Słynny zeszłoroczny spot telewizyjny Bravissimo obiega także świat blogerski. O kampanii reklamowej jednej z moich ulubionych brytyjskich firm pisała już sporo Balkonetka, a ostatnio także autorka Zjadamy reklamy – Stanikomania nie wytrzymała i postanowiła przyczynić się do rozprzestrzeniania wirusa. Biuściaste bohaterki Stanikomanii do tej pory pokazywały się tylko w ubraniu – teraz zaś możemy podziwiać właścicielki 30(65)G, 34(75)FF, 28(60)GG w samej bieliźnie (i to jakiej)!
Przyjrzyjcie się, jak wyglądają kobiety noszące miseczki GG (w polskich rozmiarach byłyby to okolice J) i obwody poniżej 70 – czyż po naszych ulicach nie spaceruje mnóstwo takich dziewcząt i kobiet? Czy będziemy nadal spokojnie słuchać twierdzeń w rodzaju: „W Anglii mieszkają największe biusty Europy, dlatego tylko tam produkuje się TAKIE rozmiary – w Polsce to się nie sprzeda”?
Oprócz spotu, na stronach internetowych Bravissimo, pod hasłem Real women będą cyklicznie publikowane zdjęcia i wypowiedzi nowych modelek – nie zawodowych, lecz po prostu klientek sklepu, zwanych pieszczotliwie „Bravissimo girls”. Pierwszą z nich jest Loretta, którą poznaliśmy w notce „Zostań swoją własną bra-fitterką” (rozmiar 30(65)J). Co miesiąc poznamy nową dziewczynę Bravissimo i dowiemy się, jaki rozmiar biustonosza nosiła, zanim pracownice sklepu zaproponowały jej zmianę. Bardzo mi się podoba taka wersja Biustu tygodnia 🙂
(Angielskie rozmiary obwodów: 28 = 60, 30 = 65, 32 = 70, 34 = 75, 36 = 80, itd.)
38 komentarzy
olama1
zerknijcie na to. Znalezione na stronie Karoline http://www.karoline.pl/index.php?p4367,biustonosz-lauretta-soft-krisline czy mi sie wydaje, czy pani na fotce ma zapięcie prawie na karku…? dziwnie sie oglada nie dopasowany stanik na modelce która ma go zareklamować..
7 kwietnia 2008 at 07:15olama1
strona bravissimo – rewelacyjna .. szkoda że mój angielski jest beznadziejny.. mam nadzieje że chociaż czasem na stanikomanii pojawi sie jakaś mała wzmianka co u nich na stronie słychać…
7 kwietnia 2008 at 09:19szarsz
Ej, tam nie trzeba wielkiej znajomości angielskiego 🙂
7 kwietnia 2008 at 09:53A gdyby coś było potrzebne, mamy na lobby specjalny wątek tłumaczeniowy
aadrianka
A ja marzę o dniu, w ktorym Bravissimo otworzy sklep stacjonarny w Polsce… Wiedzą przecież, że mają u nas mnóstwo klientek. Albo żeby chociaż Peachfield i Intimo rozrosły się do rozmiarów Bravissimo i pozakładały filie w innych miastach:)
7 kwietnia 2008 at 12:12krewzalewamisia
Ja się chyba powieszę..nie mam wielkiego biustu…duży trochę,ale nie wielki…rozmiar 80C…dużo jest biustonoszy w tym rozmiarze…dziś przymierzyłam 40;( no i, kurczę, żaden nie pasował…nawet nie patrzyłam, czy wizualnie mi odpowiada..mógł być nawet beżowy i obleśny..tylko, żeby trzymał..żeby nic nie jechało do góry, nic się nie wylewało..Jestem ze Szcawnicy. Dwa sklepy bieliźniarskie na krzyż. Duży wybór, ponoć…a wiecie, co jeszcze? Jedna ekspedientka patrzyła na mnie, jakby mi chciała powiedzieć, że wydziwiam, wymyślam, że nie pasuje…Byłam z meżem i córką. I, o dziwo, mąż wykazał więcej zrozumienia dla mojego problemu, niż pani, która teoretycznie miała mi pomóc..Wiem, laski sprzedające zazwyczaj w ogóle się nie znają na swoim fachu, ale żeby za grosz empatii? Pozdrawiam i, jeśli to możliwe, błagam o adres sklepu w pobliżu Szczawnicy, gdzie chociaż ekspedientka będzie miła..:)
7 kwietnia 2008 at 12:27aadrianka
Ja prede wszystkim radzę wizytę na http://www.biusciaste.prv.pl i zweryfikowanie w wątku rozmiarowym tego 80C:)
7 kwietnia 2008 at 12:30swierszczowa1
Krewzalewamisia , jak się coś wylewa to miski za małe. Jak stanik się podnosi z tyłu czy z przodu to obwód za szeroki i nie trzyma. Może jednak zweryfikujesz ten rozmiar?
