WWydarzenia

Zimowe ogrody na początku wiosny – IV Salon Bielizny

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

IV Salon Bielizny – galeria zdjęć, obejrzyjcie koniecznie! 🙂

Jeden Salon Bielizny w roku to stanowczo za mało – tak zdecydowali organizatorzy pod wpływem zainteresowania jesienną edycją łódzkiej imprezy targowej. Dlatego na kolejny Salon nie musiałyśmy czekać do jesieni 🙂 Co prawda nie znam liczb, ale na targach, na które ochoczo podążyłam w sobotę 4 marca, odwiedzających było również pełno i stoiska bywały oblężone. Zjawiła się większość firm, które były obecne na Salonie jesiennym. Po raz pierwszy na targi zawitały marki Gorteks i Le Vernis, zabrakło za to niestety Nessy, Lupoline i Ewy Bien. Tak czy owak, było co oglądać.

Starałam się z tego imponującego natłoku wrażeń i towarów wyłowić najważniejsze tendencje dotyczące już nie kolekcji wiosennej – choć i ta była obecna na wieszakach (pisałam o niej w relacji z zeszłorocznego III Salonu Bielizny) – ale tej zapowiadanej na jesień i zimę tego roku.

Zainteresowało mnie przede wszystkim jesienne wzornictwo, bo jeśli chodzi o kroje – nie odniosłam wrażenia, by w porównaniu z przełomową wiosną nastąpiła jakaś rewolucja. Niestety wystawcy nie mieli jeszcze jesiennych katalogów, nie wszyscy też byli już w stanie powiedzieć mi wszystko o konstrukcjach i rozmiarówkach. Mam jednak nadzieję, że po wysondowaniu popytu podczas targów będą mogli odpowiedzieć nam również na nasze trudne stanikomaniackie pytania 😉 Myślę, że trochę ich będzie, bo kolekcje jesienne naszych marek moim zdaniem zasługują na zainteresowanie stanikomaniaczek.

Pierwsze wrażenie? Producenci bielizny naprawdę biorą pod uwagę trendy. Klimat, kolory i desenie jesiennych kolekcji większości firm można bez trudu odnaleźć na światowych wybiegach, czy w katalogach wzorów proponowanych na sezon jesień-zima 2017/18. Jako że ostatnio zostałam nałogową oglądaczką Vogue.com, polecam Wam szczerze rozrywkę polegającą na tropieniu w propozycjach projektantów tych samych barw i wzorów, które figurują w znanych nam zapowiedziach bieliźnianych kolekcji. Polska bielizna jest, nie da się ukryć, całkiem modna 🙂

 

Zieleń roślinna i mineralna

Jako tropicielka zieleni w bieliźnie, czułam się na Salonie jak ryba w wodzie. No, prawie… Bo niestety nie wszystkie zielone propozycje były kierowane do dużych biustów. Coś jednak się dla nas znajdzie 🙂 Zielenie często występowały w klasycznym duecie z fioletami, a także z czernią, samodzielnie raczej w odmianach turkusowo-petrolowych.

Najciekawsze propozycje w odcieniach zieleni moim zdaniem zaprezentowała Gaia. W ogóle Gaia wyrasta nam na trendową i ciekawą wzorniczo markę (nazewniczo również – wszak Ziemia i jej uroki są teraz bardzo w modzie 🙂 ) – oby tylko za tym podążyły konstrukcje i rozmiarówki, zwłaszcza te miękkie w zakresach tzw. maxi… Niestety w czasie targów firma sama jeszcze nie potrafiła mi powiedzieć, które z modeli jesiennych się w tej rozmiarówce pojawią. Wróćmy jednak do kolorów.

Przysięgłabym, że ten fioletowy deseń z miseczek, albo coś do złudzenia podobnego, widziałam wcześniej na zdjęciach z któregoś z pokazów prêt-à-porter. Jeśli też go kojarzycie, podajcie proszę projektanta 🙂 Na pewno kojarzy się trochę z prążkami Issey Miyake, ale to niezupełnie to. W każdym razie podoba mi się ogromnie to zestawienie. Hafty na szarozielonym tle udają krzyżykowe, co wpisuje się oczywiście w modę na DIY.

 

Gaia

 

Gaia

Trend zielono-turkusowy nie obył się też bez bardziej liściastych, leśnych nawiązań.

