Konkursy na Stanikomanii to dla mnie zawsze splot sprzecznych uczuć. Z jednej strony – mnóstwo radości i dumy z tego, że udaje mi się być tutaj w towarzystwie osób twórczych i zaangażowanych w bieliźniany temat, rozumiejących, że to temat piękny i ważny – co raz po raz udowadniacie, przysyłając mega prace konkursowe. Z drugiej – frustracja związana z tym, że nie mogę doprowadzić do przyznania nagród wszystkim, którym bym chciała, czyli w sumie… no, wszystkim 🙂
Na tym jednak ta robota polega. Dziękując naszej Współorganizatorce i Sponsorce, sklepowi Intymna.pl za współpracę i zafundowanie nagród, przedstawiam laureatki!
Jakimi kryteriami się kierowałyśmy? Zgodnie z duchem zadania konkursowego, szukałyśmy tych prac, które brzmiały najbardziej jak szczere polecanki, a najmniej jak slogany reklamowe, choć nazwy marek i sklepów nie były tu oczywiście żadną przeszkodą (a laurki wystawiane Stanikomanii czy Intymnej.pl nie decydowały o preferencjach – szczerze! 🙂 ). Takich, w których pisałyście bez ogródek o zaletach czy wadach bielizny i tym, jak współgra ona z ciałem i wpływa na wasze samopoczucie. Oczywiście takich prac, jak poniższe cztery, było znacznie więcej (ogółem przysłałyście ponad 40 prac). Coś jednak trzeba było wybrać… Gratulujemy laureatkom!
Nagrodzone prace
Magdalena
„Hej! Jeśli szukasz miękkiego stanika na mały biust, to chciałam Ci polecić Charlize od Gorteksu. Ktoś tutaj pomyślał, że tworzy ją na mniejsze rozmiary – nie zakrywa całych piersi do obojczyków, nie rozstawia ich na boki, nie przypłaszcza. Jasne, nie kształtuje w 3 razy większe kule, ale zbiera i unosi na tyle, że można ją spokojnie nałożyć pod obcisłą koszulkę i nie ma się wrażenia,że coś dziwnie to wszystko wygląda jak to zwykle bywa przy źle skrojonym miękkusie.
Design? Totalnie stereotypowo seksowny, czyli dokładnie to co lubię i czego nigdzie nie mogłam znaleźć, bo brytyjczyki leżały jakby nikt nie popatrzył na to, że 30D potrzebuje mniej materiału niż 32GG, a polskie braletko-staniki robiły mi taki kształt, że już wolałam iść bez stanika – czarna, eteryczna mgiełka z paseczkami, które wizualnie zaokrąglają biust i koronkowym tyłem – przyznam się, że kupiłam ten model specjalnie do jedynej w mojej kolekcji sukienki z odkrytymi plecami i ten miks dodaje mi +10 do pewności siebie.
Ten stanik sprawił, że spojrzałam na swoje cycki z całkiem innej strony – że nie muszę dodawać im objętości, nie muszą być duże, żeby wyglądały dobrze i seksownie. Paseczki i koronka schodząca poniżej obwodu podkreśla wszystkie krągłości, nie wiem jak, ale talia wydaje się węższa, a jak połączy się to z figami z paseczkami to mamy maksymalnie podkreśloną sylwetkę klepsydry, czyli dokładnie to w czym czuję się najlepiej! No i tutaj warto wspomnieć o tych figach, bo paski dopasowują się do ciała, nie cisną, nie wbijają się, nie robią wałeczków, za to podkreślają krągłość bioder i co najważniejsze nie wbijają się w tyłek w standardowym rozmiarze, co jest zmorą, jak jest on bardziej wypięty niż płaski. No i komplet jest w kilku kolorach, więc jak jesteś znudzona basicami to malinowo-czerwony czeka!
Pozdrawiam,
Magdalena”
Joanna
„Szczęścia nie kupisz – ale zawsze możesz kupić piękną bieliznę!!!
Dawno, dawno temu (a dokładnie parędziesiąt lat i kilogramów temu) fantazjowałam o fikuśnych kompletach zmysłowj bielizny. Odkąd nastała u mnie mroczna era rozmiaru 105 C i relatywnie dużego tyłka, przestawiłam się przez dwie dekady na inne priorytety (bawełniane galoty pod szyję i pancerne biustonosze z wątpliwym rodowodem). Do czasu, aż mignął mi gdzieś w Internetach czerwony Paradise Gorsenii.
Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Miłością wielką, żarliwą i niespełnioną. Bo jak to z pierwszą wielką miłością bywa – nieszczęście (prawie) zawsze gwarantowane. Cierpiałam tragicznie na wieść, że nie ma mojego obwodu. Idąc tropem Paradise wpadłam na Twój fenomenalny blog. I zakochałam się po raz drugi. W miejscu, które tworzysz! W genialnie przyjaznej atmosferze, obłędnych treściach, a przede wszystkim pozytywnej energii. Zanurzyłam się w tym DOBRZE po uszy i rozkosznie płaciłam fikając koziołki. Dzięki Tobie zakochałam się raz jeszcze. Po raz trzeci i najważniejszy – w sobie i w swoim tak bardzo niedoskonałym ciele. Niedostępny i ignorowany do tej pory bieliźniany świat pochłonął mnie całkowicie. Odkryłam radośnie, że mój rozmiar nie musi mnie ograniczać i dałam się ponieść tej szalonej, kobiecej energii. To jedno z najlepszych doświadczeń w moim życiu-szczerze dziękuję. Uratowałaś moje poczucie wartości Kasiu. Nowa bielizna kapitalnie wpływa na samoocenę, sex-appeal, światopogląd i małżeństwo na dodatek.
