WRecenzje

Maciejkowa Franciszka

Po kwiecistej Summerce oraz jaskrach i lilakach 😉 pora na kolejną pachnącą przedstawicielkę flory. Co prawda miseczki Frances są całe w wielobarwną łączkę, dominują jednak odcienie bzowo-lawendowe, a drobne kwiatki kojarzą mi się głównie z maciejką i niezapominajkami, choć pewnie niejeden jeszcze gatunek dałoby się tam wypatrzeć.

Dygresja nazewnicza: na metce nasz bohater czy też bohaterka przedstawia się jako Franciszek, czyli Francis, natomiast w katalogu jest Franciszką – Frances, co wymawia się tak samo. Zauważyłyście być może, że biustonosze Cleo często noszą „uniseksowe” imiona, jak np. Toni czy Billie, które od swoich męskich odpowiedników różnią się tylko pisownią. George z kolei jest imieniem męskim, choć budzi skojarzenie z pewną kobiecą postacią, zwłaszcza jeśli wymówimy je „Żorż”. Zagadka płci naszego biustonosza pozostanie chyba nierozwiązana 🙂

Wracając zaś do łączki – spodobała mi się już jako „egzemplarz pokazowy” zeszłego lata. W marce Cleo dotąd nie było tak wyrazistych kwiatowych deseni. Ponieważ zarówno z Brooke, jak i George z poprzedniej wiosny byłam bardzo zadowolona, postanowiłam poznać i Franciszkę.

Cleo – Frances, rozmiar: 34GG [Rozmiary miseczek: D-J, obwody: 28-38, cena: 145 zł]

 

Estetyka

Łączka ozdabia Franciszkę na dwa sposoby: jako nadruk oraz jako haft w górnej części miseczki. Drukowane na siateczce kwiatki bez wyraźnych konturów nasuwają skojarzenie z akwarelą. Najciekawsza jest góra miseczek – ta wielokolorowa przejrzystość kojarzy mi się z barwnym celofanem, w który pakuje się słodycze. Wyżej wspomniana „malarskość” jednak ratuje Franciszkę przed nadmiarem słodkości – jest dziewczęca, ale nie przesłodzona. Starannie wycięte sporej wielkości otworki w ażurowym brzegu haftu to uroczy szczegół, szkoda, że tak rzadko widywany.

Jako kokardkomaniaczka czekałam z utęsknieniem na ten pasiasty okaz na mostku (lubię zestawienia różnych wzorów, tak teraz modne). Co prawda wedle katalogu podobne kokardki miały się pojawić i na ramiączkach, ale w rzeczywistości wcale ich tam nie ma. Mam podejrzenie, iż projekt zakładał, że będą one zrobione z węższej wstążki niż ta środkowa (podobnie było np. w Brooke), ale potem tych mniejszych kokardek jakoś zabrakło. I bardzo dobrze, że zrezygnowano z nich, zamiast zastosować te większe.

Szkoda tylko, że kokardkę na mostku przyszyto tak, że odstaje i się przekręca. Chyba w końcu sięgnę po igłę z nitką…

 

Dopasowanie

Po George’u i Brooke, a zwłaszcza tej ostatniej, obawiałam się niestandardowo małych miseczek. Niesłusznie – okazało się bowiem, że Franciszka jest miseczkowo hojna. To jedno z większych GG, jakie miałam okazję ostatnio nosić w Panache.

Obwód natomiast jest luźny, zwłaszcza jak na tego producenta, który przyzwyczaił nas raczej do ciasnoty. Być może odpowiada za to jego budowa (zapięcie na 2 haftki plus boki niższe niż np. w George’u czy Arizie).

 

Kształt

Biust we Franciszce zyskuje kształt półkul niezaakcentowanych na szczytach, jak w wielu biustonoszach Panache (np. Harmony). Uniesienie bardzo dobre, zebranie również.

 

Konstrukcja i podtrzymanie

Franciszka nie trzyma biustu w ryzach tak mocno, jak mój ulubiony Miętowy Dżordż, co nie powinno dziwić, ponieważ jest lżej od niego skonstruowana (miseczki „nie wszyte w obwód”). Jeśli porównywać, to raczej z Brooke, choć dziewczyny nie są bynajmniej identyczne.

