To był pierwszy stanik, na który zwróciłam uwagę na stoisku firmy Gaia podczas zeszłorocznych targów w Łodzi – jeden z nielicznych wyłamujących się ze schematu „rzucik na jasnym tle”. Kiedy okazało się, że istnieje także wersja miękka, już wiedziałam, że będę chciała ją przetestować. Firma okazała się chętna do współpracy i mogłam dopasować sobie Karimę już na etapie wzorów kolekcji, zanim na dobre rozpoczęła się produkcja. Teraz oba biustonosze – Karima, a wcześniej jej półusztywniana siostra Ebru – trafiły już do sklepów, zatem najwyższy czas na reckę 🙂
Karima jest niestety modelem ograniczonym rozmiarówkowo, ale nie z tej strony, do której przywykłam. Należy do linii biustonoszy Maxi, która obejmuje największe rozmiary miseczek (do L), a właściwie całe grupy rozmiarowe. Dolną granicą są rozmiary: 70K, 75J, 80I, 85H…. Nie wiem czemu nie zdecydowano się opracować miękkiej konstrukcji w całym zakresie rozmiarów. Dlaczego mniejsze i lżejsze biusty miałyby preferować gąbkę (Ebru)? Już chyba logiczniej byłoby odwrotnie, choć ja oczywiście bardzo się cieszę z tego przełamania stereotypu i z tego, że załapałam się na miękką wersję 😉
To debiutancki występ marki Gaia na Stanikomanii oraz pierwszy biustonosz tej firmy w mojej szufladzie (nie licząc starego przymałego „semisofta”, który niestety w szufladzie pozostał, bo biust odmówił z nim współpracy 🙂 ).
Testowałam dwa rozmiary Karimy – 80I i 75J, i większość uwag stosuje się do obu staników.
Gaia – Karima, rozmiar: 80I, 75J [Rozmiary: 70 K-L, 75 J-L, 80 I-L, 85 H-L, 90 G-K, 95 F-J, 100 D-I, 105 C-H; cena regularna w Kontri.pl: 102,39 zł]
Estetyka
Na paisleye zawsze patrzę przychylnym okiem, zwłaszcza że w bieliźnie nie zdarzają się wcale często. Do tego niebieski kolor i bardzo ładnie zharmonizowanie nadruku z haftem, co też jest sztuką, która nie zawsze się udaje. Całość kojarzy się dalekowschodnio (co potwierdza nazwa wzoru – „turecka noc”).
Nadruk wyglądałby jeszcze lepiej, gdyby miał ostrzejsze kontury – robiąc zdjęcia miałam ciągle wrażenie, że Karima wychodzi mi z ostrości 🙂 To zapewne kwestia własności materiału (a także braku umiejętności fotografa, bo czasem rzeczywiście wychodziła z ostrości 😉 ).
W staniku 80I widać jakby próbę symetrycznego, dekoracyjnego ułożenia wzoru na mostku, niestety nie udało się trafić idealnie 🙁
Przeszkadzają mi bardzo szerokie ramiączka – naprawdę mogłyby być ciut węższe. To chyba maksymalna stosowana przez firmę szerokość. W obu testowanych rozmiarach – 75J i 80I – jest ona identyczna. Poza imponującym wymiarem, są ładne i porządnej jakości. Kokardki niestety są z pospolitej wstążeczki, nic lukśnego, a szkoda. Zapięcia są porządnej jakości i sprawują się bez zarzutu.
Dopasowanie
Trudno powiedzieć, jak Karima leżałaby w moim „regularnym” europejskim rozmiarze 80H, bowiem rozmiar ten w tym modelu nie istnieje 🙂 Gdybym trafiła na Karimę w sklepie internetowym, nie w próbkach kolekcji, to zapewne bym jej nie zamówiła z obawy, że będzie za duża. Z kolei kalkulator rozmiarów na stronie firmowej sytuuje mnie na granicy rozmiaru wyżej (przy rozmiarze 80 podaje dla mnie miseczkę J, lub I, gdy zmniejsze obwód pod biustem o 1 cm).
Niespodziewanie miseczki w rozmiarze 80I są na mnie w sam raz i raczej nie mogłyby być mniejsze. Obwód pod biustem jest dość luźny, ale jeszcze do przyjęcia. Wbrew pozorom nie było mi wcale tak łatwo zdecydować, czy wolę 75J czy 80I – bo czułam się w obu tych rozmiarach zaskakująco podobnie.
