pod biustem w calach plus cztery)”
Ja raczej podejrzewam poczciwą cyferkofobię oraz po prostu modę. Wszyscy mają 28 – mam i ja. Bo mi jeszcze nie przyszło do głowy w ten sposób protestować np. przeciw nieintuicyjnej rozmiarówce obuwia. Co nie znaczy, że wykluczam to, że część kobiet naprawdę tego 28 czy 26 może potrzebować. Wydaje mi się, że realnych 28 czy 26 jest raczej mało, jeśli firmy nie poprą też 28 z wyboru, nie wiem, czy da radę się utrzymać. Chyba, że wzorem niektórych sieciówek, metka 28 będzie przypięta do realnej 30 czy 32, ku poprawie samopoczucia klientki.
11 stycznia 2012 at 14:43Sama bielizna mi się akurat podoba, domyślam się, że to nie staniki do biegania ani grania w siatkówkę plażową, ale podoba mi się.
kasica_k
No właśnie, mnie też się całkiem podobają te staniki, pytanie tylko jak się w nich prezentują prawdziwe biusty, nie modelkowe. Ja bym się raczej wylała z tego plandża, nawet bez biegania… chyba 🙂 No, ale ja z moim rozmiarem nie muszę być targetem 🙂
Wracając do rozmiarówek, to zapewne odbywa się na zasadzie: każą nam dodawać, ale z dodawaniem przecież wychodzi za luźne, więc nie będziemy dodawać wcale (“war on plus four”, jak przeczytałam na którymś z blogów). A tu wystarczyłoby dodać mniej, tylko to już się robi za skomplikowane. Z butami jest inaczej, liczba dajmy na to 39 nie kojarzy się z niczym i nie powstaje z żadnego pomiaru, nikt nie każe niczego dodawać ani odejmować – chcesz dobrać rozmiar, mierzysz stopę, patrzysz w tabelkę przekładającą centymetry na rozmiar buta i tyle. Żadnego pola do kombinacji 🙂
@ptasia, oj tak, Showgirlsy to luzaki. Ale za to, jak się już dobierze odpowiednio, to wygodne i bardzo fajnie te obwody leżą, ja przynajmniej bardzo je sobie chwalę. Nieve nie próbowałam, ale generalnie cały czas Evedenowe marki są przeciętnie luźniejsze od Panaszowych w moim odczuciu.
11 stycznia 2012 at 16:44pinupgirl_dg
Mi też 32 nie kojarzy się z niczym :). Rozumiem, że w UK łatwiej o skojarzenia, ale wciąż wystarczy rzut oka w tabelkę. Moim zdaniem nie ma sensu tak usprawiedliwiać zaniżania na siłę, w końcu u nas też było jakiś czas temu popularne, mimo innego systemu, te dwa rozmiary mniej polecano. U nas było to usprawiedliwiane tym, że pierwsze staniki powstawały zanim wynaleziono elastyczne materiały. Sądzę, że brytyjskie stanikomaniaczki wiedzą, skąd się wziął ten system i co oznacza, a zaniżają, bo chcą i świadomie wybierają inny rozmiar, niż wynika z tabeli, uważają, że taki jest dla nich bardziej odpowiedni. Czy słusznie czy nie – nie mi oceniać.
A staniki są chyba tylko rzeczywiście na samonośne, zbite biusty. Ale z drugiej strony może to dobrze, nie każdy potrzebuje tego zabudowania. Sposób prezentacji (kolorowa bielizna, czarno biała modelka) też mi się podoba.
11 stycznia 2012 at 20:26maith
Ten stanik na filmiku wygląda, jakby nadawał się tylko na biusty albo sztuczne, albo małe.
Tak jak dla nosicielek 28D-E może F to może być jeszcze właściwy poziom odkrycia piersi (bo tu faktycznie potrzebne są staniki niziutkie) tak powyżej (a w powyżej na pewno jest modelka z filmiku, wygląda to jak dla mnie dość karykaturalnie, trochę jakby dziewczyna założyła stanik z młodszej siostry… I zastanawiam się, czy ta modelka ma zamalowane brodawki? Bo należałoby się ich spodziewać powyżej linii stanika. Usuwać ich raczej na tych operacjach nie usuwają… chyba że nastała już i taka moda…
Bluzki mi się nie podobają.
12 stycznia 2012 at 00:39mefistofelia
“Sądzę, że brytyjskie stanikomaniaczki wiedzą, skąd się wziął ten system i co oznacza, a zaniżają, bo chcą i świadomie wybierają inny rozmiar, niż wynika z tabeli, uważają, że taki jest dla nich bardziej odpowiedni”
Ja mam wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Z pełnych oburzenia postów o brafittingu anglosaskich blogerek można wywnioskować, że uważają one, że producenci każą sztucznie zawyżać obwód. Gdyby rozumiały, że te 4-5 cali jest już w rozmiar wliczone (że rozmiar 28 jest w rzeczywistości zaprojektowany dla kogoś mającego pod biustem 24 cale czyli ok 60 cm) to walczyłyby o obwody stabilne i pracujące, realne, a nie o wprowadzanie rozmiarów typu 24 czy 22, twierdząc, że to one powinny pasować przeciętnej szczupłej kobiecie.