We Frances miseczki są wszyte głębiej, tj. boki zaczynają się w wyższym punkcie w stosunku do dołu miseczki niż w Brooke. Przez to dolna krawędź Brooke jest bardziej zbliżona do linii poziomej niż we Frances. Trudno mi orzec, czy jest to zmiana na lepsze, czy na gorsze – przydałaby się opinia konstruktora biustonoszy, bo ja jakoś nie odczuwam jej skutków. Fiszbiny Franciszki mają identyczną długość, jak u Brooke, natomiast z uwagi na wyższe wszycie boków, końcówki tunelików pozostają puste na odcinku ok. 1 cm.

Chętnie usłyszałabym opinię o tym biustonoszu od nosicielek większych miseczek, w okolicach HH czy J. Jestem ciekawa, jak sprawują się fiszbiny i boki. W moim rozmiarze nie mam do Franciszki większych zastrzeżeń, może z wyjątkiem trochę rozciągliwego obwodu, ale z powodu przytycia nie mam właściwie na co narzekać.

 

Wygoda

Franciszka zrobiła doskonałe pierwsze wrażenie – była cudownie wygodna, jednak z czasem pokazała „różki”. Chodzi o ramiączka – są co prawda podszyte moim ulubionym miękkim podkładem, ale po dłuższym używaniu zaczęły zawijać się na krawędziach do środka i uwierać. Po zdjęciu biustonosza w miejscach krawędzi widać na skórze wyraźne cienkie linie. Lżejszym biustom pewnie nie będą robiły krzywdy.

Część przednia ramiączek jest też dla mnie trochę za krótka i miejsce jej połączenia z tylną, regulowaną częścią czuję na ramieniu.

 

Cena

Franciszka nie jest modelem luksusowym, ale niebanalnym i całkiem ładnym. Przywykłam, że wszelkie „floralki” straszą dużo wyższymi cenami, dość choćby wspomnieć Summer marki Freya. Dlatego – czwóra.

 

Podsumowanie

Franciszka i jej łączka wyznaczają wg mnie dobry kierunek rozwoju marki Cleo 🙂 Kwieciste nadruki, które dotąd były głównie domeną marki Freya, coraz bardziej rozpleniają się i w markach Panache. Niestety wiemy, że w nadchodzącym sezonie floralek w Cleo nie będzie 🙁 Może wrócą znowu na wiosnę?

Wracając zaś do Franciszki – ten przyjemny, zwiewny biustonosz, gdyby nie te „rogate” ramiączka, byłby dla mnie idealny na gorące lato. Może jeszcze zmięknie w praniu?

Uwaga, oferta!

Franciszka pochodzi ze znanego już wielu Stanikomaniaczkom sklepu Body z Lublina (Al. Kraśnicka 34). Oferuje on darmową wysyłkę wszystkich produktów. Ewentualna wymiana również nie pociąga za sobą dodatkowych kosztów. Ciekawostka – pojawiają się już zapowiedzi jesiennych kolekcji, w tym np. Sadie z Cleo, w piękną fioletową kratę…

Może ci się spodobać

32 komentarze

  • aleksandromaniak

    Już się ,,wypłakałam” przez to, że miękki balkonik, ale pocieszyłam się, że zaoszczędziłam 145 zł, ale to jedyna pociecha, bo stanik jest przecudny i idealny na lato – jest wdzięczny, ale nie przesłodzony i zbyt infantylny, ale uroczy 🙂

    18 czerwca 2010 at 17:52 Reply
  • petisu

    Biust mi schódł, więc zachodzi potrzeba wymiany garderoby. Chyba się skuszę!

    18 czerwca 2010 at 18:11 Reply
  • sunako-chan

    “(…) ramiączka – (…) po dłuższym używaniu zaczęły zawijać się na krawędziach do środka i uwierać. Po zdjęciu biustonosza w miejscach krawędzi widać na skórze wyraźne cienkie linie. Lżejszym biustom pewnie nie będą robiły krzywdy.”

    Ja mam to samo w Brooke w rozmiarze 34D… 🙁 Zwłaszcza jeśli chodzi o lewe ramiączko. Czyli albo nie mam lekkiego biustu, albo dotyczy to też mniejszych rozmiarów :/ Tzn. wiem, że to inny model, ale dokładnie taki sam przypadek.

