WKolekcje

Lato w pigułce – Panache Swimwear

Na jesienne, a biorąc pod uwagę aurę – zimowe smutki proponuję kolejną kurację w postaci zapowiedzi letniej kolekcji kostiumów kąpielowych – tym razem Panache Swimwear 🙂

Wśród plażowych propozycji na nadchodzący sezon nie ma może tylu innowacji, co w zapowiadanej bieliźnie tego producenta, widać jednak, że Panache i na tym polu się rozwija. Katalog Panache Swimwear wygląda dużo bardziej imponująco w porównaniu z ubiegłorocznym. Zawiera sześć (nie pięć, jak rok temu) wzorów kostiumów, występujących w różnych krojach, takich jak trzy typy staników, tankini i kostiumy jednoczęściowe. Niektóre już pojawiają się w angielskich sklepach.

W przyszłym roku poznamy też kolejną markę – Atlantis Swimwear, kąpielowy odpowiednik marki Atlantis, obejmującej bieliznę powiększającą biust. O Atlantisach wspomnę oddzielnie, a tymczasem wracamy do kostiumów z miseczkami do K.

Black&White

Trochę nietypowo jak na dawkę antydepresantów, zaczniemy od czerni 🙂  Na lato 2011 szykuje się jej w Panache Swimwearze sporo: solo bądź w połączeniu z bielą.

Taylor to bikini ze stanikiem o kroju plunge oraz prosty kostium jednoczęściowy, oba w rozmiarach miseczek D-G i obwodach 65-85. Układ białych fragmentów na staniku wydaje się optycznie zmniejszać biust – nie jestem pewna, czy dla wszystkich jest to efekt pożądany, tym niemniej kostium całkiem mi się podoba. Z mniejszym entuzjazmem patrzę na jednoczęściowca – biały pas w talii wydaje mi się poszerzający. Taki układ również maskuje wielkość biustu i bioder, przyciągając wzrok w kierunku środka sylwetki.

Podobne wątpliwości budzi we mnie kostium jednoczęściowy Mae, gdzie cały środek kostiumu zajmuje czarno-biały wzór, tu jednak sytuację trochę ratuje jeden wąski, ale wyraźny czarny pasek w talii. Jednoczęściowiec Mae (do miseczki G) to bandeau z odpinanymi ramiączkami, co pozwala nosić go także w wersji strapless.

Mimo zastrzeżeń do optycznego kształtowania sylwetki, kostium ten wydaje mi się jedną z najelegantszych propozycji całej kolekcji. Wzór kojarzy się z ziarnkami kawy, a może muszelkami kauri? Balkonetkowe bikini Mae sięga do miseczki K, nadruk natomiast trochę się różni – „muszelkom” nie towarzyszą paski i w tej odmianie deseń ten jest już mniej ciekawy. Kolekcję dopełnia tankini o nieco bardziej wyszczuplającym wzorze, do miseczki J.

Wieczorowa czerń

Po czarno-białym stereo spójrzmy na czarne mono. Jednoczęściowy kostium Ava (do miseczki G) ma krój plunge i ozdoby kojarzące się trochę z wieczorową suknią. Czyżby coś na basenowe przyjęcia? Podobne wrażenie sprawia balkonetkowe bikini. Lśniące elementy zdobią też majtki, dość skąpe biodrówki.

Stuprocentowo czarne będzie również kilka wcieleń Anny, która wydaje się następczynią zeszłosezonowej Genevy. Takie proste, jednobarwne kostiumy w bogatym wyborze krojów i rozmiarów to tradycyjnie żelazny element kolekcji.

Czarne Anny to: prosty kostium jednoczęściowy do miseczki K i stanik do bikini w kroju plunge do G (te dwa modele nie wystąpią w innych kolorach, poza czernią), a także balkonetka do K i tankini do G. W dwóch odmianach – czarnej i malinowoczerwonej (raspberry) – wystąpi też stanik bandeau do G.

Nowością jest plażowe wdzianko, czyli kaftan – wyłącznie w czerni: będzie pasował zarówno do czarnych, jak i czarno-białych kostiumów.

Mono i w kolorze

Pozostałe kolory gładkiej Anny, poza czernią, to malinowa czerwień i turkus. Najuboższa jest wersja turkusowa, w tym kolorze bowiem wystąpi tylko tankini i balkonetka. Z turkusowych majtek będą do wyboru tylko klasyczne figi oraz figi z podwijaną częścią górną, co umożliwia regulację ich wysokości.

Tak lubiane przez niektóre z Was majtki z wiązaniem na biodrach będą czarne i malinowe. Malinowe będzie też tankini, balkonetkowy stanik oraz wspomniane bandeau.