 

Gaia

Gorteks, gwiazda pokazu – niestety, to cudo tylko w małych rozmiarach…

Kris Line zrobił paseczkowca! 🙂

Gorsenia – zgaszona mięta w udanym zestawieniu z krecim beżem

Polarne zorze, morskie głębiny

Jesienno-zimowe kolekcje to raj dla miłośniczek wszystkiego, co błyszczy i mieni się wieloma barwami – może nie dosłownie, ale przynajmniej w formie złudzenia optycznego. Przyznacie, że te piórka wydają się mieć niemal tęczowy połysk? Ciemne ptasie upierzenie często mieni się szmaragdowo, podobnie jak pokrywy niektórych chrząszczy. Ach, przyroda! 🙂 Wszechobecne w kolekcjach zestawienia odcieni zielonkawych z fioletowymi budzą skojarzenia z tym właśnie efektem. Znają go miłośniczki tak zwanych duochromów w kosmetykach kolorowych, że o „efekcie syrenki” nie wspomnę (pozdrawiam lakieromaniaczki 🙂 ).

 

Gaia

 

Avie też spodobały się piórka 😉

 

Znowu Gaia. Kontury kwiatów wydają się fosforyzować w ciemnościach niczym stworzenia z morskich głębin. Miły cieplejszy akcent na tle jesiennych chłodów 🙂

Pokrewny wzór, choć już nie tak świetlisty. (Gaia)

Tu już mniej iskrzenia, ale szmaragdowo-ametystowa kompozycja pozostaje w zorzowo-benzynowej tonacji (Samanta)

 

Jeszcze jedna morsko-niebiańska elegantka (Samanta). Bardzo ładny haft!

Ava – ten model powinien się nazywać Perła, albo Muszla. Co prawda morsko zielona jest tylko kokardka, ale całość kojarzy mi się zdecydowanie podwodnie.

 

Lodowe kryształy

Kolejne naturalne źródło połysku 😉 Czy poniższy deseń Wam też kojarzy się z kryształami – może lodu, a może minerałów? Jeden z najciekawszych wzorów na całych targach zaproponowała znowu Gaia. Coś dla tych z nas, którym opatrzyły się wszechobecne w damskiej bieliźnie kwiaty.

 

Kryształowa Gaia

 

Nipplex też błyszczy czymś abstrakcyjno-kryształowym

Arktyczne niebo

Zimno, zimno. Gorsenia proponuje tak zwany arktyczny błękit, ważny kolor z zimowej palety sezonu. Oprócz tego triumfy święci granat – granat to nowa czerń, znowu i na nowo 😉

Arktyczna Gorsenia

Gorsenia

Gorsenia

Dla odmiany Ava – powiedziałabym, że to bardzo „Gorseniowy” model 🙂

Gorteks – w tym zestawieniu pojawia się jeszcze jeden kolor jesiennych palet, ceglasty pomarańcz.

Jesienna wersja modelu Fortuna marki Kris Line wystąpi, a jakże, w granacie.

Jeszcze jedna pięknie haftowana propozycja Samanty

Zimowa paleta firmy Mat

Czysta abstrakcja

Kwiatowym wzorom co prawda daleko do odejścia w cień (co zapewne nigdy nie nastąpi), ale abstrakcja i geometria coraz mocniej rozpychają się na wieszakach. Jeden z najbardziej spektakularnych wzorów Salonu to Ava w abstrakcyjny, trochę etniczny deseń. Ma być dostępny w mgiełkowym modelu miękkim (oprócz, jak zwykle, półusztywnianego), co już czyni zeń mojego musisztomiecia 🙂

 

Szalona Ava!

Gaia – przenikanie graficznych kwiatów i geometrycznego nadruku. Trochę bałagan, ale coś w tym jest. Budzi brytyjskie skojarzenia 🙂

 

Czarna siostra czerwonej 🙂 (Gaia)

Paisley to co prawda wzór inspirowany roślinnością, ale daleko mu do dosłowności kwiatowego rzuciku. Gaia proponuje m.in. model miękki z tego typu deseniem.

Gaia – model będący jednocześnie przedstawicielem trendu orientalnego 🙂

Zimowe ogrody

Kwiaty tym razem nie wybijały się tak mocno na pierwszy plan, jak w wiosennych kolekcjach, wciąż jednak było ich pełno. Były też inne – często na ciemnych tłach, trochę mroczne. Bardziej jak suszone bukiety, niż ukwiecone łąki.

 

Kinga – prawie monochrom

 

Kinga – nocny ogródek

 

Kinga – ogród w wydaniu koronkowym (czyżby szykował nam się ciekawy pionowo cięty halfik?)

 

Kris Line – ogródek zdecydowanie mroczny. Piękny miękki model – mam na niego chętkę…

Panache – te propozycje już znamy 🙂

 

Chropowate powierzchnie

Graficzne odbitki, faktury muru czy też kamienia – nie wszystkie kontury były czyste, a powierzchnie gładkie. Wzory przypominające powierzchnię muru czy skały przywędrowały do bielizny oczywiście z mody ubraniowej i wnętrzarskiej. Warto wspomnieć tu też o deseniach zainspirowanych skórami zwierząt (lamparcie cętki, co prawda już w odwrocie, ale nadal obecne, oraz skóra węża).

