WKolekcje

Ubranka dla lalek, czyli Cleo na wiosnę-lato 2015

Powiem Wam szczerze, że do opisywania kolekcji marki Cleo zawsze podchodzę z lekką obawą. Przez większość z Was są one komentowane z entuzjazmem, i ja też z przyjemnością patrzę na rozwój tej marki, która ze skromnej kolekcji liczącej kilka modeli rozrosła się do prawie dwudziestu. Z drugiej strony jednak wciąż gdzieś kołacze się w głowie myśl, że… chyba nie jest to marka dla mnie. Już nie? Sama nie wiem. Co prawda za każdym razem kilka próbek kolekcji krzyczy do mnie „bierz mnie”, ale często kończy się na chwilowym zachwycie nowym pomysłem projektantów. Nie wszystko, co wydaje mi się pociągające na wieszaku, chcę zobaczyć na sobie.

Najprostsza diagnoza jest taka, że Cleo to po prostu marka kierowana do kobiet dwa razy młodszych ode mnie. Za chwilę pewnie pojawią się głosy tych z Was, które mimo różnych -dziestek czy -siątek na karku noszą Cleo z zachwytem. Oczywiście nikomu nie narzucam swojego odbioru. Zastanawiam się wręcz, czy sama nie zatraciłam niepotrzebnie tej zdolności odczuwania dziecięcej radości na widok rzeczy bardzo kolorowych i w kropeczki. Muszę się pilnować, by w swoich ocenach nie kierować się zbytnio swoim… starczym nudziarstwem? 😉 Obecna kolekcja kojarzy mi się głównie z odbiorczynią nastoletnią… Ciekawa jestem, czy zgodzicie się ze mną. A może cierpię po prostu na chwilowe znużenie kolorami?

Skoro już o barwach mowa – główne tematy kolekcji to turkus i róż, do tego szczypta koralu i oranżu. Jak to w letnich kolekcjach. Turkusowe i niebieskie odcienie są przeważnie cieplejsze niż w poprzedniej kolekcji, ocieplenie to widać zresztą też w Panache.

Błękit nieba i morskie turkusy

Zacznę od jednej z moich faworytek tej kolekcji, mimo kropeczek 😉 Do Minnie mam wiele sympatii również z tego względu, że przymiarka wykazała kompatybilość tego kroju z moim biustem, a niestety nie o każdej konstrukcji z tej marki mogę to samo powiedzieć. Tym razem wystąpi w takim oto błękiciku, który od razu skojarzył mi się z niezapominajkami.

Oprócz balkonetki (tylko jedna wersja kolorystyczna) pojawi się nowość: longline! Longlajny były już u Cleo kilka lat temu (kolekcja jesień-zima 2011), lecz nie przyjęły się na dłużej (model Sadie w pomarańczową kratkę). Postanowiono jednak wrócić do tego pomysłu w postaci usztywnianego half-cupowatego modelu z dwoma pionowymi szwami, kojarzącego się trochę z marką Freya, ale nie do końca. Od Frei nowy longline różni się pionowymi usztywnieniami, które znajdują się zarówno z boków, jak i z przodu, pod miseczkami, co ma zapobiec zwijaniu się (podobny patent był w Sadie). Tu już jednak z góry wiem, że nie jest to propozycja dla mnie 🙁

Rozmiary balkonetki: 28 E-H, 30 D-J, 32-38 B-J.

Rozmiary longline’a: 28-30 D-H, 32-36 B-H, 38 D-H.

Wraz ze zmianą odcienia zmieniamy też miseczki na usztywniane. Termicznie formowana Maddie wystąpi we wcieleniu zwanym Maddie Spot, i kolorze turkusowym w różowe krrrropeczki. Ogólnie lubię Maddie, ale w tej kolekcji wolę jej zwykłą odmianę.

Rozmiary Maddie Spot: 28 D-H, 30-38 B-H.

Drugą turkusową formówką będzie Koko Flirty. Cóż kryje się pod tą nazwą? Jest to jedno z kilku w tej kolekcji wcieleń niejakiej Koko, która nie jest niczym innym, jak znaną nam z poprzednich kolekcji plandżówką Neve. Z Neve dotąd nie udało mi się dogadać, jest ciasnoobwodowa, miseczki w przymierzanych modelach były a to za małe, a to za duże… Jestem ciekawa Waszej opinii o tej kokstrukcji – czy Waszym zdaniem ma szansę w konkurencji z Deco marki Freya? Bo wyraźnie widać, że twórcy kolekcji próbują wykreować ją na gwiazdę… Czy Koko jest spoko? 😉

Koko różni się tym od Neve, że jest bardziej ozdobna – ta ma koronkowe boczki.