Malinowa gwiazda

Malinowe bandeau Anna mocniej przykuło mój wzrok 🙂 Mam jednak wątpliwości, czy wszystkie biusty z zakresu jego rozmiarów (D-G) poczują się wystarczająco dobrze podtrzymane bez ramiączek? Co prawda na pokazie widziałam ramiączko przekładane przez szyję, tak jak niegdyś w modelu Brighton, ale już w katalogu nie ma na ten temat informacji… To bandeau, zwłaszcza w zestawie z wiązanymi majtkami, to według mnie kolejna gwiazda kolekcji. Uwaga: dostępny obwód 60!

Marynarskie retro

Styl marynarski w wydaniu „pasiaste wdzianko, szorty khaki i torba z uszami ze sznurka” nigdy nie wydawał mi się pociągający, ten kostium jednak po prostu mnie urzekł. Lucille ze swoimi guziczkami i paseczkami jest dziewczęca i słodka, a ze względu na retro-szyk moim zdaniem pasuje kobiecie w każdym wieku.

Kojarzy mi się trochę z już wspomnianym Brighton, zwłaszcza w wydaniu ze stanikiem bandeau (tutaj mamy odpinane ramiączka). Mniej pociągający jest zakres rozmiarów – od D do G, również w tankini.

Nie ma lata bez kwiatów

Na zakończenie coś dla miłośniczek klasycznej plażowej kwiecistości, czyli Loren w dwóch odmianach: turkusowej i czerwonej. W tej serii zobaczymy jedyne w całej kolekcji kostiumy typu halterneck, czyli wiązane na szyi, do miseczki H. Balkonetkowe bikini będzie dostępne również dla K-miseczek, a tankini sięgnie do miseczki J.

Jedna z odmian majtek wyposażona jest w regulację wysokości (ściągane sznureczki). Podoba mi się zwłaszcza wersja czerwona, z wyraźnym ciemnym paskiem pod biustem w jednoczęściowcu i tankini. Sympatyczny nadruk kojarzy się trochę orientalnie.

Rozmiary bez rewolucji

Podobnie jak w zeszłym roku, tak i w tym Panache Swimwear oferuje miseczki do K. Zakres ten spotkamy jednak tylko w balkonetkach (Mae, Loren, Anna) oraz jednym kostiumie jednoczęściowym – czarnej Annie. Staniki plunge (Taylor, czarna Anna) sięgają już tylko do miseczki G, podobnie bandeau. W tankini Anna, Mae i Loren ubiorą się J-biusty. Wszystkie pozostałe modele z wyjątkiem wiązanych na szyi kwiecistych kostiumów Loren (do H) to zakres D-G.

Prawie we wszystkich modelach występuje ten sam zakres obwodów: 65-85. Chlubnym wyjątkiem będzie Anna, gdzie zobaczymy zakresy 60-90! Wszystkie kostiumy Anna planowane są od obwodu 60 (w tym piękne malinowe i czarne bandeau), 90tki natomiast dotyczą: czarnego jednoczęściowca, wszystkich tankini oraz balkonetek (czarne, czerwone, turkusowe).

Pożegnanie z szortami

Obficie obecne w poprzedniej kolekcji szorty w nadchodzącym sezonie wychodzą wg Panache’a z mody. Królują figi, a dla tych, które chcą mieć możliwość regulacji stopnia zasłonięcia – figi z wywijanym „mankietem”, które moim zdaniem pięknie podkreślają biodra, oraz ściągane sznureczkami. Wraca skąpe bikini – majtki wiązane na biodrach (Anna) oraz niskie biodrówki (Ava). Miło, że wszystkie odmiany majtek, także te odważniejsze, wystąpią w tym samym zakresie rozmiarów – XS-XXXL. Trochę jednak szkoda mi szortów – te z kostiumu Pebbles bardzo polubiłam…

Gorący pokaz

Żeby obraz był pełen, zapraszam do galerii zdjęć katalogowych oraz na krótki film, który udało mi się nakręcić na pokazie kolekcji we wrześniu. Panował wtedy jeszcze upał… trudno w to teraz uwierzyć 🙂 Figury modelek nie zawsze korespondowały z rozmiarami kostiumów, ale niektóre z nich mimo to zostały całkiem kusząco zaprezentowane. Montując film i pisząc tę notkę udało mi się na chwilę zapomnieć o mrozie – czego i Wam życzę 🙂

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

Dziękuję firmie So Chic! za zaproszenie na pokaz oraz za materiały zdjęciowe.