7 kwietnia 2008 at 13:06roza_am
Poruszasz ciekawy temat – mentalny brak akceptacji polskiego dużego biustu. W polskiej świadomości duży biust przynależy się chyba wyłącznie matce-Polce albo króliczkowi z Playboya. Matka-Polka służy innym, więc o własny biust nie dba i odziewa go byle czym. No a króliczek – jemu owszem przysługują koronki, najlepiej takie bułkujące – ale raczej na obrazku, własna żona powinna zakładać je rzadko i z ogromnym poczuciem wstydu.
No właśnie, a jeśli zwyczajna kobieta chce mieć na co dzień wygodny, ładny stanik? Nie dumną tarczę matki-Polki, ani 24-godzinny wabik seksualny. Tylko sygnał: jestem kobietą, lubię swoje ciało takie jakie jest i dlatego dbam o nie na co dzień. Mam wrażenie, że w polskiej mentalności brakuje miejsca dla kobiety jako kobiety – nie matki czy kochanki, tylko samodzielnej, aktywnej jednostki. Kogoś, kto ma własną osobowość i pragnie ją wyrazić. A skoro nie ma “po prostu kobiety”, to jak ostanikować “po prostu kobietę”?
7 kwietnia 2008 at 13:22Co Wy na to?
kasica_k
Ciekawy głos. Na LB też pojawiały się i pojawiają wątki wokół tematu “biust w naszej kulturze”. Z cała pewnością podejście do biustu (i biustonosza) jest silnie związane z podejściem do kobiety w ogóle.
Pochodną tego wszystkiego jest fakt, że gdzieś zagubiło się pojęcie funkcjonalnej bielizny – nie wiem, jak Wam, ale gdy słyszę “funkcjonalny”, widzę “brzydki”, bo do tego nas niestety przyzwyczajono. Stanik w powszechnej świadomości jest mało ważnym elementem garderoby – uwagę skupia wyłącznie jako gadżet sypialniany. W podejściu do damskiej bielizny dominuje męski punkt widzenia. Przejmują go także same kobiety. Ładny stanik jest do sypialni, a na co dzień chodzi się w czymś, czego zadaniem podstawowym jest zakrycie brodawek, żeby było “przyzwoicie”. I tyle. A gdzie podtrzymanie, wygoda, dbałość o biust? Nie mówiąc już o skojarzeniu tych wszystkich funkcjonalnych aspektów z estetycznym?
Niezły przyczynek do tematu “biustonosz w powszechnej świadomości” stanowią różne reakcje na tego bloga 🙂 Czytam tu i ówdzie, że zajmuję się reklamą bielizny, albo, że czytają mnie tylko “ludzie z branży”, napaleni nastolatkowie tudzież bieliźniani fetyszyści. O czym świadczy fakt, że niektórzy w ogóle nie wpadają na to, że Stanikomanię czytają kobiety?
