Jesień to dla każdej ofiary mody czas zmiany sezonów i gorączkowego przeglądu szafy, a dla ofiary stanikomaniactwa – czas jesiennego Salonu Bielizny! Szacowne te targi organizowane w Łodzi, czasem i wiosną, i jesienią, a ostatnio tylko jesienią, we wrześniu 2022 miały swoją już trzynastą edycję. Była to dla niżej podpisanej zdecydowanie szczęśliwa trzynastka ze względu na ciekawe kolekcje, kilka spektakularnych debiutów i sporo dobrych wieści z rozmiarowo-modowego pola.
Zapraszam na konkretne i bardzo kolorowe sprawozdanie z tego bieliźnianego święta!
Tegoroczna edycja nie wywołała może tak euforycznych wrażeń, jak poprzednia – postpandemiczna: kolory były nieco bardziej stonowane, mniej papuzich gajów i kwietnej dżungli niż w 2021. „Praktyczne” barwy przyprawiano za to dość ochoczo błyskiem 🙂 Zjawiło się kilku nieobecnych wcześniej wystawców, innych z kolei zabrakło. Większość firm prezentowała zarówno kolekcje jesienne, jak i wiosenne na rok 2023 – stąd w relacji pojawi się miks obu sezonów. Niektóre marki, jak Ava/Novika, skupiły się na wiośnie, a jeszcze inne – jak debiutujące na Salonie Blackbra i Ewa Michalak, które nie stosują sezonowych podziałów – oszołamiały całością oferty 🙂
W pierwszym odcinku relacji zacznę od motywów zwierzęcych ze szczególnym uwzględnieniem gorących klimatów, a następnie piaskowo-ziemiste barwy przyprawię kolorami, zaczynając od odrobiny czerwieni, a kończąc na pastelowej tęczy. Kolejne odcinki przyniosą między innymi pogłębienie czerni, ale czekają nas też bardziej dzienne i słoneczne nastroje. Uwaga: DUŻO zdjęć!
Dzikość!
Kiedy Klaudia Cieślik, projektantka marki Novika, wspomninała rok temu o… nosorożcach, nie do końca jej uwierzyłam. A jednak mówiła prawdę! Te zwierzaki były wielkimi gwiazdami Salonu. Spotkamy się z nimi w wiosennej kolekcji Noviki (podczas gdy w jesiennej możemy już zaprzyjaźniać się z żyrafami!). Kto ze mną kolekcjonuje Novikowe zoo? 🙂
Nosorożce będą zdobić linię Rhino w piaskowym beżu, przyprawionym złotem (metalowe ozdoby, przeszycia na lamówkach). Ciekawym pomysłem jest zastosowanie zamiast paseczków okrągłych gumek, które kojarzą się ze sznureczkami. Oprócz trzech krojów biustonosza (miękki, półusztywniany, push-up) znajdzie się w niej choker z gumeczką obejmującą podbiuście oraz oczywiście majtki w dwóch krojach. Trochę niepokoi mnie brak regulacji obwodu obróżki, ale kto wie, może firma jeszcze jakoś z tego wybrnie (szkoda by było, by większe wymiarowo stanikomaniaczki musiały obejść się smakiem, zwłaszcza że rozmiarówka obejmuje tzw. maxi rozmiary). Nosiłabym jak, nomen omen, dzika!
Nosorożce to nie jedyny zwierzak w kolekcji Noviki. Nie zabraknie pantery, tylko że, niestety, już bez „maxi”. Ale nie jest najgorzej. Jeśli śledzicie kolekcje tej marki, na pewno wpadł Wam w oko model o bezszwowych miseczkach zdobiony delikatnym łańcuszkiem – Chloe, z największą miseczką I w obwodzie 70… Będzie on miał swój odpowiednik na wiosnę, owszem, ale wbrew pozorom i mimo zewnętrznego podobieństwa, nie będzie nim linia Sauvage. Elastyczny przód tutaj kryje zupełnie normalną, szytą miseczkę (łańcuszki też mają całkiem inną konfigurację), a dostępne będą jak zwykle 3 modele: push-up, półusztywniany i miękki (ja łapię się na rozmiary, rezydentki strefy maxi niestety już nie). Ale dobrze, że przynajmniej zdecydowano się łańcuszkową estetykę udostępnić też tym nienajmniejszym.
