O tej porze zwykle byłyśmy już dawno po wiosennych targach Salon Bielizny i już szykowałyśmy się do wypatrywania w sklepach cudeniek zapowiadanych na sezon jesienny. W tym roku stało się inaczej i zamiast odwołanego marcowego Salonu odbyła się premierowa edycja targów bielizny online 🙂 Siłą rzeczy skromniejsza niż na żywo, zwłaszcza że część firm mniej lub bardziej wstrzymała produkcję w związku z sytuacją epidemiczną. To, co sobie obejrzałam (i wy też możecie – wystarczy, że zajrzycie na wydarzenie Salon Bielizny – 1. edycja online na fejsie) daje jednak nadzieję na ciekawy jesienny sezon!
Nie byłabym sobą, gdybym nie wyłuskała kilku musisztomieciów z jesiennych kolekcji polskich i niepolskich firm 😉 Zobaczcie – może Was też skuszą?
Część uczestniczących w Salonie online firm zaprezentowała tylko bieżące kolekcje – wiosenne. Te mamy już częściowo w sklepach, a także już omówione w relacjach z poprzedniego Salonu, który odbył się jesienią, dlatego już nie będę do nich wracała w tym wpisie – bo nie wniosłabym nic nowego do tego, co już wiemy. Tutaj możecie zobaczyć relacje z poprzednich targów z masą zdjęć: część 1, część 2, część 3.
Spójrzmy zatem w kierunku jesieni! Mimo skromniejszego niż zwykle materiału, daje się wydestylować kilka tendencji, zwłaszcza kolorystycznych. Jesień to zawsze pora czerni i jewel tones, czyli szmaragdów, rubinów, ametystów – w sezonie AW 2020 oczywiście ich nie zabraknie, ale na tym tle błyszczy kilka bardziej oryginalnych klejnocików.
Oranż i złota godzina
Ciepłe barwy, poza odcieniami czerwieni, ogólnie rzadko występują w kolekcjach bielizny – z tym większym entuzjazmem wyłuskuję je z propozycji na jesień 2020. Na tle wszechobecnego chłodu – czerni, granatów, fioletów tudzież butelkowych zieleni i szmaragdów (też uwielbiam) modele w ciepłych tonacjach mocno się wyróżniały i zbierały zachwycone komentarze, w tym moje 🙂
Kinga
Totalnym hiciorem Salonu online, tłumnie komentowanym, była kolekcja jesienna marki Kinga, a zwłaszcza jej sztandarowa linia Golden Hour w pomarańczu, szafranowej żółci i bordo, z fioletowymi akcentami.
Jeśli pamiętacie z zeszłego roku linię Missi, ta wydaje się jej spadkobierczynią. Oprócz tych dwóch konstrukcji w ofercie będzie też push-up. Tutaj możecie pobrać katalog Kingi na sezon jesień – zima 2020 i obejrzeć sobie inne mega ciekawe rzeczy.
Szkoda, że firma nie zdecydowała się zaprezentować nam tej kolekcji np. w relacji na żywo, gdzie kolory zapewne byłyby wierniej oddane niż na katalogowych fotkach, na szczęście widać je też trochę na imponującym filmie reklamowym.
Podoba mi się, że firmy zaczęły w swoich przekazach podkreślać takie aspekty, jak złożoność produktu, jakim jest biustonosz, dbałość o konstrukcje dostosowane do potrzeb ciała, jakość materiałów, kreatywność projektantek. Dzięki temu toczy się rozmowa o jakości, tak ważna w obecnym czasie. Nawiasem mówiąc, „Złota Godzina” powinna dostać tu złoty medal także dlatego, że jest… zielona, czyli wykonana z przędzy nylonowej pochodzącej w 100% z recyklingu.