Natura to nie tylko rośliny, kwiaty, zwierzęta – ale także kamienie, niebo, zjawiska atmosferyczne – wszystkie te tematy przewijają się przez całą jesienną modę.

 

Gaia

Kris Line – model sportowy

Wężowa Ava

 

Szarość

Jesienne niebo bywa też szare 🙂 Szaraków wytropiłam całkiem sporo w jesiennych kolekcjach. Nikt już chyba nie boi się tego koloru w bieliźnie.

 

Ava – szare jajo Fabergé

 

Kinga – grafitowo-szary półsztywniak

 

Kinga – ogród na szarym tle

Le Vernis – jak wiadomo, szarość bywa sexy

 

Gorące źródła

Kolekcje jesienne dostarczą nam też barw ognistych – czerwieni, pomarańczu. Czasem trzeba się ogrzać 🙂

 

Samanta – czerwień plus brokatowe błyski

Samanta – ciemniejszy odcień czerwieni

 

Le Vernis – prawdziwie ognista fuksja

 

Gaia – gorąca malina. Model typu side-support dla pełniejszych kształtów.

 

Ava – czyżby szykowała się powtórka deseniu z zeszłej jesieni?

Gorsenia – jeden z najciekawszych, najbardziej kontrowersyjnych kolorystycznie propozycji Salonu. Trudno wiernie oddać ten odcień na zdjęciu – to ceglasta, nieco rozbielona czerwień – kolor, którego jeszcze chyba w bieliźnie nie widziałam. Podchodziłam do niego nieufnie, ale ostatecznie jestem na tak 🙂

Amarantowy Kris Line

Gorsenia – fiolet może nie tak gorący, ale też bardzo popularny w kolekcjach (często łączony z zieleniami). To miękki model z elastyczną koronką.

 

Gaia – czerń rozgrzana neonowym pomarańczem 🙂 Niestety neony w jesiennym sezonie będą już chyba w odwrocie.

 

Buduar i klasyka

Niestety większość propozycji w modnym ostatnio seksownym stylu pełnym czarnych koronek i paseczkowo-siatkowych oplotów było adresowanych do mniejszych biustów. Ale i te nieco większe coś dla siebie znajdą.

Jedną z najbardziej fikuśnych kolekcji zaprezentowała marka Le Vernis, niestety kończąca rozmiarówkę dość wcześnie. Sądząc po stylistyce i otoczce, Le Vernis chce zostać polskim Agentem Provocateurem 😉

 

Le Vernis. Przejrzysty pionowiec w seksownym fiolecie.

Le Vernis – dla chcących zrobić piorunujące wrażenie…

Le Vernis – olamówkowany model przypominający dawne „maskaradki” 🙂

Sporo też było sexy-klasyki w postaci zestawienia koloru cielistego z czernią:

Gorsenia – miękki koronkowiec z cielistym spodem, bardzo chcę go wypróbować.

Ava – cielak z czarnymi lamówkami! Zdjęcie nie oddaje jego uroku. Tu również jestem bardzo za! 🙂 (acz wolałabym miękki…).

 

Czarno-złocista propozycja Kris Line

 

Detale pod lupą

Wielu targowym okazom zdecydowanie warto było przyjrzeć się z bardzo bliska. Zasługiwały na to nie tylko nadruki, hafty czy metaliczne nici w dzianinach, ale też bra-biżuteria: duże, efektowne kokardki, zawieszki. Kończą się czasy dominacji ciągle tych samych, zmieniających tylko kolory ozdób i wstążeczek „kwiaciarnianych”. Firmy nam się rozwisiorkowały i rozkokardkowały 🙂 Bardzo mi się ta tendencja podoba. Oto kilka zbliżeń – po więcej zapraszam do albumu z początku notki.

 

Gaia

Gaia

Gaia

Gaia

Le Vernis

Le Vernis

 

Le Vernis

 

Ava

Ava

Ava

Ava

Ava

Prelekcje

Salon Bielizny, jak zwykle, oferował także fachowe prelekcje. Dwie z nich poświęcone były typowo wiosenno-letnim tematom, które każda brafitterka znać powinna – doborowi kostiumów kąpielowych oraz bieliźnie ślubnej. Jako że jedno i drugie leży gdzieś na dalekich obrzeżach moich zainteresowań, większość czasu poświęciłam stoiskom, a prelekcję zaliczyłam tylko jedną. Był to wykład Kasi Sałaty z firmy Dobra Kreacja z dziedziny zaawansowanego brafittingu 🙂 Cieszę się, że nie pominęłam tego wydarzenia, bo temat wpływu konstrukcji biustonosza na komfort i zdrowie jest mi bardzo bliski. Wykład Dobrej Kreacji miał tytuł