7 kwietnia 2008 at 15:56pitupitu10
Kasica, ja czekam na wątek pt. ‘Stanikomania: czego nie widać’, w którym podzielisz się właśnie takimi reakcjami na swój blog. 🙂
7 kwietnia 2008 at 16:28thorrey
A pewnie, że w Polsce nie ma akceptacji dla bycia normalną kobietą… A już taką co walczy o swoje prawa, to już nie ma oczy m mówić. Nawet jeśli jest to prawo do noszenia dobrze dobranej bielizny. Gdzieś na LB był link do nagrania z programu pani Wellman o bieliźnie, czemu przysłuchiwał się dwóch “dźentelmenów”, pan Prokop i jakiś tam jeszcze. Obaj panowie prawie pokładali się śmiechu że w ogóle mozna mieć problem źle dobranej bielizny. Prawie mnie szlag trafił jak to oglądałam.
7 kwietnia 2008 at 17:12Zaproponowałabym panom rozmowę o wyższości gatek Y-front and bokserkami oraz typach kalesonów i zapewniłabym ich, że dla mnie jest to równie śmieszne jak dla nich dyskusja o stanikach.
roza_am
* O czym świadczy fakt, że niektórzy w ogóle nie wpadają na to, że Stanikomanię czytają kobiety?
Może o tym, że nikomu (poza nami :)) nie przychodzi do głowy, że ciało kobiety (w tym jej piersi) należy do kobiety, a nie tylko do mężczyzny, oseska czy producenta bielizny. Aż się dziwnie czuję pisząc takie rzeczy w XXI w.
* W podejściu do damskiej bielizny dominuje męski punkt widzenia. Przejmują go także same kobiety.
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie wspomnieć o pewnym programie w kobiecej telewizji, w którym KOBIETA poleca pani obdarzonej średnim biustem odrzucenie koronek na rzecz brzydkiego rozciągliwca minimalizującego biust. A dzieje się to w tej samej stacji, która promuje dobre, angielskie wzorce.
* oznaczyłam cytaty
Pitupitu: może “Stanikomania od podszewki” ?
7 kwietnia 2008 at 17:30pitupitu10
“Wszystko co chciałybyście wiedzieć o Stanikomanii, ale bałyście się spytać” 🙂
7 kwietnia 2008 at 17:47olama1
Popieram powstanie takiego wątku ;)) to by było bardo pouczające
7 kwietnia 2008 at 18:22a tak propo .. czy istnieją jakieś przeszkody żeby powstał zwykły tradycyjny sklep w Polsce sprowadzający bieliznę z anglii tak jak sie sprowadza np krewetki czy jakąś włoską terakotę? przecież to produkt jak każdy inny.. nie rozumiem .. czy są jakies przeszkody formalne? czy to kwestia dużych nakładów finansowych?
kasica_k
pitupitu: 🙂
Moja zbiorcza odpowiedź na różne takie typowe reakcje jest w kategorii “O co chodzi z tymi stanikami” 🙂
olama1: Takich sklepów jest w Polsce cały jeden (Intimo z Krakowa), poza tym w Peachfieldzie z Warszawy można się umówić na przymiarkę. Poza tym angielska bielizna bywa w bardzo ograniczonym wyborze to tu, to tam. Formalnych przeszkód nie ma, jedyna przeszkoda jest mentalna (“pani, takie rozmiary, to się nie sprzeda”) 🙂
7 kwietnia 2008 at 18:40krewzalewamisia
Szanowne Dziewczyny! Zweryfikowałam i jestem wstrząśnięta;/…Rozmiar 80 G…w błogiej nieświadomoci żyłam, ale teraz to ja już na 100% biustonosza u siebie nie kupię..Jedno mnie zastanawia: dlaczego bardziej pasują na mnie rozmiary 80C niż rozmiary 80D?D są za duże, biust w nich pływa..miska jest zbyt obszerna…i mówię o numeracji polskiej…ja wiem, że zniekształciłam piersi złymi stanikami..wiem i mi z tym źle,bo teraz czuję się jak z garbem z przodu;/…mam biustonosz 80 C…kupiłam go rok temu…numeracja polska..w sumie wszystko z nim dobrze, ale rozstaw mu się niestety powiększył(rozciągnąłł się) i w tej chwili jest już tylko do wyrzucenia…do tego dochodzi jeszcze utrata kilogramów i już w ogóle pod bluzką rozgrywa się tragedia…;/..no nic, muszę jechać do krakówka na zakupy..Dziękuję Wam za rady…i w ogóle dziękuję…ale dół mam ogromny….uświadomienie bywa bolesne, zwłaszcza jeżeli sprawdziło się ceny bielizny:(
8 kwietnia 2008 at 12:00szarsz
80C jest na 97 w biuście. Jakim cudem się w to mieścisz – nie rozumiem kompletnie. Czy wygarniasz wszystko spod pach? Czy nie stosujesz żadnych trików, żeby się oszukać, że stanik pasuje?