Aż nie chcę sobie wyobrażać jak projektanci wybrnęliby z problemu stworzenia misek odpowiednich dla klatki piersiowej o obwodzie 45 cm.
W sklepie zdziwiły mnie opisy, które głoszą, że nie są to staniki do biegania czy szorowania podłogi tylko kusidełka na specjalne okazje. Winny się tłumaczy?
12 stycznia 2012 at 00:50Dla mnie posiadanie stanika, w którym można tylko leżeć i ładnie wyglądać nie ma zbytnio sensu. Pewnie znajdą się chętne na taką bieliznę, ale i tak zupełnie niezrozumiały dla mnie jest fakt inwestycji tylko w nią jak zaopatruje się niszę. To trochę tak jakby zaoferować jedynie usztywniane straplessy w rozmiarach 28-30 A-D.
panna marchewka
Nie wiem, czy zapotrzebowanie na sześćdziesiątki jest duże w ogóle, ale sama mam dwie koleżanki, które mają pod biustem ciasno odpowiednio 60 i 63 cm. I nawet chętne do ostanikowania, więc pewnie zaprowadziłabym tu czy tam coś pomierzyć, ale taki obwód + nieduży biust sprawiają, że pozostawałyby ewentualnie effuniaki na zamówienie (tak mi się zdaje), a żadna z nich nie zechce zaryzykować zamawiania pierwszego stanika. Poza tym myślę, że wąskie obwody mogłyby przydać się nastolatkom, które często są szczuplusieńkie – ale to chyba na tyle odrębna nisza rynkowa, że same obwody 60 czy 55 mogłyby nie wystarczyć. Niemniej, może biorąc to pod uwagę wprowadzanie takich wąskich obwodów nie jest zupełnie bez sensu.
Natomiast zupełnie bez sensu wydaje mi się polityka firmy prezentowanej w notce – jeśli stanik jest tak kuszący, że mogę w nim tylko stać i co najwyżej ostrożnie oddychać, to ja już wolę pooddychać pełną piersią i bez niego. Uwielbiam takie dorabianie ideologii do kiepsko wykonanej pracy…
@pinupgirl: Mi też bardzo się podoba taki sposób prezentowania bielizny na zdjęciach, właściwie o tym miałam tu napisać 🙂
12 stycznia 2012 at 00:56effuniak
Zrobiłam szybką analizę i odkąd jest u mnie możliwość zamawiania na specjalne zmówienie staników w obwodach 55 i 50 (podkreślę- MOICH obwodach!!) to sprzedałam tych staników więcej niż dla porównania misek J, JJ itd
12 stycznia 2012 at 08:26Najbardziej ekstremalny rozmiar – 50K – pojechał do USA – nawet mnie to wprawiło w osłupienie i miałam niezłą zagwozdkę z tymi stanikami, bo było ich kilka ….
I co ciekawsze, klientki ponawiają zamówienia i polecają staniki nowym osobą – co wynika z korespondencji
🙂
effuniak
Pisząc o stanikach z miskami J. JJ itp miałam na uwadze rozmiary typu 75, 80, 85
12 stycznia 2012 at 08:29Czyli niby te zaniedbane i takie potrzebne….
mszn
@Effuniak: ale widziałaś zdjęcia tych staników na ich nowych właścicielkach, np. tego 50K? Dziewczyny podawały Ci swoje wymiary i sposób mierzenia, czy po prostu życzyły sobie takiego rozmiaru?
12 stycznia 2012 at 10:30kis-moho
Mnie też to zaintrygowało – ciekawa jestem, czy taka popularność 50 (!) i 55 to wynik anglosaskiej mody na zbyt duże zaniżanie, czy faktycznej potrzeby. Ja z moim 69 pod biustem (czyli 65 w większości firm, 70 u Ewy) nie jestem specjalnie rzadkim przypadkiem, ale z drugiej strony zdecydowanie mniejszych ode mnie kobiet nie widuję bardzo często. Na pewno nie aż tak, żeby nosić obwody o cztery oczka węższe. W wątku rozmiarowym na LMB pamiętam w ostatnich czasach tylko jedną dziewczynę, która miała pod biustem bodajże 55 cm. Poza tym nawet 60-tki nie są częste. Ale z drugiej strony mogę sobie wyobrazić, że poza Polską jest wiele drobniejszych dziewczyn, Azjatki i kobiety z krajów Ameryki Południowej bywają faktycznie bardzo drobne.
12 stycznia 2012 at 12:22ptasia
Kis-Moho, mam identyczny wymiar ‘pod’ co Ty, te same obwody najczęściej noszę, ale mam zupełnie inną percepcję otoczenia – za każdym razem, gdy trafię do np. centrum handlowego/centrum W-wy, mam wrażenie, że drobniejszych (węższych w plecach, talii, biodrach) ode mnie młodych dziewczyn jest na pęczki. W Azji zaś (byłam w Indiach i Tajlandii) czułam się jak biały wielkolud, ew. słoń 🙂 Konkretnie to w Tajlandii jak wielkolud, bo po raz pierwszy w życiu czułam się wysoka, a w Indiach jak słoń, gdy zobaczyłam szerokość właśnie pleców czy bioder młodych Indusek czy Indusów.