Rozmiary Koko Flirty: 28 F-H, 30-38 D-H.

Kobalty i granaty

Tu już moje serce bije głośniej. Po pierwsze, w bardzo ciekawej kobaltowej wersji wystąpi Kali. Kali, przypominam, debiutuje w obecnie trwającym seoznie, w niesamowitej, neonowej zieleni. Zniechęca mnie do niej tylko bezkołyskowy krój („wiszące fiszbiny”), który jest dla mnie przeważnie niewygodny. Za rok dostaniemy ją w aż dwóch wersjach, z których jedna… same zobaczcie.

Serduszka to świetny motyw, tu niesamowita jest jeszcze kokardka z serduszkową aplikacją. Obiektywnie, bo ja osobiście bym ją sobie chyba darowała (nudzarstwo przeze mnie przemawia bez wątpienia :).

Rozmiary Kali: 28-38 D-J.

Drugi model w tej kolorystyce to wspomniana już Maddie, w wersji bezprzymiotnikowej 🙂 Oprócz widocznego poniżej koloru Blue będzie oczywiście także w wersjach bazowych, czarnej i cielistej.

Rozmiary Maddie: 28-38 B-H.

Ostatni model utrzymany w ciemnych tonacjach koloru blue to Erin. Jest to balkonetka przypominająca Meg czy Lily z poprzednich kolekcji. Moim zdaniem jeden z najciekawszych stylistycznie pomysłów. Wzór na miseczkach przypomina desenie typu tie-dye czy też batiki. Nie podoba mi się jednak ta wstążeczka, jest zbyt sztywna, wolałabym coś subtelniejszego, jak wstawka znana z Meg. Jako bonus mamy ozdobę na mostku.

Rozmiary Erin: 30 E-H, 32-36 D-J, 38 D-H.

Tęczowa pantera

Mayę znamy już z kolekcji obecnej, gdzie wystąpiła w wersji trochę bardziej stonowanej (jeśli można coś takiego o niej powiedzieć 🙂 z jasnym różem i limonką. I jakoś mimo deklarowanego wcześniej zmęczenia pstrokacizną, ta podoba mi się bardziej 🙂 Pewnie ze względu na zestaw pomarańczu z magentą w hafcie, który to zestaw ogólnie bardzo lubię.

Rozmiary Mai: 28 E-H, 30-38 D-J.

Różowe laleczki

Zbliżam się do tego, co wzbudziło we mnie widoczne w tytule skojarzenia 🙂 Oto Phoebe, różowa panienka z kokardką w kwiatki. Zestaw ten kojarzy mi się nieodparcie z ubrankami dla lalek i generalnie z estetyką dziecinnego pokoju. Jako dojrzała kobieta zupełnie nie identyfikuję się z tym klimatem, choć sam haft jest ładny…

Phoebe to balkonetka typu bezkołyskowego (bandless), podobna do Lucy, w rozmiarach: 28 E-H, 30-38 D-J.

Drugim modelem utrzymanym w landrynkowo-lalkowej estetyce jest Kira. Na tę patrzę już przychylniejszym okiem, z dwóch względów: po pierwsze, ptaszki 🙂 Przyjrzyjcie się wzorom na hafcie. Po drugie: nadruk. Bardzo lubię cyfrowe nadruki o fotograficznej precyzji, oraz obfitą roślinność 🙂 Co mnie nieco odstręcza od Kiry to zestawienie tych dwóch materiałów ze sobą. Robi wrażenie zbyt przypadkowe i pstrokate, i za dużo tu tej cukierkowej słodkości. Najchętniej rozdzieliłabym ptaszki od kwiatków i zbudowała z nich całkowicie oddzielne projekty…

Rozmiary: 28 E-H, 30 D-J, 32-38 B-J.

Magenta i oranż

Kolejny kropeczkowiec, na którego patrzę łaskawie, ze względu na zestaw kolorów: Marcie. Czy była już kiedyś dwukolorowa? Tak czy owak, ta wersja jest moim zdaniem świetna. Pomarańcz jest neonowy.

Tu dobra wieść dla amatorek bazówki: Marcie pojawi się w bazie w kolorach czarnym i cielistym. Cleo to kolejna po Panache (Clara!) marka, w której kolorowy dotychczas model pojawi się w barwach podstawowych.

Rozmiary Marcjanny to: 28 E-H, 30 D-J, 32-38 B-J.

