Tadaam! Z przyjemnością przedstawiam „aż” drugi w mojej kolekcji stanik z koronkowymi plecami! 🙂 Tradycją na tym blogu jest, że wszelkie odstępstwa od najbardziej bejzikowego bieliźnianego designu traktowane są z okrzykami entuzjazmu, podszytymi jednak goryczą – czemu tak rzadko je spotykamy w produktach o szerokiej rozmiarówce? Serio, duży rozmiar miseczki czy szeroki obwód pod biustem w niczym nie przeszkadza ani paseczkom w dekolcie, ani koronkowym skrzydełkom na plecach. Podobnie jak żywym kolorom, takim jak żółty czy pomarańczowy.
Atlanta brytyjskiej marki Cleo produkowanej przez firmę Panache łączy w sobie dwie dobroci: mocną, ciepłą żółtopomarańczową barwę i koronkowe plecy wyglądające z letnich (i nie tylko) dekoltów. Jak sobie radzi w moim rozmiarze? Sprawozdanie przed Wami!
Cleo – Atlanta Plunge Maple, rozmiar: UK 38G; figi brazylijskie Atlanta Maple, rozmiar: UK 18
[Rozmiary biustonosza: UK 28 F-H, 30 DD-H, 32-38 D-H / EU 60 G-K, 65 E-K, 70-85 D-K; rozmiary fig: UK 8-18 / EU 34-44; cena biustonosza: 229,99 zł [KOD RABATOWY na końcu!] w sklepie Stanikowy Zawrót Głowy, cena fig tamże: 104,99 zł; recenzja sponsorowana przez firmę Panache]
Estetyka
Po pierwsze, kolor – kocham żółty w bieliźnie, od cytryny po musztardę! Żółć Atlanty chodziła za mną od momentu, gdy zobaczyłam po raz pierwszy sampla, czyli na prezentacji kolekcji Cleo na sezon… jesień 2020. Miała wejść na rynek już w lipcu 2020 roku – niestety, jak wiemy, pandemia wszystko opóźniła i uszczupliła wiele kolekcji. Cleo bardzo wtedy ucierpiała, co mnie zasmuciło, jako że zawsze była to marka mniej „bejzikowa” i odważniejsza od Panache. Żółta Atlanta w mojej głowie stała się czymś w rodzaju symbolu wytęsknionego powrotu do normalności… W końcu czas wystartował na nowo – i mamy prawdziwy lipiec, i prawdziwą żółtą Atlantę!
To nie jest cytrynka, choć na niektórych zdjęciach może tak wyglądać. Angielska nazwa tego koloru to maple, czyli klon – faktycznie może kojarzyć się z jesiennymi liścmi, a może syropem klonowym? Mnie natomiast totalnie przypomina swojskie owocki śliwki mirabelki 🙂
Kolor jest dojrzały, słodki, soczysty – jak lato! Jako że nie jest mocno jaskrawy – myślę, że wiele karnacji będzie się w nim dobrze czuło.
Drugą moją miłością w Atlancie jest koronka w geometryczne, drobne wzorki – romby, dziurki, przypominające trochę sportową siatkę. Coś dla tych, którym kwiatki nieco się przejadły.
No i clou programu – skrzydełka z koronki na plecach, zapinane na magnes (jeśli masz rozrusznik serca – Atlantę niestety musisz omijać 🙁 ).
Skrzydełka są tak umiejscowione, że wyjrzą nawet z niezbyt głębokich dekoltów, a zapięcie jest ładnie błyszczące i dobrej jakości. Dzięki koronkowym plecom z łatwością osiągamy tak lubiany przez wiele stanikomaniackich osób efekt tyłu nieustępującego atrakcyjnością przodowi! 🙂 Jedyne, do czego mogłabym mieć zastrzeżenia, to forma, w jaką skrzydełka się układają na plecach – tworzą kwadrat, a ja wolę kształty bardziej trójkątne. Z drugiej strony, urozmaicenie jest pożądane, niektóre plecy mogą przecież woleć kwadraty.
Miłym szczegółem są łączniki między ramiączkami a miseczkami i tyłem, które nie mają postaci zwykłych kółek, a takich oto bardziej wymyślnych elementów:
Dodatkowy plus za to, że kolor wszystkich metalowych elementów dokładnie zgadza się z barwą stanika.
Atlanta jest bardzo lekka optycznie dzięki niskiemu mostkowi, wąskim zapięciom (wiem, że nie wszystkie biusty je lubią…). Ma bardzo luźny, wakacyjny, modowy i totalnie niepancerny charakter. Całość jest dobrej jakości i przyjemna w dotyku.