Może ci się spodobać

39 komentarzy

  • aleksandralm

    Te kolorowe fajniejsze… Nie jestem jakos taka straszna wielbicielka czerni na plazy…. No moze ten z blyszczacymi ozdobkami moglby byc…

    29 listopada 2010 at 02:12 Reply
  • maith

    Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jak już jest fajny materiał, to trzeba go ograniczyć rozmiarowo. Bez sensu. Guziczków GG-plusy nie utrzymają? 😉 Lucille jest cudna, ale… do G? ;))
    Szkoda też tych szortów, bo każdemu pasuje co innego a niektórym akurat w szortach jest wyjątkowo dobrze 🙂
    Oczywiście mój mąż nie widzi problemu – jego zdaniem na mój biust mam przecież i z guziczkami i z szortami effuniakowego dżinsowego plundża i on jest zupełnie niebieliźniany jakby co 😉
    I to w czym normalnie chodzę na plażę, czyli kultowe Vodkatini też z szortami (i to jakimi 🙂
    Kiedy wymyślą coś nowego, równie fajnego? Nie ograniczając tego do G?

    Zatem wszystko fajnie, ale chciałam sobie jeszcze jakieś (równie fajne) tankini dokupić.
    Cóż, poczekam, co powiedzą pozostali…

    29 listopada 2010 at 02:36 Reply
  • ptasia

    No, dla mnie te świecące się dodatki automatycznie dyskwalifikują wszystko, więc kostiumy też. Lucille jest fantastyczna. Taylor w postaci bikini też całkiem, całkiem.

    29 listopada 2010 at 07:52 Reply
  • mszn

    Jejku, ale fotoszop aż piszczy. Jeszcze kilka lat temu Panache miał dużo bardziej naturalne zdjęcia, przeraża mnie tempo zmian i nagła powszechność przekonania, że odbiorca woli patrzeć na kalekie modelki z kończynami załamującymi się w dziwnych miejscach niż na żywą osobę (zauważcie, że modelka na drugim slajdzie nie ma jednej stopy).

    29 listopada 2010 at 09:05 Reply
  • kakunia.k

    jakoś wyjątkowo mało mnie ruszyła ta kolekcja, czy ja wiem..? mam tegoroczną koralową genevę, mam monroe w kropy, na tą kolekcję się nie rzucam jakoś. no, rozważam tankini loren, ale z naciskiem na “rozważam” 😉

    zapytam, bo muszę, bo się uduszę: a czy o maskaradkowych kosiumach coś było mówione..?

    29 listopada 2010 at 09:06 Reply
  • sharteel

    @mszn

    Zgadzam się, zdjęcia wyglądają maksymalnie sztucznie. Może dlatego i kostiumy nie prezentują się szczególnie atrakcyjnie. Mnie przynajmniej w ogóle się nie podobają.

    29 listopada 2010 at 10:44 Reply
  • felisdomestica

    Kurcze, ta kolekcja zionie nudą…gdzie cudeńka w stylu Brighton czy Floral?

    29 listopada 2010 at 12:45 Reply
  • aleksandromaniak

    Jak przymierzę, to powiem.
    Podobało mi się wiele kostiumów Panache z zeszłej kolecji, dopóki ich nie przymierzyłam. Noszę na Panache na co dzień, ale jak zobaczyłam mój biust w ich kostiumowcy plandżach, to wraz z całą osbługą klepu hehe zastanawiałam się, gdzie się podział mój biust. 😉 Okropne spłasczanie, biust jako naleśniki, zero naturalnego kształtu! Podtrzymanie było żadne. Dodam, że w moim rozmiarze – 30F/FF chyba nie powinna to stanowić żadnego problemu. Dodam, że w ich normalnych kolekcjach doswiadczam czegoś innego 😉
    Zadowoliłam się tylko majtkami – kupiłam aż dwa – czarne i malinową Geneva z wywijanym pasem. Wstydzę się dolnych partii ciała nieco (mam duże uda nieporporcjonalne do reszty), zawsze się zakrywałam, a tutaj pokazywałam się światu bez problemu. Te majtki rewelacyjnie leżą na pupie (wizualnie jest wyżej :D), zakrywają wszelkie boczki (ja brzuch mam OK, więc po prostu układałam kostium niżej 🙂 ) i – jak napisała Kasica – świetnie leżą na biodrach. Bardzo kobieco się układają i odwracały uwagę od moich ud. 😉 Choć ten pas w rozmiarze 12 mógłby być mniejszy. Dodam, że mam 175 cm wzrostu, więc zastanawiam się, jak to mogło wyglądać na dziewczynach z krótszym tułowiem. 😉
    Z tej kolekcji ogromnie podobają mi się : Lucille. Tyle, że dlaczego bandeau? Sorry, ale dla mnie ten krój leży fajnie tylko na większych biustach. Brighton spłaszczał okrutnie i optycznie pomniejszał biust, wątpię, żeby to było szczególnie pożądane na plaży, jeśli chcemy pokazać nasze piersiowe atuty 🙂 Dlatego też tym bardziej zakres do G jest dla mnie niezrozumiały. To taki kostium dla nikog 😉 Chyba że ma się kształt biustu świetny do bandeau. Ale wzór i majtki (pod warunkiem, że nie będą mi zakrywać ledwo wzgórka łonowego, jak to się zdarza :/) są świetne, więc licze na cud konstrukcyjny. 😉
    Co do kostiomów mono czy duetów – zgadzam się z Kasicą, że chyba tu nikt nie pomyślał o tym, że każda z nas ma zalety sylwetki, ale bynajmniej nie wszystkie posiadamy jednocześnie : szczupłe biodra i pupę, płaski brzuch, wąską talię i duży biust. Takie rzeczy tylko w Hollywood. Dodam, że jestem dość szczupła, wysoka, nosze rozmiar 38/40, więc taki standardowy, a mimo to nie założyłabym tego.
    Bardzo podoba mi się kostium jednoczęściowy (bo przykuwa uwagę do fajnego miejsca na naszych ciałach hehe), ale jeśli jest na wzorze Genevy, to naprawdę chcialabym zobaczyć kobietę, na której dobrze leży. A nie widziałam. :p