Podobne ubarwienie ma Dziunia Zwierzak, czyli Juna Animal. Tym razem w skórze nie pantery, lecz zebry. Pomarańczowe są tu jednak tylko kokardki. Niestety nie mam zdjęcia próbki – musi nam wystarczyć katalogowe. Ponieważ model ten nie był obecny na pokazie – muszę się upewnić, czy aby na pewno wchodzi do kolekcji…

Rozmiary Juny Animal: 28 D-GG, 30 D-H, 32-38 C-J.

Koraliki

Na etacie koralików w tej kolekcji mamy dwa modele. Pierwszy to wspomniana już druga wersja Kali. Serduszko na kokardce nie jest już niestety tak kontrastowe, jak w wersji kobaltowej.

Drugim jest kolejne wcielenie Koko – Koko Mode. Jest ona pokryta w całości dzianiną z ledwie widocznym żakardowym wzorem w lamparcie cętki, a boki zdobi u dołu dyskretna falbanka.

Jakoś ani jedna, ani druga Koko mnie do siebie nie przekonała. Nieco ciekawsza będzie kolejna…

Koko Ikokoniczna

Koko Icon – tak się nazywa Koko w wersji strapless. Domyślam się, że jest spadkobierczynią Neve Strapless z poprzedniej kolekcji. Jej bazowy cielisty kolor jest zapewne odpowiedzią na zgłaszany popyt na bezramiączkowca w wersji bardziej letniej. Odcień jest raczej karmelowy, niezbyt przypadł mi do gustu, ale całość prezentuje się moim zdaniem bardziej elegancko od obciągniętej siateczką Neve. Co do kroju – nie potrafię powiedzieć niczego konkretnego poza tym, że wygląda na otwartomiskowy, coś bardziej w stylu Deco niż Porcelain.

Rozmiary Koko Icon: 28-38 D-G.

Baza

W bazie, podobnie jak w Panache – nowość, która zapewne spotka się z dobrym przyjęciem. W bazowych kolorach cielistym i czarnym wystąpi Marcie. Odcień beżu nie należy do moich ulubionych (dla mnie za ciemny), ale przypuszczam, że będzie miał wiele zwolenniczek (wciąż ostatnio słyszę, że największym powodzeniem cieszy się baza i że jest wielkie zapotrzebowanie na bazowe wersje co bardziej udanych modeli…). Czarna Marcie zaś prezentuje się całkiem elegancko.

Oprócz tego, obowiązkowo mamy w bazie: Lucy czarną i białą (tym razem bez kolorów sezonowych), Junę czarną, słoniową i cielistą, Maddie czarną i cielistą (uwaga na ograniczone rozmiary w porównaniu z kobaltową: bez miseczek B-C). Będzie też nadal dostępna plandżówka Neve w wersjach czarnej i cielistej.

Detale

Ozdoby są tu niewątpliwie najciekawsze z całego Panache: kokardki wielobarwne, wzorzyste, z serduszkami, o różnej szerokości. Plus jedna zawieszka. Ponadto utrzymano kolorowe napisy od wewnątrz na kanalikach fiszbin. Częste są kontrastowe detale: regulatory, haftki, obszycia. Koronek w kolekcji brak, z jednym wyjątkiem: boki Koko Flirty, sporo za to haftów (moje ulubione to serduszkowa Kali, ptasia Kira i neonowa Marcie), są kwiatowe i zwierzęce nadruki,  żakardowe fakturki… Ogólnie dzieje się sporo! Szkoda tylko, że w Cleo najczęściej brak nadruków na bokach, co jest na porządku dziennym w np. Frei.

Rozmiary i kroje

Zakresy rozmiarów kilku modeli skomplikowały się – a to przez usunięcie niektórych rozmiarów, głównie w rejonach małobiuściastych. Np. w nadchodzącym sezonie jesiennym Minnie jest dostępna w zakresie 28-38 B-J, a w tym – zakres został zmniejszony do: 28 E-H, 30 D-J, 32-38 B-J. Miseczki poniżej D (B, C) w całej kolekcji spotykamy głównie od obwodu 32. Widać sezon jesienny nie przyniósł producentowi dostatecznej liczby zamówień na 30C czy 28B, dlatego postanowił te rozmiary ograniczyć. Jak jest faktycznie z zapotrzebowaniem na ten rejon rozmiarowy? To bardziej pytanie do Was – zapraszam do lobbowania.

Jest jednak model, w którym Panache nie boi się miseczek B i C w obwodach 28 i 30 – jest to Maddie z rozmiarówką 28-38 B-H – ale uwaga, tylko w wersji sezonowej – kobaltowej! A skoro już jesteśmy przy 60-tkach (czyli rozmiarze 28), zaczynają się one często dopiero od miseczki E, czasem nawet F (Koko Flirty), a kończą na H (pozytywnym wyjątkiem jest Kali z rozmiarówką 28-38 D-J). Za to miseczki B i C spotykamy już w 5 modelach.