Dopasowanie
W bieliźnie marek produkowanych przez firmę Panache wybieram najczęściej rozmiar 38FF, ewentualnie 36G, tutaj 38FF miał nieco za małe miseczki, co objawiało się głównie wcinaniem się brzegów w piersi. Wygląda na to, że w Panaszowskich biustonoszach plunge lepiej leży mi większy rozmiar, z czym spotkałam się już w modelu Ana. Miłe, że w Atlancie mam jeszcze zapas, bo zakres rozmiarów kończy się dopiero na UK 38H.
Pod biustem Atlanta nie jest bynajmniej ciasna, ale nie pisałabym się już na 36.

Uwaga do metki: rozmiar pod biustem jest przeliczony na różne systemy rozmiarów (np. UK 38, EU 85), natomiast rozmiar miseczki podany jest tu tylko jeden: brytyjski (UK G). Jeśli więc w systemie EU nosicie miseczkę G – to G będzie dla was za duże! Więcej o różnicach między systemami rozmiarów i jak je przeliczać przeczytacie tutaj.
Kształt
Atlanta jest raczej kształtowym luzakiem i nie modeluje mocno biustu. Z racji kroju plunge w wersji miękkiej, jest jej po prostu trudniej zebrać biust niż modelom o wysokim mostku, do tego dochodzi elastyczność koronki. Jako że nie jestem maniaczką zbierania piersi do środka, nie mam z tym większego problemu.
A oto jak prezentuje się Atlanta w moich ulubionych dekoltach, ze szczególnym uwzględnieniem pleców. Tak naprawdę, skrzydełka wyjrzą nawet z łódkowatego dekoltu bluzy czy sweterka, ale dopiero w wyciętych topikach i letnich kieckach zobaczymy je w pełnej krasie.
Skrzydełka na plecach są z elastycznej koronki i dopasowują się do ciała przy ruchach. Przeważnie grzecznie leżą w miarę płasko, czasem się fałdują, nie są wszak przyklejone do skóry, ale nie wyczyniają niczego mocno dziwnego i w ciągu dnia nie wymagają żadnego poprawiania.
Konstrukcja i podtrzymanie
Miseczki Atlanty są plandżowe, czyli mają obniżony mostek. Dzięki temu Atlanta da się nosić także do rzeczy wydekoltowanych z przodu 🙂
Cała górna część i krawędzie miseczek są elastyczne, dzięki czemu mogą dopasować się do różnych form piersi. Gumka na brzegu „trzyma” kształt miski i zapobiega wymykaniu się piersi z przodu do dekoltu, ale u niektórych może się trochę się wcinać. U mnie też się to dzieje, ale w stopniu mało zauważalnym – nie mam z tym problemu (podobnie zachowują się u mnie inne elastyczne miseczki np. w firmie Change).
Z boków od wewnątrz miseczek wszyte są tiulowe panele stabilizujące. Tym samym cieniutkim, ale stabilnym tiulem podszyte są dolne części miseczek.
Fiszbiny w Atlancie są oczywiście krótsze na mostku, ale mają stosunkowo szeroki, typowy dla marek Panache kształt. W mojej Atlancie są trochę krótsze od tuneli, dzięki czemu można je przesuwać tak, by osiągnąć najbardziej komfortowe ustawienie.
Ze względu na lekki krój z niskim mostkiem, elastyczne miski i dobrej jakości, ale cienki powernet na tylnych skrzydełkach Atlanta nie jest pancernym trzymaczem, ale na co dzień spokojnie daje radę.
Wygoda
Atlanta jest miękka, przyjemna i relaksowa, ale musiałam dogadać się z fiszbinami na mostku, które uwierały mnie końcówkami, jak to niekiedy zdarza się plandżom na moim biuście. Okazało się, że mogę je trochę przesunąć w tunelach w kierunku boków, dzięki czemu końce trafiają w trochę inne miejsca, drut inaczej się układa i nie przypomina o sobie zbytnio.
Skrzydełka na plecach nie stwarzają żadnego problemu ani w noszeniu, ani przy zapinaniu. Właściwie zapinają się same, bowiem wystarczy nałożyć na siebie dwa magnesiki. Albo i tego nie, bo magnesiki są bardzo mocne i same się łatwo ze sobą spotykają 🙂 (wręcz ciężko je rozłączyć).
Przypomnę jeszcze, że stanika z magnesami nie mogą nosić osoby z rozrusznikami serca! Ostrzeżenie o tym producent umieścił na metce.