8 kwietnia 2008 at 13:24duzy-biust.prv.pl/
agastrusia
Też mnie bardzo zastanawia dlaczego tą część garderoby, zwaną biustonoszem, traktuje sie tak bardzo po macoszemu – szczególnie myślę tu o rozmiarach.
8 kwietnia 2008 at 13:26Nawet mój własny małżon nie jest w stanie pojąć jak można tak dużą wagę przywiązywać do staników, a już czytać o nich to po prostu jakowymś zboczeniem musi być 😉
kasica_k
Po pierwsze primo – podejrzewam, że nie czytałybyśmy tyle ani nie pisałybyśmy, gdyby każda z nas mogła w pierwszym lepszym sklepie kupić stanik pasujący nam rozmiarowo i estetycznie. Gdyby Twój małżonek nie mógł nigdzie kupić wygodnych i dobrych butów, to też pewnie szukałby ich w internecie. Ale powiedzmy sobie szczerze: poza tym, że stanik jest dla nas super ważny ze względu na swoją funkcję – jest jeszcze kilka innych przyczyn stanikomanii. Piękna bielizna ma w sobie jakąś magię, podobnie jak szybkie samochody czy świetne telefony (to z rzeczy szczególnie przemawiających do męskiego rodu). Mój małżonek się nie dziwi – sam jest gadżeciarzem.
8 kwietnia 2008 at 15:15pitupitu10
krewzalewamisia: Masz doła?? Pomyśl! Koniec z niewygodnym, niepasującym staniorem! Koniec użerania się z niekompetentnymi sprzedawczyniami! Koniec z braniem co jest, a nie tego, co się podoba! Nic nie podjeżdża, nic się nie wylewa, po prostu żyć nie umierać 🙂 Pobądź trochę na Lobby, a wkrótce pokochasz swój biust miłością czystą i niezmąconą 🙂
8 kwietnia 2008 at 15:34swierszczowa1
krewzalewamisia, wrażenie że staniki z miską większą ale ciągle za małą są za duże może brać się stąd ze miska jest głębsza, ale ciągle za mała byś mogła do niej włożyć pierś. Porównałam to kiedyś do próby włożenia pomarańczy do szklanki. Szklanka pozostanie prawie cała pusta, ale nie dlatego że jest za duża. Wzięcie odrobinę większej szklanki ale w dalszym ciągu za małej spowoduje że pustego miejsca będzie jeszcze więcej. dopiero miska wystarczająco duża żeby pomieścić całą Twoją pierś da się wypełnić. Taka w której fiszbiny będą przylegały do mostka, obejmowały całą pierś tak żeby nic nie wymykało się dołem i celowały dokładnie pod pachę, a nie w bok piersi. Miseczka w której krawędź będzie luźno leżała na piersi a nie wbijała się w nią nawet przy ramiączkach podciągniętych na maksa. (spuszczanie ramiączek żeby krawędź się nie wbijała to jedna z metod samooszukiwania się ze stanik nie jest za mały)
8 kwietnia 2008 at 18:05marusia.7
nosiłam niedobrane staniki, bo myślałam że INNYCH nie ma, a teraz gdy mam wybór chcę i wygody i ładnego wygladu. Niestety są tacy, którzy uważają że czego nie widać nie musi być ładne. Tak jak nie noszę dziurawych rajstop do długiej spódnicy (przecież nie widać), tak jak nie noszę podartych skarpet do kozaczków (przeciez nie widać), tak też nie noszę brudnego beżu pod golfem. Moja babcia mówiła: “dziecko, zawsze noś ładną bieliznę, nie znasz dnia ani godziny” 🙂
8 kwietnia 2008 at 20:24No i mój mąż mnie wspiera w internetówych zakupach, właśnie robię trzecią wymiane nietrafionego modelu..
