Wiosna jeszcze przed nami, a tymczasem już pojawiają się zapowiedzi przyszłych kolekcji jesienno-zimowych. Jedna z pierwszych jaskółek ma na imię Kasia 🙂 Próbki kolekcji Curvy Kate zjadą do nas już w połowie lutego – wtedy mam nadzieję dokładnie je obejrzeć i podzielić się z Wami wrażeniami wizualno-dotykowymi. Tymczasem nie powstrzymam się przed krótkim przeglądem katalogowo-filmowym, w katalogu bowiem znalazłam coś bardzo interesującego dla siebie:
Lottie z Montfortu
Pewnie pamiętacie, że wiosną pewien brytyjski uniwersytet zorganizował we współpracy z Curvy Kate konkurs na projekt biustonosza DD+. Do niedawna wyglądało na to, że wyróżnione prace uległy zapomnieniu i wcale nie wejdą do produkcji. Tymczasem w najnowszym katalogu w końcu pojawił się model inspirowany zwycięskim biustonoszem. Trudno nazwać go realizacją pomysłu, jako że do pierwowzoru nawiązuje głównie koronką oraz zastosowaniem satyny i ażuru, ale niewątpliwie stanowi nowość stylistyczną w Curvy Kate. Lottie będzie produkowana od miseczki D do K – jak cała miękka część kolekcji, co nie stanowi już dla nas nowości po zapowiedziach tej wiosny. Kolory – plus. Szerokie, efektowne wstążeczki – plus. Mam skojarzenia z Miss Mandalay, co też jest plusem 🙂
Turkusy i winogrona
Pozostanę na chwilę przy satynie oraz żywych kolorach z gamy niebiesko-amarantowej, dominującej w kolekcji. Nasza stara znajoma Thrill Me jesienią będzie kusiła w duecie turkusowo-fuksjowo-fioletowym. I tu najbardziej nie mogę się doczekać oglądania próbek, bo zdjęcia mówią: niebiesko (to ja już wolę tegoroczny kobalt+fuksja…), a film (na końcu notki) mówi: zielonkawo.
Szczerze mówiąc, marzę o lekkiej choćby przewadze zieleni w tym kolorze, a winogronowej Thrill Me chętniej dałabym koronkę szaloną-zieloną. Obawiam się jednak, że to płonne nadzieje… Pokutuje chyba wśród designerów przekonanie, że zieleń to nie jest kolor bieliźniany. Kolejny przesąd do obalenia! Pomożecie? 😉
Morskie turkusy zawitają także do miękkich aniołków, czyli modelu Angel, a w pięknym ciemnym amarancie zobaczymy Emily i chyba dzięki tej barwie nie będę się dłużej opierać i się z Emilką w końcu zaprzyjaźnię…
Kusząca klasyka
Siostry Tease Me oraz plunge’owa jedynaczka Tempt Me zaprezentują się nieco bardziej klasycznie niż dotychczas, bo winnie, srebrno oraz kremowo (z czernią, oczywiście). Wszystkie trzy zestawy mi się podobają, ale chyba najbardziej wpadło mi w oko srebro, które ogromnie lubię i też bardzo rzadko widuję w bieliźnie, choć tutaj wydaje mi się odrobinę za jasne.
Nowości i kontynuacje
Oprócz wspomnianej miękkiej balkonetki Lottie oraz nowych wersji kolorystycznych znanych modeli (np. fuksjowa Princess), zobaczymy także kolejną miękką nowość – Romance, haftowaną balkonetkę w dwóch wersjach, z których bardziej podoba mi się czarno-złota.
Poza tym – szereg bazowych kolorów Princess i Emily, a także już znane z wiosennej kolekcji modele plunge – Elegance w czerni i kości słoniowej.
Rozmiary
Nie jest już dla Was zaskoczeniem, że wszystkie Kragłe Kasie pojawią się w rozmiarach od miseczki D, nie DD, jak to było dotychczas. W kolekcji jesiennej utrzymane zostaną zdobycze rozmiarowe wiosny – wszystkie miękkie modele w rozmiarach 28 – 40 D – K (lubię takie nieskomplikowane zakresy! :-), a usztywniane w rozmiarach: 28 – 30 D – J, 32 D – HH, 34 D – H 36 D – GG, 38 D – G. Warto zauważyć, że obwody 40 (czyli nasze 90) są rzadkością w większości marek D+.