Do Paradisu mam w związku z tym tak wielki sentyment, że po prostu musiał ze mną zostać (w towarzystwie przedłużki co prawda). Jest kwintesencją kobiecości- uwodzi przezroczystością i seksownymi strapsami a przy tym niewiarygodnie solidnie utrzymuje piersi. Cud nad cudami. Paradise był pierwszą kostką domina w moim cyckonoszowo-majtasowym Eldorado. Mam patriotyczną słabość do polskich producentów. Uwielbiam Gaię, choć bardzo ciężko trafić w odpowiedni rozmiar (mój rozstrzał u nich od 100e do 105 d). I tak – Melissa (Tajski ogród) jest moim ukochanym kompletem na codzień a koralowa Amanda fantastycznie unosi moje piersi. Wszystkie ich kwieciste motywy wabią mnie non stop (czy pszczoły noszą bieliznę? ). Gorsenia również rozgościła się w mojej szafie. Blanka jest bardzo wygodnym codziennym kompletem, choć mimo ręcznego prania koronka się nieco mechaci i odstaje. Paradise – wiadomo… i nie opuszczę Cię aż do śmierci (mojej lub ich). Niestety Luisse był zbyt zabudowany do preferowanych przeze mnie dekoltów. Do Avy mam stosunek ambiwalentny. Longline jest śliczny ale mało wygodny mimo zminimalizowanych fiszbin bocznych a soft red 1824 musiałam reklamować, kiedy po 3 dniach użytkowania wypruła się fiszbina (jest jednak uwodzicielski i bardzo wygodny w odróżnieniu od opadających wciąż fig). Protea nie przypadła mi do gustu. Szalenie lubię komplet Aurora Subtille – świetna jakość i wygoda choć mogliby powiększyć rozmiar fig. Subtille zakładam od święta i chucham dmucham, żeby nie zniszczyć. Onyx Gortexu nie jest moim faworytem ale ma swoje dni w tygodniu- była taka promocja, że aż żal było nie dać szansy. Z dawnych przyzwyczajeń nadal korzystam z bazarowo-internetowej oferty Lanny Mode (Chiny?). Po pierwsze jakość jest nienajgorsza przy atrakcyjnej cenie (70 zł za kpl) ale przede wszystkim mają idealne figi plussizowe w kompletach. Biustonosze naprawdę nieźle wyglądają i do tego optymalnie trzymają biust. Trwałość nie należy do wysokich, ale jakieś wady muszą być 🙂
I moje ostatnie odkrycie – bielizna nocna od polskiej firmy DKaren. Mają co prawda ofertę dla puszystych kobiet ale mnie zainteresowała bardziej ich standardowa kolekcja. Byłam wniebowzięta, kiedy okazało się, że mogą uszyć wszystko indywidualnie pod dokładny wymiar (za dopłatą). Stałam się więc szczęśliwą posiadaczką satynowej kolekcji Flowers (szlafrok, koszulka, piżamka) i wiskozowych kompletów seksownych halek ze szlafrokiem.
I już nic mi nie brakuje do pełni szczęścia! No może oprócz spłaty wiecznego debetu na koncie, spowodowanego bieliźnianymi pokusami i bezgranicznym apetytem nań 🙂 ”
Ariel Kaya
– Co masz ładnego pod spodem?
– A to.
– O matko, ale kolor! Idealny do twoich rudych włosów!
– Wiem! Niestety zielonej bielizny jest jak na lekarstwo. Chociaż ostatnio conieco się rusza.
– Ale takie koronki to chyba niewygodne?
– No coś ty, najwygodniejsze. Niewygodnych bym nie nosiła!
– W twoim wieku z takim biustem to możesz sobie pozwolić na miękkie koronki, u mnie bez push-upa to nie ma opcji…
– Miękkie koronki często najładniej modelują i układają mniej jędrny biust, zwłaszcza takie jak tutaj, gdzie góra miseczki jest elastyczna i pomieści nawet „okresowo” spuchnięte piersi.
– Ale ten stanik ma chyba fiszbiny? Ja to nie mogę fiszbin, bo mi się wbija.
– A na pewno nosisz dobry rozmiar?
– No taki normalny, siedemdziesiątpięćce.
– A jak myślisz jaki ja mam?
– No ty to pewnie jakieś de.
– Nie jakieś de, tylko siedemdziesiąt ef ef, ale to jest angielska marka, w polskich to czasem i ha.
– Ha…ha… no coś ty? Gdzie ty takie staniki kupujesz?