    18 czerwca 2010 at 19:55 Reply
  • zann.a

    ech, Sadie na zdjęciach katalogowych wygląda zupełnie inaczej niż na Twoich – zmieniła się czy to katalogowa ściema? wolę Twoją:)

    18 czerwca 2010 at 20:26 Reply
  • mania

    a mnie frances splaszczala biust:/ tak przy mostku nieciekawy efekt, nie macie tak?

    18 czerwca 2010 at 20:36 Reply
  • maith

    Ciekawa ta łączka, nawet bardzo… i mówisz że do J? 🙂

    19 czerwca 2010 at 04:37 Reply
  • iniusiowa

    Wygląda pięknie i dla mnie tylko wygląda!
    Założyłam go 2 razy. Po jakimś czasie ramiączka wrzynają się niemiłosiernie a biustonosz “odcina” mi ręce. Zdjęłam go i poczułam ulgę! Dwie czerwone pręgi na ramionach aż po pachy… Pomimo, iż obwód jest naprawdę ścisły, nie jest w stanie podtrzymać mojego ciężkiego biustu.
    Noszę rozmiar 32H a biustonosz dobierała mi wytrawna brafiterka.

    19 czerwca 2010 at 08:43 Reply
  • rozilla

    “Po zdjęciu biustonosza w miejscach krawędzi widać na skórze wyraźne cienkie linie. “
    ja mam tak amo przy mojej frances rozm. 34ff 😉

    19 czerwca 2010 at 08:57 Reply
  • pitupitu10

    Bardzo lubię ten biustonosz. Jest mięciutki i bardzo wygodny, ale jego największym plusem są u mnie blisko schodzące do siebie fiszbiny na mostku.

    19 czerwca 2010 at 09:52 Reply
  • kas007

    Śliczny biustonosz, rozmiar dobrany w sklepie stacjonarnym wg mnie idealnie (30H), tylko że mam jeden problem… mianowicie końcówki fiszbin wbijają mi się od pachą, pozostawiając czerwone ślady…jednym słowem piją. Ponoć można jakoś odgiąć fiszbiny, tylko nie mam za bardzo koncepcji jak to zrobić żeby było ok. Obwód rzeczywiście nie jest bardzo ścisły i po kilkutygodniowym użytkowaniu już nieco się rozluźnił. Obecnie to mój nr 1 na lato, dlatego chciałabym coś zdziałać z tymi fiszbinami, może ma ktoś doświadczenia w tej kwestii? 🙂

    19 czerwca 2010 at 11:24 Reply
  • ella

    George może być imieniem żeńskim – zdrobnienie od Georgia 🙂

    19 czerwca 2010 at 14:17 Reply
  • kasienka.b

    kas007 – a spróbuj może fiszbiny przepchnąć spod pachy w drugą stronę, na mostek. W kanalikach jest zazwyczaj trochę luzu i jak przepchniesz fiszbiny w stronę mostka to nie powinny dźgać 🙂

    19 czerwca 2010 at 18:04 Reply
  • kas007

    fiszbiny maksymalnie przepchnięte w stronę mostka, ale niestety na niewiele się to zdało…

    19 czerwca 2010 at 22:22 Reply
  • maith

    Hmm, no i tak to właśnie niestety często jest. Jak już na GG-plusy pojawi się jakiś ładny stanik, to z niezrozumiałych względów musi próbować nam wywiercić dziurę w pachach, co jest przecież nie do zniesienia. Efekt – sprzedawalność niższa niż staników, które nigdzie ciała nie próbują kaleczyć, bo są lepiej zrobione (G-) i ogólne wycofywanie się do “bezpiecznej bazówki” w GG-plusach.
    A tak się ucieszyłam, że kupię sobie coś w tym stylu (od paru lat takiej łączki na GG-plusy nie było… )

    20 czerwca 2010 at 01:27 Reply
  • wolffie

    Kasico, pierwsze zdjęcie po prostu powalające. Przepiękne. Nawet mi się zaczęła ta Frania podobać. Jak zwykle wizyta na twoim blogu wyzwala pożądanie ;))
    A co do ramiączek, to chyba sprawdza się powiedzenie o trawie bardziej zielonej. Wąskie były marzeniem dopóki ich nie było, a jak już są, to okazuje się, że nie są takie fajne jak nam się wydawało ;(

