Na fali podsumowań i rozważań, co ostatnio zmieniło się w zaopatrzeniu naszego rynku w tzw. mniej popularne rozmiary biustonoszy, dużo mówi się o wysokich cenach importowanych marek. Oczy biuściastych z nadzieją zwracają się ku producentom polskim – liczymy na to, że zapewnią nam oni nie tylko lepszą dostępność towaru, ale i korzystniejsze ceny, niepokoi nas natomiast jakość (oraz jej relacja do ceny) i wciąż ograniczony zakres rozmiarów u większości z nich. Na pewno warto śledzić postępy dobrze rokujących polskich firm i starać się naciskać na poszerzanie oferty.
Dziś kolejna recenzja z cyklu „chcemy nosić polskie marki”, tym razem dotyczącą modelu fimy Kris Line. Co ciekawe, biustonosze tej firmy w D-plusowych zakresach rozmiarów wiele z nas spotykało dotąd głównie w brytyjskich sklepach internetowych, Kris Line szył je bowiem na eksport. Ostatnio jednak, w związku ze zmianami na rynku, D-plusowe serie KrzyśLinków zaczęły pojawiać się i w polskich sklepach. Dzisiejsza bohaterka pochodzi z jednego z warszawskich sklepów stacjonarnych. A oto jej przymioty 🙂
Kris Line – Fallon, rozmiar: 34GG, kolor: fioletowy [Rozmiary miseczek: E-H, obwody: 70-90 (wg informacji na stronie sklepu), cena: 119 zł]
Estetyka
(4 1/2)
Nazwanie tego koloru fioletowym jest nieco mylące, z drugiej strony niełatwo znaleźć inne określenie. Barwy Fallon są trudne do zdefiniowania – ciemniejszy kolor to jakby śliwka złamana brązem, jaśniejszy – liliowy z lekkim posmakiem kakaowym, oba oryginalne, eleganckie, trochę w stylu vintage, podobnie jak kwiatowy nadruk na dolnej połowie miseczki. Drugim smaczkiem Fallon jest miękko lśniąca satyna górnej części miseczki.
Fallon jest biustonoszem pół-usztywnianym – obawiałam się, że granica między sztywną dolną częścią a miękką górną będzie się odznaczała, jednak tak nie jest. Ponadto usztywnienie jest delikatne i Fallon nie sprawia „pancernego” wrażenia. Ramiączka mają szerokość 2 cm, ale nie obciążają wizualnie całości – są gładkie i mają ciemny kolor (nie jasny, jak na fotce z katalogu).
Oryginalny design Fallon wystarczyłby do maksymalnej oceny, niepokoi mnie jednak jakość materiałów, a zwłaszcza cienkiej dzianiny, którą pokryty jest dół miseczki i z której zrobione są boki. Jest rozciągliwa, wiotka i obawiam się o jej trwałość – trochę „nie dorasta” do satynowej góry, sprawiającej wręcz luksusowe wrażenie.
Dopasowanie
(4)
Obawiałam się, czy miseczki Fallon będą odpowiadały brytyjskim standardom (mają rozmiar GG wg systemu brytyjskiego), lecz spotkała mnie miła niespodzianka. Są dość spore i pasują idealnie.
Obwód natomiast należy do bardzo rozciągliwych. Po kilku dniach noszenia musiałam zacząć ciaśniej zapinać biustonosz. Winny jest niestety materiał, z którego zrobiony jest tył.
Kształt
(4 1/2)
Dzięki lekko usztywnianym miseczkom Fallon dobrze podnosi biust, nieco gorzej natomiast zbiera z boków, ale też i nie rozstawia. Kształt piersi jest zdecydowanie okrągły, naturalny, linia biustu gładka. Miłośniczki nosków mogą być zawiedzione, amatorki półkul będą zadowolone.
Konstrukcja i podtrzymanie
(3 1/2)
Kolejny przypadek, w którym konstrukcja przodu stanika nadrabia niedociągnięcia tyłu. Miseczki są zbudowane z trzech części – zszytego z dwóch piankowych segmentów dołu oraz miękkiej góry i radzą sobie skutecznie z uniesieniem i zaokrągleniem piersi. Fiszbiny przylegają do klatki piersiowej we właściwych miejscach (żadnego odstawania czy nachodzenia na pierś) i są dobrej jakości – nie rozginają się na boki.
Boki miseczek od strony pachy są dosyć wysokie a ramiączka szeroko rozstawione – u mnie nie powodują dyskomfortu, lecz wyżej osadzone biusty mogą narzekać na ocieranie się krawędzi o pachę.
Cały przód stanika, aż do fiszbin bocznych (za które Fallon ma plusa) jest nieelastyczny, tył natomiast „nadrabia” rozciągliwością – uszyty jest ze słabiutkiej, cienkiej dzianiny o rozciągliwości niemal rajstopowej. Na szczęście jest dość szeroki, ponadto sytuację ratują gumki, lecz i te są wąskie i nie wiem, jak długo będą sobie radziły z podtrzymaniem biustu.
Wygoda
(5)
Powinna być piątka z plusem. Fallon jest mięciutka, przyjemna w dotyku i bardzo wygodna, bardziej komfortowa od wielu brytyjskich modeli. Może właśnie pod tym względem – komfortu – będą polskie marki konkurować z zagranicznymi?
Cena
(3 1/2)
Poprzednio recenzowany biustonosz polskiej marki, Attina, został oceniony wyżej – był o całe 40 zł tańszy. Co prawda Fallon ma nad tamtą „polską dziewczyną” przewagę – jest bardziej wyszukana estetycznie i subtelniejsza, przegrywa jednak jakością materiałów. Cóż z tego, że miseczki z przodu kuszą elegancką satyną, skoro tył uszyto z czegoś, nie bójmy się tego powiedzieć – słabo nadającego się na tył stanika D+? Wystarczyło zastosować mocną siatkę, jak w Attinie – w harmonizującym kolorze, i model mógłby bez najmniejszych kompleksów konkurować z biustonoszami brytyjskimi.
Nie rozumiem, czemu firmy polskie tak często skąpią na dobrej jakości tyły – czy wychodzą z założenia, że klient patrzy tylko na miseczki?
Podsumowanie
Fallon na razie dobrze i przede wszystkim wygodnie się nosi, choć obawiam się o jej trwałość. Zachęciła mnie jednak do dalszego śledzenia marki Kris Line, górującej nad wieloma innymi polskimi producentami zakresem rozmiarów i doświadczeniem konstrukcyjnym – w końcu przeszli przez brytyjską szkołę. Dzięki Fallon przekonałam się także, że nie taki „półsztywniak” zły – usztywnienie dołu miseczki nie musi wiązać się z dziobowatym kształtem!
Uwaga, promocja!