Cętki wtopione w specyficzny, organiczny miks zobaczymy też na delikatnych, tiulowych miseczkach jednego z modeli u starszej, nieco skromniejszej (choć z czasem coraz śmielej luksusowej) siostry Noviki – Avy.
Co tak naprawdę kryje się w tym nadruku – zobaczymy dopiero na biuście 😉 Model nazywa się… Jumanji!
Niespodziewaną i ciekawą odsłonę cętek zaprezentowała Gaia – zestawioną z delikatną lawendą, która wygląda jak odległe echo very peri. Czy to skrzyżowanie pantery z pastelowym jednorożcem? 🙂 Lawenda zresztą jeszcze wróci, bo tu i tam pojawiały się w kolekcjach plamki tego koloru. Ten model mnie zauroczył, obawiam się jednak, że jak zwykle wersja miękka nie obejmie mojego rozmiaru… Jest jeszcze nowa konstrukcja półusztywniana, ale i w tej zabraknie, obawiam się, wersji tzw. maxi 🙁
„Maksa” za to doczekamy się od Gai w innym modelu, z aktualnej kolekcji jesiennej. Oto Teona w drobną zeberkę, którą można już kupić.
Wracając do klasycznych cętek – jeden z najbardziej efektownych modeli Mediolano będzie złotą panterą! Tu rozmiarówki również dopiszą – nosicielki 80L się załapią 🙂
Złote cętki znajdziemy też u Samanty w modelu Zora szykowanym na koniec tego roku. W linii jest kilka krojów biustonoszy, majtek oraz harness. Tyły są z weluru – szykuje się wieczorowa petarda i mam na nią dużą ochotę 🙂 Zwracam uwagę na „futro” u dołu stanika oraz dodatkowe ozdobne paski na ramiona.
Dla tych, dla których panterka „po całości” to nieco za dużo, Samanta wymyśliła jeszcze jedną propozycję – z rudym kotem na lamówkach. Linia nazywa się Lexy i zawiera też m.in. model bezfiszbinowy (w małej rozmiarówce niestety).
Wzór trochę abstrakcyjny, a trochę kojarzący się z żyrafą (albo motylem) zdobi miseczki jeszcze innego modelu Noviki – Papillon. Te kontury nie są haftowane ani drukowane, lecz naszyte w postaci aplikacji, a do szycia użyto znowu metalicznych nici. Wzór ten nieco przypomina mi Marbre z minionego lata – można by też zobaczyć w nim skałę… Niestety, znowu bez maxi rozmiarów.
Trochę może niestandardowo, w dziale zwierzęcym pokazuję pajęczynkę 🙂 Tę oferuje Bella Misteria (młodsza i lukśniejsza siostra Gai)- widziałam ją już jako propozycję na targowych wieszakach rok temu, ale w sklepach jeszcze nie. W końcu znalazła się w katalogu Bella Misteria na aktualną jesień i będzie – uwaga – dostępna w nowym, powiększonym zakresie rozmiarów konstrukcji miękkiej S-9. Nie dorówna on Gaiowo-BelloMisteriowym „maksom”, ale dojdzie do miseczki K w obwodzie 75, no i nareszcie ubierze mój biust. To jedna z tych dobrych wieści, które rozjaśniły mi tegoroczny Salon. Mam nadzieję, że konstrukcja się sprawdzi w całym zakresie.
Żeby było wiadomo, o co chodzi z tymi rozmiarami S9 – oto zrzut z katalogu:
Z tej samej kolekcji, w tej samej konstrukcji i zakresie rozmiarów – ta oto złocista kombinacja w zebrowe paski: Tropikalna Noc! 🙂
Podobny wzór pokaże się też w innej tonacji: srebrzystej, zwanej Mglistą Sawanną. Mam ją na zdjęciu z poprzedniej edycji Salonu. Ogromnie się cieszę, że oba projekty wracają, i to w lepszej rozmiarówce!