– Ten kupiłam w internecie i przyleciał z Anglii, ale teraz z brexitem to strasznie drogo wychodzi. Zamierzam przestawić się całkowicie na polskie marki, ostatnio mają super design i coraz lepsze konstrukcje.
– No ale te polskie, to gdzie?
– Też w internecie, zwłaszcza teraz, koronawirus i wszystko. Sprawdź na intymna.pl, ja też będę stamtąd zamawiać. O taki, też zielony! I to jest polska marka, Gorsenia.
– Kurczę, ale ty masz oko do staników!
Kasia
„Kochana, słuchaj!
Znalazłam Stanikowego Graala! ;D Jakie to jest cudo! Wiesz jak zwykle jest – im bardziej seksi fikuśny staniczek, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że na żywym człowieku w prawdziwym życiu będzie wyglądał jak na zdjęciach supermodelek w supermodelkowych pozach. W ogóle przy każdym bieliźnianym zakupie mam mniejszy lub większy element zawodu, bo nawet jak wszystko jest ładnie, to nigdy tak idealnie jak na reklamowych fotkach. Zawsze coś trochę nie tak – kształt nie do końca okrągły, wzór niby ten sam ale jakoś inaczej się układa… A tutaj… o jejuńciu! Chyba pierwszy raz po przymierzeniu miałam aż takie „WOW!”. Normalnie zakładam i widzę dokładnie to, co na modelce. W życiu bym się nie spodziewała, że może być aż tak dobrze! Idealne kulki, paseczki niby bez regulacji, ale układają się jak trzeba i caly ten kształt miseczki, te ozdobne tasiemki na szwach – no wszystko jak na reklamowych zdjęciach! Nic mi się nie rozpłaszcza, nie rozłazi pod pachy, nie zwisa, nie dziobuje, nie marszczy bezsensownie. Nawet ramiączek nie musialam regulować, bo prosto z pudełka są idealne 😉 Norrrrmalnie nie mogę się napatrzeć jak w nim super wyglądam 😀 Wpadłam w samozachwyt ;D Nawet na moim „smutnym” mniejszym cycku leży jak należy. Czuję się mega seksi w tym staniczku 😀 A męża najbardziej urzekła koronka „rzęski, rzęski, muszę pomacać te frędzelki” hahaha 😀 O dziwo, do tego wszystkiego jeszcze jest wygodny. Wiesz, że ja zawsze szukam jak najniższych mostków, bo z wyższymi się zwykle nie dogaduję, tutaj jest taki średni jak dla mnie, ale ani się nie wbija, ani nie odstaje, no super wszystko. I w pachę też nie dziobie, co mi się u innych zdarza. Pierwszy kupiłam czarny i jak zorientowalam się jakie to cudo, to chciałam kupować biały, ale jednak wzięłam czerwony, póki był mój rozmiar, bo widzę, że ten kolor jest najmniej dostępny i nie chciałam stracić okazji. Biały, czy raczej śmietanowy też kupię na pewno i zielony i bordowy… i mam nadzieję, że wypuszczą go jeszcze w jakiś pastelowych kolorach albo dzikich fuksjach, pomarańczach i fioletach, bo to jest cuuuuuuudo! Gram w „złap je wszystkie!” hahaha jak Pokemony ;D Obczaj jakie to jest pięęęękne i skuś się. Ja oszalałam na jego punkcie i z tego co widzę po internetach, to nie jestem sama w tym szaleństwie 😉
GORSENIA – PARADISE
+10 do seksapilu
+10 do pewności siebie
+10 do wygody
Trudno o lepsze statystyki 😉 Polecam całym serduchem to cudeńko! <3 Przesyłam całusy;
Kasia B.”
Kogo jeszcze chciałybyśmy wyróżnić…
…ale niestety nie dysponuję niczym, oprócz dobrego słowa 🙂 Oto autorki prac, które szczególnie zapadły nam w pamięć (są i autorzy!):
Faustyna Białous, Danmiko (Daniel), Martyna, Michalina Jachacz, Adrianna Sommer, Maja Świderska, Wioletta Michałowska, Marta Dwojakowska, Wiktoria Baszak, Katarzyna Wójcik, Dagmara Dąbrowska, Katarzyna Stępień, Aleksandra Doktor.
Dziękujemy za Waszą pracę i gratulujemy pięknych efektów!
Dokąd po nagrodę?
Z osobami, które wygrały bony o wartości 250 zł na zakupy w sklepie online Intymna.pl, skontaktuje się załoga Intymnej.pl celem udostępnienia nagród, na te same adresy mailowe, z których nadesłały prace. Zaglądajcie do skrzynek!
Wszystkie informacje o zasadach konkursu „Polecam ci szczerze…” z Intymna.pl zadaniu konkursowym oraz link do regulaminu znajdziecie w ogłoszeniu konkursu.
Jeszcze raz w imieniu własnym oraz Intymna.pl dziękuję za uczestnictwo i wspaniałe prace konkursowe! Dajcie znać, jak wam się podobają zwycięskie prace. Chcecie więcej konkursów? A może macie pomysły na ciekawe zadania, albo… na to, co chciałybyście wygrać? 🙂