Fallon pochodzi z warszawskiego sklepu Satine, mieszczącego się pod dwoma adresami: ul. Puławska 24B i Mazowiecka 3/5. Naszej bohaterki wprawdzie nie zostało już zbyt dużo na półkach, lecz wszystkie stanikomaniaczki zaproszone są do korzystania z pozostałego asortymentu marki Kris Line z 10-procentową zniżką przez najbliższy tydzień. Hasło „stanikomania” 🙂
78 komentarzy
monisiaczek
Mam inny staniik z Krsa i jestem zadowolona i ogólnie kupuję polskie staniki i nie rozumiem dlaczego stanikomania i inne strony tylko zachwycają się brytyjskimi markami a nie polskiemi.Jakby tylko brytyjski był dobry na duzy biust a fcale tak nie jest
27 stycznia 2010 at 14:14klymenystra
Monisiaczku, niektore dziewczyny nie maja wyboru – poza Ewa Michalak, ktora szyje od niedawna i tylko jeden kroj, czesc dziewczyn znajdzie na siebie staniki tylko w Panache. No i brytyjczyki jednak maja swietna konstrukcje – ale to kwestia lat doswiadczenia.
27 stycznia 2010 at 14:29ptasia
Fallon to była w Dynastii 😉
27 stycznia 2010 at 14:55A czyli ten półusztywniany jest? Uch, nie lubię ;( Niestety wiele PL modeli, które powiedzmy rozmiarem/ścisłością by pasowały, są takie, więc dla mnie odpadają.
Materiał wierzchni ładny.
maith
Po pierwsze – wreszcie firma odeszła od przefotoszopowanych zdjęć, na których modelki wyglądały, jakby miały na sobie 55Z 🙂
27 stycznia 2010 at 15:12Po drugie – czemu tylko do H?
Po trzecie – no to muszą tył dopracować 🙂
monisiaczek
MAm rozmiar 70E w większości staników nieraz obwód się różni bo to zalezy od firmy ale miseczka E.I mam nadzieję że wkońcu będziemy kupować w polskich sklepach polskie staniki ja nie zamówiłam żadnego brytyjskiego bo polskie mi wystarczają pod każdym względem i przede wszystkim ceną.a po drugie nie lubię zmaawiać przez internet lubię pójść do sklepu poprzymierzać staniki i coś kupić.Polskie firmy też są
27 stycznia 2010 at 15:55dobre i nie wszyscy mają miseczkę H czy większą albo bardzo mały obwód
kasica_k
@ptasia, a ja się tyle czasu zastanawiałam, z czym mi się to imię kojarzy! 😉 Oświeciłaś mnie (młodsze pewnie nie pamiętają 🙂
Co do półsztywniaków, to ja cały czas nie mam do nich wielkiego zaufania, jedyne dobre wspomnienie jak dotąd to był stary Panache Heaven, a i ten miał swoje mniej i bardziej udane partie. Więc do Fallon podchodziłam raczej ostrożnie – i przeżyłam miłą niespodziankę – biust wygląda OK, główne “ale” dotyczy słabego tyłu, który w gruncie rzeczy i tak nie powoduje chwilowo większych problemów.
Mój generalny optymizm w stosunku do Krisa wziął się stąd, że podobny model do Fallon przymierzałam rok temu na warszawskim zlocie LB:
http://www.brastop.com/SetDetails.aspx?setId=2117
– i wrażenia były bardzo podobne, tj. leżał naprawdę OK, miseczki miał odpowiedniej wielkości i głębokości. Tylko obwód rozciągliwy.
@maith, dobra uwaga na temat zdjęć, choć jeszcze nie są takie idealne…
http://www.satine.pl/catalog/images/evita.JPG
@monisiaczek, gdybyś czytała uważnie te strony, wiedziałabyś, dlaczego “zachwycają” się brytyjskimi markami…
27 stycznia 2010 at 16:00Jeśli ktoś potrzebuje podsumowania tego problemu, to znajduje się ono tutaj:
stanikomania.blox.pl/2009/07/Polski-biust-czeka-na-polski-biustonosz.html
luincir
Kolorystycznie podoba mi się bardzo, kształt samego stanika mniej. Na modelce na zdjęciu wygląda jakoś nieciekawie, na zdjęciu na samym dole ta satynowa część miski wygląda jak podszewka. Ale przejrzałam ich (i nie tylko ich) ofertę na Satine i widzę, że Polskie firmy produkują coraz więcej ładnych staników, niejeden podoba mi się bardziej, niż propozycje brytyjczyków. Żeby tylko obwody były ściślejsze, bo na dzień dzisiejszy raczej nic dla mnie nie ma 🙁
27 stycznia 2010 at 16:28justinehh
W Dynastii były nawet dwie Fallon 🙂
27 stycznia 2010 at 16:43ładny kolor, tylko ten obwód, kurde …
ptasia
@Monisiaczek: “MAm rozmiar 70E w większości staników nieraz obwód się różni bo to zalezy od firmy ale miseczka E.”
27 stycznia 2010 at 17:14Ale wiesz, że miseczka E w różnych obwodach to nie ta sama miseczka E?
@Justinehh: racja, dwie były 🙂 Ale jak miałam 13 lat czy tam ileś, to ta 1sza mi się bardzo podobała 🙂
sylwiastka
Bardzo się cieszę, że recenzja Krisa pojawiła się właśnie tutaj. Kasico, znam te staniki nieco bliżej i zgodzę się z Twoją oceną, jednak przy okazji dodam kilka uwag.
27 stycznia 2010 at 18:25Po pierwsze rozmiarówka odpowiada angielskiej, szczególnie jeśli chodzi o głębokość miseczek. Największym minusem tej firmy jest pewna nieprzewidywalność rozciągliwości obwodów. Największymi ściśliwcami są modele Brillant (miękka, klasyczna balkonetka) oraz Splendour i Melange (modele półusztywniane). Standardowe są Perle, Evita, reszta w mojej ocenie ma obwody luźniejsze (słaba, rozciągliwa dzianina, lub obwód luźny w spoczynku). Generalnie obwody w kolorach standardowych (czernie, biele) w stanikach półusztywnianych są wykonane ze stabilniejszej, lepszej gatunkowo, mniej rozciągliwej dzianiny. Pewnie dlatego, że wybór materiałów w tych kolorach jest większy.
Natomiast obwód Fallona jest rzeczywiście niezbyt udany. Tutaj elementem trzymającym są dwie gumki, nie zaś cały pas obwodu, ta dzianina jest zbyt wiotka.
Moim zdaniem warto próbować i przymierzać Krisy, jeśli nadarzy się taka okazja, choć lepiej stacjonarnie, gdyż rozmiarowo to na razie dość niepewna firma. Dość duży wybór tej marki jest w Abrakadabrze i kilku sklepach stacjonarnych.
Melliana
Wiem, że to nieładnie, ale niestety niektórych komentarzy nie da się czytać. I to na blogu tak dbającym o styl (gratuluję!) wypowiedzi. Literówkę rozumiem, bełkotu “netnowomowy” już nie.
27 stycznia 2010 at 18:29misself
Jak dla mnie to zdjęcie aż kapie od fotoszopy… I zupełnie do mnie nie przemawia ta stylistyka, modelki mają miny, jakby chciały zrobić fotografowi coś miłego. I to na łóżku, na którym pozują. Błe.
A szkoda, bo stanik ładny (dużo ładniejszy na zdjęciach Kasicy niż na katalogowych).