Wracając do zestawień czerni z odcieniami złota i beżu – było ich w kolekcjach więcej niż samych zwierzaków!
Złoto i czarne tatuaże
Część propozycji Belli Misterii z daleka zlewała się czarnobeżową „ścianę”, ale zdecydowanie warto było przyjrzeć się bliżej jej „cegiełkom”. Kryły się tu prawdziwe klejnoty – miękkie modele w poszerzonej rozmiarowo konstrukcji S9. Ten nazywa się Nocny Kwiat (z kolekcji wiosennej) i ze swoją ciemnokakaową miseczką wpisuje się w jeszcze jeden trend kolorystyczny – ciemne beżaki i brązy! Przyjrzyjmy się jednak tym przyprószonym złotem czarnym kwiatom. Z bliska wyglądały naprawdę elegancko.
Druga, bardziej klasyczna wersja beżo-czerni zwie się, nomen omen, Klasyczna Elegancja. Ten haft z daleka wygląda jak gipuiurowa koronka. Elegancja wystąpi jeszcze w wersji balkonetkowej-halfcupowej (a także push-up), gdzie nieco bardziej podoba mi się układ haftu na miseczce, jednak zakres rozmiarów mnie nie obejmuje. Tu się mieszczę, i to mnie cieszy 🙂
Klasyczna Elegancja będzie też miała swoją mutację z bielą zamiast czerni.
Lupoline też częstuje dość klasycznym ujęciem czerniobeżu 🙂 Oto model z kolekcji, jak sądzę, wiosennej. Marka ujęła mnie sporymi rozmiarówkami i to także w modelach typu half-cup (a tu dość typowa konstrukcja raczej pełnomiskowa).
Czarnych wzorów na beżowym podkładzie nie brakuje też jak zwykle u Gai – tak wygląda Filippa z kolekcji jesiennej w piękne liście miłorzębu. Jest to półusztywniany model z dostępną wersją maxi (na fotce). Można ją już kupić.
Taka wiosenna Gaia łączy czarną, roślinną kreskę z różowymi akcentami. Na widok tego modelu moja dusza jęczy: ach, czemuż nie jest miękki? Czemu jesteśmy skazane na gąbkową „maskownicę”? 🙂 Popularność modeli „semi soft” w naszym kraju zadziwia mnie od zawsze i mimo że rozumiem ich zalety, to jednak nie umiem pokochać.
Porzucając już motywy kwiatowe, i nie zagłębiając się już mocniej w czerń (będzie miała osobny rozdział!) – oto mój największy zachwyt z kolekcji Belli Misterii na wiosnę 2023: linia Letnia Pokusa (konstrukcja S9). W hafcie z lśniących łezek znajdziemy złoto, oliwkowe odcienie miedzi, grafitową szarość. Paseczki w dekolcie oryginalnie nie łączą się z mostkiem. Warto zwrócić uwagę, że majtki są wykończone bezszwowo – cięte laserowo, podobnie jak np. w Nocnym Kwiecie.
Lamówkowe minimale
Za Letnią Pokusą wkraczamy na teren beżu z linearnym akcentem 🙂 Oczywiście kontrastowe lamówki najczęściej są czarne, choć pojawiły się w kolekcjach też inne kolory. Zacznijmy od klasyków.
Na początek przytulmy tu jeszcze model Mediolano – trudno może nazwać go minimalem z uwagi na te ornamentalne aplikacje i złoto, ale ciężko też byłoby go tu pominąć. Mediolano zresztą kocha lamówki, nie tylko czarne 🙂
Kolejny lamówkowiec ciut bardziej oszczędny, szykowany chyba na wiosnę.