Samanta
Kolejny oranż, bez którego nie mogłoby się obyć to zestawienie, to koralowa edycja linii Hazel z kolekcji Samanty. Na obrazku – dużobiuściasty krój A922:
Jesienna kolekcja Samanty zasługuje w ogóle na osobne omówienie w całości, co, mam nadzieję, będę miała okazję uczynić. Dlaczego? Nie tylko ze względu na niewątpliwą urodę oraz zwiększenie zakresu rozmiarów Hazel w konstrukcji A143 tak, by objęła mój rozmiar (o to chodzi we współpracy przy prototypach!) 😉 – ale także ze względu na wykorzystanie ekologicznych surowców oraz proekologiczny i proetyczny przekaz. Kierujcie nasłuchy na Samantę! Sneak peeki kolekcji jesiennej zobaczycie na Facebooku pod tym linkiem.
Mediolano
Kolejna pomarańczka, która wpadła mi w oko, to propozycja marki Mediolano – szkoda, że jej zakres rozmiarów będzie ograniczony do biustów mniejszych i średnich, ale przynajmniej mogę sobie pomarzyć o oranżowym neonie…
Marka Mediolano postawiła na prezentację kolekcji na nagraniu filmowym – tak jak mogłoby się to odbyć na przykład na spotkaniu kontraktacyjnym. Muszę przyznać, że taka formuła onlajnowej prezentacji targowej najbardziej mi się podoba. Profesjonalne filmy reklamowe też są świetne, ale gdy chcesz dowiedzieć się szczegółów o produkcie – taki pokaz dopiero sprawia, że czujesz się niemal tak, jakbyś brała go do ręki. Ważny jest też komentarz o konstrukcjach, materiałach itp. Szkoda tylko, że nie pokazano nam katalogu z zakresami rozmiarów…
Gaia
Jesiennymi kolorami przykuła mój wzrok także Gaia. Na wydarzeniu firma zaprezentowała nieduży sneak peek jesiennej kolekcji, niestety tylko w postaci zdjęć katalogowych – nawiasem mówiąc, bardzo ładna sesja. Czekamy na więcej. A zwłaszcza na zakresy rozmiarów, bo nie zostały podane 🙁
Na widok tego materiału części z nas przypomni się pewien model marki Comexim, która już od jakiegoś czasu używa go w swoim modelu Piume Notte. Czy to plagiat? Nie oceniłabym tego w ten sposób. To naturalne, że jeśli dany wzór nie został wykupiony przez żadną z marek na wyłączność, to ten sam surowiec mogą zamawiać dla siebie różne firmy, często nawet o tym nie wiedząc. Ten akurat jest tak fajny, że wcale bym się nie obraziła, gdyby wykorzystało go więcej firm – tak, by różne biusty mogły się nim cieszyć w swoich ulubionych markach 🙂 Ten z Gai też #przymierzałabym.
A oto jesienne listki w wydaniu Comeximowskim – aby lepiej przyjrzeć się tym wzorom:
View this post on Instagram
Burgund
Tego koloru w jesiennej kolekcji zabraknąć nie mogło. W mojej pamięci zapisało się szczególnie jedno bardzo pozytywne zaskoczenie…
Dama Kier
Marka Dama Kier dotąd kojarzyła mi się z modelami półusztywnianymi i usztywnianymi, aż tu nagle… już w ostatniej „Modnej Bieliźnie” zapowiadała wypuszczenie się na miękkie tereny, i swoją obietnicę zrealizowała! W katalogu na jesień znalazł się taki oto miękki model z haftem, który kojarzy mi się z francuską marką Chantelle. Zakres rozmiarów Helleny z mojego punktu widzenia jest obiecujący i mam nadzieję na przymiarkę!
Tu możecie pobrać katalog kolekcji jesiennej Damy Kier (jest więcej miękkich modeli!).
Mediolano
To wprawdzie raczej nie czerwień, a fuksja – ale na pewno jeden z najgorętszych obecnych na onlajnowym salonie kolorów. Komplet nazywa się Butterfly. Przypuszczam, że jego zakres rozmiarów może być podobny do Marco, który dla was recenzowałam.