27 stycznia 2010 at 18:50aleksandromaniak
Mój ulubiony kolor, ale stanik, jak dla mnie, po prostu okropny, wybaczcie 🙂
Kris Line kojarzy mi się od zawsze ze stanikami – gąbkami, dobrze wiedzieć, że są również modele półusztywniane.
Z moim upodobaniem do ścisłych 65t mogą sobie jednak jedynie poteoretyzować, bo ta firma staników dla mnie nie szyje. (m.in.kieruję swoją wypowiedź do pierwszej komentatorki)
Lubię Panache, bo szyją staniki dla mnie (30FF i ładne, choć bezkrytyczna nie jestem); jak polskie staniki będę mogła nosić, to naprawdę je polubię. Gdy w dodatku będą miały przyzwoite ceny, to nawet je pokocham! 🙂
PS Melliana – różnie to bywa, to prawda, ale czasem miast krytykować, warto się na przykład dowiedzieć, jak powinno się pisać polski cudzysłów ( ,, ” ) 🙂 Określenie bardzo mi się podoba 🙂
27 stycznia 2010 at 18:57Melliana
@aleksandromaniaku,
27 stycznia 2010 at 19:03ależ doskonale to wiem, możesz mi zaufać 😉 W mojej wersji klawiatury nie da się wbić polskiego…
aleksandromaniak
Cóż za bezczelna klawiatura! Współczuję 🙂
27 stycznia 2010 at 19:07kasica_k
@sylwiastka, dzięki za mnóstwo informacji o Krisach. Ciekawa jestem, jak leżą te całkiem miękkie. Spróbowałabym też chętnie któregoś z tych mniej rozciągliwo-tyłowych.
@luincir, nie wiem, do czego by tę satynę porównać… jest miękka, w dotyku bardzo przypomina jedwab, choć jedwabiem nie jest. Podobne w dotyku są te satyny, którymi powleczone są Masquerade Tiffany.
Ogólnie uważam, że zdjęcia niezbyt dobrze mi wyszły, tj. stanik w rzeczywistości wygląda lepiej. Zwłaszcza z biustem w środku 😉
27 stycznia 2010 at 19:09kasica_k
Jeszcze dodam, że ogólnie uważam, iż o styl (wypowiedzi) trzeba dbać 🙂
27 stycznia 2010 at 19:11Melliana
Ano, paskudna zaiste 😉
A stanik też mi nie przypadł do gustu, chociaż kolorystyka przyjemna. Chyba, że zyskuje “na żywo” – na modelce wygląda moim zdaniem nienajlepiej.
27 stycznia 2010 at 19:13odziak
@melliana: skoro sie czytać nie da, to nie czytaj. Naprawdę nikt nie zmusza.
27 stycznia 2010 at 19:42moniach_1
Chyba nie ma co się bać półsztywniaków. Ja (ale ja małobiuściasta, więc pewnie i potrzeby mam trochę inne) bardzo polecam półsztywniaki Mileny: Glamour i Emerald (w emeraldzie nie starczyło na mnie rozmiarówki, poszli z nią raczej w górę, niż w dół. tym bardziej szkoda, bo widziałam, że ma na moim biuście potencjał). Mają w moim odczuciu bardzo solidne obwody (pracujące, szerokie boki), a emerald jest też bardzo ładny 🙂 Na balkonetce dużo dziewczyn chwali sobie też dalię o kroju K24.
27 stycznia 2010 at 19:50ptasia
Moniach, ja właśnie miałam Milenę półusztywnianą. Model Finesse. Poszedł w świat, bo na dłuższą metę niestety się z nim nie dogadywałam (no dobrze, był przymały, ale przede wszystkim denerwował mnie ten kontrast między częścią usztywnianą a koronkową).
27 stycznia 2010 at 20:12butters77
Oj, niestety, Maith – chyba napisałaś to prowokacyjnie;) W kwestii zdjęć katalogowych, moim zdaniem, firma ma jeszcze wiele do zrobienia… a właściwie wystarczy cofnąć się dwa kroki wstecz i zrezygnować z porcji retuszu;)
Niemniej – co ważniejsze niż zdjęcia katalogowe – BARDZO SIĘ CIESZĘ, że Kris Line rozszerzył obszar sprzedaży o rynek rodzimy!:) Sama Fallon (również pamiętam imię z Dynastii;) wygląda zachęcająco i z pewnością bym ją wypróbowała – gdybym tylko mieściła się w zakres rozmiarów. Ale miejmy nadzieję, że z czasem i obwody 65 znajdą się w rozmiarówce Kris Line:) Trzymam kciuki!
27 stycznia 2010 at 20:24winter76
Stanik ładny,ale na modelce wygląda niestety mało zachęcająco-na Kasicy pewnie o niebo lepiej 😉
27 stycznia 2010 at 20:31Niestety,obwodu 65 nie ma 🙁
swierszczowa1
Na mnie też zdjęcie producenta działa zniechęcająco. Modelka ma odpychającą minę i zle dobrany stanik (odstaje jej mostek). Sam stanik też nie wydaje się ciekawy. Dopiero po obejrzeniu zdjęć Kasicy stwierdziłam że nie jest taki zły a nawet interesujący ;). Na zdjęciach Kasicy ma ładniejsze kolory i widać ładny wyraźny wzorek, ładne detale, ciekawe materiały.
27 stycznia 2010 at 20:34Ciekawe kto w firmie Kris Line zajmuje się robieniem oraz retuszowaniem zdjęć i czym się ta osoba kieruje.
justinehh
OT, Proszę, jaki z tego Satine porządny sklep- “Uwaga, proszę skontaktować się z wybranym sklepem aby potwierdzić dostępność konkretnego rozmiaru.”
27 stycznia 2010 at 20:50nathd
Ja z Kris Linami miałam trochę do czynienia, we Wrocławskim Factory jest ich całkiem sporo 🙂 Kris Line dzielą się na grupy: rozciągliwe draństwo i bardzo ścisłe dusiciele 🙂 Niestety z miskami tez u nich różnie – raz mi pasuje 70G (i to usztywniane) innym razem 70GG a jeszcze innym 70H (miękki). Wiem, że i u brytyjczyków tak bywa, ale różnica 3 misek to jednak przy zakupie przez internet za duże ryzyko 🙁 Czekam aż dopracują rozmiarówkę i wtedy chętnie się skuszę. Na razie jeśli zakupy, to tylko stacjonarnie. BTW – Estetycznie bardzo poszli w górę od zeszłego roku.
27 stycznia 2010 at 21:06roza_am
Według strony producenta Fallon jest jednym z tej nielicznej grupy staników, które występują także w obwodzie 65. Czy któraś z Was widziała z bliska/mierzyła te krisowe 65-tki? Mają tylko skrócone boczki czy są uszyte “od początku”?
27 stycznia 2010 at 21:14la_bayadere
Na modelce wygląda pancernie i tego wrażenia nie jest w stanie złagodzić nawet ten cudny kolor. Ewidentnie nie dla mało/średnio biuściastych.