I ciagle mnie dziwi, dlaczego brytyjscy producenci szyją ładne miseczki z okropnie grubymi ramiączkami?? chyba już wiedzą, ze to obwód trzyma piersi..
krewzalewamisia
Dziewczyny!!
8 kwietnia 2008 at 21:53Dziękuję Wam bardzo:*
Dobrze jest być rozumianą:D
I niech Wyborcza o Was pisze codziennie!!!!!!!!!!!
A tak poza tym-już jestem umówiona z pewną ekspedientką, która wie, o co chodzi:) Najwyżej jeść nie będę, a biust na swoim miejscu się znajdzie!!!!
Jeszcze raz dziękuję za słowa wsparcia i porady:)
Też nie mam pojęcia, jak mieszczę się do tych “maluchów”
casshia
Powiedzcie mi dlaczego prawie niemożliwym jest kupienie stanika w dużym rozmiarze (ja akurat noszę 75G), typu usztywniany push-up??? Nie cierpię miękkich biustonoszy, półusztywnianych, a tym bardziej koronkowych i nie mam praktycznie żadnego wyboru w sklepach 🙁 . W moim mieście jest dokładnie jeden sklep “dbający” o biuściaste, nawet miska HH nie stanowi problemu- niestety jedyne co ma mi do zaoferowania, to właśnie jakieś mgiełki, które wyglądają na mnie dużo gorzej, niż typowe push-upy. Właścicielka sklepu stwierdziła, że ponoć “panie o takich rozmiarach najczęściej chcą je ukrywać, niż eksponować” oraz “czy ja mam świadomość, że stanik usztywniany jeszcze powiększy mi piersi” :/ . Tak jakbym nie nosiła takowych, cudem wyrwanych na Allegro, w drogich sklepach w innych miastach czy sprowadzanych z zagranicy. Chyba nie muszę dodawać, że nie wszystkie zakupione bez mierzenia biustonosze pasują, przez co straciłam już “trochę” pieniędzy (nie ma ich kto ode mnie odkupić, zwłaszcza ze cenę, jaką za nie zapłaciłam). Szlag mnie trafia, kiedy mogę się jedynie oblizać na widok cudeniek, które są przeznaczone tylko dla małych piersi (najczęściej E to max)! Czy moje duże piersi nie zasługują na równie ładną oprawę? Czy zawsze będę skazana na konieczność kupowania bielizny, która mi się nie podoba albo wydawanie setek złotych od sztuki za sprowadzony biustonosz? A może mam chodzić bez i pozwolić, żeby bimbały opadły mi po kolana??? To jest jawna dyskryminacja :/ . Jeżeli możecie mi polecić jakieś modele usztywniane lub najlepiej z push-upem, które występują w moim rozmiarze, to będę wdzięczna. Na razie najlepiej służy mi Panache Inferno, co ja bym zrobiła bez tego stanika… Posiadam cztery 🙂 . Teraz mam w planach Masquerade Hestia, ale waham się…
11 kwietnia 2008 at 18:25P.S.- patrząc na “rozmiarowe metamorfozy” stwierdzam, że ze mnie zrobiono by pewnie 60Z 😉
swierszczowa1
Taaakkk na Masquerade Hestia. Mam ją i robi baaaardzo spektakularne jabłuszka. Obwód niestety rozciągliwy. Ściślejsze są Aragony. A może niechęć do miękkich staników wynika właśnie ze zle dobranego rozmiaru? W biustach tygodnia dziewczyny mają właśnie miękkie staniki. Ale one nie maja szans spełnić swojej roli przy np. za luźnym obwodzie, nie mówiąc już o przymałych miskach. Byłaś w wątku rozmiarowym? wszystko co nie pasuje ODSYŁAJ, z powrotem do sklepu. Zakupione na allegro wystawiaj z powrotem na allegro. Mówimy nie zatrzymywaniu zle dopasowanych staników.