80I
75J
75J zaskoczyło mnie tym, że wcale nie jest ciasne. To jednak chyba wyjątek w linii Maxi – inne przymierzane w tym rozmiarze próbki nie chciały się nawet dopiąć. Moim zdaniem można byłoby tu popracować nad mniej elastyczną dzianiną.
Ostatecznie jednak wygrało 80I – miseczki w 75J są wyżej zabudowane i w okolicy ramiączek jest za dużo pustego miejsca. Są po prostu za duże. Na zdjęciu w porównaniu z 80I wygląda, jakby piersi wisiały w miseczkach niczym w woreczkach, co może nie do końca odpowiada rzeczywistości, ale tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że różnica jest, i że w 80I prezentuję się lepiej.
Kształt
Karima nie daje mocnego uniesienia ani zebrania, modelowanie w tym biustonoszu jest średnie, za to piersi mają optycznie przyjemnie okrągły kształt, za który Karimę polubiłam. Daję 4, choć są tu pewne niezbyt zauważalne, ale jednak wady. Nieelastyczny haft trochę „wpłaszcza” się w pierś (nie wiem, czy to określenie jest zrozumiałe – dajcie znać 😉 ), a granica między dolną a górną częścią miseczki jest trochę widoczna, podobnie jak to się zdarza w modelach półusztywnianych.
A oto, jak Karima prezentuje się pod sukienką. Na marginesie – daje się tu zaobserwować błąd, który najczęściej popełniają autorzy sukienek bez rękawów. Chodzi o towarzyszący brakowi dostatecznej ilości miejsca na biust za duży podkrój pod pachami, co powoduje, że prawie każdy stanik wygląda na świat przez otwory na ręce. Trudno, niektórym ciuchom muszę to wybaczyć, a staniki mam ładne 🙂 By the way, nie bez odrobiny przekornej satysfakcji występuję tu z małym i zupełnie niespiczastym dekoltem 😉 Przy dekolcie jest marszczenie, dzięki któremu choć kawałek biustu się mieści.
Konstrukcja i podtrzymanie
Biust w Karimie jest dość stabilny mimo rozciągliwego obwodu (jest rozciągliwy, ale w miarę pracujący). Zabudowane miseczki dobrze go podtrzymują.
Druty nie są za wąskie ani za szerokie, za długie ani za krótkie 🙂 Jak widać, fiszbiny w tym modelu są prawie „wiszące”, choć nie jest to typowy krój bandless. Szkoda, że nie znam fachowych terminów, ale wydaje mi sie, że jest to coś pośredniego między konstrukcją z kołyską i bez. Nazwałabym to po swojemu zredukowaną kołyską 😉
Na poniższych fotkach zaś widzicie pewien eksperyment „konstruktorski”. Wydaje mi się, że zebranie materiału u dołu mostka mogłoby dać lepsze zebranie biustu i jednocześnie bardziej otwarte ku górze miseczki tudzież bardziej zbliżoną do poziomu krawędź górną. Nie jestem konstruktorką, ale może takie zwężenie mostka u dołu miałoby sens?
Wygoda
Z przyjemnością stawiam maksa. Karima jest stanikiem bardzo wygodnym. I to mimo posiadania bocznych fiszbin, które tak często uprzykrzają mi życie.
Po pierwsze, są one krótsze niż w wielu innych modelach, stosunkowo niskie są też boki, w których „siedzą”. Może właściwsze byłoby tu określenie „wąskie boki”, ponieważ wydaje mi się, że boki wcale nie sięgają znacząco niżej niż w przeciętnym staniku, za to wyżej się zaczynają, ze względu na spore podkrojenie od dołu. Dla mnie to świetna wiadomość, bo właśnie dół najczęściej mnie uwiera.