Modelki
W katalogu Curvy Kate (polecam obejrzenie w całości) po raz pierwszy spotkałam się z prezentacją modelek i podaniem ich rozmiarów. Bieliznę CK pokazują cztery dziewczyny w wieku 20-25 lat, noszące rozmiary: 30GG, 30G, 32F i 28HH. Myślę, że informacje te mają wartość edukacyjną dla osób, które dotychczas nie miały do czynienia z miseczkami D+ oraz ułatwią klientkom utożsamienie się z marką. Warto zauważyć, że wszystkie modelki zostały wyłonione w konkursie „Star in a Bra”, organizowanym rokrocznie przez firmę – za klika dni rozpocznie się kolejna edycja.
Klipy dostępne w tej chwili na YT są nienajlepszej jakości – liczę na to, że może z czasem pojawią się lepsze wersje, takie jak poprzednie. Tak czy owak – warto rzucić okiem.
A Wam jak się podobają jesienne Katarzyny? 🙂
38 komentarzy
ludeczka
Krągłe Kaśki zawsze przykuwały moją uwagę, głównie ze względu na kolory. Z katalogu wyłowiłam głównie fioletową Emily (smakowicie wygląda!) oraz turkusową Thrill Me (ciekawe jaki będzie miała kolor w realu). Nowa Lottie przemawia do mnie średnio, ale nie ze względu na kolory, a na krój – jestem pewna, że źle bym w niej wyglądała, więc nie wzbudza mojego entuzjazmu (no, może poza kokardką 🙂
21 stycznia 2011 at 08:57Dobry pomysł, że modelki to nie bezosobowe ciałka, ale dziewczyny z imienia i nazwiska. I fajnie, że wreszcie wiem, że moją ulubioną modelką jest Lauren 🙂
kakunia.k
podobają, podobają! aaaaleeee…..
fioletowa Emilka kusi urodą mocno 😉 do niej na pewno Tempt Me w tej bardziej klasycznej wersji kolorystycznej niż obecna (czerń z koralem nie rzucają mnie na kolana, nie wiem właściwie czemu?)
reszta – ładna, dobrze dopracowana, jednak mam wrażenie sporej powtarzalności. taka princess na przykład – mam prawie identyczną w szufladzie, prawie – bo czysto winną, bez fioletowej wstążki. czyli dla mnie “to już było”.
Thrill Me winogronowa – ojj, piękna by była z zielenią, tak jak piszesz, Kasico! (winogrono z zielenią przygarnęłabym od ręki, acz do czego bym nosiła – nie wiem. zawsze coś by można pasującego dokupić ;)) natomiast z tym kolorem jade – na zdjęciach przynajmniej – nie zachwyca. wersja jade/fuchsia w ogóle jakoś mi nie gra, szczególnie po nasyconym kobalcie z tej jesieni – chyba czekałam na coś żywszego, na czerwień rubinową…? marzenia 😉
tak na marginesie: kobaltową szołgerl mam na sobie w tej chwili właśnie, i uważam, że jest to chyba mój najwygodniejszy stanik!
21 stycznia 2011 at 09:45teraz czekam do maja, aż Renulec będzie miała migdałową Tease Me, bo ta też będzie mojamojamoja :))
adriana olszewska
Czesc Dziewczyny!
21 stycznia 2011 at 11:22Chcialam tylko dodac ze Thrill me rzeczywiscie jest bardziej zielon niz niebieskie. Niestety zdjecia nie oddaly koloru wlasciwie.