27 stycznia 2010 at 21:16moon-land
Na zdjęciach Kasicy faktycznie wygląda lepiej, niż na katalogowych (te mnie zwykle od marki odstręczały). Natomiast półusztywnienie mnie nie zniechęca. Miałam wprawdzie tylko jeden taki biustonosz, marki Konrad (czyżby mix miękkości z usztwnieniem był cechą polskobieliźnianą? ;)), kształt dawał ładny i sprawował się naprawdę dzielnie, dopóki nie zrobił się za mały. Bardziej odstrasza mnie raczej rozciągliwość tyłu. Mam wrażenie, że (poza kwestią kosztu) czasami to wynika z jakiejś niefrasobliwości producentów, ich nieświadomości. Mam np. piękny stanik Simone Perele, rozciągnięty obecnie (po pół roku niezbyt częstego noszenia) do niemożliwości. Niestety, gdy go kupowałam, nie zwracałam jeszcze szczególnej uwagi na materiał obwodu – ten jest zrobiony ze ślicznej koronki. Nie sądzę, żeby było to tanie. Sądzę, że wynika to z poczucia, że obwód jest generalnie mało ważny, jeśli chodzi o wytrzymałość (bo ten w Perele wyglądał akurat ładnie). Może i o to chodzi w tym wypadku? Z polskich producentów podobne wrażenie miałam z Kostarem. Natomiast takie Freye trzymają mocno (tu nie zgadzam się z opiniami o ich wielkiej rozciagliwości).
27 stycznia 2010 at 22:13No i uwaga o wygodzie brzmi dobrze – ja też to zauważyłam w polskich markach, które znam (Avocado, Effuniak i Konrad). Tylko Kostar trochę wbijał się fiszbinami w mostek.
golfstrom
Zdjecia sa fatalne. Ja niestety nie widze zadnej poprawy.
27 stycznia 2010 at 22:40Estetyka, aranzacja, kosmiczny retusz… brrr.
moniach_1
I tak pół biedy, że na tym zdjęciu stanik widać. na niektórych zdjęciach katalogowych pół stanika jest zakryte czupryną modelki…
28 stycznia 2010 at 00:54joanna_ff
Mam Chanselise z Kris Line już od dłuższego czasu, rozmiar 70G i według mnie nie jest rozciągliwcem. Na początku uciskał mnie straszliwie, teraz po kilku miesiącach prawie codziennego noszenia jest ok. Teraz kupiłam sobie także z tej firmy biustonosz Amina – biały. Jeszcze prawie nie noszony. Nie są to wyroby tak dobrze dopasowane jak brytyjczyki ale pasują na mnie i kosztują znacznie mniej. Proszę o więcej rozmiarów w sklepach i może firma odważy się w dużych rozmiarach robić także staniki miękkie, nie tylko półusztywniane 🙂
28 stycznia 2010 at 10:28monisiaczek
Mam inny model z Krisa Emmę i jestem bardzo zadowolona póki co obwód nie roziciąga się jakoś za bradzo, z polskich mam też stanik z firmy vena i noszę go codziennie najlepszy gładki stanik jaki do tej pory miałam jest gładki tylko owód mogłam wziąść 70 a nie 75 bo po 6 miesiącach codziennego noszenia rozciągnął się.
28 stycznia 2010 at 10:38mefistofelia
Dzięki za zdjęcie katalogowe. Dzięki niemu w końcu wiem z kim mi się ta modelka kojarzy!
Wygląda jak Frytka (tak z twarzy) 🙂
Dręczyło mnie to zawsze jak surfowałam po Brastopie i nie mogłam na to wpaść.
Sam stanik całkiem do rzeczy. Ciekawe połączenie materiałów i kolorystyka. Szkoda tylko, że półusztywniany- takie rzadko leżą dobrze na średnich niepełnych biustach.
28 stycznia 2010 at 10:41tuonetar
Górna część miski sprawia, że ciśnie się usta: NAMIOT W BRUDNYM RÓŻU.
28 stycznia 2010 at 11:35Na tutejszych zdjęciach wygląda dużo, dużo, dużo lepiej niż na zdjęciu producenta. No a poza tym, za te pieniądze, to można kupić Effuniaka i dalszy komentarz zbędny 😉
pinupgirl_dg
Nie rozumiem niechęci do półusztywnianych staników – to, jak będą leżały na średnich, niepełnych biustach zależy od konstrukcji. Moim zdaniem półusztywniane biustonosze łączą zalety usztywnianych z delikatnością i przejrzystością miękkich koronkowych staników – czasami takie połączenie jest wyjątkowo przydatne.
28 stycznia 2010 at 12:45Sam stanik – baaardzo podoba mi się kolor. Szkoda, że obwód taki wiotki.
sharteel
Mogę krótko powiedzieć, dlaczego ja noszę brytyjskie staniki (choć uważnie obserwuję polskie).
W brytyjskich mam przewidywalny rozmiar, około 75FF.
W stanikach polskich producentów tzw. “rozmiarówka” jest zróżnicowana w zależności od firmy, mój rozmiar w nich, to m. in.
28 stycznia 2010 at 13:0670K, 75H, 75I, 75J, 75G, 80F itd.
kasica_k
Mogę napisać, skąd bierze się moja rezerwa w stosunku do półsztywniaków. Przez wiele lat usztywnienie dołu miseczki służyło polskim firmom jako recepta na “problem” większego biustu, z którym nie dawała sobie rady konstrukcja i materiały przeciętnego stanika. W rezultacie otrzymywaliśmy całe serie półsztywniaków w nadal ograniczonej rozmiarówce, z materiałów równie rozciągliwych, jak te stosowane w rozmiarach typu 75B, i leżących siłą rzeczy tak sobie. Napatrzyłam się też na piękne kacze dzioby, jakie można uzyskać w miejscu piersi “dzięki” takim stanikom oraz nasłuchałam haseł “na duży biust to tylko usztywniany/półusztywniany”. No oczywiście – jeśli chce się choć trochę podnieść większy biust, a nie zmieniać przy tym materiałów ani nie opracowywać lepszej konstrukcji, jedynym wyjściem jest wszycie gąbki i przekonanie klientek, że tak musi być.