12 stycznia 2012 at 12:40kis-moho
Rozmiar “pod” to oczywiście jedna z wielu zmiennych, ale podejrzewam, że i percepcja własnych wymiarów bywa dość zwodnicza. Ja się zawsze miałam za chuderlawą, pewnie i gdybym przytyła 10 kg, też bym tak uważała :o) Ale ciekawa jestem, jak to faktycznie jest z tymi wąskimi i bardzo wąskimi obwodami. Z Azjatkami oczywiście masz rację, one bywają często i mniejsze, i szczuplejsze/drobniejsze od Europejek.
12 stycznia 2012 at 12:53asdfgh
Ja mam 60cm ciasno pod biustem i większość obwodów 28 jest na mnie za luźna. Gdyby bieliźniane kolosy typu Freya czy Panache wprowadziły do produkcji obwody 26, to wreszcie mogłabym kupić coś innego niż Effuniaki (z których w kroju PL nawet 65tki zapięte najciaśniej dają radę). Ale czy rzeczywiście jest duże zapotrzebowanie na takie obwody, szczególnie na zachodzie, to raczej wątpię. Szczególnie patrząc na zdjęcia z http://www.investinyourchest.co.uk/ mam wrażenie, że te małe obwody to właśnie kwestia mody, bo Cheryl najszczuplejsza nie jest, ale twardo nosi obwody 28, które wbijają jej się w ciało i robią jej skrzydełka pod pachami.
12 stycznia 2012 at 14:04mefistofelia
Przesadziłam pisząc, że blogerki uważają rozmiary 22,24 za przeciętne. To wg nich obwody dla kobiet filigranowych. Jednak i tak wydaje mi się, że to spora przesada, bo dorosłe kobiety potrzebujące realnego obwodu 45 czy 50 po prostu nie istnieją.
12 stycznia 2012 at 15:52Brittany z Thin and Curvy pisze, że cierpi na bóle pleców i ramion i, że pod piersiami robią jej się otarcia. Remedium na te problemy mają być staniki w jej “właściwym” rozmiarze 50.
Szczerze mówiąc, tak jak jestem pozytywnie nastawiona do większości stanikowych i brafitterskich inicjatyw, im z życzę by nie osiągnęły swoich celów i
mam szczerą nadzieję, że ta metoda nie stanie się popularna poza elitarnym kręgiem miłośniczek stanikowego tightlacingu.
pinupgirl_dg
“Ja mam wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Z pełnych oburzenia postów o brafittingu anglosaskich blogerek można wywnioskować, że uważają one, że producenci każą sztucznie zawyżać obwód. Gdyby rozumiały, że te 4-5 cali jest już w rozmiar wliczone (że rozmiar 28 jest w rzeczywistości zaprojektowany dla kogoś mającego pod biustem 24 cale czyli ok 60 cm) to walczyłyby o obwody stabilne i pracujące, realne, a nie o wprowadzanie rozmiarów typu 24 czy 22, twierdząc, że to one powinny pasować przeciętnej szczupłej kobiecie.”
Ale one te obwody noszą. To nie jest błąd kogoś, kto wymierzył sobie 28cali pod biustem i zamówił za mały stanik. To jest postępowanie kogoś, kto wie, że na jego wymiary producent proponuję taki a taki rozmiar i z rozmysłem biorą mniejszy. Wiedzą też, jak ścisłe są te staniki i takie uważają za dobre na swoje wymiary. I ok, ich prawo. Gorzej, jeśli polecają każdemu 10cm zaniżenie w stosunku do zaleceń producenta. O ile lobbowanie za realnymi obwodami oraz za małymi obwodami jestem w stanie zrozumieć, to nie rozumiem prób zmiany rozmiarówki. Tu tak naprawdę może chodzić tylko o cyferkę, bo nie wiem, o co jeszcze, poza tym, żeby na metce zobaczyć dwójkę z przodu.
“W sklepie zdziwiły mnie opisy, które głoszą, że nie są to staniki do biegania czy szorowania podłogi tylko kusidełka na specjalne okazje. Winny się tłumaczy?”
Moim zdaniem takie staniki też są potrzebne. W bardziej zwiewnych czasach też potrzebowałam staników ledwo nad sutek, w halfach i plungach (nieuświadomionych <lol>) chodziłam na treningi i biegałam. Podejrzewam, że nieduże, samonośne biusty mogłyby być zadowolone.
12 stycznia 2012 at 16:36jennygump
@effuniak
12 stycznia 2012 at 17:30zaniedbane nie są bo i panache i eveden szyją fajne, ładne i dobrej jakości staniki w tych rozmiarach. potrzebne na pewno bo tylko mój mały sklep ma sporo klientek w rozmiarze 70, 75 i 80 J ( i ciągle ich przybywa 🙂 a trzeba pamiętać, że te miski są z reguły większe niż polskie.
ankh_morkpork
@Effuniak: droga Ewo, jeśli jakiś rozmiar jest niemożliwy do zamówienia i kupienia, to w każdej analizie, nie ważne czy szybkiej czy wolnej, okaże się “niepotrzebny, bo nikt go nie zamawia”.