12 kwietnia 2008 at 01:42kasica_k
Otóż to, porządny miękki stanik w dobrym rozmiarze podtrzymuje i eksponuje wszystko jak trzeba. Więc pierwsza sprawa – to upewnić się, że rozmiar jest idealny. Oczywiście każdy biust ma swój gust – sama też lubię włożyć coś usztywnianego i mogę zrozumieć, że ktoś takie woli. Jeśli mogę coś dorzucić, to Freya Retro też jest niezła, zwłaszcza w wersji plunge. Mam dwa kolory i bardzo lubię ten biustonosz – efekt jest subtelniejszy niż w przypadku Panache Inferno, ale jest. Podobny jest Gossard Superboost, ale wiele osób mówi, że ma raczej nieduże miseczki. Zarówno Freya Retro, jak i Gossardy są do miseczki G.
Poza tym – z usztywnianych warto wypróbować staniki bezszwowe typu moulded, np. usztywnianą Fantasie Allure (mam i jestem zachwycona) czy Fantasie Smoothing.
12 kwietnia 2008 at 03:00casshia
Ciągle się waham z zakupem Hestii- głównie dlatego, że sprzedająca podała głębokość miseczki na 29cm. Kiedy zmierzyłam pierś centymetrem okazało się, że taka długość sięga mi od miejsca pod biustem aż do obojczyka! Mam bardzo jędrny i stojący biust, może dlatego… W każdym razie Inferno mam w rozmiarze 85DD (na ostatnią haftkę idealnie się trzyma bez zwężania, a miska w sam raz)- akurat nie było wtedy niczego z obwodem 75 czy 80 i dlatego taki wzięłam. Niby 85DD odpowiada 75G (106,5cm) , ale ta głębokość miski 29cm… Jest możliwość zwrotu, ale nie uśmiecha mi się strata kolejnych 30zł na wysyłki, wolałabym dobrać właściwy rozmiar. Mówicie, że obwód jest mocno rozciągliwy? Może powinnam wybrać 70? Pod biustem mam 79cm, w biuście (mierzone bez stanika)- 109. Staników miękkich nie będę nosić, ponieważ takowych nie lubię- nawet jeśli są najlepiej dopasowane. Tak samo jak nie założę innych majtek, niż stringi 😉
12 kwietnia 2008 at 11:20Co do niepasujących biustonoszy- oczywiście nie zatrzymuję ich, w miarę możliwości odsyłam lub wystawiam na Allegro. Po co miałabym je trzymać? Wiadomo, że ja ich nie założę, a ze znanych mi osobiście dziewczyn “największa” ma miseczkę E. Szkoda tylko, że w ogólnym rozrachunku dużo tracę na kupowaniu niedopasowanych staników- o ile przyjemniej byłoby po prostu pójść do sklepu i pomierzyć, a nie denerwować się na odpowiedzi ekspedientek, że “ten model to tylko do D” :/
swierszczowa1
Ja podtrzymuje ze niechęć do miękkich staników to wina noszenia złych rozmiarów. Obwód 70 nie tylko w rozciągliwcach, ale tak ogólnie powinnaś nosić. Każdy szerszy miękki stanik będzie na Tobie zle wyglądał. Inna sprawa to dobranie wystarczająco dużej miseczki. Może Ty po prostu nigdy w życiu nie miałaś na sobie dobrze dopasowanego miękkiego stanika. A Hestie mimo wszystko polecam:) Myślę że będziesz zadowolona. Ale obwód max 70.