Dlatego widząc półusztywniany stanik polskiej marki byłam zawsze pełna najgorszych przeczuć. Wbrew pozorom jednak da się zrobić tego typu stanik tak, by ładnie zaokrąglał biust i żeby granica dwóch części miseczki nie odznaczała się pod ubraniem. Z polskich marek najwyraźniej potrafi to KrisLine, dobre opinie słyszałam też o ostatnich konstrukcjach Dalii (bo przedtem różnie z tym bywało). Jeśli chodzi o design, to zgodnie z tym, co pisze pinupgirl_dg, jest tu spore pole do popisu. Krótko mówiąc, w dobrze skonstruowanym półsztywniaku dostaniemy zalety sztywniaka (skuteczniejsze unoszenie, modelowanie) i zalety miękkiego (lekkość, przezroczystość). Warunek jest, powtarzam, taki, by konstrukcja była doskonała, bo źle zrobiony półsztywniak potrafi bardzo oszpecić. Możliwe też, że są biusty, które z półusztywnianymi stanikami nienajlepiej się dogadują, ale wiele potrafi wyglądać w nich doskonale, co zapewne potwierdzą zaglądające tu bra-fitterki 🙂
28 stycznia 2010 at 13:38sardonicznie
Witam. Ja raczej nie na temat, ale z prośbą piszę. Mianowicie niedawno odkryłam lobby i doszłam do wniosku, że mój obecny 75D Nipplexa to nie był dobry wybór (otóż pod biustem mam 72/3, a w biuście 93/4). Sugerując się wszelakimi tabelkami wychodzi na to, że faktycznie powinnam nosić rozmiar 75D, natomiast podczas gdy wpiszę swoje wymiary w te biuściaste kalkulatory wychodzi mi 30FF bądź 65H i tu się zaczyna problem. Bowiem takiego rozmiaru na pewno w swoim mieście nie dostanę, więc przymierzam się do kupna czegoś przez internet, tyle, że obserwując te staniki, doszłam do wniosku, iż jak dla mnie ceny są wygórowane (mam 17 lat i po prostu nie stać mnie na staniki za 200, a w sumie nawet i 100zł to dla mnie za dużo). Dlatego też zwracam się z pytaniem i prośbą o radę, gdzie (w internecie) mogłabym znaleźć stanik dla siebie w dobrej (niskiej) cenie i dopasowanym rozmiarze. Liczę na odpowiedź. Pozdrawiam.
28 stycznia 2010 at 14:09monisiaczek
a ja lubię właśnie półusztywniane dzięki nim nie czuję się za bardzo zabudowana i bardziej naturalnie
28 stycznia 2010 at 16:03hanetchka
Mam awersję do Kris Line. Byłam posiadaczką dwóch biustonoszy tej firmy i po paru noszeniach obwód się rozciągnął (potem się okazało, że i tak były źle dopasowane, bo ekspedientka wepchnęła mnie w 75B, ale tak czy inaczej się rozciągnął). Ostatnio wpadłam do sklepu, gdzie pewien Pan handlował stanikami Kris Line, zachwalał jakie to cudowne i polskie, och ach. Na pytanie czy dostanę jakiś miękki biustonosz odpowiedział mi, że takich to się już nie nosi, że tylko usztywniane. A na drugie pytanie o rozmiar 65 pod biustem odpowiedział, że może je zamówić pod warunkiem, że je kupię, bo on nie zamawia, bo nie schodzą… Ręce opadają
28 stycznia 2010 at 16:03ya__yaga
Jako posiadaczka Fallona wtrące swoje trzy grosze 😉
28 stycznia 2010 at 16:45Jest bardzo ładny (subiektywnie ofkors;)), robi piękny kształt – tak jak w opisie – okrągły, naturalny (ja taki uwielbiam) i zupelnie nie nadje sie do noszenia przez ten cholerny obwód (a wlaściwie tył) :((( Cieniutka siateczka i dwie wąziutkie gumki niestety zupełnie nie nadają się do mojego tluszczyku. Obwód generalnie sie trzyma ale tylko i wyłącznie na tych gumkach, które niemilosiernie się wpijają i robią rasowe fałdki – pod obcisłe bluzki kompletnie wykluczone;(((
Fakt – mam 70tke (FF) na 78 pod biustem i być może w 75 problem byłby mniejszy ale wcześniej miałam innego Krisa właśnie 70 i obwód byl ok.
Jednak to mnie zupelnie nie zniechęciło do tej firmy gdyż obecnie jestem posiadaczką czterech modeli Krisa i jestem bardzo zadowolona. Chyba po prostu wstrzeliłam sie w fason bo trzy z nich są w zasadzie takie same jesli chodzi o kroj (Fallon, Perle, Splendour) – różnią się kolorystyką i detalami.
Zainteresowanych odsyłam do mojej szuflady na balkonetce – są wszystkie Krisy, Fallon również;)
marudna_maruda
Do sardonicznie: jeśli nie przeszkadzają Ci używane staniki, to zajrzyj na bra-swap Balkonetki, balkonetka.pl/forum/bra-swap/1
28 stycznia 2010 at 18:42Poszukaj także na allegro albo ebay’u.
ptasia
Do Sardonicznie: są także staniki Mileny i Gorsenii poniżej 100 zł, no i jeszcze bywają promocje (stanik za ok. 75/80 zł), np. w bradea.pl i onlyher.pl, np. na ścisłe modele Pour Moi – wystarczyłby Ci obwód 70cm. W tych ostatnich sklepach właścicielki na pewno Ci pomogą z doborem/doradzą rozmiar.
28 stycznia 2010 at 19:04lasillaamarilla
Oby więcej takich recenzji 😉 Myślę, że powoli nasze marki stają się bardziej przyjazne biuściastym i należy z tego korzystać.
28 stycznia 2010 at 23:32Sama zakupiłam ostatnio na bydgoskim zlocie mój pierwszy polski stanik po uświadomieniu. Jest to Kris Line Splendour 65 FF. Ku mojemu zdziwieniu rozmiar mam zbliżony do brytyjskiego. Obwód jest “prawdziwą” 65, po paru godzinach trochę mnie uwiera, więc na początek noszę z przedłużką. Dla porównania żaden stanik frei lub masquerade w obwodzie 65 mnie nawet na początku nie uwierał, a z czasem się tak rozciągają, że aż przykro. Staniczek też jest półusztywniany, jednak nie robi dziobów, nadaje ładny naturalny kształt. Poza tym jest b. wygodny, ma wąskie fiszbiny w mostku, co dla mnie jest b.ważne, gdyż wszystkie brytyjskie balkonetki ranią mnie i zostawiają nieestetyczne sine wręcz ślady. Dlatego myślę, że warto nasze polskie staniki wypróbowywać, zwłaszcza, że cenę mają też atrakcyjną jak na biuściaste standardy.
sylvana
do Sardonicznie: sporo zależy od tego, jaki masz kształt biustu. Natomiast, na początek, to ja bym radziła przejrzeć zawartość Balkonetki po kątem tych oto rozmiarów: 30ff (65ff) oraz 30f (65f) w rozmiarówce BRYTYJSKIEJ – czyli marki np. Freya, Panache, Fantasie – lub 65g 65h POLSKIE (Dalia), 70f 70g POLSKIE (Milena). To Ciebie mniej więcej zorientuje, w co celować.
28 stycznia 2010 at 23:41Natomiast, jeśli chodzi o zdobycie konkretnego stanika:
– obadaj Stanikową Mapę: na przykład tutaj agta.blox.pl/2009/04/Stanikowa-Mapa-Polski.html – jednak najlepiej poprzymierzać przed zakupem, a i może akurat będzie jakaś promocja w Twoim rozmiarze
– czasem można coś okazyjnie kupić na Allegro – ale wtedy celuj w znaną już sobie rozmiarówkę znanych Ci firm, bo to jest bardziej przewidywalne (nawet jeśli danego modelu danej firmy nie mierzyłaś)
– jeśli nie jesteś pewna, możesz pomknąć na Balkonetkę i poczytać opinie o znalezionym przez siebie modelu; popularne firmy mają tam ponad sto, a czasem i dwieście wpisów, a dany model potrafi występować i w kilkunastu odsłonach
No i ogólnie, życzę udanych zdobyczy 🙂
kasica_k
Dodam jeszcze, że wszystkie wiadomości na temat sklepów, ich lokalizacji i oferty są wygodnie zebrane w blogu Biuściastej Mapy Świata, stanikowamapa.blox.pl/html
@sardonicznie, jeśli naprawdę ciasno zmierzyłaś się pod biustem, to z Twoimi wymiarami warto też spróbować obwodu 70 ( z odpowiednio mniejszą miseczką), zwłaszcza w tych co ściślejszych markach i modelach, np. w Pour Moi polecanym przez Ptasię (wymienione przez nią sklepy także polecam).
