Na początek powtórzę banalną prawdę, że nie tylko elegancki hafcik czy piękne kolory mają wpływ na to, jak prezentują się piersi w biustonoszu. Rzecz jasna, świadomość bycia odzianą w koronki z Leavers czy innego Calais w ciągu dnia poprawi nam samopoczucie, jednak czynnikiem decydującym, jeśli chodzi o wygląd biustu ubranego, jest konstrukcja naszej ulubionej części garderoby. Było już co nieco o typowych balkonikach i „nurkach“, czyli plunge bras – czas na kroje, od razu uprzedzę, słabo reprezentowane wśród DD+, a mianowicie na miseczki cięte pionowo. Pod tym amatorskim określeniem kryją się biustonosze, których miski składają się z dwóch lub (rzadziej) więcej części, zszytych ze sobą mniej lub bardziej pionowymi szwami, od podstawy ku górnej krawędzi. Takie miski, często spotykane wśród mniejszych rozmiarów (spójrzcie choćby na kuszącą Jezebel), dają efekt zbliżony do balkoników i tak też staniki te bywają nazywane. Niektóre osoby o większych biustach, które miały okazję zetknąć się z tak szytym biustonoszem, cenią sobie ten krój, twierdząc, że „pionowce” ładnie unoszą i zaokrąglają piersi, nadając im wygląd „jabłuszek w koszyczkach”. Są też przeciwniczki – i nic dziwnego, bo co biust, to gust, jak mówi stare przysłowie stanikomaniaczek.
Gdzie szukać tych nielicznych przedstawicieli rasy „pionowców”? Na początek niestety historyczny już model, Panache Verity, co do którego żywię nadzieję, że zostanie jeszcze reaktywowany – może pod inną nazwą i w innej szacie, lecz w podobnym kroju: jeden szew pionowy przez środek miski, nie dochodzący do górnej krawędzi. Verity występuje także w uroczej jasnej, pastelowej wersji – obie da się jeszcze upolować na allegro czy e-bay.
Zauważalnym wyborem pionowo-szytych co sezon raczy nas Kalyani (czy już mówiłam, że to najbardziej różnorodna biuściasta marka?) – do „pionowców” należą wszystkie wersje kwiecistego Amaze me, Daisy (obecne i wyprzedawane), letnia biało-pomarańczowa Charisma, kraciaste „jabłuszko” (albo różyczka), inaczej kraciasty, oryginalny Cheeky Checks tudzież chabrowa (bądź różowa, zwana dla niepoznaki waniliową) łączka o nieznanej mi nazwie i fantastycznej barwie koronki na górnym brzegu misek w wersji „waniliowej”. Co do rozmiarów – jak to w większości modeli Kalyani, nie spodziewajmy się niczego miskowo większego od G-GG, a obwodowo węższego od 30(65). W sklepowych opisach większość tak skrojonych modeli Kalyani określa się jako dające dobre podtrzymanie i zbierające biust do przodu.
Wspomniane wyżej Verity co prawda należy do wyjątków w kolekcji Panache, okazuje się jednak, że „wieczorowa” marka Masquerade tego samego producenta niespodzianie obfituje w pionowce. Czyżby pionowe szwy rzeczywiście stanowiły wyróżnik seksownego stanika? Nieśmiertelny i niezapomniany turkusowy bezramiączkowiec Satin Chic jest skrojony właśnie w ten sposób (dwa piony! To dopiero poziom). Podobnie pasiasty balkonik Can Can (swoją drogą, czy nie można by wreszcie obniżyć tej ceny? Can Can bywał tańszy!). Z nowszych propozycji – oślepiająco biały usztywniany bandeau bra wygląda na pionowca, ale marne zdjęcie sklepowe nie oddaje jego prawdopodobnej urody – ten haft angielski musi być piękny, na fotce jednak wszystko zlewa się w białą plamę (stąd „oślepiająco”…). W opisie mowa o „ukrytych fiszbinach” – czyżby usztywnienia pionowe? Zapewne projektantom chodziło o mocne podnoszenie piersi i nawiązanie do kształtu niektórych balkoniko-halfcupów, popularnego wśród seksownych cacek na mniejsze biusty (jak Belle Du Jour), szkoda tylko, że na zdjęciu bandeau bra wygląda na przyciężki i zabudowany.