12 kwietnia 2008 at 11:48casshia
Fakt, kiedy mierzyłam w sklepie “mięciuchy” Krisline z serii Big, w danym modelu bardziej odpowiadał mi obwód 70, niż 75- fiszbiny mocniej zbierały piersi do środka. Uważam, że rozmiar 70H był dobrze dopasowany- ani za duży, ani za mały, biust wyglądał na okrągły. Nawet zamierzałam kupić jeden (taki biały z czarnymi haftami), ale kiedy ponownie założyłam stanik, w którym przyszłam do sklepu- zrezygnowałam. Był to akurat w pełni usztywniony push-up M&S w rozmiarze 85E. Może kiedyś był za szeroki w obwodzie (zwężałam), ale obecnie bardzo mi pasuje- bo powiększa piersi, a nie pomniejsza jak miękkie czy półusztywniane biustonosze. Należę do osób, które swoje wdzięki chcą eksponować, a nie ukrywać (inaczej nie powiększałabym dwukrotnie biustu). Ponieważ moje piersi nie są obwisłe, nie potrzebuję zabudowanych namiotów, tylko bardzo skąpe balkonetki, mocno wykrojone plunge. Inferno jest genialny, jednak nie wyobrażam sobie wybrać obwodu mniejszego, niż 75- jest bardzo ścisły, moje 85 zapięte na ostatnią haftkę trzyma się tam, gdzie należy. Niedawno zamówiłam dwa Inferno w rozmiarze 75G i obawiam się, żeby za bardzo nie cisnęły. Zobaczymy. Póki co jestem w kropce, bo zmieniłam pracę na taką, która wymaga noszenia białej bluzki, a ja nie mam ani jednego białego stanika (bo górę stroju zawsze mam w ciemniejszych kolorach, typu czarny czy fiolet). Z konieczności zakładam cielisty- jeden z moich nietrafionych zakupów, które planowałam odsprzedać (za szeroko rozstawione miski, za mały conajmniej o rozmiar). Czekam na białe Inferno jak na zbawienie, bo świra dostanę w tym beżowym… Oczywiście żaden sklep w moim mieście (wojewódzkim) nie miał mi nic do zaoferowania :/ . Kilka dni łażenia i mierzenia kosztowało mnie tylko kupę nerwów. Koronkowe mgiełki, półusztywniane i mocno zabudowane namioty, a najczęściej koszmarne pancerze robiące z cycków trójkąty… Makabra! Jedyny plus bycia deską jest taki, że nigdy nie zabraknie odpowiedniego rozmiaru- no chyba, że zostanie wykupiony :/
12 kwietnia 2008 at 13:47swierszczowa1
Inferno to akurat ścisliwiec. ale myślę ze 75 będzie w sam raz. Gdybyś zamawiała Hestię to 70 będzie jak 75 w Inferno. Małobiuściaste tez mają problem. Często potrzebują obwodów 65 i 60. Takich zazwyczaj w sklepie nie ma, wiec ekspedientka ładuje je miskę A i za szeroki obwód.
12 kwietnia 2008 at 18:26casshia
Kiedy robiłam pierwsze powiększanie byłam 12-15 kilo lżejsza, niż teraz. Z perspektywy czasu widzę, że i wtedy nosiłam źle dobrane staniki- bo skoro teraz 75 bywa na mnie za luźne, to gdy miałam z 10cm mniej w obwodzie pod biustem musiało być podobnie! Pamiętam, że te cztery i pół roku temu moją zmorą były biustonosze podjeżdżające powyżej łopatek i zsuwanie się fiszbin na piersi- teraz już wiem jakie były powody… Może gdyby jakaś mądra ekspedientka zaproponowała mi 65 przejrzałabym na oczy, ale tak jak mówisz- takie rozmiary są rzadko albo w ogóle niespotykane. Teraz zdarza się, że proponują mi za małe miski, “bo co pani szkodzi, że piersi trochę się spłaszczą, przecież i tak ma pani duże” :/// ! Paranoja…
12 kwietnia 2008 at 19:16kasica_k
Dobre 🙂 Tekst w sam raz do kolekcji, która zawiera już takie perełki, jak: “proszę pani, TAKI biust to trzeba schować pod pachami” tudzież “no i co się pani tak wypina?” 😉 Przy czym zaznaczę, że wcale nie trzeba niczego powiększać, żeby coś podobnego usłyszeć w sklepie. Wystarczy mieć biust nieco większy od przeciętnej i “fanaberię” w postaci chęci posiadania dobrze dopasowanego stanika.
13 kwietnia 2008 at 00:43niemamka
Jest jeszcze tekst “Im większy obwód, tym większa miseczka.” oraz “Taka młoda dziewczyna i 70 G ?Niemożliwe!”