29 stycznia 2010 at 00:29buszel
Dziewczyny!
Mi po prostu wszystko opadło.
Napiszę Wam co mnie spotkało w związku z firmą Kriss Line.
Postanowiłam zadzwonić do tej firmy i kontaktować się z jakimś menagerem. Bo kurcze, no już nie mogę uwierzyć że po tylu komentarzach o tych wyszopowanych zdjęciach, na które nie można już patrzeć, stylistyce zdjęć, strony i wizerunku nie owijając w bawełnę w moim odbiorze prostytutki. Przepraszam, wiem że to może jest mocne ale no już ciężko mi to inaczej określić, zwłaszcza po wejściu na ich stronę.
Pomyślałam że zrobię coś dobrego co może wróci do mnie. Napiszę im o Stanikomanii, Balkonetce, Lobby i licznych blogach. Jest masa przestrzeni na której można się uczyć. Wystarczy wystawić coś i czekać na komentarze. Jest masa dziewczyn zaangażowanych, choćby sobie tylko notkę na Stanikomanii przeczytali.
Dzwonię więc z zapytaniem o menadżera a pani w telefonie po drugiej stronie odpowiada mi że można będzie porozmawiać ale dopiero za miesiąc:) No generalnie nie chciało jej się ze mną rozmawiać, ale ja niestrudzona, z wiarą w jej dobrą wolę, daję jej dodatkową szansę na wytłumaczenie mi, więc pytam nieśmiało, a dlaczego tak długo. Głupia ja, pani burczy bo jesteśmy na targach. (Wrr…No przecież mówię że nie chce mi się gadać)
Hmm ja naiwna dalej brnę że jest taki ruch jak lobby i że jest ogromna przestrzeń na promowanie się, kontakt z klientem że Lobby i można poprawić wizerunek itp. itd…
Pani milczy.
Ja naiwna mówię więc to może ja jakiegoś maila wyślę. Pani odpowiada: To proszę na biuro. (Jakie biuro, można by podać tego maila).
Ja odpowiadam Do widzenia. W słuchawce cisza…. Ech, nawet bez do widzenia?
No to ja teraz powiem Wam tak. Czy to jest logiczne że ja tracąc czas i pieniądze chcę ciągnąć za uszy jakiegoś producenta?
Aby była konkurencja-to jest ważne, ale nieporozumieniem wydaje mi się że to my chcemy ich a nie Oni nas. To producent musi wyjść do klienta. Jeżeli nie ma takiej woli, to będzie rozbił obwody jakie chce, jego strona będzie wyglądała jak agencji towarzyskiej proponującej usługi seksualne. Strona wygląda zresztą jak zrobiona przez dziecko z podstawówki na jakimś darmowym szablonie.
Podsumowując: Dopóki producentowi (polskiemu) nie zacznie zależeć na kliencie, to będziemy dalej kupować Brytyjczyki i Effuniaki. Ewie trzeba oddać sprawiedliwość, że choć nie bez trudu to jednak przyjmuje krytykę swoich wyrobów i dzięki temu mają szanse być one lepsze i odpowiadać klientów. I to jet interes producenta, żeby jego wyroby się sprzedawały. A nasz żeby była konkurencja.
Ale czy da się konkurencję ciągnąć za uszy, żeby w ogóle chciała istnieć?
29 stycznia 2010 at 10:39miss-alchemist
zdjęcie katalogowe jest koszmarne 🙂 Fallon podoba mi się średnio, natomiast cieszy to poszerzanie rozmiarówki…
(chociaż martwi mnie nadal, jako przedstawicielkę małobiuściastych, niewielki wybór w rozmiarach 65B, 60C etc, mimo, że zapotrzebowanie wcale nie jest takie małe, nie tylko u nastolatek 😛 no ale, idzie ku dobremu)
29 stycznia 2010 at 10:42agastrusia
A ja chyba jeszcze długo nie będę chciała nosić polskich biustonoszy. Nazbyt przeraża mnie siermiężne wzornictwo, kiepska jakość materiałów i wciąż niewystarczająca rozmiarówka :/ Czy tak ciężko jest stworzyć stanik, który będzie przede wszystkim spełniał swoją rolę a przy tym był finezyjny? Jak widać po brytyjczykach – nie, ale polscy producenci ciągle nie potrafią sobie z tym poradzić – może nie chcą – wolą iść na łatwiznę, bo i tak znajdą się chętne na ich wyroby.
29 stycznia 2010 at 10:52pinupgirl_dg
Uważam, że polskie marki zasługują na nasz kredyt zaufania. One też podjęły spore ryzyko. Jeśli sparzą się na tym eksperymencie, zwiną znów rozmiarówkę do przedziału A-E. Moim zdaniem skonstruowanie dobrego biustonosza to spore wyzwanie, zwłaszcza, jeśli dopiero zaczyna się pracować w danej strefie rozmiarowej. Konstruktywna krytyka jest oczywiście bardzo potrzebna, ale uważam, że postęp, jaki dokonały w ostatnim czasie należy docenić.
29 stycznia 2010 at 12:29monisiaczek
Dla mnie liczy się tylko stanik a nie sesja zdjęciowa do katologu kupuję stanik a nie zdjęcie i mimo że są w większości szpetne to mało mnie interesuje.Patrzę się na stanik a nie na modelkę.Ale widzę że dużo z was na to patrzy ale nie wiem po co.Na codzień będziecie chodzić w staniku a nie ze zdjęciem z katalogu
29 stycznia 2010 at 13:28buszel
@monisiaczek
29 stycznia 2010 at 15:16Czytasz wybiurczo i niepotrzebnie atakujesz. Powiedz swoje zdanie, lecz zrozum że kogoś drażni robienie z kobiety plastikowej wyzywającej lalki. Drażni i już. Ciebie nie drażni no to fajnie. Ty masz tak, kto inny ma inaczej.
Tak się składa, że jak kupuję coś ze zdjęcia przez net to chcę żeby to co otrzymam wyglądało tak jak na zdjęciu.
Zarzuty są też merytoryczne do stanika samego bo obwód szmatka z gumką. No a tak się składa że najwspanialsza konstrukcja leży kiedy obwód nie jest stabilny. Jak przez net zamawiam stanik z różowymi ramiączkami bo tak jest na zdjęciach producenta no to nie powinnam otrzymać ramiączek fioletowych.
joankb
Dużo kupujemy w internecie – po prostu.
29 stycznia 2010 at 15:19I im dokładniejsze, bardziej naturalne zdjęcie, bez przeróbek – tym łatwiej kupić.
Na “przerobionej” modelce niewiele widać.