Poza tym firma zastosowała tu ciekawy patent na fiszbiny boczne. Są jakby teleskopowe – przy nacisku np. od dołu usztywnienie ustępuje i przesuwa się do góry (a potem wraca na miejsce). Na stronie firmowej producent opisuje to rozwiązanie tak:
Na szczególną uwagę zasługuje nowa technologia szycia bocznych fiszbin. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientek, które czują dyskomfort z powodu uwierających fiszbin, zastosowaliśmy nową technologię ich szycia. Polega ona na tym, że zamiast jednego elementu występują dwa, współpracujące ze sobą. Końcówki fiszbin wszyte są w elastyczną taśmę i zachodzą na siebie wewnątrz tunelu. Ponadto wykonane są z cieńszego i bardziej elastycznego tworzywa, co umożliwia idealną ich współpracę z użytkowniczką biustonosza – przy każdym ruchu fiszbiny poruszają się zgodnie z ruchem ciała zachodząc jedna na drugą.
To działa – czyli nareszcie koniec dziobania bocznym drutem! 🙂
Karima ma jeszcze jedną ciekawą cechę: miseczki są wyściełane miękką dzianiną ze 100% bawełny. Może to ucieszyć posiadaczki wrażliwszej skóry piersi.
Galeria
Karima z bliska, bezbiustnie i nabiustnie 🙂
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Podsumowanie
Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczona miękką Gaią. Bałam się za wąskich fiszbin i wad konstrukcyjnych, tymczasem otrzymałam „noszalny” model zaokrąglający i raczej podkreślający biust, o przylegającym mostku i miseczkach nie wedrujących pod pachy. Ciekawa jestem, jak sprawują się inne modele w konstrukcji SMX (miękki maxi): w katalogu wiosennym były to dwa kolory Chantal (czarny i szmaragd) oraz biała Nancy, w katalogu kolekcji jesiennej naliczyłam 3 modele łącznie z czarną Chantal (bazową). Oprócz tego jestem bardzo ciekawa, czy uda mi się dopasować jakikolwiek model regularny, o rozmiarówce kończącej w obwodzie 80 na miseczce H, zwłaszcza miękki 🙂 W jesiennej kolekcji jest kilka ciekawych propozycji…
Uwaga, promocja!
Co prawda rozmiarów Karimy w firmowym sklepie Gai jest aktualnie niewiele, ale być może znajdziecie coś dla siebie 🙂 Zakupy tańsze o 20% (dotyczy wszystkich nieprzecenionych produktów, nie tylko Karimy!) będziecie mogły zrobić tam aż do końca września. Kod rabatowy, działający jednorazowo i po zalogowaniu, to: STANIK16EF3. Zapraszam 🙂
Na zakończenie jak zwykle pytanie do Was: jakie są Wasze doświadczenia z marką Gaia? Czy są wśród was użytkowniczki rozmiarów Maxi? A może mieścicie się w standardowym zakresie rozmiarów? I jak Wam się podoba Karima? 🙂
12 komentarzy
yaga7
Wizualnie bardzo mi się podoba, ale ponieważ wypadam dołem z rozmiarówki, dorwałam semi-softa Ebru 😉
Miękusów Gaiowych nie testowałam, bo własnie są problemy z rozmiarówką, w sensie w mniejszych rozmiarach semi-softy, w większych miękusy. Chyba Chantal jest w całej rozmiarówce, może kiedyś przetestuję.
Na Tobie ten model wygląda bardzo przyjemnie :)) Co do haftu, wiem, o co Ci chodzi, ale na zdjęciach za bardzo tego nie widać, więc myślę, że jest ok.
Aha, co do tych bocznych fiszbin, to to są dwie zachodzące na siebie, na stronie Gai jest taki poglądowy rysunek, jak to działa. I potwierdzam, że patent jest super, faktycznie nic się nie wbija.
2 września 2016 at 12:26kasica_k
@yaga7, a możesz dać linka do rysunku? Trafiłam tylko na opis rozwiązania w opisie stanika 🙂
2 września 2016 at 12:32kenna1
Wzór i kolorystyka bardzo mi się podobają. Podoba mi się też efekt zebrania biustu i naturalny kształt. Ja kupiłam Ebru 75F i jest to mój pierwszy biustonosz Gai. Nie miałam okazji jeszcze dłużej go testować, ale zwraca uwagę jego wielka wygoda. W Ebru biust jest mocno zebrany z boku i zbliżony do siebie. Wolałabym efekt większego rozdzielenia biustu jaki widzę w Twoim miękusie. U Ciebie nie widzę też wyraźnie odznaczającej się krawędzi pomiędzy dolną częścią miski a koronką. W Ebru na moim biuście ta granica odznacza się bardzo wyraźnie i jest widoczna pod obcisłą bluzką. Biorę jednak pod uwagę, że w semi-softach może być inaczej. Wolałabym też, aby gąbka była cieńsza (jak np. w porównanym przeze mnie Ebru do Arrivederci Allesa, którego noszę i w którym i gąbka jest cieńsza i szew się mało odznacza). Generalnie jednak Gaia ma dla mnie potencjał i chętnie spróbuje innych modeli.
