Welur. Welur. Weluuur! Właściwie to słowo mogłoby wystarczyć za wstęp. Nie wiem, ile razy już tu narzekałam na opieszałość producentów bielizny dla większych ludzi w dziedzinie podążania za trendami, a moim ulubionym przykładem tego zjawiska od lat był brak weluru. Który to miękki, puchaty, specyficznie łapiący i odbijający światło materiał, pojawiający się w bieliźnie od sezonów niepamiętnych, nie został jeszcze ani razu wykorzystany przez żadną ze znanych mi marek bielizny oferujących rozmiary pozakanoniczne.
Aż do dzisiaj. Od razu zapowiem, że nasza dzisiejsza bohaterka nie jest ostatnim „pluszakiem” w tym sezonie – za progiem czają się kolejne (śledźcie instagramy!). A wracając do tego pierwszego – Dolores marki Ewa Bien, którą poznałam po raz pierwszy na jesiennych targach Salon Bielizny, to nie tylko jeden komplet z welurem. To cała welurowa linia, zawierająca, oprócz staników i majtek, ubrania podomowe (koszulka, peniuar, spodnie) prezentujące się tak glamurnie, że w sumie nadają się na przyjęcie, a na piżama party to już na pewno (niestety ich rozmiary są raczej dla mniejszej części populacji, co niewymownie mnie smuci). Miejcie je na uwadze w okolicach Sylwestra – tylko dodać brylanty i już mamy strój na domówkę! 🙂
Przed Wami Dolores, biustonosz miękki plus figi wysokie.
Ewa Bien – biustonosz Dolores B-104, rozmiar: 80J, kolor: granatowy, figi wysokie Dolores, rozmiar: XXL
[Rozmiary katalogowe biustonosza: 65 F-M, 70 E-L, 75 D-K, 80 C-J, 85 B-I, 90 B-H, 95 B-G; rozmiary fig: S-XXL ; cena biustonosza: 229 zł; cena fig: 139 zł; (UWAGA kod rabatowy na końcu recenzji!); komplet otrzymałam od producenta]
Estetyka
Welur welurem, ale pierwsze, co się rzuca w oczy w tym staniku, to wielkie, superefektowne aplikacje przy ramiączkach, składające się z gipiury i weluru właśnie. Reszta miseczek – jest przejrzystym tiulem, w dolnej części miseczek dwuwarstwowym, ale wciąż przejrzystym, co u polskich producentów większobiustnych staników wciąż nie jest takie częste (tiulowa mgiełka w tym środowisku to regularny przedmiot westchnień).
Większe powierzchnie pluszu wypełniają całą resztę, czyli mostek stanika i tył. Materiał ten jest oczywiście miękki i przyjemny w dotyku, jego włochata struktura pochłania światło, a pod pewnymi kątami je odbija. Wiadomo – welur (ale nie w odmianie gnieciony crushed velvet, tylko gładki klasyk).
Żeby było jeszcze lukśniej – metalowe hardware’y są koloru złotego.
Dwie warstwy tiulu w dole miseczek wchodzą ze sobą w interferencję, której skutkiem jest mora – kiedyś mnie to zjawisko denerwowało, ale trochę się już z nim pogodziłam i przestałam zauważać. Z powodu mory na zdjęciach nabiustnych miseczki sprawiają wrażenie błyszczących, co nie jest jednak prawdą w naturze.
Na mostku brak ozdób i była to moim zdaniem słuszna decyzja – aplikacje, przejrzystości i welurowości w zupełności wystarczą.
Stanik jest starannie uszyty, miły w dotyku, materiały sprawiają „jakościowe” wrażenie. Zapięcie jest solidne, ramiączka dobrej jakości.
Na koniec warto jeszcze powiedzieć coś miłego na temat koloru. Lubię granatową bieliznę – jest świetną, nieco lżejszą, choć wciąż bardzo elegancką alternatywą dla czerni – zwłaszcza, gdy jest z dodatkiem weluru 🙂
Od razu zapowiem, że na wiosnę Ewa Bien szykuję wersję… czerwoną całej linii! Część z Was pewnie ją pamięta z relacji z Salonu Bielizny.
To teraz kto mnie oświeci, dlaczego ani welurowych aplikacji, ani welurowego czegokolwiek nie doświadczyłam aż do dziś dnia na żadnej sztuce moich desusów? 😉 Przecież to wymarzony materiał dekoracyjny, który sprawia wrażenie luksusu od pierwszego spojrzenia. Aplikacje z dodatkiem weluru są piękne, puchate welurowe płaszczyzny dają świetny efekt optyczny. Poproszę więcej weluru!
Dopasowanie
Do tej pory byłam u Ewy Bien użytkowniczką rozmiaru 80I, co i tak plasowało ją wśród marek o najmniejszych miseczkach. Tym razem musiałam wybrać J i nie jestem z tego zadowolona. Obwód jest dość rozciągliwy, stąd wybór rozmiaru 80. Miseczki, jak już wspomniałam, raczej nieduże, w rozmiarze 80I stanik trochę odstawał mi od mostka.