No i część tych zdjęć jest zaiste paskudna… I niezbyt zachęca do kupienia czegokolwiek.
butters77
@Buszel, fantastycznie, że zadzwoniłaś! I dzięki Ci za tę relację – gorzka, ale pozwala wyciągnąć pewne wnioski:)
@Monisiaczku, joankb wyjaśniła Ci wszystko trafnie – nie dziw się, że jeśli ktoś kupuje przez internet, oczekuje wiarygodnego i dokładnego zdjęcia zamiast fotoszopowych stylizacji. A fakt, iż “to stanik będziemy nosić, nie katalog” przemawia tylko za naszymi argumentami – ja chcę kupić biustonosz, którego kolor, krój czy wzór koronki mogę obejrzeć na zdjęciu – a nie pozę modelki, jej porcelanowe ciało czy plecy wygięte w łuk;) Ot, co!
29 stycznia 2010 at 18:30pierwszalitera
No i nie chodzi tylko o wiarygodne i dokładne zdjęcie. Sorry, ale prezentacja firma wpływa na jej imidż. Firmy na całym świecie wydają na coś takiego miliardy, więc nikt mi nie powie, że to nie jest ważne, bo “patrzę się na stanik a nie na modelkę”. Tak może było w czasach handlu wymiennego, że obojętnie komu dajemy nasze kartofle, byle kura za nie była tłusta. Zdjęcia marki Kriss Line prezentują pewien obraz kobiety, z którym trudno jest mi się identyfikować i nie chodzi bynajmniej o wielkość biustu. Tandeta przekazu odbija się na odbiorze produktu i mówi sporo o stosunku marki do jej klientek. Nie chcę, by mnie tak widziano. :-/
30 stycznia 2010 at 13:14thorrey
Mnie jest naprawdę trudno zrozumieć postawę firmy Kris Line. Mówiłam już o tym jakiś czas temu w komentarzu któregoś w wpisów Kasicy – firmie totalnie nie zależy na rynku polskim. Totalnei nie zależy na wizerunku. A już ogromnym szokiem dla mnie była wypowiedź pani – Polki pracującej w Brastop, że modelki Kris Line są ładne, czy podobny superlatyw- zupełnie na poważnie. Może zatem firmie się taki wizerunek sprzedaje, i to sprzedaje dobrze, no to po co go zmieniać dla jakiejś tam niszy dziwaczek które nie chcą się identyfikować z jarmarcznym wizerunkiem i domagają się niewyfotszopowanych zdjęć i ścisłych obwodów.
Przykre.
I jeszcze w sprawie zdjęć, o tym też już była mowa. Polskie firmy robią okropne zdjęcia katalogowe, pomijając już stylizację – prześwietlone, zamazane, nie pokazujace szczegółów, staniki przeważnie zakryte blond lokami modelki. Celuje w tym zwłaszcza Kostar. Kiedyś widizałm zdjęcie jednego z modeli na balkonetce – w życiu bym nie pomyślała, ze to ten sam, co w katalogu, notabene był wizualnie śliczny.
Ale to grzech nie tylko polskich firm. Ostatnio krew mnie zalewała zdjęcia nowej katalogowej kolekcji Keia Pink – no tam chyba specjalnie zasłaniali pół biustonosza włosami. Serio, ciężko mi to zrozumieć.
30 stycznia 2010 at 13:49sharteel
@joankb: Dużo kupujemy w internecie – po prostu.
Dokładnie. I kupując przez Internet lub w inny wysyłkowy sposób oczekuję, że:
30 stycznia 2010 at 14:051. tabela rozmiarów umożliwia mi dobór odpowiedniego rozmiaru,
2. zdjęcie katalogowe dobrze pokazuje produkt – jego konstrukcję i wzornictwo,
3. jakość materiałów użytych do produkcji pozwala cieszyć się dwoma pierwszymi punktami.
sunako-chan
http://www.krisline.com.pl/sklep/photos/_products/547/carla_electra_DSCF0766__.jpg
tu modelka wygląda jak domalowana do zdjęcia stanika…
30 stycznia 2010 at 20:08daslicht
Ożesz…! A co to za stwór? AAAAAAA! (ucieka z krzykiem)
31 stycznia 2010 at 03:16twistedweasle
http://www.curvykate.com/curvykate-lingerie-collections-aw2010.php Autumn/Winter 2010! Matko, ale dziwaczne połączenia kolorów :/
31 stycznia 2010 at 12:46ptysiowa_7
Mnie najbardziej rozbawiły na zdjęciu podrzuconym przez Sunako te sztuczne “błyski” dorobione na oślep chyba – błyszczy się coś pod “diamecikowymi” serduszkami, a nie same serduszka, i coś między jedną częścią kolczyka w pępku a drugą;) i jeszcze te odrośnięte tipsy, fuj.
31 stycznia 2010 at 15:46daslicht
Mnie rozwaliło to obojętne na światło tworzywo, z którego jest zrobione jej ciało, poza wywalona do przodu, chamskie wycięcie postaci jak w Paincie, paskudna szminka, kolczyk w pępku i te kolumny w tle. Normalnie jeleń na rykowisku się chowa :)))))
31 stycznia 2010 at 16:17ellllla
Oglądałam sobie portal ebay, szukając czegoś dla siebie. I szoku doznałam! Aż wkleję tutaj linka żebyście mogły popatrzeć na te “cuda”
Szok nr 1. cgi.ebay.com/175M-34FF-Vintage-Style-Torpedo-Bra-Bullet-Lace-Beige_W0QQitemZ310192740891QQcmdZViewItemQQptZUS_CSA_WC_Intimates?hash=item4838ed9a1b
Szok nr 2 cgi.ebay.com/175W-34FF-Vintage-Style-Torpedo-Bra-Bullet-Lace-White_W0QQitemZ310192746010QQcmdZViewItemQQptZUS_CSA_WC_Intimates?hash=item4838edae1a
Szok nr 3 cgi.ebay.com/965M-34FF-Vintage-Style-Torpedo-Bra-Bullet-Lace-Beige_W0QQitemZ310193056589QQcmdZViewItemQQptZUS_CSA_WC_Intimates?hash=item4838f26b4d
No nie mogę…
31 stycznia 2010 at 17:14kasica_k
No cóż, tych 40 czy 50 lat temu tak się szyło staniki 🙂 Moim zdaniem to nawet na swój urok. Są firmy specjalizujące się w szyciu wg takich historycznych wzorów.
A wracając do fotek Krisa, to fakt faktem, że taką Fallon zaprezentowali znacznie lepiej niż to potrafiło wyglądać rok czy dwa lata temu, a wyglądało fatalnie. I nie ulega wątpliwości, że przy sprzedaży online jakość i stylistyka zdjęć mają znaczenie pierwszorzędne.
31 stycznia 2010 at 17:37pierwszalitera
@ellllla: Te staniki mają wyraźne określenie Vintage-Style-Torpedo-Bra, więc jak nie jesteś fanką tego specyficznego stylu, to nie bardzo wiem czego tam oczekiwałaś. To nie “cuda”, tylko gadżety dla miłośników i kolekcjonerów.