I gwiazda beżowo-czarnej paskowatości – następna odsłona Lou Lou Noviki pełna art-decowskich zwielokrotnionych linii, w chłodnawym, kakaowym odcieniu beżu obficie trendującym w kolekcjach. To jeden z moich ulubionych modeli, w moim prywatnym rankingu na drugim miejscu po nosorożcach tej marki. Prawdziwa maksymalistka wśród minimali 😉
Minimalizm spod znaku czarnych pasków ostatnio mocno też trzyma się w marce Kinga. Marka ta tym razem prezentowała niewiele kolorystycznych szaleństw – mnóstwo było czerni i beżu, za to w naprawdę smacznych wydaniach. Dalece nie wszystkie znajdują się w mojej orbicie rozmiarowej, ale ten – podobno owszem 🙂
Ten model pewnie wiele z Was już kojarzy z bieżącej kolekcji Kingi:
W tym towarzystwie nie mogło zabraknąć pierwszej damy polskiej bielizny inkluzywnej rozmiarowo – Ewy Michalak i jej paseczkowych „fetyszy”. Na stoisku Ewy (po raz pierwszy na Salonie! – jej obecność to jeden z najjaśniej świecących punktów tej edycji targów) znajdowały się wszystkie klasyczne paskowce oraz nowość – plunge z „gorsetową” sznurówką w dekolcie. Paradowała w nim zresztą sama twórczyni (w sensie, wyglądał jej mocno z dekoltu 😉 ).
Rozmiarówka tego modelu nie jest mi znana w szczegółach, ale mniemam, że jak zwykle u Ewy, będzie spektakularnie szeroka.
A oto jeden z nowych „fetyszaków”, tym razem z czerwienią – konstrukcja FB plunge, czyli plandż dla największych biustów.
A tak wygląda Fetysz klasyk z czerwienią, tyle że w wydaniu czekoladowym – Fetysz Brown. Chcecie zobaczyć, jak Fetysze układają się na biuście? Zajrzyjcie do mojej recenzji Fetysza czarnego!
…oraz jego majtki:
Ewa Michalak, jak może nie wszyscy wiedzą, znana jest nie tylko z największych zakresów rozmiarów na świecie, ale także z brania pod uwagę faktu, że ludzie noszący biustonosze mają różne kolory skóry i nie dla każdego cielisty ma ten sam odcień. Jak dla mnie podejście to obrazuje już samo istnienie modelu FB Blackjack Brown 🙂 Z tego tekstu znacie już modelkę, która wystąpiła w nim na sesji zdjęciowej bielizny Ewy.
Fakt, że stoisko Ewy Michalak pojawiło się na targach cieszy mnie nie tylko jako klientkę-entuzjastkę jej produktów. Cieszę się przede wszystkim dlatego, że cała branża mogła przy tej okazji przekonać się naocznie o tym, że MOŻNA. Można tworzyć doskonałe konstrukcje w praktycznie nieskończonym zakresie rozmiarów i bez ani grama pianki gorseciarskiej w miseczkach! 🙂 (choć Ewa tworzy też modele usztywniane). Można tworzyć miękkie modele, w tym kroje plunge, w potężnych rozmiarówkach, i nie bać się przy tym przezroczystego tiulu i paseczków. Estetyka złośliwie zwana „szynką w siatce” ma się znakomicie, i jest wybierana przez osoby najróżniejszych rozmiarów i kształtów!
A tu mam dla Ewy poniekąd inspirację kolorystyczną. A może by tak Fetysza ze słodkim różem? Oto projekt Mediolano szykowany na wiosnę. Kontrastowych lamówek być może będzie na tym biustonoszu więcej – przedstawicielki firmy pytały o opinie. A według Was – „więcej rurzu”, czy wystarczy? 😉
Lamówki mogłyby przybrać właściwie dowolny kolor – od różu, przez lawendę po limonkę, czy błękit. Podobne połączenia dopiero co widziałam u Maison Lejaby – takie cukierkowe minimalsy są teraz szalenie w trendzie.