Mam nadzieje ze sie spodoba.
aleksandralm
Ogolnie kolekcja mi sie podoba – szczegolnie te polaczenia czarno zlote w Romance i Tempt me… Thrill me seledynowe tez neci… Mimo ze na moim biuscie robi jakis taki dziwny ksztalt
21 stycznia 2011 at 12:07Madeleine
n Emilkę się nie skuszę- mimo koloru- bo dotychczasowe krzywdziły mnie materiałem bardzo bardzo, a zwijanie się dolnej taśmy skutkowalo tym, że już po godzinie marzyłam o zdjęciu biustonosza :(.
ale szołgerlsy kuszą….
21 stycznia 2011 at 12:30czikiratka
Niech ta Thrill Me będzie bardziej filmikowa (ZIELEŃ! fiolet! aaaah!)
21 stycznia 2011 at 12:37Generalnie kolekcja mi sie bardzo podoba 🙂 aż zachciało mi się coś więcej kupić, nie tylko fiolorowo-zielonkawą piękność 😀
mam_to_w_nosie
Lottie … zamiast siateczki satyna w dolnej części miski, mniam 🙂 to zdecydowanie mój typ, aczkolwiek ja mam raczej skojarzenie z Fauve, a nie Miss Mandalay, nie wiedziec w sumie czemu, bo nie miałam nigdy żadnego stanika Fauve.
Amarantowa Emily też interesująca … może się skuszę …
21 stycznia 2011 at 12:55pierwszalitera
O ile normalnie nie pałam wielką miłością do usztywnianych staników, to przypadkowo kupiony Tease Me stał się moim ulubionym i najwygodniejszym stanikiem. Jestem wdzięczna więc za powtarzalność modelu i ciągle nowe wersje kolorystyczne. Przynajmniej jeden pewniak, który można kupić w każdym sezonie, jeżeli tylko kolor podejdzie. Na pewno skuszę się też na tego zielonkowego Thrill Me, zielona bielizna śni mi się po nocach. 😉 Więcej proszę! No i Tempt me w klasycznej wersji czerni i beżu, bardzo fajny. Właściwie uważam te szołgerlsy za odrobinę przelukrowane, ale na tym polega chyba ich urok i szalone kolory dobrze to podkreślają. Skromność była wczoraj. 😉 No i nie gryzą, co dodaje im u mnie 10 dodatkowych punktów.
21 stycznia 2011 at 14:03magdus86
temp me mi się podoba 🙂 i nowe kolorki tease i trill me też są super 🙂
21 stycznia 2011 at 14:36milabu
czy curvy kate ma w miarę standardową rozmiarówkę?? jakoś zawsze się jej opierałam, ale nie wiem czy nie ulec Emily:)
21 stycznia 2011 at 17:25yunowa5
THRILL ME!! Muszę muszę muszę mieć ! Ta winogronowa wersja jest po prostu OBŁĘDNA! a srebrna i winna wersja tease me idealnie trafia w mój gust! Zawsze uwielbiałam Kasie, ale w tej kolekcji pobili samych siebie.
21 stycznia 2011 at 17:43Tak jak napisała pierwszalitera – Kasie to pewniaki, które zawsze wiem , że mogę kupić w nowej odsłonie. Mają mój rozmiar (30HH), nie odstaje mi mostek, a kolory są żywe i fantazyjne.
TAK, jestem docelowym odbiorcom staników Curvy Kate! 😛
smillaaraq
Ostrzę sobie zęby na tę amarantową/fuksjową Princess i winogronową Emily!
21 stycznia 2011 at 19:56Cieszy też Emily w wersji cielistej.
Mam nadzieję, że w nowych Emilkach będą te szersze, niewpijające się gumki wzdłuż obwodu, które znalazły się w wersji Flame – to naprawdę zmienia komfort noszenia tego modelu – jest stabilniejszy, lepiej podtrzymuje, znacznie lepiej znosi upływ czasu, no i przede wszystkim nie wpija się w ciało. Widzę, że czyta nas Pani Adriana z CK, zatem tą drogą przekazuję chyba nie tylko moją prośbę o “nowe gumki”:)
Romance czarno-złoty przymierzę z chęcią, podobnie jak Lottie.
Z Szołgerlsami jak dotąd nie udało mi się wejść w bliższą znajomość, ale może uda się z Tease Me?