    29 listopada 2010 at 14:40 Reply
  • aleksandromaniak

    I właśnie : czekam na kostiumy maskaradkowe. A szczególnie liczę na to, że będzie można je przymierzać stacjonarnie :p
    I czekam tez na propozycje frejowe, bo zeszłego sezonu ich jeden model uratował mój urlop. Nie był idealny, bo nie lubię miękkich staników, ale leżał jak należy. 🙂
    Kasico? 😀
    PS Aaa, i ten photoshop rzeczywiście jest smutną tendencją. :/

    29 listopada 2010 at 14:46 Reply
  • ciociazlarada

    Wieje nuda. Podoba mi sie tankini Lucille i to w zasadzie tyle. Pozostane juz trzeci sezon wierna Vodkatini.

    29 listopada 2010 at 16:51 Reply
  • kasica_k

    O kostiumach Masquerade ani widu, ani słychu 🙁 Choć kto wie, może będzie niespodzianka?

    Freyowo-Fantasiowych propozycji jest bardzo dużo, jak zwykle zresztą, i przyznam, że na razie trochę ich nie ogarniam. Ale spróbuję ogarnąć i przedstawić Wam za jakiś czas przynajmniej pewien wybór, jeśli chcecie oczywiście 🙂

    @maith, z tankini jest bieda rozmiarowa, tutaj Panache przoduje ze swoim J w Annie, Mae i Loren. Freya doprowadza tankini przeważnie do G, czasem nawet do F. Ale znalazłam też kilka GG, w tym jedno piękne pasiaste, jeśli już jesteśmy przy “marynarzach” 🙂

    29 listopada 2010 at 17:09 Reply
  • Gość

    ten marynarski jest śliczny, reszta trochę zbyt ponura jak dla mnie.

    29 listopada 2010 at 18:01 Reply
  • mania_aniam

    zadnych shortow:O? Na mnie leza dobrze tylko shorty, wiec zegnaj kolekcjo. Szkoda, bo fasony ladne.

    29 listopada 2010 at 18:43 Reply
  • wera9954

    Nie bardzo mi się podobają te czarno-białe wzory ani świecidełka. Na szczęście jest Lucille 🙂 No, i Anna nie jest taka zła 😉 (to pisałam ja, dziewczyna, która od 4 lat nie miała na sobie kostiumu kąpielowego)

    29 listopada 2010 at 19:43 Reply
  • renulec

    Ooo, tam czybek mojej głowy było widać nawet, na tym pokazie 😉

    A ja, jako starsza pani z nadwagą, jestem nieustannie za wszystkimi strojami, które mają wbudowany stanik, zapinany z tyłu. Z tęsknotą patrzę jednak na na to, co zdecydowanie nie dla mnie – dwuczęściowe. Ale “to se ne vrati”…

    29 listopada 2010 at 20:05 Reply
  • aleksandromaniak

    Renulec, weź się uspokój ;), że tak powiem bezpośrednio. 😉 Proszę wybaczyć!
    Zdjęcie Twoje widziałam , ale tej nadwagi to nie zauważyłam jakoś, nie wspominając już o starszej pani :p
    Za takimi strojami też jestem, bo jednoczęściowego kostiumu w tamtym roku sobie nie znalazłam. Okazało się, że jestem niewymiarowa, za dużo tu, za mała tam i za wysoka wszędzie 😉
    Moja Mama ma nadwagę (potwierdzoną przez BMI:p), a też zakupiła dwuczęściowy, z tankini. Wbrew pozorom, w jednoczęściowych nie widać też wiele zalet 🙂 Mama postawiła na : patrzcie na mój biust, w jednoczęsciowych i tak uda i brzuch mój widać. 😉
    Ja tam żałuję, że jako nastolatka nie byłam bardziej odważna, tylko zakompleksiona. Mając lat 16, 175 cm wzrostu i 55 kg nosiłam topy i szorty na plaży. Teraz, mając tych kilogramów ekhm więcej 😀 w życiu nie założyłam szortów, bo poszerzają. Żałuję, że wtedy nie nosiłam tych tasiemek ,a już najbardziej tych takich majtek z klipsami, są cudne i seksowne 🙂 A teraz : kompleksów mniej (stanikomania i lobby też miało w tym swój spory udział, nagle się okazało, że biust to mój duży atut i że noszenie 75 C minimizer firmy T mija się z celem :D), ale nie tylko biustu więcej. Niemniej jednak w tym roku postawiłam na wycięty stanik (i to miękki 🙂 ) i klasyczne figi i okazało się, że wyglądam lepiej niż w szortach, pomijając już nieszczęsne topy. Także Renulcu przymierzaj, przymierzaj! Żeby nie tylko czubek głowy było widać :DDD