Czerwone owoce
Po kolorach piasku, skóry oraz zwierzęcych futer czas na zmianę nastroju. Zalew złota i czerni, charakterystyczny zwłaszcza dla kolekcji jesiennych (choć nie tylko), ożywiały plamy ciekawych odcieni czerwieni – w tym chłodnych, wpadających w malinę, plus nieco koralu, a nawet pomarańczu. Zacznę znowu od jednej z gwiazd Noviki – Chloe Rouge.
Tym efektownym kompletem pożywią się jednak tylko niezbyt duże biusty. Miseczki, wykonane w całości w technice bezszwowej, sięgają tylko do rozmiaru I w obwodach 65 i 70, we wszystkich innych są mniejsze. Linia oferuje 2 modele biustonoszy, push-up na kopie i miękki.
Udane czerwienie z chłodniejszej rodziny odcieni znajdziemy w marce Miss Fabio. Dla porządku zacznę od miękkiego czarno-czerwonego modelu szykowanego na sezon jesienny – Lala, w kolorze cranberry (żurawina). Tu już zakres rozmiarów stanika będzie szczodry, niepokoi natomiast zakończenie majtek na XL, ale muszę uczciwie zaznaczyć, że Miss Fabiowe majtki są spore. Bardzo podoba mi się wzór koronki, zwłaszcza w dolnej części miseczek. Ostatnio coraz częściej spotyka się tego typu prawie geometryczne, choć wciąż roślinne (a może zwierzęce?) motywy, przypominające trochę motyle skrzydła (jak w modelu Papillon z kolekcji Noviki, czy niedawno Sara w marce Dalia).
Czerwieniom Miss Fabio na szczęście pozwala pojawić się także w modelach typu spacer, choć podobno największe powodzenie mają tu kolory bazowe (a szkoda). Oto spejserka Sofi, niestety w tym kolorze okrojona rozmiarowo. Za to z paseczkami!
Na szczęście sztandarowy miękki paseczkowiec Miss Fabio – Ola – także występuje już w czerwieni i ma imponujący zakres.
Brak upaseczkowanej Sofi w czerwieni dla mojego biustu wynagradza mi nieco fakt, że w czerni i beżu mój biust wreszcie mieści się w zakresie rozmiarów spacera. Fakt powiększenia zakresów rozmiarów modeli spacer w Miss Fabio opiewałam donośnie na prelekcji o bieliźnie plus size, którą poprowadziłyśmy razem z Ulą Chowaniec (Galantą Lalą) drugiego dnia targów. Nie tylko Sofi raczyła mnie objąć swoim zakresem. Kolejny spejser – Edit – także będzie dla mnie dostępny, choć znowu – nie w czerwieni. Serio, czerwone spacery lubią tylko małe biusty?
Pozostając w spejserowym temacie – Miss Fabio wyrasta pod bokiem konkurencja w postaci marki Linaise. Firma ta, z produkcją w Chinach i siedzibą w Polsce, była obecna na Salonie już po raz drugi. Firma nie boi się kolorów (w tym, jak widać, czerwieni), ani miseczek do J, oferuje też dość budżetowe ceny. Miseczki są leciutkie, przyjemne w dotyku. Konstrukcje na duże miseczki są w trakcie dopracowywania – przymierzałam najnowszą wersję stanika na spacerowej kopie i leżała już całkiem nieźle.
Wracając zaś do miękkusów – jeszcze jedno połączenie czerni z czerwienią, bardzo typowo jaskrawą, szykuje marka Mediolano w jesienno-zimowej kolekcji, niestety w ograniczonym zakresie rozmiarów, w którym firma ta uparcie utrzymuje swoje balkonetki/halfcupy. Był to chyba jedyny na Salonie biustonosz z hasztagiem 😉
A oto skrajnie odmienna propozycja – bezfiszbinowiec Orely marki Anita w wiśniowym kolorze zapowiadanym na rok 2023. Bardzo szanuję modele tej marki bez fiszbin, odkąd dostałam od firmy bezdrutową Clarę Art (recenzja wkrótce).