Przyznam, że nie mogę doczekać się jesieni, zwłaszcza że w kolekcji wiosenno letniej zrobię jedynie podejście do Tempt Me, a tak pozostanę w czarnej bazówce, bo sezonowe kolory Emily i różowa Princess, choć ładne, do mnie akurat średnio pasują 😉
kulka_kulkowa
Bardzo mi się podoba Lottie. Moja pierwsza myśl na jej widok: O, taka strojniejsza wersja Paris Miss Mandalay 🙂
Jak znam mój biust, to Lottie nie będzie na mnie dobrze leżeć, ale z chęcią przygarnę jakiegoś sympatycznego sztywniaczka, skoro będą szyli od D.
21 stycznia 2011 at 20:41besame.mucho
Moje pierwsze skojarzenie z Lottie to: Miss Mandalay Paris, na którą ktoś naszył haft z Myrtle :). Ale to połączenie daje radę, podoba mi się. Reszta kolekcji niezbyt w moim stylu, ewentualnie Emily.
21 stycznia 2011 at 21:52kasica_k
Ha, @besame – to samo skojarzenie 🙂 Swoją drogą to zabawne, my tu sobie co chwila gramy w skojarzenia, a to po prostu ktoś gdzieś wprowadził do produkcji konkretny haft czy koronkę i potem latami kolejne firmy raczą nas podobnym motywem 😉 nie żebym miała coś przeciwko temu, jeśli coś jest ładne, a to akurat jest.
W pełni się zgadzam z opiniami na temat wygody Showgirlsów, Tease Me czy Thrill Me są naprawdę fajne, miękkie, a przy tym trzymają dzięki temu, że tyły są elastyczne, ale i wysokie. Naprawdę szalenie przyjazne staniczki. Estetycznie zaś coraz bardziej mi się podobają z kolekcji na kolekcję, bo są wesołe, bezpretensjonalne, może trochę przaśne, ale odbieram ten klimat z przymrużeniem oka. Przy całej swojej zabawności Kasie są też kobiece, nie dziecinne. Na pewno jest w tym i jakaś zasługa cudownych modelek, ja też uwielbiam Lauren 🙂 A i materiały się, jak widać, poprawiają.
Pani Adriano, dziękuję za dobre wiadomości 🙂
22 stycznia 2011 at 06:28renulec
Widać z kolekcji na kolekcję, że Curvy Kate nie zasypia gruszek w popiele, a intensywnie pracuje . Ja jestem niezmiennie zadurzona w Emily – każda jej wersja kolorystyczna jest piękna i niepowtarzalna. Ale ta, która zawita do nas przyszłej jesieni/zimy jest jeszcze piękniejsza i niepowtarzalniejsza 😉
22 stycznia 2011 at 08:41ciociazlarada
Powiem: łał! Thrill Me na pierwszym zdjęciu bardzo do mnie przemawia. Mam wine/navy z obecnej kolekcji i potwierdzam, to jest jeden z moich najwygodniejszych staników.
Poprawione konstrukcje są naprawdę bardziej przyjazne dla mniejszych biustów, choć purpurowa Thrill Me niestety trochę spłaszcza (czarna z poprzedniego roku ma minimalnie inny kształt i nie płaszczy, a wprost przeciwnie). Nie dałoby się czegoś z tym zrobić:)?
Zakres rozmiarów też jest imponujący, tym bardziej, że przynajmniej Showgirls w mniejszych rozmiarach zaczęły być standardowe, więc jeśli D to D to pewnie wiele osób się zmieści.
Emily też mi się strasznie podoba, mam nadzieję, że te mordercze fiszbiny to również pieśń przeszłości, bo mojej starej emilki nie odważę się założyć, od półtora roku dekoruje dno szafy.
22 stycznia 2011 at 12:20Tease Me mi się nigdy nie podobały, czarne na wierzchu i kolorowe pod spodem to nigdy nie była moja kombinacja. Lottie bardzo fajna, skojarzeń z Miss Mandalay akurat żadnych nie mam:)
amoureuse
Mi się trafiło paskudnie sztywne i zupełnie niekompatybilne ze mną Thrill Me 🙁 strasznie żałowałam. Na szczęście Tease Me jest superwygodny i mięciutki, a wersji srebrnej przepiękny!