Kształt
W skrócie – nie mam uwag. Biust ładnie podniesiony, zebrany, okrągły, żadnej kanciastości – perfekt.
Konstrukcja i podtrzymanie
Konstrukcja B-104 jest nowością – spadkobierczynią B-103, którą dotąd nosiłam u Ewy Bien. To jeden z dwóch staników, które mam w tej konstrukcji – drugim jest Diamond, który również czeka na recenzję i z którego także jestem zadowolona. Moim zdaniem jest to konstrukcja lepiej przygotowana do większych biustów, bardziej „ogarniająca”, głębsza, ciut wyżej zabudowana (szew poziomy wypada tu nieco wyżej niż w B-103) i boczne panele side-support są też większe niż w B-103 – i bardzo dobrze, tam były moim zdaniem za małe. Wciąż jednak jest to konstrukcja lekka i sprawiająca subtelne wrażenie. 80J jest tu największym rozmiarem i mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że kostrukcja B-104 sprawdza się w tym górnym ekstremum 🙂
Jeśli zaś chodzi o podtrzymanie biustu, to należy się tu osobna, niestety niższa ocena – na pewno nie pięć punktów, a maksymalnie cztery minus. Winowajcą jest materiał tyłu, który jest bardzo elastyczny i mimo podszycia dodatkową warstwą siatki Dolores jest obwodowym rozciągliwcem. Ma to wszelako jedną zaletę – jest bardzo wygodna 🙂
Ale nie martwcie się, nie jest to rozciągliwiec skrajny i da się w nim spokojnie funkcjonować w normalnym życiu przez cały dzień. Tylko nie kupujcie większego niż zwykle rozmiaru pod biustem, a być może nawet przyda się mniejszy.
Wygoda
Tu mogłabym postawić więcej niż maksa. Dolores jest wygodniczkiem totalnym i idealnym dopełnieniem loungewear’owego zestawu. Nadaje się moim zdaniem do leżenia na kanapie równie dobrze, jak na przykład do biura, czy na imprezę. Co sprawia, że naprawdę marzę o tym peniuarze do kompletu!
Drut nie gniecie, nie napiera, materiały nie drapią, ramiączka nie cisną, usztywnień bocznych brak, welur jest mięciutki i aż prosi się o głaskanie. Estetyka sensoryczna – na piątkę!
Do kompletu
Figi wysokie Dolores, rozmiar: XXL
Jestem totalnie zauroczona tymi majtkami! Mają dobrą wysokość (nie są superwysokie, ale też i nie za niskie) i są piękne. Z tyłu mamy aż dwie aplikacje, przejrzystość i zalotne wycięcie, przód jest spokojniejszy, ale za to zawiera welur. Górna wywinięta kryza z miękkiego tiulu jest pomysłem genialnym. Świetnie się układa, daje miękką, nie wcinającą się krawędź. Kojarzy się trochę z wywijanymi majtkami do kostiumu kąpielowego, ale nie służy do modyfikacji góry – jest przyszyta na stałe w pozycji wywiniętej.
Jestem naprawdę szczęśliwa w tym komplecie 🙂 (czy już mówiłam, że pragnę też peniuaru, koszulki itp.?)
Galeria
Szczerze polecam przyjrzenie się Dolores Velour z bliska i bardzo bliska!
Podsumowanie
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam, że to jeden z najbardziej, a może i najbardziej udany komplet Ewy Bien, odkąd ta firma zaczęła mocniej inwestować w konstrukcje dla dużych. Uważam, że Dolores mogłaby wejść do kolekcji bazowej i pojawiać się w sezonowych kolorach (a do bazy świetnie nadałaby się w czerni). Będzie mi trudno się powstrzymać przed sprawieniem sobie czerwonej!
Jednocześnie szczerze namawiam firmię do powiększenia zakresu rozmiarów ubrań z tej linii. Niestety, wedle tabeli rozmiarów, z moim obwodem w biuście nie jestem w stanie się w nich zmieścić. Jest to jeden z typowych przykładów nieprzystawania do siebie ofert biustonoszy i bielizny nocnej (na które narzekałam w trzeciej części relacji z Salonu Bielizny). Z punktu widzenia nieco mniejszych gabarytowo osób jednak jest to prawdziwie rajska kolekcja!
Uwaga, promocja!
Ceny linii Dolores do niskich nie należą, ale firma wyszła stanikomaniaczkom naprzeciw i oferuje nam mikołajkową zniżkę -10% do końca weekendu (czyli do 8.12)! Użyjcie kodu rabatowego: STANIKOMANIA_DOLORES w koszyku zakupowym. Kod działa na całą linię Dolores, czyli wszystkie dostępne produkty.
Jak Wam się podoba ten welurowy kierunek rozwoju oferty Ewy Bien? Czy są tu fanki tej firmy? Sprawicie sobie Dolores w granacie na mikołajki? 🙂