    29 listopada 2010 at 20:34 Reply
  • kasica_k

    @renulec, dołączam się do aleksandromaniaka ze swoją opinią na temat wag i innych miar, oraz zapewniam, że gdybyś to Ty paradowała tam po wybiegu w bikini, filmowałabym Cię namiętnie od czubka głowy po same stopy i odwrotnie 🙂

    29 listopada 2010 at 23:03 Reply
  • aleksandralm

    A tak swoja droga, widac na poczatku filmu jak te dzewczyny w Lucille wywijaja… Gdyby ktoras z nich miala na sobie cos takiego – celebritybikinigossip.com/2010/11/lindsay-lohan-bikini-pictures/ to chyba nic by z tego nie wyszlo…
    Wiec z tym dopasowaniem na pokazach tak tragicznie chyba nie jest…

    29 listopada 2010 at 23:24 Reply
  • bellami

    Kasico, model Taylor pamiętam jako czarny z kremem, czy ja się mylę ? Pamiętam, że urzekł mnie elegancją i klasyką. Szortów brak to prawda ale dobrze, że zostały majtki z boczną regulacją, te od Monroe w tym sezonie biły rekordy popularności. To tak na pocieszenie 🙂

    29 listopada 2010 at 23:35 Reply
  • justinehh

    W którejś książce Chmielewskiej był rysunek- chuda kobitka i gruba kobitka w kiecce w paski. Ta chuda wyglądała super, ta gruba niekoniecznie. I to samo jest z Taylor i Mae, co z tego że są eleganckie, ale tylko dla szczupłych. I naprawdę nie wiem, kto wymyślił idiotyczne niskie biodrówki i ich wiązaną wersję, kurde no!

    30 listopada 2010 at 00:22 Reply
  • ciociazlarada

    Dopiero teraz obejrzałam film i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona. Większość modelek miała zupełnie normalne, niemotylkowe kształty. Miło się oglądało. Mam taki odruch, że niektórym wygłodzonym paniom z FTV postawiłabym porządny obiad i tak ze trzy piwa:)

    30 listopada 2010 at 10:59 Reply
  • the_mariska

    Jednej rzeczy niesamowicie mi brakuje w tej kolekcji: ciepłych kolorów! Aż łezka w oku mi się kręci na wspomnienie mojego bardzo starego kostiumu Panache Separates w kolorze bardzowścieklepomarańczowym. Co prawda nowe balkonowe stroje są lepiej przemyślane, mniej zabudowane i ogólnie leżą dużo lepiej, ale czemu nie występują w ogóle w żółci, pomarańczu, zieleni, czerwieni (bez dodatku bieli i granatu, bo to już jest zimna czerwień ;)? Poproszę następnym razem choć jedną sztukę kostiumu dla ciepłokolorolubnych 🙂

    Jeżeli chodzi o kroje, to bardzo intryguje mnie jednoczęściowiec Mae i dwuczęściowy Taylor, bardzo żałuję, że nie miałam czasu przyjrzeć im się z bliska. Jedyne, co udało mi się dorwać i przymierzyć to bandeau Anna, którym jestem zachwycona. Pomimo tego, że mierzyłam samplowe 70E zamiast 65F trzymało bez ramiączek całkiem przyzwoicie, a po dopięciu ramiączka na szyję spokojnie odważyłabym się skakać na główkę. (Tutaj dygresja specjalnie dla Kasicy: bandeau posiada w zestawie cieniutkie ramiączko do zapięcia na szyi, IMHO zupełnie zbędne jeżeli nie zamierzamy wykonywać wodnych akrobacji). Kształt i dekolt porównywalny z maskaradkową Antosią, choć jednak nie jest na tyle ścisły, żeby brać obwód więcej i następnym razem spróbuję z normalnym 65. Poważnie rozważam zakup czarnej Anny jako straplesa na specjalne okazje – wszystkie straplesy dostępne na rynku są podszyte silikonem, który mnie odparza, uczula i wnerwia nieziemsko. A tu patrzcie, jednak da się zrobić trzymającego straplesa bez tego durnego silikonu 🙂