A offtopowo: czy tylko mi modelka blondynka kojarzy się ze Scarlett Johansson? 🙂
22 stycznia 2011 at 15:02mieszkamnastrychu
Srebrno-czarny mnie całkowicie urzekł, będę czekała z niecierpliwością, jest piękny!
22 stycznia 2011 at 16:23(Całkiem niedawno odkryłam, że ktoś robi na mój rozmiar staniki w innym kolorze niż biały/czarny/beżowy i ciągle ciężko mi się przestawić na tę bardziej kolorową bieliznę, ale pracujemy nad tym, pracujemy :D)
Justyna
Zawsze jak widzę takie krąglejsze panie reklamujące bieliznę to mam dziwne wrażenie, że mają one krągłe uda, biodra, biusty… ale brzuchy mają jakoś tak bardziej płaskie.. 🙂 może to tylko moje spostrzeżenie.
22 stycznia 2011 at 17:22zmijunia.lbn
Jest moja piękna Laurrra Ann ze swoim pięknym akcentem! Powinna mówić w tych filmikach :
Swoją drogą CK ma niesamowite szczęście do wszelkich Laur 😀
A teraz po kolei:
22 stycznia 2011 at 17:37Princess ma bardzo ciekawy odcień, ale nie nazwałabym go fuksją. Próbuję go jakoś określić, ale nie jestem w stanie wymyśleć nic sensownego.. Jakkolwiek by się jednak nie nazywał – nie mogę się doczekać, aż zobaczę go na żywo. Mam tylko nadzieję, ze poprawili ramiączka..
Romance wygląda dla mnie jak nieco ładniejsza (a na pewno ciekawsza) wersja Emily.
Lottie ma absolutnie przecudowną kokardkę na mostku! Te róże na brzegach misek przypominają mi freyową Eleanor, a ogólny design – tak jak Kasicy – balkonetki Miss Mandalay.
Tease Me – jeśli to wino będzie na żywo tak samo różowe jak na zdjęciach, to muszę mieć obie wersje! 🙂
pierwszalitera
Justyna, no mają ładne brzuszki, ale to u młodych kobiet pomiędzy 20 a 25 roku życia nie jest to aż tak rzadkim zjawiskiem. 😉 Najważniejsze, że nie propagują ultra szczupłej sylwetki, a ich biusty, jak i reszta ciała są naturalne. No i modelka ma całkowite prawo wyglądać apetyczniej od przeciętnej dziewczyny na ulicy, prawda? 😉
22 stycznia 2011 at 18:31Katia
Absolutnie uwielbiam Curvy Kate 🙂 Z nowej kolekcji najbardziej marzę o nowym Tempt me – ten beż z czarnym… mmm.
23 stycznia 2011 at 00:01Must have!
Poza tym fioletowa Emily jest pierwszą Emily, która przyciągnęła mój wzrok 🙂
kakunia.k
princess – ma kolor wina, po opisie sądząc. czerwonego wina, ale takiego niezbyt ciemnego.
23 stycznia 2011 at 12:12przynajmniej poprzednia princess wine taki odcień miała 😉
ciociazlarada
Ja jeszcze dodam, że seria Thrill Me to najlepsze staniki na snowboard. Wypróbowałam już Rio i spółkę (nie nadaje się), w zeszłym sezonie przebojem były Fauve, zwłaszcza usztywniane Indie i Bethany, ale Thrill Me bije je na łeb na szyję.
Dobre, pracujące podtrzymanie (szeroki obwód), ciepły, bo w końcu ocieplany:), w środku bawełna, więc ładnie odprowadza pot, nie haczy się do bielizny termicznej od wewnątrz bo satyna, nisko zabudowany, więc można dowolnie wywijać rękami… A co najważniejsze, ma nieco obniżony mostek, więc przy wstawaniu z deską na nogach (a jest to sekwencja ruchów, którą wykonuje się kilkadziesiąt razy dziennie, jeśli ktoś intensywnie jeździ) nie wbija się w mostek. Większość staników niestety robi wtedy potężnego siniaka.