Proponuję naprawić wyszukiwarkę sklepu internetowego, bo według mnie źle działa: jesli wybieram kategorię “Biustonosze”, to na liście rozmiarów poniżej nie powinno być dostępne do wyboru np. 80JJ czy 85JJ, skoro w tym rozmiarze firma nie oferuje żadnego biustonosza, nawet cielaka na indywidualne zamówienie bez możliwości zwrotu.
12 stycznia 2012 at 18:32asdfgh
A to przypadkiem nie chwilowa sytuacja u Effuniaka, że nie ma możliwości szycia na zamówienie? Gdzieś tak czytałam… I że ma być wznowione niedługo, jak się uporają z remanentem ;>
12 stycznia 2012 at 19:18maria
Ja potrzebuje 26. Noszę 28, ale odrazu zapinam się na najciaśniejszą haftke. Może nie jest takich osób tylko co noszących inne rozmiary ale wydaje mi się to potrzebne.
12 stycznia 2012 at 19:21ciociazlarada
Stanikowy “tightlacing” Mefistofelii wydaje mi się najbardziej trafionym określeniem tego, co dzieję sie np. na Thin & Curvy. Właścicielka nie jest w stanie zrozumieć, że 28 to nie jest 28 cali, tylko umowne oznaczenie – to tak, jakbyśmy my uważały, że rozmiar buta 39 jest dla osób o stopach długości 39 cm.
Wydaje mi się, że jedynym remedium na to zjawisko będzie następna blogerka na podobnym poziomie, ale ze stanikiem na koszulce, która odkryje Amerykę w konserwach pisząc dramatyczne opowieści o duszących dwudziestkach dwójkach:)
Jako reprezentantce kategorii samonośniej bielizna mi się podoba. Opisywanie, że jest tylko “buduarowa” już mniej… Filmiku nie oglądałam, bo mnie odstraszyłyście:)
Ankh_morpork: aż sprawdziłam i faktycznie w tych rozmiarach mam do wyboru ramiączka i wkładki. Współczuję i dołączam się do apelu – jeśli sklep reklamuje się jako taki z szeroką rozmiarówką, to chyba powinien ją mieć choć na zamówienie?
Tymczasem widziałam, że w Bravissimo jest nie tylko wyprzedaż, ale i nowa kolekcja:) D-KK dostępne od ręki.
12 stycznia 2012 at 19:24kasica_k
“Stanikowy tightlacing” – dobre 🙂 Chyba nie zdawałam sobie wcześniej sprawy ze skali zjawiska. Ciało to nie plastelina, taką samą głupotą jest szaleńcze ściskanie się czy ciągnięcie biustu siłą pod brodę (kolejna plaga -nadmierne skracanie ramiączek), co spłaszczanie go za małymi miskami. Potrzebny jest tu zdrowy rozsądek i podstawowa znajomość praw fizyki…
No cóż, ja zawsze wierzyłam na słowo, że istnieją osoby potrzebujące tak małych obwodów, jak 55, nawet w naszym rejonie geograficznym, choć mnie trudno sobie to wyobrazić jako osobie, która nigdy nie miała na sobie niczego poniżej 75 🙂 W moim rejonie rozmiarowym zbyt rozciągliwe obwody są już problemem i najczęściej zaniżenie jest konieczne, ale nawet z moją otuliną tłuszczową nie schodzę poniżej pewnego pułapu wyznaczanego przez mój komfort. Najczęściej noszę obwód zbliżony do wyniku ciasnego pomiaru (75 w czasach 78, 80 w czasach 83-4 pod biustem).
Co do rozmiarów dostępnych Effuniaków – pod poprzednią notką w komentarzach pojawiło się wyjaśnienie Ewy, że to sytuacja przejściowa związana z urlopem i remanentem.
13 stycznia 2012 at 14:46effuniak
Ankh – błąd rozumowania . przez cały poprzedni rok , do ok. 10 grudnia, bez problemu można było zamawiać rozmiary o jakich piszesz z opcją doszycia w terminie 14 dni .
13 stycznia 2012 at 20:31Natomiast 60, 55 i 50 można było zamówić po wymianie kilku/kilkunastu maili i na wyraźne żądanie klientki
Dlatego ta analiza jest jak najbardziej trafiona a nawet śmiem twierdzić, że znacznie trudniej namówić mnie na uszycie tak małego obwodu niż po prostu, zwyczajnie zamówić jakiś duży.
Czy dziewczyny się za bardzo ściskają ?
Nie wiem
Czy właścicielka przytaczanego bloga nosi za ciasne staniki ?
Nie widziałam
Wiem natomiast, że zdjącia porządnie przekłamują i tak z ciekawości zapytam – ile Waszym zdaniem, tak “na oko” ma pod biustem moja modelka Ada – ta z kręconymi włosami ?