Na zakończenie przeglądu Masquerade mój faworyt – Ribbon slot balconnette, także usztywniany, o miseczkach skrojonych z trzech pionowo zszytych części, ozdobionych przeplecioną u góry wstążką. Trudno powiedzieć, czy taki, nie inny sposób połączenia kawałków materiału ma tutaj wielki wpływ na kształt biustu, zważywszy fakt usztywnienia misek, ale jest on niewątpliwie miły dla oka. Widok tego modelu na tym zdjęciu (jeszcze lepiej kliknąć w „Set”) sprawił, że po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna nabrałam ochoty na biały stanik. Wersja różowa też sprawia miłe wrażenie, choć wciąż próbuję wyobrazić sobie, jak ów model wyglądałby w fiolecie, burgundowej czerwieni czy granacie.
Pozostając nadal w kręgach brytyjskich zwracam Waszą uwagę na balkoniki Pour Moi, które w rozmiarze DD potrafią występować w pionowo ciętych wersjach. Tak więc DD-biusty mogą cieszyć się krojem pięknie haftowanego modelu Provence.
Z rodzimego podwórka – biuściasta marka Avocado ma w swojej ofercie kilka urokliwych pionowców, a ściślej mówiąc – ukośników. Wśród letnich nowości uwagę zwraca niejaka Katinka (czyżby moja imienniczka?), która w obu wersjach białego stanika z „ludowym” nadruczkiem jest cięta z góry na dół, lekko na skos. Niestety G-biusty w obwodach powyżej 70 nie odzieją się w wersję miękką. Przepiękne Rialto w wersji niskozabudowanej (typ „D”, jak niskozabudowana, miękka Katinka) szyte jest podobnie, rozmiarowo też wygląda identycznie – zwracam uwagę na pojawienie się w letniej kolekcji wersji pastelowej, po bardzo udanych pomarańczach na czarnym tle. Kolejnym członkiem rodzeństwa „D” jest niskozabudowany przedstawiciel serii Royal Velvet – muszę przyznać, że te staniki dołączyły do serii moich „czarnych faworytów”. Czerń i oberżynowe fiolety – to jest to!
Podobna do usztywnianej średniozabudowanej Katinki (typ „F”) jest takaż wersja nieco starszego i wyprzedawanego już modelu Caprice oraz model Bonbon. Zetknęłam się z krytycznymi opiniami na temat ich układania się na biuście, ale być może są osoby, którym ten typ odpowiada. Tak czy owak, również na przykładzie Avocado widzimy, że pionowe cięcie nie jest niestety popularnym rozwiązaniem powyżej miseczki G, poniżej też jest takich modeli niewiele – podczas gdy marki standardowo małobiuściaste szyją ich sporo. Czyżby rzeczywiście był to krój niezbyt odpowiedni dla FF-plusów, przynajmniej dla większości z nich? Nie mam pojęcia.
16 komentarzy
hanula1950
Piękna bielizna. Pozdrawiam środowo.
13 czerwca 2007 at 19:10vesper_lynd
śliczne są, ale nie budzą zaufania jako konstrukcja dzielnie unosząca DD+ 😉 Jeśli ktoś ma naturalne jabłuszka na swoim miejscu, to takie oddolne wsparcie pewnie zdaje egzamin, bardziej lejący biust tworzy “stół” z przodu i jabłuszka niet :/ Dekolt pływa i efekt a la hrabine de Merteuil szlag trafia ;D
13 czerwca 2007 at 21:39yaga7
Zakochałam się w Royal Velvet Avocado :))
13 czerwca 2007 at 21:40Ale ta cena 🙁
yaga7
Vesper, a ja bym powiedziała na odwrót własnie.
13 czerwca 2007 at 21:42Ponieważ nie mam aż tak jędrnego biustu wiele staników z poziomym cięciem robi mi z piersi kacze dzioby – brrr.
A pionowe cięcia w takim Verity bardzo ładnie to zaokrąglają.
Aczkolwiek ostatnio zauważylam, że lepiej i tak zaokrąglają balkoniki…
kasica_k
No właśnie, pamiętam z fotek galeryjnych, że dziewczyny pięknie się prezentują w Verity 🙂 Ale ważny jest tu także poziom zabudowania. O taki efekt, o jakim pisze vesper w przypadku większych “skarbów” posądzałabym raczej half-cupy, a tych wśród DD+, nie mówiąc już o FF+, w zasadzie brak. Przypuszczam, że dekolt w pionowcach szytych na DD+ “pływa” nie bardziej niż w normalnych balkonikach, ale o tym muszę się jeszcze przekonać nabiustnie 🙂
13 czerwca 2007 at 22:12bacanalia
Biust przedstawiony na zdjęciu prezentuje się jako spłaszczony. Wydaje się być nieproporcjonalnie “wysoki”. Jako mężczyzna wrażliwy odbieram to, jako poważny mankament. Jedną z gorszych rzeczy jest dla mnie biust, którego kształt może sugerować, że dokonano na nim operacji wszczepienia implantu. Takiego biustu nie chciałbym dotykać.