Może ci się spodobać

10 komentarzy

  • kenna1

    Wow, samo oglądanie zdjęć sprawiło, że poczułam się w stanikowym raju. Bardzo mi się podobają: Gaia leśne turkusy, Gaia i Ava piórka, arktyczna Gorsenia, abstrakcja Avy, orientalna Gaia, wężowa Ava. Ceglasta Gorsenia piękna choć nie w mojej gamie kolorystycznej. Nie znam biustonoszy Le Vernis, ale skoro inne firmy mają świetne produkty w dużo przystępniejszych cenach, to chyba na razie się nie zapoznam. Pozostałe firmy na mnie “nie leżą” więc nie mam pokus. Mam nadzieję spełnić przynajmniej niektóre marzenia.

    13 marca 2017 at 12:31 Reply
  • magdalaena1977

    Jakie cudeńka! żeby choć część z tego została uszyta w szerokiej rozmiarówce i trafiła do sklepów!

    Co do problemów ze zdrowiem – nie wiem, czy w prelekcji został poruszony problem wpływu staników na skórę. Mam dwa znamiona, które ewidentnie powstały w miejscach ocieranych podczas wkładania biustonosza – jedno wycięłam, ale drugie nadal jest.

    14 marca 2017 at 10:00 Reply
  • kasica_k

    @kenna1, jestem wielką fanką piórek, ale wolałabym, żeby były w wersji miękkiej… Fajnie by było, gdyby Gaia zaczęła produkować więcej miękkich modeli w maxi-rozmiarach. Na pewno abstrakcyjna Ava jest na mojej liście, coś z Gorsenii też, może nawet ten ceglasty. W Vernisa nie wejdę, mam na razie z głowy 😉

    @magdalaena 1977, jak najbardziej, o skórze też była mowa, na pewno o otarciach i przebarwieniach, nie pamiętam, czy o znamionach też. Na pewno trzeba o tym mówić i dążyć do tego, by biustonosze nie uszkadzały nam ciał ani nie wywoływały dolegliwości.

    14 marca 2017 at 15:57 Reply
  • Zielonamuka

    Jestem pod wielkim wrażeniem!podoba mi się kierunek, w którym idą polskie firmy -jest ciekawie i odważnie, niektóre modele to wręcz mistrzostwo!Cieszy mnie też jak Ciebie Kasico ta dbałośco detale – małą ozdóbka na mostku potrafi naprawdę być tą wisienką na torcie, która czyni ze stanika must-have. Ava zwłąszcza wyrasta moim zdaniem na świetną wzorniczo markę,a Gaia tuż za nią.Koniecznie muszę spróbować abstrakcyjną Avę,choc martwi mnie fakt,że do tej pory miękkie Avy na mnie nie leżały:/ wężowa i ta cielista z turkusową kokardką też do sprawdzenia, No i piórkowaGaia,piórka to mój konik!
    Bardzo, bardzo mi się to wszystko podoba:)

    14 marca 2017 at 17:38 Reply
  • kasica_k

    @Zielonamuka, cieszę się, że podzielasz mój entuzjazm 🙂 I te detale – właśnie, brakowało mi wcześniej w polskich kolekcjach większej inwencji “detalicznej”, ale teraz firmy wspaniale to nadrabiają. A abstrakcyjna Ava będzie też w wersji semisofciarskiej 🙂 Przynajmniej z tego co widziałam w próbkach.

    15 marca 2017 at 14:38 Reply
  • Natalia

    Jak sie nazywa ten fioletowy model Gaia w kwiaty jakby z efektem syrenki??

    19 marca 2017 at 09:42 Reply
  • kasica_k

    @Natalia, nie wiem czy ma już nazwę – to prototyp na przyszły sezon jesienny 🙂

    19 marca 2017 at 18:47 Reply
  • Aragonte

    Piękne! Kusi mnie bardzo ceglasta Gorsenia i chciałabym ją chociaż przymierzyc, no i to zestawienie zieleni z czernią… Bardzo mi się te modele podobają 🙂

    26 marca 2017 at 00:01 Reply
  • kropka

    Wiesz może jak się nazywa ten złoty model Le Vernis? Jest cudowny, ale nie mogłam go nigdzie znaleźć.

    30 marca 2017 at 02:21 Reply
  • kasica_k

    @kropka, nie wiem czy ma już nazwę 🙂 W bieżącym katalogu go nie ma, jest to najprawdopodobniej model szykowany na jesień 2017.

    30 marca 2017 at 14:25 Reply
  • Leave a Reply