Górną granicą miseczkową jest wciąż J, większość modeli kończy albo na J, albo na H (wyjątek: Koko Icon do G).

Jeśli chodzi o kroje – główną nowością jest longline. Ponadto mnożą się klony Neve vel Koko, mamy też kolorowe odmiany Juny oraz Maddie. W konstrukcjach miękkich balkonetek rewolucji nie widać. Moją główną bolączką jest fakt, że Kali jest bezkołyskowa 🙂

Smuci też brak koszulki babydoll! Uważam, że koszulka Marcie znowu w wersji czarnej, a choćby i amarantowej, byłaby miłym dodatkiem do kolekcji.

Galeria

Zapraszam – wyszła całkiem obfita, a to za sprawą detali 🙂

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Katalog

Kolorowo i ciekawie – sceny ogrodowe przeplatają się z wnętrzami. Klimat podkreśla młody charakter marki. Jeszcze lepszy niż poprzedni (który też był postępem w stosunku do wcześniejszych 🙂

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Pokaz

Na pokazie targowym po duecie Panache-Sculptresse wystąpiła właśnie marka Cleo. Zapraszam na filmik 🙂 Tu już było nieco bardziej dynamicznie, niż w Panache.

Jestem ciekawa, czy ta kolekcja budzi w Was tak samo pozytywne odczucia, jak aktualna kolekcja na wiosnę i lato. Czy nie odczuwacie pewnego znużenia tym szaleństwem? Czy wciąż czujecie się członkiniami grupy docelowej? 🙂 Jeśli chodzi o musisztomiecie, to moja dojrzała dusza najbardziej skłania się ku kobaltowej Kali, niezapominajkowej Minnie oraz amarantowo-pomarańczowej Marcie. W sumie, gdyby ptaszkowo-kwiatkowej Kirze zamiast tego cukierkowego różu zafundować chłodną miętę – czy nie stałaby się wtedy godna mej szuflady? 😉 A Wy – co wybrałybyście z powyższego domku dla lalek? 🙂

Może ci się spodobać

27 komentarzy

  • yaga7

    Nie mam zielonego pojęcia, czy jestem targetem marki, czy nie, ale niektóre modele Cleo to bez wątpienia moje najlepsze miękusy. Niestety nie przebijają wygodą nudnej Fantasie, ale na pewno przebijają uniesieniem i podtrzymaniem biustu praktycznie wszystkie inne modele, które mam.
    Siedzę właśnie w panterkowej Mai i nie mogę się przestać zachwycać 😉 Dlatego dopóki konstrukcja będzie mi pasować, to Cleo będzie się znajdować w mojej szufladzie 🙂 Na pewno chciałabym więcej ciemnych i czarnych staników, niekoniecznie z różowymi ramiączkami, dlatego czarną Marcie kupię na pewno.

    31 lipca 2014 at 19:15 Reply
  • The_cellist

    Zaświeciły mi się oczy do tej notki, ale czytając ogromnie się rozczarowałam-znów wypadam dołem z rozmiarówki. Pozostaje obkupić się jesienią we wszystko, co będzie pasować, niezależnie od wzorów, bo później będzie pewnie długo, długo nic. W takich chwilach smutno mi, że 28c/30b traktowane jest po macoszemu, że każdy stanikowy zakup to zgniły kompromis, gdy chce się nosić miękkie miseczki i nie drenować kieszeni. Przynajmniej mogę sobie pooglądać. A z chęcią przygarnęłabym wszystkie różowości i korale z tej kolekcji… No cóż, wydam więcej na sukienki i buty 😉

    31 lipca 2014 at 22:17 Reply
  • darchangel

    Kusi mnie longline, ciekawe czy będzie pasować (choć miska inna, niż poprzednio, więc są szanse 🙂 kolorystyka też lepsza, nawiasem mówiąc). Koko też sprawdzę, co prawda szczerze wątpię, że może być coś lepszego, niż Deco, ale nuż się trafi (o ile Koko jest otwartomiskowa). Reszta jakoś mnie nie kusi, kolory w bieliźnie lubię, ale pstrokaciznę mniej 😉

    31 lipca 2014 at 23:05 Reply
  • Eshi

    Ta Kali to jaki krój? Oparta jest ona na Lucy, Marcie… ?:)

    31 lipca 2014 at 23:46 Reply
  • kasica_k

    Filmik już jest 🙂

    @yaga7, zazdroszcze, bo mnie niestety nie wszystkie kroje Cleo pasują, mój biust jest konserwatywny i woli Fantasie 😉

    @the-cellist, rzeczywiście niewesoło. W dodatku wcale nie jestem pewna, czy te rozmiary rzeczywiście pojawią się jesienią w sprzedaży, fakt że są w katalogu nie gwarantuje tego 🙁

    @darchangel, na moje oko Koko 🙂 wygląda na dosyć otwartą, podobnie do Deco. Ale jest bezkołyskowa (fiszbiny w powietrzu), więc może się inaczej układać niż Deco.