Oczywiście nie proszę o odszukanie tej informacji w necie ani nie kieruję tego pytania do osób które już to wiedzą
Bo jak ją zobaczyłam pierwszy raz to…. zresztą… poczekam co napiszecie, potem napiszę co sobie pomyślałam jak zobaczyłam pierwszy raz Ady zdjęcia
😉
asdfgh
Ja akurat wiem, jaki rozmiar nosi Ada. I rzeczywiście na taki na zdjęciach nie wygląda. Ale nie wiem, ile ma wzrostu. Jeśli jest niska, to byłoby zrozumiałe – niskie osoby wydają się tęższe od wysokich przy tej samej szerokości. Brittany zaś do niskich się nie zalicza, skoro mierzy ponad 175cm. Gdyby rzeczywiście miała poniżej 60cm w podbiuściu (i niewiele więcej w talii, bo u szczupłych osób ta różnica jest raczej nieznaczna), wyglądałaby na modelkę z rozmiarem 0.
13 stycznia 2012 at 22:29No ale jeśli Ada jest wysoka, to zdjęcia rzeczywiście kłamią, a ja już nic nie wiem 😉
kis-moho
Effuniak, bez znajomości wzrostu to bardzo trudno oszacować – podejrzewam, że to masz na myśli pisząc o przekłamujących zdjęciach, prawda?
13 stycznia 2012 at 22:30indigo-rose
Może chodzi też o to, że obiektyw dodaje kilka kilo i na zdjęciach wychodzi się pulchniej?
Chciałam też dodać, że mnie się udało namówić Ewę na uszycie wąskiego obwodu jednym mailem 🙂
13 stycznia 2012 at 23:35ciociazlarada
Nie śmiałabym wnioskować na podstawie zdjęcia, czy właścicielka T&C ma dobrze dobrane 55. Natomiast na podstawie zeznań i komentarzy, w których przewijają się otarcia, pęcherze i odciski (calluses, czyli zrogowacenia) wnioskuję, że coś jest na rzeczy i niekoniecznie chodzi tu o zbyt luźne staniki.
Nosiłam zbyt luźne obwody przez 15 lat i nigdy nie dorobiłam się ani pęcherza, ani odcisku. A dobrze dopasowane staniki noszę póki co pod koszulkami:) Oczywiście własne doświadczenia to mało reprezentatywna próbka, ale albo jestem wyjątkowo gruboskórna, albo zaniżanie już z definicji ciasnych obwodów o +10 cm to masochizm i zagrożenie dla zdrowia.
14 stycznia 2012 at 01:24kasica_k
Podpisuję się pod ciociązłąradą – to te relacje o otarciach i ranach mnie zaniepokoiły najbardziej. Mnie też nigdy żaden z moich staników nie robił krzywdy, a jeśli próbował, to nie zostawał moim stanikiem. Nawet po tych, co dźgały mnie w mostek, nie miałam śladów, które utrzymałyby się choćby przez jeden dzień od zdjęcia dręczyciela.
Nie będę się bawić w szacowanie rozmiaru Ady po fotkach 🙂 Ale chętnie bym zobaczyła fotkę tego 50K, którego Effuniaku uszyłaś na zamówienie. Najlepiej na biuście, do którego został dobrany. Na pewno nie było to 50K wg amerykańskiej rozmiarówki? 😉
14 stycznia 2012 at 06:39effuniak
Indygo – Ty kupowałaś moje 60-tki w czasach gdy byly dostepne “od ręki” i mam na to dowody w postaci poprzednich zamówień 😉
Najwiecej krzywdy robi stanik mocno ciasny ale jednak za luźny – czyli taki który mimo ciasności ma jeszcze możliwość przemieszczać się na ciele – wiem, bo mnie właśnie takie robiły krzywdę – i nadal robią jeśli nie zareagują w porę gdy już mi się uda schudnąć pare kilo
Bloga T&C nie czytam – z przyczyn natury technicznej ;/ więc nie wiem jakie porusza tam problemy
Jeśli rzeczywiście ma pęcherze czy zrogowacenia to z całą pewnością nie jest to dobry objaw
Kasico – 50K to odpowiednik mojego 70H
Ada nie jest maleńka. Jest wyższa od mojej najmniejszej modelki – Edyty
i tak dla porównania – Edyta ma obwód 65+
Ada ma obwód 60- (popatrzcie na zdjęcia w sklepie. Na niektórych widać, że staniki nie siedzą stabilnie)
To tyle w sprawie zdjęć i naszej oceny sylwetki na ich podstawie
14 stycznia 2012 at 08:15🙂
ptasia
W temacie Ady – wiedziałam wcześniej, jaki nosi rozmiar i stanika, i majtek i przyznaję, że jak pierwszy raz się dowiedziałam, byłam zaskoczona, bo “na oko” (to oko, co chłop w szpitalu umarł…) obstawiałam więcej. I tak, zauważyłam na zdjęciach sklepowych, że niektóre staniki ma zapięte na najciaśniejsze haftki, a niektóre wyglądają, jakby chciały powędrować w górę pleców.