    20 czerwca 2010 at 10:58 Reply
  • kas007

    Jeszcze co do ramiączek…rzeczywiście są dość cienkie, co mnie ogromnie cieszy 🙂 i jak dla mnie- wygodne 🙂

    20 czerwca 2010 at 11:19 Reply
  • aleksandromaniak

    Wolffie – jeśli w moim rozmiarze średnim – 30FF- w niektórych modelach mają tak szerokie ramiączka, że wydają się być prawie takie, jak szerokość moich ramion, to mnie dobija.
    Wkurza mnie to, że producenci robią tak – że szersze ramiączka od miseczki F, zupełnie ignorując kwestie rozmiaru. Bo moje 65 FF to co innego niż innej pani 80 FF, i ta druga pani będzie potrzebowała szerszych ramiączek, ale ja zdecydowanie nie. Robią bezramiączkowcowe, a nie mogą zrobić ramiączek dostosowanych do wymiarów? Myślę, że mogą?

    20 czerwca 2010 at 14:21 Reply
  • coquelicot

    też posiadam (w rozmiarze 36FF) i jestem zachwycona! Luby wybierał wraz ze mną i Frania podbiła jego serce 😀 co do ramiączek, to zgadzam się w zupełności – to samo zresztą mam w brooke – zwijają się do wewnątrz i piłują 🙁 fiszbiny trochę za długie i za szerokie – miska mniej rozwiązałaby problem, ale wtedy jest za płytka i brzydko się układa biust – wrażenie ściśniętego i spłaszczonego… obwód niestety luźny, najlepiej się czuję na środkowej haftce, ale w luźniejsze dni nawet na najciaśniejszą muszę zapiąć, a stanik jest z tych nowych nabytków 😉 mimo wszystko uwielbiam! i genialnie wygląda pod białym t-shirtem 😀

    20 czerwca 2010 at 17:21 Reply
  • kasica_k

    Znamienne, że Żorż nie drapie ramiączkami, mimo że są zrobione tak samo – zapewne dlatego, że trzyma piersi na tyle mocno miseczkami i obwodem, że ramiączka są mniej obciążone niż we Franczesce. Ale wczoraj nosiłam ją przez cały dzień i zapomniałam o niej, więc albo się przyzwyczaiłam, albo jeszcze będą z niej ludzie 😉

    Chciałabym do tego zaznaczyć, że moim zdaniem nie chodzi o ich szerokość, a o to, jak się zachowują materiały w naciągu. Przypuszczam, że identycznie zrobione szersze ramiączka układałyby się i uwierały podobnie…

    @wolffie, miło mi, że Ci się podobają fotki 🙂 Ostatnio poświęcam pstrykaniu więcej czasu niż kiedyś i efekty mnie cieszą, choć oczywiście do ideału im daleko 🙂

    21 czerwca 2010 at 02:29 Reply
  • myszka0315

    Mam ten biustonosz w rozmiarze 28DD i dla mnie jest idealny- piękny wzór, a piersi są w nim uniesione do góry i zaokraglone (wcześniej nie wierzyłam, że miękki biustonosz może dać taki efekt jak przy Effuniaku:)), ramiaczka też w porzadku- nic mi się nie wrzyna. Oby służył mi jak najdłuzej:)

    21 czerwca 2010 at 18:59 Reply
  • secrethills.pl

    Tak pięknych jabłuszek jak w mojej Frances jeszcze nigdy nie miałam, nawet mój mąż je zauważył 😉 uwielbiam ten model, mój tegoroczny hit, nie dość ze bardzo wygodny, to na dodatek tak sie komponuje z moją skórą, że wogole nie widac jej pod jasnymi nawet biąłymi bluzkami, spełnia wszystkie zadania cielaka:)

    23 czerwca 2010 at 11:53 Reply
  • maith

    Zgadzam się, pierwsza fotka to majstersztyk 🙂
    Na miejscu producentów zaczęłabym zamawiać u Ciebie sesje fotograficzne, bo to już nie pierwsza sytuacja, kiedy dopiero na Twoich zdjęciach widać całą urodę bielizny 🙂