31 stycznia 2010 at 21:40kasica_k
@twistedweasle, dzięki za niusa. Powiem szczerze, że mi się te szaleństwa podobają 🙂 Szkoda, że dopiero od jesieni… (Oo, CK ma pejdża na fejsbuku! 🙂
1 lutego 2010 at 00:28daslicht
Właśnie, czemu kolory CK są dziwne? Bo ja się dopatrzeć nie mogę, ale może mam monitor jakoś inaczej ustawiony… O_o
1 lutego 2010 at 00:48kasica_k
Pewnie chodziło o tę fuksję z kobaltem tudzież wino z granatem. Dla mnie, szczerze mówiąc, bomba. Chyba mam dosyć stonowanej elegancji chwilowo 🙂 I następny recenzowany stanik będzie różowy, a nawet rurzowy.
1 lutego 2010 at 01:08sunako-chan
te “vintage” to się prawie od Doreen i doreeno-podobnych nie różnią 😉 taki jak na drugim linku to bez problemu dostaniemy w przeciętnym bieliźniaku ;))
1 lutego 2010 at 02:45effuniak
Jak jest styl “vintage” to nie oczekuj “techno” 😉
1 lutego 2010 at 05:37kiwinka1
Przez najbliższe kilka miesięcy miałam możliwość dobrze poznać produkty Kris Line 😉 Moje obserwacje; Najlepiej zaprojektowany pod względem konstrukcji jest miękka balkonetka Brillant(biały,czarny, czerwony-krwisty, w zapowiedziach fiolet) Obwód ścisły,(najbardziej czarny) dobrze trzyma, miski głębokie, dobre fiszbiny ładnie przylegają do mostka, mocno zbiera biust z boków nie pozwalając mu wystawać poza obrys ciała, unosi go bardzo wysoko. Jestem tym modelem zachwycona mimo że sama wyglądam w nim kiepsko, dobrze sprawuje się dopiero na średniobiuściastych 🙁 Rozmiarówka :65DD-I, 70D-I,75D-HH,80D-H,85D-G dale nie pamiętam obwody do 110 miska F. Ale reklamę im zrobiłam ;P
1 lutego 2010 at 08:48kukunariss
nie chce mi się czytać wszystkich komentarzy, bo trochę tego nawaliłyście 😉 przeczytam jak będę mieć chwilę – tymczasem chciałam dorzucić swoje trzy grosze na temat krisa:
– mój pierwszy uświadomiony to był kris lavender (pięęękny turkus), kiedy skończyłam karmić kupiłam sobie taki sam tylko ruziowy i z mniejszą michą 😉
– moim zdaniem był dość ścisły (zapinałam na najluźniejszą haftkę, niewiele się rozciągnął), a i michy wcale nie takie standardowe – na moje 70/95 aktualnie noszę zwykle 65GG, a z krisa miałam 70GG (turkusowy to nawet był 70H) co w moim odczuciu odpowiadało mniej więcej brytyjskiemu 65G
– piękny kształt dla kulolubnych 😉 mierzyłam kiedyś w jakimś sklepie jakiś czarny i to samo – idealne kule 🙂
– modelki przyprawiają mnie o mdłości – nie dość że mają biusty większe od głowy, to jeszcze te biusty nagle przestały im się na zdjęciach w te krisowe staniki mieścić – wcześniej nie widziałam takich straszności jak to co tu się dzieje z mostkiem; taktownym milczeniem pomijam te ich dziwaczne miny
– gdybym w polskim sklepie mogła dostać stanik odpowiadający rozmiarem, jakością i ceną powiedzmy Curvy Kate, chętnie dałabym zarobić polskim markom. niestety to, z czym spotkałam się do tej pory doprowadza mnie do rozpaczy i po prostu przestałam próbować (zarówno w kwestii obsługi jak i wyboru, o samej jakości/konstrukcji nie wspominając – najgorzej wspominam comexim, moja mama przerabiała dalię, skarżyła się na niemiłosierną rozciągliwość)
no. i pozdrawiam kasicę i zapytuje kiedy nowa notka i jak tam idzie konkurs 😉
1 lutego 2010 at 09:30black_halo
Z polsztywniakow mierzylam kiedys dwa biustosze Kostara, jeden byl pieronsko scisly, 70H chyba to bylo i ledwo sie w tym zapielam ale nie wiem kto wpadl na genialny pomysl wszyscia doslownie jednej haftki z tym rozmiarze. Mam troche tluszczyku na plecach ale jak to zobaczylam to o malo nie upadlam – biustonosz normalnie przedzielil mi plece na pol i zniknal miedzy faldkami ! bo to co bylo z tylu to nawet nie obwod, to sznureczek jakis. Kupilam inny 70H, niebieski, jest nawet na balkonetce. Juz z niego wyroslam, miski sa ciut przymale i moze bym to zniosla ale obwod rozciaga sie do nieskonczonosci. Przy 85 cm pod biustem rozmiar 70H podjezdza na maksa i nie trzyma niczego. Chociaz w sklepie trzymal sie calkiem niezle ale obwod jest zzrobiony z jakiegos cienkiego materialu, sama nie wiem co to jest, nie trzymma zupelnie.
Nie wiem jak sie nazywa swietna tkanina na obwody, bardzo dobrze pracujaca ale taki np. Hunkemoller czyli jedyna sesnwona sieciowka majaca miski powyzej C w Belgii stosuje taki wlasnie material w niektorych biustonoszach.
1 lutego 2010 at 10:51daslicht
Effuniak mówiła kiedyś, że modelki Krislajna mają naturalnie duże biusty. Jeśli tak, to mogliby zrobić rozmiary, które by im pasowały, bo te fiszbiny wbijające się w piersi są okropne.
1 lutego 2010 at 12:06A z drugiej strony, czy można spodziewac się od firmy, która zachwyca się takim chamskim fotoszopem, żeby pomyślała logicznie, że:
stanik jest za mały — stanik jest naprawdę za mały — trzeba uszyć większy — modelka nie jest jedyna z takim biustem — reklamujemy się biuściastymi modelkami — klienci uznają, że mamy większe rozmiary — trzeba produkować większe rozmiary
twistedweasle
Taka moja opinie, kobalt do fukcji mi nie leży 😉 Straszna jarzeniówka 😛
3 lutego 2010 at 10:45Za to bardzo ładne jest tease me emerald – tylko, że wygląda mocno podobnie do georgiany 🙂
PP
Właśnie mam na sobie ten stanik. Rozmiar 75G i powiem szczerze, że stanik kupiony 2 miesiące temu jest juz za luźny pod biustem a miseczka wbija się w pachę tak, że doprowadza mnie to już do szału 🙁
11 lutego 2010 at 14:18tomijaa
Nie zauważyłam, żeby któraś z Was pisała o staniku Anita. Nie wiem czy to, dlatego że nie znacie takiej marki czy może Wam się nie spodobał? A ciekawa byłabym opinii jak ma się biustonosz Anita to wymienianych tu modeli.. może skkusiłabym się na coś nowego 😉
Wprawdzie obecnie noszę Anitę dla ciężarnych, ale linie “normalne” też mają.
17 kwietnia 2010 at 13:02