Niezłe do sportów zimowych byłoby również Deco (niski mostek i porządne ramiączka), ale ma dość słaby obwód i ogólnie jest trochę “wobbly”, nie mówiąc o tym, że nie jest takie ciepłe i słabo przepuszczalne.
23 stycznia 2011 at 15:45Jednym słowem, polecam Thrill Me na deskę:). Sprawdzone w ciężkich warunkach pogodowych i przy ekstremalnej jeździe.
pierwszalitera
Ha, ha, ha, stanik do zimowych sportów. 😉 Ja właśnie na fali zachwytu zamówiłam sobie Thrill Me w wyprzedażowym kolorze fukjsa z pomarańczą. Sprawdzi się na pewno też jako chorągiewka w razie przysypania lawiną. 😉
23 stycznia 2011 at 15:52ciociazlarada
Pierwszalitero, nie żartuję:) Próbowałam Shock Absorberów, ale cały dzień człowiek na stoku nie wytrzyma skompresowany, nie mówiąc już o tym, że jak czasami zabłądzi się na apres ski, to chcę się czuć kobieco i prężyć pierś do przodu, choć na twarzy warstwa filtra zmieszana ze śniegiem, potem i smarkami:), a w staniku sportowym wiadomo – prężenie odpada. O zastosowaniu lawinowym nie pomyślałam, bo akurat tego różowego nie mam:)
Narciarki pewnie potrzebują czegoś innego, bo mniej się wyginają od pasa w górę, ale dla mnie ocieplany, solidny i dobrze wyściełany stanik z nieco obniżonym mostkiem to ideał. Maskaradek nie próbowałam, bo mi w ogóle nie pasują, więc nie mam materiału do testów, ale Georgiana pewnie przepadłaby ze względu na szmaciany obwód i śliskie ramiączka:)
23 stycznia 2011 at 16:04pierwszalitera
ciociazlarada, ja ci wierzę. 🙂 Ja w tych gąbczakach chodzę orientalnie tańczyć. Może to nie sport zimowy, ale jak okna są przy tej porze roku pootwierane, to też trochę ocieplacza się przydaje. 😉 Do tego lepiej już, gdy taki żarówiasty spod wyświechtanego trykotu się wysunie niż jakiś nudziarz. Od razu człowiek czuje się jak autentyczna schołgirl. 😉
23 stycznia 2011 at 16:14kasica_k
Przypomniałyście mi tymi sportami, jak kiedyś CK wrzuciła film z Laurą robiącą “gwiazdy”, ubrana tylko w Thrill Me, i jej biust praktycznie trzymał się na miejscu cały czas 🙂
http://www.facebook.com/video/video.php?v=420659983152
Moim zdaniem to był świetny pomysł na spot reklamowy 🙂
Mam jeszcze jedną dobrą wiadomość od firmy – podobno jesienią Princess i Emily będą dostępne w rozmiarach: 28-44D-K. Ech, chciałabym kiedyś zobaczyć dobrze uszyty 44K 🙂 I chociaż jedną modelkę z wyższych rejonów obwodowych.
24 stycznia 2011 at 03:25ania_szyfoniera
Podoba mi się Lottie, lubię wszystkie kobalty, błękity…. a te fuksjowe dodatki ożywiają trochę zimny kolor ( zawsze ten sam problem nie zawsze wyglądamy najlepiej w tym kolorze, który najbardziej nam się podoba), lekka góra ma też szanse zmniejszyć optycznie większe biusty.
24 stycznia 2011 at 11:14aleksandralm
Niezle te gwiazdy:)
24 stycznia 2011 at 12:07kasiadj07
Lottie trafia całkowicie w mój gust, a kojarzy mi się z marką własną Brastopu, właściciela Katarzynek – Flirtelle.