Takie modele, jak poniższa Debby z jesiennego katalogu Gorsenii pamiętamy z zeszłych sezonów – czerwony tatuaż na beżu miał prawie tak duże wzięcie, jak czarny. Tutaj zwraca uwagę jasna, jaskrawa, ale chłodnawa czerwień – bardzo efektowna. Gorsenia, jak widać, nie rezygnuje z paseczków w dekolcie – tu mamy podwójne, ale całą ozdobę można bez problemu odpiąć.
Korale i oranże
Na obrzeżach czerwieni lewitowały korale i pomarańczki. Zacznijmy znowu od Anity. To kolor podobno bardzo śmiały, jak na tę markę. W oranż przebierze się Collette – model, który na zeszłych targach wisiał w czerni z fioletem, i który mogę polecić osobiście, bo noszę 🙂 Aż mam ochotę na tę Collette też zapolować – ma się pojawić w marcu 2023.
Korale – to odcienie na pograniczu różu i pomarańczu, jedną nogą w trendach pastelowych, drugą – w dojrzałych owocach i kwiatach. Pomarańczową stronę koralu zaoferuje Mediolano na wiosnę.
Pomarańczowe odcienie wracają też w niektórych haftach kolekcji tej marki. Niestety tegoroczna jesień i przyszła wiosna nie są już tak spektakularnie, papuzio kolorowe, jak poprzedni sezon 🙁
Gorsenia zestawiła ceglastopomarańczowy odcień z beżem – to już model szykowany na wiosnę, Carla. Ten wężowy wzór na miseczkach natychmiast skojarzył mi się z marką Thistle and Spire i linią Medusa. Skojarzenie może ciut odległe, ale dobre 🙂 Zwracam uwagę na lamówkę, która z miseczek wędruje na ramiączka, tworząc bardzo ciekawy efekt.
Bardziej różowy koralik znajdziemy w wiosennej kolekcji Avy – oto kolejna wersja modelu Protea. Jak zwykle, nie rozczarują się nosicielki rozmiarów maxi 🙂 Zwracam uwagę na metaliczne nitki w przeszyciach oraz tęczowe dodatki metalowe.
Różowa landrynka
Wyżej wspomniany beżowy model Mediolano z różową lamówką przełamał minimalistyczną surowość cukierkowym akcentem. Projektów w zdecydowanie słodkim klimacie było w kolekcjach więcej. Tuż obok na stoisku Mediolano wisiała inna linia utrzymana w klasycznie landrynkowo-różowym trendzie, w zestawieniu z beżem i czernią.
Różowym lukrem oblany był jeszcze jeden plandż od Ewy Michalak. Wróżę temu modelowi wielki sukces. Mam nadzieję, że będzie mi dane go chociaż przymierzyć 🙂 Na razie wielbię go platonicznie między innymi za tę lamówkę na samym dole, która musi być bardzo komfortowa w noszeniu.
Ewa lubi taką słitaśną estetykę. Czasem mi z nią bardziej po drodze, czasem mniej – osobiście wolę tamten mocniejszy róż, ale bladoróżowo-srebrny króliczek też na pewno ucieszy niejeden biust.
A teraz czas na mojego absolutnie ukochanego słodziaka z całego Salonu. Oto Gorsenia – model Chica, który powinien nazywać się Strawberry Fields, ucieleśnienie mojego marzenia o staniku w truskawki. No, powiedzmy, z truskawkami 🙂 Dla mojego biustu – absolutny musthave. Niestety rozmiarówka nie rozpieszcza, bo Chica sięga maksymalnie do miseczek J. Szkoda, że nie mogę dzielić truskawkowej przyjemności z większą liczbą biustów…
Co my tu mamy? Oprócz truskawek, hafty w zieleni i błękicie na bladoróżowym tle i czerwone dodatki. Bardzo do mnie przemawia to skontrastowanie pasteli z mocną czerwienią.