    @Eshi, wystarczy zerknąć na dół 🙂 Kali jest Łucjopodobna.

    1 sierpnia 2014 at 02:52 Reply
  • MONAfaktura

    Nie znałam tej marki (ale ja to laik jestem w kwestii marek biustonoszy), na widok niebieskiego longline’a oczka mi się zaświeciły. Rozumiem, że one dopiero BĘDĄ dostępne?

    1 sierpnia 2014 at 07:54 Reply
  • simerila

    O nie.. jak to nie ma miseczek B i C w bazówce?! Niby taki popyt na bazówkę a właśnie w niej okrajają rozmiary. Nie rozumiem tego.. Mam za dużą cielistą Maddie 30D i z utęsknieniem czekałam na 30C i 30B. Marcie cielistej też nie będzie w 32B?
    Niezbyt podoba mi się pomysł kupowania czegoś, co mi się nie podoba tylko dlatego, że jest rozmiar. Zamiast Kiry i Minnie 32B ja poproszę Mayę i cielistą Marcie! Takie piękne staniczki (szczególnie Maya) i nie mogę ich mieć, jestem strasznie zawiedziona. 🙁
    O i jeszcze widzę, że nie ma nic w kroju Christine/Jolie, też szkoda. A właśnie odkryłam, że mi bardzo pasuje i liczyłam, że może kiedyś wyjdzie jakiś cielaczek w tym kroju, bo cielaczków w dobrym kroju i kolorze nigdy dość. 🙂 Juna jest dla mnie za ciemna, czyli podejrzewam, że Koko (De-ko-ko?) też będzie, za to Maddie ma właśnie idealny kolory.

    1 sierpnia 2014 at 09:44 Reply
  • simerila

    Swoją drogą ciekawe ile wynosi minimum produkcyjne żeby wypuścili w ogóle miseczki B i C.

    1 sierpnia 2014 at 09:49 Reply
  • tfu.tfu

    a misie Kira podobuje najbardziej 😉 i o dziwo nudziak miękki :-O

    1 sierpnia 2014 at 12:50 Reply
  • kasica_k

    @MONAfaktura – to kolekcja na przyszły sezon wiosenny, czyli tak, dopiero będą i to za rok 🙂 Ale longline i jego siostrzyczka balkonetka Minnie przewidziane są już na koniec lutego, także nie jest tak źle 😉

    @simerila – owszem z punktu widzenia klientki wygląda to mało sensownie. Ale przypuszczam, że stoją za tym jakieś uwarunkowania organizacji i ekonomii produkcji. Bazę produkuje się z założenia w dużej ilości, ma być stale dostępna i na dłużej starczyć – może dlatego producenci tak obawiają się “majstrować” z bazą. Z nowymi konstrukcjami jest podobnie, najpierw są wypuszczane jako sezonówki, a dopiero, gdy się przyjmą, wchodzą do bazy. Mnie się to też wydaje niezbyt logiczne, zwłaszcza w przypadku modeli w naprawdę żywych, “niepraktycznych” kolorach. I weź teraz przekonaj klientkę, żeby zaryzykowała panterkę w kwiatki i do tego jeszcze w nowej konstrukcji. Na moją logikę, przeciętna klientka prędzej zainwestuje najpierw w bazę, a potem tę samą bazę zapragnie mieć kolorową. To samo zjawisko zresztą mamy w Sculptresse… o czym będzie później 🙂

    Christina/Jolie – rzeczywiście nic nie ma, żadnego sztywniaka pionowca z wyjątkiem Juny. Na Jolie mam ochotę jesienią, zobaczymy co z tego wyjdzie 😉

    @fu-tfu – mnie też się ten nudziak podoba 🙂 Aczkolwiek bardziej “platonicznie” 🙂 Bo zainwestować to już w Kirę wolałabym, jeśli już, te ptaszki są jednak urzekające 😉

    1 sierpnia 2014 at 14:12 Reply
  • simerila

    Nie produkują chyba wszystkich rozmiarów w takiej samej ilości, więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego nie wypuszczą małych miseczek w minimalnej ilości sztuk, jeśli to baza to mogą sprzedać w następnym sezonie jeśli nie w tym. Mam nadzieję, że jakiś przedstawiciel zdradzi nam kiedyś tę tajemnicę. 🙂
    A może z założenia małe literki są dla nastolatek i młodych dziewczyn, które zdaniem producenta nie noszą bazy?