2 września 2016 at 12:50yaga7
Haha, oczywiście teraz nie mogę znaleźć tego linka, ale na pewno widziałam na allegro przy opisie jakiegoś gaiowego stanika i wydaje mi się, że potem na stronie.
Kenna, w sumie to ciekawe, co piszesz o tej odznaczającej się krawędzi. W Gai mam to w znacznie mniejszym stopniu niż np. w Avie, ale z drugiej strony to też nie jest jakoś mega widoczne. Czasem tak samo mi się odznacza szew w normalnej miękkiej balkonetce.
2 września 2016 at 13:13yaga7
Ha, znalazłam gdzie indziej:
2 września 2016 at 13:17http://www.dlazmyslow.pl/grafika/foto/gaia/zoom/Gaia-495M-Josefina-biustonosz-miekki-media143039.jpg
kenna1
Yaga, zastanawiałam się czy nie powinnam mieć miski mniejszej o rozmiar, wtedy górna część byłaby bardziej wypełniona i szew by się spłaszczył. Doszłam jednak do wniosku, że z mniejszej miski bym się “wylała” Przyznam, że po spadku wagi mam nieco trudności z dobraniem rozmiarów. Mam wrażenie, że teraz wypadam nieco pomiędzy rozmiarami.
2 września 2016 at 13:33yaga7
Ja mierzyłam w Gai większą miskę i wtedy miałam właśnie taki dziób na granicy pianki i koronki, okazało się, że miska mniejsza jest lepsza (aha, kompletnie niezgodna z tabelką rozmiarową, tak przy okazji) i nic się nie wylewa.
2 września 2016 at 13:55A co do wypadania między rozmiarami, tak to już bywa, pewnie każda z nas ma jakąś markę, w której jest własnie pomiędzy, jak ostatnio tak miałam z Avocado.
kenna1
W takim razie następnym razem zamówię z Gai dwa sąsiadujące rozmiary i wtedy się przekonam, bo może niesłusznie w tym przypadku założyłam, że mniejsza miska byłaby zła.
2 września 2016 at 14:29kasica_k
@yaga7, dzięki 🙂 Z tym szwem między górą a dołem miski miałam wrażenie, że jest trochę podobnie jak w półusztywnianych, tylko ktoś “zapomniał” włożyć gąbkę 😉 Pod cienkimi rzeczami może się to miejsce odznaczać, ale to zależy od materiału, od kroju – ja np. rzadko noszę rzeczy cienkie i jednocześnie przylegające, więc stosunkowo mało się stresuję szwami 🙂 Ogólnie, tragedii nie ma 😉
@kenna, są i miękkusy 75F – tylko niestety Karimy w tej wersji nie ma 🙁 Sama jestem ciekawa, jak wypadają regularne modele w porównaniu z maxi. Konstrukcja może być inna, więc i efekt też. Daj znać, jeśli uda ci się coś wypróbować. Ja marzę o niejakiej Halle 🙂 (tu moja fotka: stanikomania.blox.pl/resource/Gaia_wizyta_39_b.jpg 🙂 )
2 września 2016 at 16:51kenna1
Wow, Kasico piękne masz marzenie. Też mi się bardzo podoba.
2 września 2016 at 23:31kay
Ja mam w biustonoszu fiszbiny boczne i nic się nie wbija (b’tempt’d). Być może to kwestia rozmiaru, ja noszę 32D. Niestety, b’tempt’d ostatnio zmieniło konstrukcję biustonoszy i pojawił się standardowy problem – za ciasne fiszbiny. Czy ktoś zna firmę, która produkuje coś jak ciao bella? Ciao bella już mam kilka sztuk w różnych kolorach i chciałabym kupić coś innego.
3 września 2016 at 23:11teresa104
Ramiącha jak koński popręg. Ale reszta ładna.
8 września 2016 at 11:38