14 stycznia 2012 at 09:42Osobiście myślę, że wzrost, wbrew pozorom, nie świadczy o wszystkim, a na pewno niekoniecznie o rozmiarze. Mam koleżankę, która jest o ok. 25 cm ode mnie wyższa, wg wszelkich kryteriów jest bardzo wysoka, jak na kobietę – bardzo, bardzo wysoka. Nosi rozmiary konfekcyjne tylko o 1-2 rozm. większe ode mnie (w Biubiu np. ja dzianiny 34, ona 38). Obwód stanika – tylko o 1 większy. Nie jest patyczakiem.
Co do Brittany – jeśli dobrze pamiętam, pisała kiedyś, że ma ok. 60 cm w talii, i jak przyjrzeć się jej zdjęciom, widać, że a/biust ma dość nisko osadzony, b/nie ma różnicy między podbiuściem a talią (ja np. mam kilka cm więcej w podbiuściu). Jeśli ma 60 cm w podbiuściu, i nie są to same kości, to obwód 55 nie wydaje mi się zupełnie z kosmosu 😉 Aha, i w nawiązaniu do Ady – Brittany kiedyś wypowiedziała się, że wydaje jej się, że mają całkiem podobne figury.
ptasia
Aha, a co do krzywdy – mnie krzywdę zrobił stanik Debenhams, który (a właściwie które – kupiłam dwa…) właśnie był i ścisły, i wędrował – tj. niepracujący obwód zsuwał mi się niżej (szukając węższego miejsca?) i robił mi koszmarne otarcia. No i druga krzywda to silikon w straplessach, ale to inna sprawa.
14 stycznia 2012 at 09:44effuniak
W niektórych sylwetkach to wcale nie talia jest najszczuplejszym miejscem tułowia a właśnie podbiuście
Tyle, że talia jest z tkanki miękkiej i umiejętnie ubrana np, szeroki pasek(ściśnięty) + luźna koszula + szeroka spódnica i robi się talia osy a reszta wygląda znacznie okazalej 😉
Podbiuście jest “zasłonięte” piersiami i stąd tak trudno ocenić “na oko” ile de’facto mierzy centymetrów
A wracając do moich modelek – Agnieszka ma 70 pod biustem – widać ?
🙂
14 stycznia 2012 at 11:05E.
“Najwiecej krzywdy robi stanik mocno ciasny ale jednak za luźny – czyli taki który mimo ciasności ma jeszcze możliwość przemieszczać się na ciele “
No to już wiem czemu moje 65 effuniakowe zaczęły robić krzywdę. Bo niestety nie wbijają się w żaden wyimaginowany tłuszczyk tylko przesuwają po żebrach. Ba, po podniesieniu rąk zaczynają leciutko nachodzić na biust. Smutne, bo i tak nie mam alternatywy (a na strzelanie rozmiaru w ciemno nie mam pieniędzy).
14 stycznia 2012 at 12:50atqabeauty
Piętnaście modeli w rozmiarze 28H, chyba zemdleję zaraz z wrażenia! Zdecydowanie w Polsce za mało jest obwodu 28, a 26 też byłby rozchwytywany.
14 stycznia 2012 at 13:39mefistofelia
Zgadzam się z wami, że obwodu nie da się ocenić po zdjęciu. Nie mamy wszak w oku miarki niczym niektóre panie z bieliźniaków 🙂 Jest to najzupełniej możliwe, że Brittany rzeczywiście potrzebuje 55-ek.
Jednak zauważcie, że ona twierdzi, że te 55tki również są za luźne, a tak naprawdę powinna nosić 50tki (24), co też oczywiście jest teoretycznie możliwe. Szkoda tylko, że na podstawie swoich doświadczeń tworzy uniwersalną metodę. Według niej powinnam nosić rozmiar 60, a pod biustem mam ponad 70cm, noszę 70tki w brytyjczykach, 75tki Effuniaka. Ostatnio w jednej maskaradce 65 nie udało mi się nawet dopiąć.
Sprawa byłaby dużo prostsza gdyby chodziło tylko o obwody. Tymczasem od ich szerokości (przynajmniej w teorii) zależy konstrukcja misek: szerokość fiszbin i głębokość. W całym tym obwodowym szaleństwie, dziewczyny zdają się tego nie zauważać, a to według mnie wystarczający powód by zawalczyć o urealnienie obwodów zamiast o malunie obwodziki, by można było zaniżać do woli.
14 stycznia 2012 at 15:21Dlatego też uważam, że anglosaskie blogerki nie do końca rozumieją metodę +4cale.
the_mariska
Pamiętam, że kilka lat temu na Lobby też były swego czasu całkiem niezłe skłonności do bra-tightlacingu (mało tego, sama miałam takie skłonności i nie wcisnęłam się w 60HH tylko dlatego, że nie było w tym rozmiarze praktycznie żadnego wyboru:)). Wydaje mi się nawet, że w niektórych sklepach te tradycje kultywuje się do tej pory. Trafiają do mnie czasem klientki wciśnięte w obwód o oczko, a nawet dwa za mały, do tego oczywiście za duża miska, żeby w tym obwodzie móc się jakoś zapiąć. Widywałam u nich otarcia do krwi czy zgrubienia skóry, szczególnie w okolicach pachy, gdzie naciągnięta miska po prostu odpiłowuje ręce. Najgorzej, że część z nich nie chce luźniejszego obwodu, bo polubiły uczucie biustu przymurowanego tak, że ani drgnie, nawet kosztem wygody. Inna część zraziła się w ten sposób do brafittingu i bardzo ciężko przekonać je do przymierzenia czegokolwiek.