    1 sierpnia 2014 at 15:09 Reply
  • felix sanchez

    Ja też zauważyłam, że powoli zaczynam się rozmijać z designem Cleo, a znajduję się w przedziale wiekowym 25-30 lat 🙂
    Na pewno wezmę Minnie longline – mam czerwoną balkonetkę i jest genialna, zamierzam się obkupić we wszystkie kolory. Reszta mi nie przypadła do gustu. Szkoda, że w bazowych kolorach jest akurat Marcie – nie lubimy się, a tak czekałam na porządnego miękkiego cielaka balkonetkowego…
    Pierwsza taka kolekcja Cleo gdzie prawie nic mi się nie podoba…

    1 sierpnia 2014 at 23:25 Reply
  • Wioleta

    Aż dziwne, spodobały mi się jedynie minnie błękitna i marcie (beż, czarny). Nie będzie lily ani meg?

    2 sierpnia 2014 at 07:35 Reply
  • pierwszalitera

    “Na moją logikę, przeciętna klientka prędzej zainwestuje najpierw w bazę, a potem tę samą bazę zapragnie mieć kolorową.”

    Może i za czyjegoś punktu widzenia logiczne, ale z doświadczeń producentów nieprawdziwe. Zachętą do wypróbowania nowych rzeczy (tu: nowej konstrukcji) jest oryginalny dyzajn i kolor. Coś co mocno zwraca uwagę, podkręca emocje i wprowadza w odpowiednie nastroje. Klientka zachwyci się kolorową partnerką, więc dla tego koloru/wzoru będzie gotowa narazić się na nieznany jej krój.
    Nowa konstrukcja w beżu/czerni nikogo do zakupu nie zachęci, bo zachowawcze klientki preferujące bazę, zachowują się zachowawczo, czyli są wierne nie tylko podstawowym kolorom, a także wypróbowanym konstrukcjom. Te mniej zachowawcze pewnie robią podobnie, bo baza to zakup pragmatyczny, któremu nie poświęca się wiele uwagi i nie ma się przy tym ochoty na eksperymenty (i rozczarowania).
    Ja w praktycznym gładkim beżu, czy klasyczno-nudnej czerni kupuję też tylko to co już znam i o czym wiem, że leży na mnie idealnie. To znaczy kupowałabym, bo czegoś takiego jeszcze niestety nie znalazłam, co mnie bardzo wkurza, bo chętnie kupiłabym obligatoryjnie co roku ten sam beżowy trójpak ze znanym mi stanikiem, a nowe kolekcje oglądałabym tylko dla szalonych wzorów i nowych pomysłów kolorystycznych, dla połechtania próżności konsumenckiej i sprawienia sobie dodatkowej przyjemności.

    2 sierpnia 2014 at 15:25 Reply
  • Gość

    Pomimo tego, że nie jestem w grupie docelowej, bo należę 40+, moja szuflada jest zapełniona właśnie miękkimi stanikami Cleo. Żadne inne tak dobrze na mnie nie leżą. Konstrukcja, zebranie i uniesienie sporego biustu (34g) – mistrzostwo świata, wygodzie też nic nie mogę zarzucić.

    2 sierpnia 2014 at 18:10 Reply
  • kasica_k

    @pierwszalitera “Ja w praktycznym gładkim beżu, czy klasyczno-nudnej czerni kupuję też tylko to co już znam i o czym wiem, że leży na mnie idealnie. To znaczy kupowałabym, bo czegoś takiego jeszcze niestety nie znalazłam” – no właśnie, osoby z rzadko produkowanymi rozmiarami, jak 30B, są w dokładnie takiej sytuacji, mają bardzo mały wybór, a szufladę pustą i często zdecydowanie wolałyby zacząć od bazy. Plus przeciętna klientka polska najpierw kupuje beż. Tak przynajmniej mówią właścicielki i właściciele sklepów. I tu nie chodzi nawet o konserwatywne gusta, a o zwyczajny brak kasy. Więc szkoda mi np. marki Sculptresse i jednej z fajnych konstrukcji, których nikt u nas nie zamówi, bo nikt nie wierzy, że potencjalna klientka da się namówić na panterkę w kwiatki albo róż w ciapki – zwłaszcza jako pierwszy, drugi czy nawet piąty dobrze dopasowany stanik. Póki te same modele nie pojawią się w beżu, nie pojawią się u nas wcale. Choć owszem, ostatnio usłyszałam od kogoś, że jego klientki lubią kolory, chyba pierwszy raz w życiu i wstąpiła we mnie otucha. Bo męczy mnie już to ciągłe słuchanie o tym, jak to baza, baza i tylko baza, i że przeciętna Polka kupuje jeden stanik na dwa lata, bo ciuch widać a stanika nie. Ja nie mogę patrzeć na bazę 🙂

    @Wioleta, tych modeli nie będzie. Podobnie do nich wygląda Erin.

