Dla tych z uczciwym E mam jednak coś na osłodę: okazuje się, że niektóre, nieliczne, skromne modeliki są szyte "aż" do F, Wasze biusty zatem mają szansę dołączyć do elity pyszniących się francuską koronką. W wiernym figleaves.com wyszperałam Villa Caraibes – biały z błękitnymi ramiączkami 3/4 cup, pokryty haftem, rzecz jasna, Richelieu.
Dla rasowych masochistek, albo chętnych na nostaligiczny powrót do krainy "85DD-obwod-podjezdza-ale-ujdzie" mam takie oto szafirowe cacko: Promenade du couchant. 38-niby-E jest tu największym z dostępnych rozmiarów. Swoją drogą ciekawe, jak też się w tym rozmiarze prezentuje.
A teraz będzie coś całkiem nie na temat. Zapomnijmy na chwilę o wszystkich tabelach, miskach i alfabetach i postarajmy się nacieszyć oko, czysto platonicznie, czyli bez zamiaru, ani nawet marzenia o konsumpcji, tym czymś (London demi cup bra). Potraktujcie go jako przedmiot, dzieło sztuki użytkowej – w żadnym razie nie bieliznę, którą ktokolwiek jest w stanie założyć… Ta koronka trochę za jaskrawa, prawda? Ale… gdyby tak, do jasnej anielki, ktoś to uszył przynajmniej w F!!!