Do kompletu
Figi brazylijskie Atlanta, rozmiar: UK18/EU44
Brazyliany do Atlanty super pasują charakterem do stanika, choć moja dusza zaprzedana #teammajtkizgolfem oczywiście tęskni do wysokich fig 🙂 Miałam do nich nieco pecha, bo skończył się akurat mój rozmiar (ostatnio zwykle biorę 16tki) i w efekcie są na mnie trochę za duże. Pewnie wyglądałyby lepiej, gdyby bardziej się opięły, aczkolwiek i tak spokojnie nadają się do noszenia.
Abstrahując od moich indywidualnych preferencji, cieszę się, że są dostępne brazyliany w rozmiarze większym od mojego. W tę 18tkę wbrew oznaczeniom producenta wejdzie spokojnie rozmiar 46, a może i 48. Niestety, Cleo nie dba zbytnio o strefę plus size i nie idzie wyżej z rozmiarówką majtek, a szkoda. Duże i bardzo duże pupy też mogą lubić brazyliany i niskie stany! Te zresztą wcale aż takie niskie nie są, można je sobie ułożyć całkiem wysoko i jeszcze mocniej wyeksponować pośladki.
Trochę szkoda, że ta frywolna łezka z tyłu trochę się fałduje, na szczęście nie ginie całkiem i daje się podziwiać 🙂 Ten komplet totalnie poprawia mi humor, co, mam nadzieję, widać!
Galeria
Klikaj po więcej zbliżeń 🙂
Podsumowanie
Cieszę się tym żółtym kompletem jak dzieciak i jedyna tęsknota, jaką w związku z nim mam, to żeby więcej kolekcji zawierało w sobie odcienie żółtego. To samo dotyczy, rzecz jasna, koronkowych i ozdobnych pleców. Taką ozdobę może mieć dosłownie każdy biustonosz, czy to plunge, czy balkonetka, czy full-cup – do wszystkiego pasuje! Niektóre z nas pewnie wolałyby wersję odpinaną, tak by można było zamienić „plecki” na zwykłe ramiączka – totalnie nie miałabym nic przeciwko. A wy?
Warto wiedzieć, że Atlanta, oprócz klonowego, wystąpiła też w innych kolorach – na przykład w żywej czerwieni (chilli) oraz ciemnym turkusie (petrol), można je pewnie jeszcze gdzieniegdzie upolować. Nie ma niestety póki co wersji w kolorach bazowych, typu czarny czy beżowy, choć czarna wersja moim zdaniem by się przydała.
Uwaga, kod rabatowy!
Jeśli pragniesz sprawić sobie klonowo-mirabelkową Atlantę, to zapraszam do skorzystania z rabatu –15% w sklepie Stanikowy Zawrót Głowy, czyli Stanikowy.pl! Hasło brzmi: Stanikomania i rabat działa do 15.07.2021. Jeśli nie jesteś pewna, jaki rozmiar wybrać, Stanikowy oferuje pomoc w postaci wirtualnego brafittingu – sama nie korzystałam, ale usługa ma dużo dobrych opinii i wydaje się, że dziewczyny w Stanikowym naprawdę ogarniają temat. Nawet mam o tym wywiad! 🙂
Jak wam się widzi klonowa Atlanta? Macie już modele z koronkowymi plecami w waszych kolekcjach? A mirabelkowy kolor? 🙂
4 komentarze
Anna Jarosiewicz
Czarna Atlanta chyba bedzie w przyszlym sezonie? Pamietam jakis filmik z zapowiedziami Panache… tez mam zolta i petrolowa na dodatek, i ogromnie zaluje ze nie zalapalam sie na czerwona. Oprocz plecow uwielbiam w tym modelu koronke, taka troche boho, troche reczna robotka. Nie wykluczam zakupu innych kolorow w przyszlosci- moze jakis turkus albo roz zrobia, tak mi sie marzy…
5 lipca 2021 at 19:31Stanikomania
Nie czarny, ale prawie – grafit się szykuje na jesień! Ta koronka jest świetna, też wielbię 🙂 Masz rację, kojarzy się z pracami ręcznymi 🙂
5 lipca 2021 at 22:02Ola
Zamówiłam tego cudaka, ale jest niekompatybilny z moim biustem 🙁 wcina się w sposób nie do przyjęcia, a przy misce więcej wcina się mniej, ale fiszbiny są gdzieś daleeeko… No nie mam szczęścia do brytyjczykow, a ten biustonosz spodobał mi się niesamowicie.
6 lipca 2021 at 15:12Stanikomania
Z tego wynika, że potrzebujesz węższych fiszbin. Gdyby polskie firmy robiły takie modele… ale jakoś nie widać ich za bardzo 🙁
9 lipca 2021 at 08:31