    30 listopada 2010 at 17:04 Reply
  • akj77

    Jednego mi w tej kolekcji bardzo, bardzo brakuje: tankini plunge, nie halternecka. Jak już jest tankini, to albo halterneck, albo zabudowany po zęby – nie daj bór się w takim przypadkiem opalić, bo dekolt w ciuchach, które noszę na co dzień przez cały rok (głównie kopertowe dekolty) będzie wyglądał bardzo głupio. Bikini nie naszam, kostiumy jednoczęściowe (które zdarzają się w wersji plunge) są na mnie za krótkie, i co tu zrobić? Skąd takie ograniczenie fasonów tankini?

    30 listopada 2010 at 18:13 Reply
  • aleksandromaniak

    Pamiętam, że plunge tankini widziałam, ale to chyba nie było Panache. 😉

    30 listopada 2010 at 19:02 Reply
  • akj77

    aleksandromaniak: może to było vodkatini frei, mam wrażenie, że bylo takie tankini plunge. tak czy inaczej, wybor jest maly 🙁

    30 listopada 2010 at 23:02 Reply
  • dziubusiak

    Nuda, nuda i jeszcze raz nuda ;-( Czerń bijąca po oczach, która właściwie niczym mnie nie urzekła. Jak już pojawił się kolor i wzór to z przykrością stwierdzam, że te kwiatki kojarzą mi się z fartuszkiem babci ;/ Jedynie moją uwagę przykuła Lucille, ale niestety fason bandeau totalnie niepraktyczny pod względem opalania – powstaje nieopalony prostokąt na klatce piersiowej, który ni w ząb nie komponuje się z dekoltem w serek, jakże wszechobecnym w letnich sukienkach i bluzkach. Jako posiadaczka ubiegłorocznego Monroe, które de faco bardzo ładnie działało na piersi, to nie zdecyduje się już chyba ponownie na taki krój.

    30 listopada 2010 at 23:40 Reply
  • kasica_k

    Plandżowe czy też plandżowate tankini istotnie są u Frei (ale maks do GG).

    @bellami – Taylor jest opisany jako black/ivory, czyli czerń z kością słoniową, więc masz rację, że nie jest to (na szczęście) najbielszy odcień bieli 🙂

    @mariska, dzięki za informację o ramiączku. Zaniepokoiło mnie, że w katalogu jest informacja o ramiączku przy kostiumie Lucille, natomiast przy tym bandeau nie ma. Ja bym wolała z ramiączkiem – sprawdziłam na Brightonie, że z nim się jednak czuję pewniej, może to psychologiczne 🙂

    @ciociazłarada, na mnie nienajlepsze wrażenie zrobiło głównie dopasowanie turkusowego bikini (Anna) – widać za duże miseczki na modelkę, chyba zresztą najszczuplejszą ze wszystkich. Resztę mimo jakichśtam nieco podjeżdżających obwodów też dobrze mi się oglądało. I jestem zaskoczona, że tym razem nie słychać w komentarzach dyżurnych głośnych narzekań na dopasowanie 😉 A to dokładnie te same modelki, które prezentowały Masquerade, Cleo i Superbra (są na wcześniejszych filmikach). Nie są to kształty z FTV 🙂

    1 grudnia 2010 at 07:11 Reply
  • kakunia.k

    Kasico,
    odnośnie dopasowania to wydaje mi się, że to może być tak:
    – bielizna musi być dopasowana idealnie. coraz więcej kobiet nosi dobrze dobrane rozmiary bielizny, więc to się rzuca w oczy.
    – stroje kąpielowe – obosze. koszmar w biały dzień, a nawet w czarną noc. w tym roku nad morzem bałtyckim siedząc z kumpelą-stanikomaniaczką o równie długim stażu jak ja (prawie 3 lata będzie) obserwowałyśmy dopasowanie kostiumów na kobietach. zauważyłyśmy słownie jedną panią ze stanikiem pasującym na jej rozmiar – ale to nie “oświecone” bikini było, tylko “tradycyjne” – wiązane w obwodzie i i na szyi (halterneck). poza tym – lipa straszna (no, poza nami dwoma, w naszych panaszach i mandalaju).
    czyli może po prostu – coś co wygląda dużo lepiej niż większość oglądana na żywo jest jakoś akceptowalna? nie wiem.
    w przypadku takiego tankini inaczej jest pokazane ciało niż przy, ja wiem, bikini..?
    ech.
    sama nie wiem, no.