Moim zdaniem przez te kilka lat obwody (zarówno w brytyjskich, jak i polskich stanikach) stały się na tyle ścisłe, że zaniżanie o 10cm od ciasnego pomiaru przestało mieć jakikolwiek sens. Z mojej obserwacji wynika, że najpopularniejsze obwody to 65-75, realne sześćdziesiątki występują dość rzadko, a realnych pięćdziesiątek piątek widziałam może ze dwie.
Co do Brittany – gdzieś na blogu napisała, że ma 5’10”, czyli 178cm. Zwróćcie uwagę na jej zdjęcia z tyłu: http://www.thinandcurvy.com/2011/11/second-base-review.html Nie widziałam nigdy wysokiej kobiety ze średnim biustem, która musiałaby zakładać stanik aż tak nisko. Przecież on zaczyna się praktycznie w talii… Zdaję sobie sprawę z tego, że różne kobiety są różnie zbudowane, ale założę się o złotą przedłużkę, że gdyby ten obwód był trochę luźniejszy, to Brittany spokojnie podciągnęłaby go 5cm wyżej i nagle miseczki zrobiłyby się za duże. Tyle, że na 99% nie chciałaby go nosić, bo przecież co to za stanik którego nie czuć? 😉
Effuniakowego 50K nie jestem w stanie sobie wyobrazić w najbardziej surrealistycznych snach, nawet Dolly Parton się nie łapie…
14 stycznia 2012 at 17:06effuniak
Mariska – Twój własny kalkulator rozmiarów wyrzuca mi przy podaniu wymiarów 61/98 rozmiar 55J a przy wymiarach 56/98 rozmiar 50K !
A wymiar pod biustem mierzony ciasno i na wydechu jest możliwy do osiągnięcia jeśli pomoże Ci gorliwa koleżanka
Fakt, Twój kalkulator zaniża o 6 cm nie o 10 ale czy do tego 10 to tak dużo brakuje ?
i jeśli np. jakaś dziewczyna skorzysta z Twojego klakulatora a jej sie omsknie przy mierzeniu miarka nieco w dół, to jaki osiągnie wynik ?
Ja sama , nosząc swoje staniki w rozmiarze 75F umiem się zmierzyć ciasno i na wydechu do rozmiaru 66cm – to jaki tak faktycznie powinnam nosić rozmiar brytyjski ?
15 stycznia 2012 at 11:49Wychodzi, że 60tkę .
Nie ma szans, nie dopnę się
Ale ja wiem, ja już nie jestem neofitką a nowe, świeżo nawrócone dziewczyny traktuja takie informacje jak prawdy objawione i brną w błędne rozumowanie bądź zniechęcają się do całej idei
kasica_k
Ewo, nie przywiązuj się do kalkulatora Mariski, który zresztą nigdy nie był promowany jako sposób na doskonały bra-fitting i tak naprawdę nigdy nie wyszedł z fazy testów 🙂 No i jednak będę się upierać, że między zaniżeniem o 10 cm a o 6 cm jest spora różnica zwłaszcza, gdy mówimy o wąskich obwodach, gdzie liczą się już niemal milimetry.
15 stycznia 2012 at 13:41pierwszalitera
A kto mówi, że te effuniakowe 50K były na realną kobietę? Istnieje przecież cała masa bieliźnianych fetyszystów, a niekórzy potrzebują także staników, by poubierać swoje nadmuchiwane Barbie z sexshopu. 😉
15 stycznia 2012 at 23:36Kasianie
i chcą mieć wtedy idealnie dopasowaną bieliznę od Ewy Michalak 😉
16 stycznia 2012 at 07:45cherry
a ja myślę, że w PL zapotrzebowanie na 26 i28 by było – nawet ja mam kuzynkę, która mimo, że jest w 100% Polką *( nawet blondynką) to wymiary i rozmiary ma jak modelki japan style
17 stycznia 2012 at 15:112. które masquarade są ścisłe( ja mając realnie wymiary na 32- 71 ścisło, 74 lużno) mam z Masqyuarade 30-tki ( INca, Hestia) i są troszeczkę za luźne- byłabym wdzięczna za podanie nazw tych ściśliwych modeli
ptasia
Cherry, odnośnie Masquerade – mam podobne wymiary do Ciebie (ok. 69/73 pod) i jako ścisłe odbierałam Rheę (w 30”, może 32” dałaby radę zapięta najciaśniej), Esteponę (30”), Polkę (noszę 32” na najciaśniejszych haftkach), Shanghai oraz Lula Mae (tą ostatnią musiałabym mieć w 32, bo w 30 się ledwo zapięłam). Podobno b. ścisła jest także Anise. Hestię mam balkonetkę i faktycznie luźna.