    23 czerwca 2010 at 17:51 Reply
  • renulec

    Lubię taką perspektywę w fotkach bielizny, jak na pierwszym zdjęciu. Do tej pory zauważałam ładne i wierne makra tylko w Avocado. No i oczywista tu 🙂

    24 czerwca 2010 at 10:10 Reply
  • aleksandromaniak

    Nie chwalcie tak niewątpliwego talentu fotograficznego Szanownej Autorki, bo przerzuci się na bloga ,,Fotkomania” i co my wtedy poczniemy co to za życie będzie ! 🙂

    24 czerwca 2010 at 20:05 Reply
  • kasica_k

    Nie ma obaw, fotki fotkami, ale najważniejszy jest Temat 🙂
    Ze swojej strony bardzo polecam blog renulca, nie tylko jest co poczytać, ale i pooglądać. O, na przykład takie kompozycje: noszebiustonosze.blox.pl/resource/sde26.jpg 🙂

    25 czerwca 2010 at 14:07 Reply
  • wolffie

    W temacie zdjęć renulca, to ja za największe osiągnięcie uważam jej ujęcia stanika Tease Me koralowego na modelce.
    Są po prostu mega kobieco erotyczne. Natychmiast chciałam go kupić.
    Może to i dobrze, że producenci jakoś nie robią zdjęć w takiej stylistyce, bo i tak już za dużo wydaję na staniki. Ale te zdjęcia mistrzowskie.
    No i blog renulca bardzo ciekawy 🙂

    25 czerwca 2010 at 21:37 Reply
  • aleksandromaniak

    Wiem, wiem, blog ten podczytuję, zdjęcia z pomysłem i praca u podstaw 🙂

    25 czerwca 2010 at 22:35 Reply
  • renulec

    Kasico,
    ta kompozycja akurat sama mi się jakoś z siebie zrobiła, bo woreczek jest lniany, więc wołał wprost o biłgorajskie sitko 😉 Moje zdjęcia to totalna amatorka, zresztą widać po tle, heh…

    Aleksandromaniak,
    dzięki, dzięki; miło wiedzieć, że ktoś jeszcze tam zagląda. O zdjęciach – patrz wyżej, o pracy u podstaw – w życiu nie robiłam chyba nic bardziej pożytecznego, a przy okazji dowartościowującego. Ostatnio dowiedziałam się np. od warsztatowiczek, że wyglądam na 30. Jak to wielki komplement, doceni tylko inna 40-ka 🙂 Kobiety naprawdę potrafią być fajne i życzliwe, co odkryłam (nie kryję, że ze zdziwieniem) najpierw dzięki Stanikomanii i LB, a potem dzięki noszebiustonosze , pracy u podstaw, mojej kuchni i tchibo family :))

    28 czerwca 2010 at 22:17 Reply
  • renulec

    Wolffie,
    akurat do fotek Tease Me szykowałam się specjalnie, a modelka nie miała czasu ani chęci. Jednak perspektywa odcięcia dopływu nowych modeli staników do jej bieliźniarki podziałała wybitnie motywująco i efekt końcowy jest jaki jest 😉

    28 czerwca 2010 at 22:23 Reply
  • aniazm

    Również posiadam Franię i potwierdzam, że ramiączka się wpijają (32G), żeby nie powiedzieć wrzynają w ramię:( To, i trochę za szeroki rozstaw fiszbin, są jedyne (jak dla mnie) wady tego ślicznego staniczka, lecz mimo to, od miesiąca z niego nie wychodzę;)

    29 czerwca 2010 at 12:18 Reply
  • kumakk

    Frania to jeden z moich ulubionych i najwygodniejszych biustonoszy. Trochę schudłam, więc z żalem muszę odłożyć do lamusa dotychczasowe 34G, ale już zamówiłam 34 FF 🙂
    Nigdzie się nie wpija, ramiączka też nie dokuczają w żaden sposób. To pewnie zależy od budowy “nosicielki” 🙂

    4 lipca 2010 at 11:37 Reply
  • aja

    Posiadam również Franię przy rozmiarze 34 HH jest to najgorszy biustonosz jaki udało mi się kupić. Ramiączka mocno wpijają się w ramiona – zawsze pozostawał czerwony ślad, fiszbiny obcierają pod biustem.

    15 lutego 2011 at 21:08 Reply
  • Leave a Reply