    🙂

    1 grudnia 2010 at 09:50 Reply
  • aleksandromaniak

    Zgadzam się z Kakunią 🙂
    Ja przeżywałam traumy w tym roku nad jeziorem, gdzie otoczyła mnie plaga kobiet, które postanowiły sobie zniszczyć swoje biusty, najgorsza trauma dotyczyła mam. :/
    Widziałam jedną osobę z dobrze dopasowanym stanikiem : mnie. :p
    Parę dziewczyn (zaznaczam , że tylko z młodych, więc wciąż raczej z jędrnym, naturalnie wyżej uniesionym biustem) miało halternecki, które dobrze wiązane, były jeszcze do zaakceptowania.
    Reszta pan : to nie było ,,w miarę”, to był jeden wielki dramat.
    Rozumiem, że problemem są często pieniądze. Ale byłam w spa (Tata sponsor :P), gdzie było wiele pan obnoszących się ze strojami, na których nigdy nie będzie mnie w życiu stać, więc spokojnie mogłyby sobie pozwolić na kostiumowe szaleństwo.
    Co do reszty pań, które mieszkały w tej wsi – szczerze, myślę, że nawet , gdyby były uświadomione, nie mogłoby sobie w życiu pozwolić na zakup chociaż jednej góry. Także czekam na polskie firmy i ich propozycje letnie. Comexim miał nawet ładne kostiumy, ale ostatnią rzecz, jakiej potrzebuję na plaży, jest full cup, który sięga mi do szyi :/
    Powinny być jakieś akcje braffitngowe w polskich miejscowościach turystycznych. 😀

    1 grudnia 2010 at 13:50 Reply
  • aleksandromaniak

    Kasico – nie słychać narzekań, bo po co powtarzać to po raz kolejny, skoro i tak się nie zmienia 😛

    1 grudnia 2010 at 13:53 Reply
  • so_chic

    W imieniu So Chic! witam wszystkie “stanikomaniaczki”

    Kasico, dziękuję za kolejny opis naszych marek 🙂

    Czytając Wasze komentarze, nie mogę powstrzymać się od, tzw. paru słów wyjaśnienia.
    1. Panache Swimwear pierwszy raz pokusiło się wprowadzić do swojej oferty cruise wear. Stąd ta wszechobecna czerń w modelach: Taylor, Ava + koszulka plażowa (kaftan) w Annie
    2. W aktualnie prezentowanej kolekcji pojawiły się już “maskaradkowe” stroje. Jest nim model Ava + Anna w wersji bandeau, których krój został zapożyczony od marki Masquerade. Nie muszę więc tłumaczyć dlaczego Ava ma tak bardzo mieniące się zdobienia 🙂

    Pozdrawiam!
    Monika Kołodyńska
    So Chic!

    1 grudnia 2010 at 16:54 Reply
  • aleksandromaniak

    1. Cruise wear nie oznacza jedynie czerni i kości słoniowej, więc nie za bardzo rozumiem to wyjaśnienie. Co do inspiracji : nie mam nic przeciwko, uważam, że i takie propozycje jak najbardziej powinny się pojawiać, ale myślę, że 3/4 kobiet oczekuje koloru albo jego elementu. I może malinowy i turkus to trochę za mało. Szczególnie, że malinowy niewielu odcieniom skóry pasuje, a opalenizna nie pojawia się od razu. 😉
    2. Z drugiej strony w zeszłym sezonie też pojawił się krój bandeau i nie był zaliczany do maskaradek. 😉 A zdobienia to mi się właśnie bardziej kojarzą z cruise wear niż z samymi maskaradkami, zdobienia na maskaradkach z reguły są w innym stylu, bardziej barokowym 🙂 Rozumiem jednak, że inne propozycje się pojawią, bo na co dzień jestem fanką maskaradek, z chęcią przygarnęłabym jakiś kostium. Krój jak maia to mi się marzy. 😉

    1 grudnia 2010 at 19:34 Reply
  • azymut17

    Aleksandromaniak – ad.1, zdziwiłabyś się dla ilu kobiet jedynym kostiumem do zmierzenia w naszym sklepie była czarna Geneva, bo już czarna Supernova z Freyi była zbyt kolorowa… Tak, ten za kolorowy to był ten:
    http://www.peachfield.pl/model/231

    Lobbystkom i Stanikomaniaczkom wydaje się (tak jak mnie kiedyś), że Polki pragną kolorowych staników i kostiumów, ale w rzeczywistości stanowimy jedynie niewielki procent społeczeństwa. Dlatego ta kolekcja ma szanse trafić do klientek. Mankamentem jest jednak to, o czym pisała Kasica – te poziome wzory są baaardzo niekorzystne dla figury nie-modelki.