25 stycznia 2011 at 00:41brastop.com/SearchPage.aspx?type=1&size=&brand=FLIRTELLE&colour=§ionid=&text=
Kuszą mnie te nowe Kasie, zwłaszcza, jak czytam o poprawie jakości. Ze dwa lata temu robiłam podchody do tej marki, ale zupełnie nie pasowały mi surowce, z których szyte były staniki, skoro piszecie, że z tym jest lepiej, to muszę przetestować, może trafię wreszcie miękki stanik:)
aleksandromaniak
Głos krytyki umiarkowanej 😉 Dla mnie kolekcja zupełnie bez szału.
25 stycznia 2011 at 22:01Mam w szafie jedną krągłą kaśkę, chyba to thrill me (Kasico, myli mi się to! :D) i wszystko bardzo fajnie, gdyby nie dwie rzeczy : 1) w rozmiarze 30 FF tył obwodu jest ze dwa razy szerszy niż w innych moich stanikach 😉 plus za szerokie, wyraźnie odznaczające się urodą od reszty stanika ramiączka 2) słaby obwód i to jest ten większy minus – 30 w stanie spoczynku 67,5 cm, nawet Freya jest ściślejsza. Miska jest u mnie na styk, ten krój leży na mnie jak marzenie, wszystko wygląda na moim biuście jak typowy half cup 😀 i chciałabym mocniejsze podtrzymanie, właściwie od razu spokojnie mogę się zapiąć na najściślejszą haftkę, słabo! Dodam, że mam na ścisło pod 71 cm, na ścisło, a mówimy o 30.
Kusi mnie ten turkusik, ale chyba się nie skuszę 😉
pierwszalitera
aleksandromaniak, no właśnie, szerokie ramiączka i szerokie obwody są zaletą tych modeli. Ja tam nie lubię cieńkich ramiączek i takowych gum, bo takie gryzą i się wbijają. A szeroki obwód dobrze trzyma, ja też zapnę się w moich 74 cm w Tease Me 32E na ostatnią haftkę, ale tego nie potrzebuję, bo stanik trzyma na najluźniejszej równie dobrze. Mam więc stanik trzymający, ale nie ciasny, komfort niesamowity.
26 stycznia 2011 at 00:07sunako-chan
a mnie Lottie się kojarzy z… Lottie 😉
26 stycznia 2011 at 01:21kataloglb.blox.pl/resource/lottieplungebraaa4321.jpg
aleksandromaniak
Mnie nie gryzą i wbijają, za to ten pancerz zdecydowanie mnie wkurza 😉
29 stycznia 2011 at 20:52Wszystko zależy od figury i potrzeb. 🙂
Mój komfort byłby znacznie większy, gdyby stanik był ciaśniejszy, ja lubię ścisłe staniki, choć oczywiście bez przesady. W każdym razie u mnie już ten stanik nie trzyma jak należy, a na 71 na ścisło pod 28 nie kupię z zasady 😛 I przy odpowiednio ścisłym obwodzie w ogóle nie potrzebuję tych ramiączek 😉
Dla mnie one lepiej leżą na osobach, które mają bardziej miękkie ciało i szersze ramiona, na mnie wygląda to mało efektownie. Bardzo lubię retro, ale ono najwyraźniej nie lubi mnie. 😉
Uważam,że powinny być dwie wersje, no i niby są, tylko mniej zabudowana była do 30 F i mimo szczerych chęci się nie zmieściłam. 😉
aleksandralm
A mi sie podoba fryzura Laury…
30 stycznia 2011 at 12:48Ciekawe czy cos takiego ciezko zrobic…Tzn, ile musialabym siedziec w walkach/papilotach a potem ile lakieru wywalic na wlosy zeby to sie trzymalo…
monia
Szowgirlsy starsznie kuszą.Bardzomi się podobają ale okazało się że są zupełnie nie kompatybilne z moim biustem.Przymierzałam kilka kolorów i nic.Materiał straszliwie się marszczył na mostku a miski jakoś nie chciały trzymać piersi tak jak powinny.I jak same panie ze sklepu powiedziały no cóż model nie dla mnie
1 lutego 2011 at 22:02