A oto słodziak w nieco innej tonacji. Samanta i linia zapowiadana na styczeń 2023: Boonie! Kto śledził doniesienia z imprezy jubileuszowej Samanty w lipcu 2022, ten nie będzie już tak zelektryzowany tym widokiem – ale ja pamiętam swój okrzyk radości na widok tej fuksji z pomarańczem!
Trudno w tym miejscu nie pomyśleć o siostrze z tej samej kolekcji: Kiki. Też słodka, a do tego gratka dla miłośniczek oliwki i oranżu. Gdybym miała wybierać między nimi dwiema – oj, byłoby ciężko!
Pastelowe jednorożce
Słodkość w wydaniu pastelowym natomiast w kolekcji Samanty reprezentuje niejaka Juno, już obecna w sklepach. Na bladym brzoskwiniowym różu widać tu akcenty seledynowe, żółte i różowe, co przywodzi na myśl pastelową tęczę.
A to dygresja, czyli najdsłodsza słodkość: modele z różnych kolekcji Samanty… na ciasteczkach! Na pewno niektóre rozpoznacie. Oczywiście wszystkie gościnie i goście stoiska robili im zdjęcia. Ale poczęstować też się dało 🙂
Słodką, pastelową tęczą poczęstowała nas też Ewa Bień – właściwie cała wiosenna kolekcja to pudełko pastelek. Powiem szczerze – nie zelektryzowały mnie te róże, błękity, mięty i kremy tak, jak jesienne barwy, do których jeszcze wrócę, ale wiosna w wielu z nas wyzwala tęsknotę do takich kolorów.
A teraz dam Wam dowód, że wcale nie hejtuję pasteli! To połączenie autorstwa Gorsenii totalnie mnie przekonuje. Stacy w sumie mogłaby być moja (zaraz po truskawkach, i… okaże się jeszcze, po czym). Aż nabrałam apetytu na lody 🙂 Mogą też go pielęgnować właścicielki miseczek K (większych już niestety Stacy nie uszczęśliwi).
W podobnym stylu jest kolejny orzeźwiający zestaw – Limoncello. Tu już rozmiarówka pokazuje, na co stać Gorsenię – miseczki M mogą szykować kieliszki do likierów 😉
Poprzednie dwa projekty pokazują, że można z fantastycznym efektem zestawiać ze sobą pastelowe barwy. Gdyby każdy z wiosennych pastelaków tak wyglądał, kolekcje wiosenne miałyby dużo większy udział w mojej bra-szafie.
W pastelowym klimacie utrzymany jest też jeden z ciekawszych modeli Anity – na który normalnie nie zwróciłabym większej uwagi, ale powiedziano mi, że ten wzór ma swoją historię i jest to jakiś wielce szacowny klasyk. Zwie się Belvedere i mnie osobiście kojarzy się z sielską wiejskością, co też ma swój urok. Powiedziałabym, że jak na wyjątkowo spokojną ofertę tej marki, jest to faktycznie ciekawostka. Nauczyłam się szanować bezfiszbinowce Anity i dlatego nie pomijam ich już wzrokiem, choć ten niestety jest tylko do miseczki F 🙁
Wracając do różu – lepszy rozmiarowo bezfiszbinowiec Anity, Clara, na wiosnę wejdzie w takim oto przyjemnym różobeżu. Jest nie tylko miły dla oka i biustu łaknącego codziennego stonowania, ale także poważnie wygodny 🙂 Europejskie H się załapią, w obwodach od 75.
Do pasteli można zaliczyć niektóre push-upowe propozycje marki Nipplex. W kolekcji było sporo modeli tego typu, które zupełnie nie nie budzą we mnie entuzjazmu rozmiarówką ani charakterem, ale są i niebrzydkie, i wesołe. Taki klub wesołego push-upka 🙂
Orchidea
Zastanawiałam się, do jakiej kategorii zaliczyć ten projekt – po namyśle stworzyłam osobną, a po chwili okazało się, że da się do niej dorzucić więcej. Ale do brzegu. Oto absolutnie elektryzująca propozycja Gorsenii – Cassie. Gorsenia ma ostatnio dar kuszenia mnie mocnym kolorem i w przyszłym sezonie najwyraźniej też jej się to uda. Cassie na orchideowym-fuksjowym tle oferuje tęczę innych kolorów (żółty! szmaragd! szafir! fiolet!) w tiulu i hafcie zdobionym nadrukiem sublimacyjnym, co tworzy niezwykły miks, przyprawiony do tego metalicznymi błyskami. Sroki w miseczkach do M – liczymy dni do przyszłorocznej wiosny!