    3 sierpnia 2014 at 01:49 Reply
  • Wioleta

    Widzę erin ale nie podoba mi się ta wstążka. Może wrócą do wstawki siateczkowej jeśli nie będzie się dobrze układać…
    Jak napisałyście o tych beżach, przypomniałam sobie, że mój pierwszy dobry stanik był turkusowy. Kolejne czerwony i chyba żółty, dopiero później kupiłam beżowy ale się nie dogadaliśmy. Brak u mnie czarnego, białego i beżowego. Wszystkie kolorowe i postrzelone, jak to cleo 😉

    3 sierpnia 2014 at 07:29 Reply
  • Kattie

    Byłabym zachwycona faktem, że Marcie wchodzi do bazówki, bo naprawdę mi się ogólny design podoba, gdyby nie fakt, że Marcie mi kalafioruje. 🙁

    3 sierpnia 2014 at 11:58 Reply
  • pierwszalitera

    @kasica_k: Niestety, zagraniczne marki nie zmieniają marketingu firmy tylko dlatego, że polska klientka zachowuje się (jeszcze) inaczej od przeciętnej europejskiej. Pewnie wychodzą z założenia (te marki), że polski rynek się wcześniej czy później dopasuje. W końcu marki mają już od lat swoją wyrobioną pozycję, a Polska to tylko kolejny nowy, jeszcze nie unormalizowany rynek do zdobycia.

    A ja ciągle poszukuję mojej idealnej bazy, bo jako uświadomiona Lobbystka jestem wyjątkowo krytyczna, ubzdurał mi się stanik idealny i wierzę, że gdzieś trafię na jeszcze lepsze dopasowanie. 😉 Właściwie to nie o bazę mi chodzi, tylko o bardzo szczególny, dla mnie bazowy stanik – ja pożądam koniecznie miękkiego, mgiełkowego half cupa, bez haftów i koronek, przyjemnego dla skóry, w jednolitym jasno beżowym kolorze, z ramiączkami o szerokości 2cm i fiszbinami wbudowanymi w obwód i w cenie do maksymalnie 160 zł włącznie z kosztami przesyłki. Pewnie nie ma czegoś takiego. 😉 Nie jest jednak tak, że nie mam czego nosić i jeżeli coś mnie skusi do wypróbowania kolejnego stanika (w zasadzie niepotrzebnego albo nie spełniającego moich warunków idealnej bazy), to właśnie ciekawy kolor/wzór. Zielonkawa panterka na przykład byłaby fajna. Przeciętna klientka brytyjskiej marki ma bowiem zwykle pełną szafę bielizny i ogólnie pojętą bazą do wydania kolejnej forsy się jej nie zachęci.

    3 sierpnia 2014 at 20:02 Reply
  • urkye

    Hmmm, kolorystyka tej konkretnej kolekcji średnio mi pasuje. Wzory też jakoś średnio – czy to oznacza, że się starzeję? 😉
    Za to bardzo mi się podoba motyw z hasłem na fiszbinach – super! 🙂

    3 sierpnia 2014 at 22:20 Reply
  • braworka

    longline wyglada fantastycznie,
    ale osstanio przymierzalam long mniej znanaje firmy[floozie]
    i szczerze nie dalam rady wszytskim haftek zapiac, jaks tam w srodku byla wolna;)
    ciekawi mnie czy tylko ja mam taki problem?

    5 sierpnia 2014 at 22:08 Reply
  • kasica_k

    @pierwszalitera – Polska jest podobno dość istotnym rynkiem dla Panache, więc podejście polskiej klientki powinno być dla firmy istotne… Ponadto nie tylko Polki kochają beż. Np. Amerykanki też są ponoć bardzo konserwatywne i trudno do nich dotrzeć z kolorystycznymi szaleństwami. Może dobrym pomysłem jest produkowanie pilotażowych sezonówek także w nieco bardziej stonowanych kolorach (niekoniecznie beżach), jak zresztą Panache zrobiło ostatnio z modelem Olivia. A mnie też nie zachęci się bazą do wydania forsy 😉 No ale ciągle słyszę, że należę do nielicznej, wyjątkowej grupy.