14 czerwca 2007 at 18:56Dodaję link do tej notki u siebie w dziale “NOTKI, OBOK
KTÓRYCH NIE MOŻNA PRZEJŚĆ OBOJĘTNIE”.
Piotr Baca Wiśniewski – stroiciel strony.
kasica_k
To jest zdjecie sklepowe i z duzym prawdopodobienstwem owe jabluszka nad stanikiem maja wiele wspolnego z fotoszopem. Wiec do dotykania i tak sie nie nadaja 🙂
14 czerwca 2007 at 21:55swierszczowa1
A mnie sie bardzo podobają te staniki. ciekawa odmiana:) Mam nadzieje ze keidys w mojej stanikowej garderobiew znajdize się jeden pionowiec:)
14 czerwca 2007 at 22:38origami_21
Zawsze miałam wrażenie, że pionowce są nie dla mnie. Coś tam w tym kroju plątało sie po mojej szafie ale to jeszcze ze starych czasów więc niedopasowany. Pamiętam, że dzielił mi pierś na dwie wzdłuż.Ale jak zobaczyłam tego Masquerade Ribbon to usiadłam z wrażenia. Cudny jest, chyba jednak spróbuję pionowca:)
15 czerwca 2007 at 10:39be_lata1
Śliczne te staniczki i topiki, które widziałam wcześniej też. Odkąd trafiłam na Twój blog kasico staram się kupić sobie odpowiedni dla mnie biustonosz i ostatnio latałam do przymierzalni z dziesięcioma sztukami. Niestety zawsze mi coś nie pasuje odkąd wiem na co zwracać uwagę ijak to powinno wyglądać. Słowem nic nie upolowałam od dłuższego czasu. Na internetowe zakupy nie mogę się zdecydować, skoro tyle się naprzymierzałam w dziale z bielizną i nic to będę musiała odsyłać. Prawie wszystkie moje staniki mają mankamenty i odkąd je widzę jestem na siebie zła, że kupowałam nie to co trzeba. Powinnam dużo wcześniej tu trafić. Jednak wiedza choć przychodzi późno napewno się przyda:-))
15 czerwca 2007 at 21:38Pozdrawiam.
kasica_k
Be_lata1: gdybym ja poszła do przeciętnego bieliźniaka i chciała coś na siebie dobrać, to pewnie też odeszłabym z kwitkiem. Net ma to do siebie, że daje ogromny wybór tudzież dostęp do marek (że o rozmiarach nie wspomnę), których w naszych polskich sklepikach nie uświadczysz. Naprawdę zachęcam do tej formy zakupów – dopiero korzystając z niej udało mi się kupić rzeczy naprawdę przyzwoitej jakości (że o rozmiarze nie wspomnę), i które są w stanie mi służyć przez lata. Pierwszy krok – prawidłowo się wymierzyć, skorzystać z dobrej tabeli rozmiarów, ewentualnie zasięgnąć opinii na forum, i już pierwsze eksperymenty z sieciowymi zakupami mogą okazać się strzałem w dziesiątkę.
Z doświadczenia powiem, że ustalenie właściwego rozmiaru to 90% sukcesu. Czytałam relacje wielu osób, które dopiero po zrewidowaniu swoich przyzwyczajeń w tej dziedzinie (z cyklu “całe życie nosiłam 75B i nie mogłam zrozumieć, czemu tak źle leży” :)) odkryły, że biustonosze mogą układać się ZUPEŁNIE inaczej (=lepiej).
15 czerwca 2007 at 23:13be_lata1
Dzięki za rady. Cały czas jednak boję się, że będę musiała zapakować i zwrócić dopłacając do nietrafionego zakupu. Pewnie jednak masz rację i wreszcie trzeba będzie spróbować. Pozdrawiam.
16 czerwca 2007 at 18:23kasica_k
Któryś zakup w końcu będzie trafiony. A nie dopłaca się szczególnie dużo. Opłaca się – zwłaszcza, gdy alternatywą jest brak jakiegokolwiek dobrego zakupu 🙂
16 czerwca 2007 at 23:49maith
Be_lata1, zacznij od wątku o doborze rozmiaru:
17 czerwca 2007 at 01:46forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32203&w=62494567
Potem poczytaj nieco o konkretnych modelach w spisie producentów:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=32203&w=43676955
I dopiero później zabieraj się za zakupy 🙂
ekler.ka
jeszcze dodalabym panache yasmin…
19 czerwca 2007 at 13:07kasica_k
Masz calkowitą slusznosc, Jasmin wyglada jak siostrzyczka Verity. Zapomnialam tez o swojej ulubionej Giselle Rigby&Peller 🙂
20 czerwca 2007 at 01:04