Inne orchideowe propozycje nie były już tak ekscytujące, ale jeśli lubicie zimne różofiolety, możecie spojrzeć łaskawie na tę wiosenną Ewę Bien.
Aż głupio mi tu wkraczać znowu z powagą Anity, ale oprócz powagi Selma jest po prostu piękna w tym, hmm, nieco buraczkowym kolorze. Lubię ten model (noszę w codzienniakowym różu).
A może jeszcze coś z „klubu wesołego push-upka”? 🙂
Tym radosnym akcentem kończę pierwszy odcinek fotorelacji z XIII Salonu Bielizny. Kolejne już za chwilę! W następnych częściach zajmę się głęboką czernią solo oraz jako tłem dla nocnych motyli i ogrodów, księżycowym srebrem i sosnową zielenią, zachodzącym słońcem, cynamonem i kurkumą… a na deser pojawi się trochę polskich „kąpielówek” w tropikalnych klimatach.
Jak tam Wasze wrażenia z pierwszego odcinka? Które z dzikich zwierząt zaskarbiło sobie Waszą sympatię? A może to wśród szkarłatów, albo słodziaków macie swoje musisztomiecie? Czy tak jak mnie ucieszyły Was niektóre wieści o powiększeniu rozmiarówek? 🙂
Salon Bielizny organizuje Magazyn Modna Bielizna
Zapraszam także do II części relacji!
4 komentarze
MartaP
Czytam i przeglądam z wypiekami na twarzy i trwogą w portfelu? ale,że czytam na szybko to miseczka K – yess dopiero później doczytałam,że to Gaia/ Bella a tam potrzebuję L? Czekam na dalsze części, bo muszę obejrzeć całość żeby wypisać musisztomiecie??
30 września 2022 at 17:45Stanikomania
Z wiosennej Belli oprócz beżaków będziesz miała Błękitną Mgłę w L 🙂 (taka jak Różana, tylko w niebieskim i bez druczku z tyłu, IMHO świetna do dżinsów). A w jesiennym tylko 1 maxi: Koronkowa Fantazja, którą mam czerwoną i bardzo lubię, będzie w takim głębokim ciemnym morskim. Pozostaje trzymać kciuki, żeby S9 dobiło do maksów, albo żeby było więcej maksów.
30 września 2022 at 22:13Co do innych marek “maksowych”, wielka szkoda, że nie było Nessy. No i że jednak kolekcje Noviki robią się jakby mniejsze. Łap teraz koniecznie żyrafę z Noviki, o ile portfel dopisze 🙂 Jest extra.
Salon Bielizny 2022: szczęśliwa trzynastka! Część II: Czarna czerń, nocne motyle i sklepy cynamonowe - Stanikomania
[…] drugiej części sprawoznania z kolekcji prezentowanych na Salonie Bielizny 2022 (tu znajdziecie część pierwszą). A w niej: najczarniejsze z czerni, nocne motyle, zachody słońca i wschody księżyca, nieco […]
25 listopada 2022 at 17:05Salon Bielizny 2022: szczęśliwa trzynastka! Część III: ciasteczka z pistacjami, wieczorne niebo i kąpiel w tropikach - Stanikomania
[…] z trendów bieliźnianych okiem zwiedzaczki targów Salon Bielizny numer XIII (tutaj znajdziecie część pierwszą oraz część drugą)! Zapraszam na ciasteczka i pistacje, szmaragdy i pod wieczorne niebo oraz […]
9 grudnia 2022 at 19:04