    @urkye – no właśnie, ja się już chyba zestarzałam, ale Ty możesz jeszcze chyba liczyć na drugą młodość 😉

    @braworka – z zapinaniem longlajnów jest trochę trudniej, ale idzie się przyzwyczaić 🙂

    6 sierpnia 2014 at 03:11 Reply
  • emcete

    Marcie w kolorach neonowych wygląda bardzo interesująco (w ogóle to połączenie kolorystyczne bardzo mi się podoba, chyba od czasu Tigerlilly od Freyi). Ale prawdziwie mnie tknął jej widok w kolorach beżowym i czarnym. No nic nie poradzę, chcę 🙂 Reszta kolekcji do mnie nie przemawia.

    13 sierpnia 2014 at 18:27 Reply
  • zapalka

    Odpowiadając na twoje pytanie zawarte w tekście- dla mnie takie pstrokate kolekcje to jest to. Nie to, ze nie doceniam dyskretnej elegancji czy piękna minimalizmu, ale po tylu latach noszenia beżów, czerni i bieli, cierpię na niedosyt kolorów.
    Nie jestem nastolatką- ale i 30tki nie przekroczyłam, wiec można mnie umieścić w grupie “młodych dorosłych”.

    Mam pytanie- jak jest z rozmiarami miseczek i obwodami w Cleo? To dużo czy malomiskowiec, ścisly czy rozciągliwy?
    38JJ a CK jest dla mnie idealne obwodowo- ale troszkę za duże miskowo. Zastanawiam się, czy wzięcie 38J z Cleo (a Maya mnie straaaaasznie kusi i mam wrażenie że będzie moim ‘musisz to mieć” przyszlego roku) będzie dobrą decyzją.

    15 sierpnia 2014 at 02:55 Reply
  • kasica_k

    @zapałka, dla mnie Cleo są ścisłe, a miseczki to złożona sprawa – ja czasem muszę wybrać mniejszą ze względu na powiewanie u góry (co też nie zawsze działa). Generalnie Cleo całkiem inaczej układa piersi od CK, mocno wypycha je do góry, co potrafi dać naprawdę fajny efekt na dużych i bardzo dużych biustach. Mam wrażenie, że większość nosicielek J i okolic Cleo chwali. Ma krótkie fiszbiny i niższe zabudowanie po bokach niż wiele innych marek, co dla niektórych osób jest kluczowe. Myślę, że próbuj 🙂

    15 sierpnia 2014 at 11:43 Reply
  • yo_anka

    Chyba nigdy nie czułam się członkinią grupy docelowej Cleo, a mimo to kupuję raz po raz.

    Po pierwsze:
    Wzornictwo jak dla mnie jest zbyt pstre i krzykliwe, można powiedzieć zbyt odważne, ale mam parę modeli. Z tego gąszczu pstrokacizny np upatrzyłam sobie Pixie 🙂
    Wzorniczo wolę Panache lub Fantasie – znaczy się stara jestem i do inszej grupy docelowej przynależę z założenia. I poszukuje od lat bazowego cielaka H+ z Cleo, który unosiłby jak Alexa i spółka, i wciąż go nie ma 🙂

    Po drugie:
    Rozmiary do J i “wąskie szelki”.
    Przede wszystkim jako nosicielka 34HH/J ubolewam nad wąskim ramiączkami i kłującymi fiszbinami oraz zapięciem tylko na dwa rzędy haczyków.
    Wnioskuję, że te rozmiary H+ to tak już wypuścili “przy okazji”, bo jak widać preferują klientelę szczuplejsza i lżejszą miskowo

    Po trzecie:
    Niewygoda w rozmiarach H+
    Ale coś za coś: niewygodne – ale za to jak unosi!
    Dla mnie stanik nieidealny, ale bardzo przydatny pod obcisłe stroje i specjalne okazje, jak Meg, Alexa, Olivia czy Marcie

    Posumowanie: landrynkowe róże i ciapki/kwiatki nie koniecznie z tej kolekcji, ale niebieska Minnie – hmmm…. 🙂

    A i coś co mi wpadło w oko od razu na fotach: urocze napisy na tunelikach fiszbinów od wew! 😀
    I jak to nie kochać skrycie Cleo 🙂

    17 sierpnia 2014 at 02:20 Reply
  • Gość

    bez wątpienia mój musisztomieć z tej kolekcji to maya -kolory obłędne 🙂

    18 marca 2015 at 09:50 Reply
  • Leave a Reply