20 kwietnia 2008 at 00:26ksiezna_pani
A co powiecie na taką perełkę? Poszłam kiedyś do sklepu Triumpha – tak z ciekawości, bo normalnie omijam szerokim łukiem – i zapytuję młodą ekspedientkę oraz równie młodego ekspedienta o rozmiar 80G. Odpowiedź udzielona tonem protekcjonalnie robawionym brzmiała: “Chyba pani żartuje! Nikt nie produkuje bielizny w takich rozmiarach”.
3 sierpnia 2008 at 09:20kasica_k
To jest o tyle śmieszne, że _nawet_ Triumph produkuje rozmiar o nazwie 80G.
3 sierpnia 2008 at 18:38aeyola
Ja co prawda jestem “małobiuściasta” [75C/70DD-E – jeszcze się waham co lepsze, zależy od modelu], ale zaglądam tu chętnie i często [przy okazji dziękuję za ogrom wiedzy i uświadomienie!]. Otóż mnie w sklepie Triumpha również spotkało orzeczenie sprzedawczyni, że “takich rozmiarów jak 70E to Triumph nie produkuje” i na dodatek, po bardzo krytycznym zmierzeniu mnie wzrokiem i z półusmiechem pani stwierdziła: “ale może przymierzy pani 75D lub 80C bo to to samo” 😀 … nawet nie dyskutowałam, podziękowałam i omijam ten sklep z daleka. Nieświadomość i brak kompetencji sprzedających biustonosze jest porażający ogólnie. Przydałoby się miejsce, gdzie mogłyby się szkolić osoby odpowiedzialne za sprzedaż biustonoszy – w bra-fittingu. Niestety, może w dużych miastach jakoś to się zmieni pod wpływem otwarcia tematu do publicznej wiedzy, natomiast w małym mieście jak moje, to szkoda mówić. Nie dość, że brak rozmiarów w tych sklepach, co są [trzy na krzyż], to jeszcze to podejście sprzedaczyń! Tylko w jednym z nich młoda dziewczyna, bardzo sympatyczna, jakoś dawła się uświadomić 😀 i jaka była zdziwiona, gdy pokazałam jej, że miseczki w biustonoszu 70E [miała 1 biustonosz w tym rozmiarze! niestety – do sukni ślubnej] i w biustonoszu 75C są bardzo podobne wielkością 🙂 Pozdrawiam wszystkie biuściaste![w końcu wszystkie nimi jestesmy :)]
13 sierpnia 2008 at 11:52kasica_k
Niestety, nie chodzi tylko o brak wiedzy – sprzedawczynie mogą być doskonale zorientowane w meandrach “stanikologii” (choć fakt, że najczęściej nie są), ale i o, nazwijmy to, strategię sprzedaży. Jeśli sklep nie zamawia rozmiarów innych niż: 70A, 75B, 80C i 85D – uczciwe doradzenie klientce potrzebującej rozmiaru 70E spowoduje, że klientka owa nie zostawi w sklepie ani grosza. A sprzedawczynie często pracują na prowizji, nie mówiąc już o tym, że właściciel sklepu może zwyczajnie wprost wymagać od nich, by sprzedawały to, co sprowadził – a jak nie, to do widzenia. Te “oświecone” sprzedawczynie nieraz męczą się, zwyczajnie nie mając możliwości zastosowania swojej wiedzy – pojawiały się już u nas wypowiedzi takich osób. Rzecz jasna, te, które oświecone nie są, ale mają otwartą głowę, edukować warto, bo dzięki temu wiedza idzie w świat i kropla drąży kamień 🙂
Dziękuję za pozdrowienia i komentarz – a biuściastość to stan umysłu, jak w naszych kręgach wiadomo 🙂
13 sierpnia 2008 at 16:51perfect-bra
Duże jest piękne nie tylko małe :)) Zapraszamy na nasze stoisko z bielizną damską firmy Panache w Millenium Hall Perfect Bra p. II lok. 232 w Rzeszowie posiadamy małe jak i duże rozmiary od miseczki A do K, obwód od 60 (28) do 95 (42).
19 października 2011 at 20:08