17 stycznia 2012 at 15:21annie
Hm, sama noszę obwód 28 i życzyłabym sobie więcej staników w tym rozmiarze (albo dają za małe dostawy, albo po prostu mój rozmiar rozchodzi się na pniu…). Tak ogólnie pochodzę ze stanikowej pustyni ;), gdzie 75b jest dobry na wszystko, a panie sprzedające potrafią zalecić ten rozmiar praktycznie każdemu 😉 Nawet osobie w puchowej kurteczce 😉 Byłam ostatnio w sklepie sprawdzić, czy coś się zmieniło, ale usłyszałam, że 65 to mają tylko A, ale to dla nastolatek, a 60 nie produkują (hahaha…). Ofertę tam praktycznie mają tradycyjną, jak na pustynne realia, czyli 65a, 70a, 75b, 80c i 85d, a nawet 90d 😉 I pomyśleć, że kiedyś nosiłam rozciągliwy 80c zwężany z każdej strony po 10 cm, żeby pasował ^^ bo miseczki miał dobre 😉 A potem z nudów szukałam czegoś w necie i trafiłam na ten blog, co mnie bardzo ucieszyło, bo myślałam, że to tylko ja taka niewymiarowa i staniki muszę sobie przerabiać, a tu okazało się, że robią i takie na mnie 😉 I tak od pewnego czasu jestem szczęśliwą posiadaczką dobrze dobranych staników 😉
17 stycznia 2012 at 18:49Wracając do tematu, rozmiar 28 uważam ze wszech miar pożądany na naszym rynku, ale 26 już niekoniecznie (chyba że rozciągliwce jakieś albo do miseczki E najdalej). Ja bym jednak 26 zostawiła nastolatkom (dobrze by było też je uświadomić, dziewczynom ledwo co biust rośnie, obwody 55-60, a w sklepie od 65… chociaż z drugiej strony się nie dziwię, bo te marniaki ze sklepu po 15-20 zł chodzą, a porządne to jednak 100 zł lekko, chyba żeby na jaką wyprzedaż trafić ;)). Mi samej na w-fie w gim. biust uciekał dołem, dlatego też zwężałam później 😉 Więc trochę 26-tek by się przydało, ale raczej z niewielkimi miseczkami.
annie
Tak w ogóle wydaje mi się, że na Wyspach narasta tendencja traktowania rozmiaru jako wyzwania, a nie sugestii, że one wciskają się w te małe rozmiary, bo to popularne, być “thin” 😉 Ale może to tylko takie moje odczucie.
17 stycznia 2012 at 18:56sky4fly.net
“Najwiecej krzywdy robi stanik mocno ciasny ale jednak za luźny – czyli taki który mimo ciasności ma jeszcze możliwość przemieszczać się na ciele ” – barwo.
20 stycznia 2012 at 10:47Nie dało sie tego lepiej ujac.Najgorsze są staniki ktore cisna niemilosiernie pod biustem a jednoczesnie wcale nie daja wrażenia ” trzymania biustu na właściwym miejscu”. A najwiekszy problem w tym kraju jest ze znalezieniem stanika malego pod bisuetm , jednak z duza miseczką.Nie ma co liczyc na markety i sklepy wokół gdyż nastawione sa niestety na klienta so called “przecietnego” a niestety nie każdy miesci sie w tym jakze szerokim spektrum 🙂 Dobry i dobrze wyglądający stanik ( i wygodnY) to meeega ważna rzecz !
indigo-rose
Mnie by się takie niezabudowane staniki podobały, ale najpierw musieliby poprawić podtrzymanie. To nie filozofia uszyć stanik o obwodzie wprawdzie wąskim, ale ciągnącym się jak gumka od majtek, tak samo jak nie filozofia uszyć stanik do siedzenia i pachnienia.
23 stycznia 2012 at 16:57cantemir
/www.brastopblog.com/more-perils-of-plus-four-how-not-to-fit-yourself-for-a-bra
1 lutego 2012 at 20:43Przyklad angielskiego dopasowania bez +4, wedlug autorki prawidlowo dobrane jest Krisline 30g. Straszne, ten stanik jest tak ciasny, ze doslownie wyciska tkanke z kazdej strony. To jest slepe podazanie za modna formulka i nie ma nic wspolnego z prawidlowym dopasowaniem.
indigo-rose
No rzeczywiście chyba trochę przesadziła albo ma niewłaściwy model.
7 lutego 2012 at 19:44http://www.brastopblog.com/bra-measuring-the-perils-of-size-charts Ale już tutaj widać, że nowy leży lepiej. A z ich odpowiednika piersiówki http://www.houseoffraser.co.uk/A+Buyer%27s+Guide+to+Lingerie/buyingGuideLingerie,default,pg.html wynika, że one raczej nie mierzą się ciasno, jak my, więc może to nie byłoby aż takie głupie, jak nam się wydaje.
asdfgh
aaaa! oto jak wygląda dobry rozmiar według Cheryl -> http://www.investinyourchest.co.uk/bras-for-28-bands-reviewed-the-pour-moi-st-tropez#respond . chyba nie wymaga komentarza 😉
8 lutego 2012 at 14:56