    2 grudnia 2010 at 14:51 Reply
  • pierwszalitera

    @azymut17, może i Polki kupowałby chętnie kolory, gdyby proponowano kolory twarzowe. A w bieliźnie i strojach kąpielowych jak już pokaże się coś barwnego, to są to kolory chłodne, w stylu fuksja, granaty, ewentualnie błękity i turkusy. Rację ma the_mariska, że ciepłych kolorów jak zwykle brak. I nie muszą to być zaraz wściekłe pomarańcze, chociaż ślinka leci, ale jak znalazłam w kiedyś w Hunkemoellerze bandeau w jednolitym kolorze oliwki, to było mi wszystko jedno, że nie podtrzymuje mojego biustu idealnie. Brałam, bo wiedziałam, że okazja tak szybko się nie trafi. Wolę już niedopasowanie, niż paradowanie w turkusach i wyglądanie jak suchotnik na wakacjach. Więc nie dziwię się, że kobiety wolą już raczej coś czarnego. Bo kto wygląda dobrze w chłodnych turkusach? Chyba tylko egzotyczne, południowoamerykańskie modelki. W powyższej kolekcji nie ma ani jednego koloru, który by wchodził dla mnie w grę, dlatego gdybym potrzebowała koniecznie stroju, też bym wzięła czarny.

    3 grudnia 2010 at 14:26 Reply
  • kasica_k

    Ale chłodne typy urody występują co najmniej tak samo często, jak ciepłe, a w naszej strefie klimatycznej chyba nawet częściej. Co nie znaczy oczywiście, że cała kolekcja w chłodnych barwach to koniecznie jest dobry pomysł. Oferta Freyi jest za to obszerniejsza i bardziej różnorodna barwnie, tam znajdzie się coś i dla miłośniczek ciepłych pomarańczy, brązów, oliwek…

    3 grudnia 2010 at 19:02 Reply
  • agata_peachfield

    Z ciepłych kolorów w zeszłym sezonie Freya miała brązowe kostiumy Mystic i Gemini na przykład, w jeszcze poprzednim sezonie dominował brąz i żółty (Castaway, Vodkatini, Darling Harbour). Myślę, że to raczej nie chłód barw sprawia, że czarne kostiumy tak dobrze się sprzedają. Raczej przyczyna jest taka sama, jak tego, że najchętniej kupowane są staniki białe, czarne i beżowe.

    3 grudnia 2010 at 20:17 Reply
  • butters77

    Bandeau Mae (ojej, ile samogłosek 😉 bardzo mi się podoba. Podobnie Lucille – uwielbiam takie retro klimaty.

    Szkoda, wielka szkoda, że tylko do G.

    3 grudnia 2010 at 20:23 Reply
  • pinupgirl_dg

    Ja też całe życie byłam wierna “wyszczuplającej czerni”, nie bacząc, że kiedyś wyszczuplenie to było ostatnie, czego mi było trzeba. W ramach eksperymentów wybrałam turkus, w którym wyglądałam istotnie jak suchotnik. Aż chłopak namówił mnie na wściekle pomarańczowe bikini typu trójkąciki wiązane na plecach, karku i biodrach. Ubrałam tylko po to, żeby mu udowodnić, że nic z tego nie będzie i się zdziwiłam. Krój mi bardzo pasuje (bez przesady, nie potrzebuję przy moim rozmiarze żelaznego podtrzymania do leżenia na plaży i pływania), a kolor wygląda rewelacyjnie przy mojej “opaleniźnie”. W czarnym kostiumie wyglądałam fatalnie, o mało mnie ludzie z krucyfiksem i czosnkiem nie ganiali. Wszystkie niedoskonałości aż biły po oczach. A ten pomarańcz wygląda pięknie w ostrym słońcu, sprawia, że moja skóra nabrała blasku i wygląda zdrowo. Polecam eksperymenty.

    3 grudnia 2010 at 20:26 Reply
  • pierwszalitera

    Zgadzam się z pinupgirl_dg. Wiele kobiet nie wie nawet, że jest ciepłym typem urody i nosi chłodne kolory z przyzwyczajenia, bo teoria jakoby w naszej szerokości geograficznej było więcej chłodnych typów nie jest prawdą. To raczej Azjatki ze swoją brązową skórą są chłodnym typem urody, ciepły nie oznacza wcale ciemnej karnacji i łatwości opalania. Ja jestem w chłodnych kolorach nudną, bladą blondynką z szaro-niebieskimi oczami, dopiero w ciepłych pokazuje się, że moje włosy mają odcień bursztynu, oczy są turkusowe, a ludzie przestają podejrzewać mnie nagle o anemię, co spotykało mnie w dzieciństwie przy każdej wizycie u szkolnego lekarza. Oczywiście nosiło się wtedy granatowe fartuszki. 😉 Nie każdy brąz jest też kolorem ciepłym. A zresztą, gdzie wanilia, słoneczna źółć, jasna zieleń, oliwka, pomarańcza, złotawa śliwka, ciepła oberżyna, makowa czerwień, cynamon? I chętnie stroje w jednolitych barwach, wcale nie muszą być ciapki.

    3 grudnia 2010 at 23:43 Reply
  • Leave a Reply