I jeszcze jeden Mediolanek z burgundowymi lamówkami – niekoniecznie wpisuje się w czerwienie, ale to tak ciekawy model, że musiałam go wam pokazać (te prześwity na miseczkach – przedziwne!). Nazywa się z włoska – Panna Cotta.
Szmaragd
Butelkowych i szmaragdowych zieleni znalazło się całkiem sporo w jesiennych zapowiedziach! Fanki zieloności znajdą coś dla siebie w wielu markach.
Anita
Ten model rozkochał mnie w sobie już na samym początku targów. Trudno było potem innym przebić ten zachwyt, który wywołała we mnie szmaragdowa Selma niemieckiej marki Anita Rosa Faia. Anitę znam głównie z biustonoszy sportowych i cały czas czekam na okazję, by wypróbować klasyczną kolekcję. Trochę niepokoją mnie konstrukcje, które wydają się mieć problemy z przyleganiem fiszbin na mostkach, ale… cóż, wszystko okaże się w przymierzaniu. Selma to linia od dawna obecna w kolekcji i zawierająca kilka modeli staników – ten, na który nastawiam radar, ma największy zakres rozmiarów (wg katalogu: miseczki F-J, rozmiary pod biustem 65-95).
Jestem zachwycona tą koronką!
Gorsenia
Jeszcze tylko szmaragdu brakowało w repertuarze znanego już chyba wszystkim modelu Paradise z paseczkami w dekolcie… (żartuję, znalazłoby się jeszcze kilka kolorów, w których Paradise jeszcze nie wystąpił 😉 ) Cieszę się, że firma eksploatuje ten projekt w różnych wersjach barwnych!
Zakres rozmiarów Paradise to: 65 F-M, 70 E-M, 75 D-M, 80 D-M, 85 D-L, 90D-J, 95 D-I, 100 D-G.
Tę i inne pięknoty z kolekcji: aktualnej wiosennej i zapowiadanej jesiennej, możecie obejrzeć sobie na filmie reklamowym:
Nipplex
Nie mamy niestety jeszcze katalogu tej marki na jesień/zimę, ale wypatrzyłam sporo zielonkawego na filmie, który Nipplex zamieścił w wydarzeniu (niestety nie da się go udostępnić). Nie wiem nic o zakresach rozmiarów – oprócz modelu Anita o termicznie modelowanych piankowych miseczkach, który znamy i lubimy już od dawna 🙂
Zakres rozmiarów modelu Nipplex Anita: 65 E-J, 70 D-K, 75 C- J, 85 B-H, 90 B-G, 95 B-F, 100 C-E.
Film zaczyna się spacerem po firmie, którym Nipplex zaskarbił sobie wiele fanek na Salonie – a możecie go obejrzeć w poście Nipplexu na fejsie, który łatwo znaleźć pod tym linkiem (niestety linki do postów nie zawsze chcą działać na urządzeniach mobilnych – jeśli nie działa, czeka nas trochę szukania).
Mat
Mat to moje kolejne pozytywne zaskoczenie onlajnowego Salonu. Wyraźnie powiększa się oferta staników miękkich na duże biusty! Choć w zieleniach marka proponuje nam na razie jedynie semisofta (model półusztywniany).
Zakresu rozmiarów tego modelu jeszcze nie znam, ale na podstawie bieżącego katalogu na wiosnę i obecnych w nim modeli półusztywnianych możemy domniemywać, że może on wyglądać tak: 65 E-J, 70 D-K, 75 C-J, 80 B-I, 85 B-H, 90 B-G, 95 B-F, 100 C-E.
Lupoline
Tu tylko akcenty w turkusie, ale za to w jakże ciekawym, miękkim wydaniu. I mogę je wam już pokazać na własnym zdjęciu! 🙂
Lupoline ma u mnie wielkiego plusa za to, że ma już zaprojektowaną i skatalogowaną całą jesienną kolekcję, i to nie od dziś. Po pierwsze, możecie ją obejrzeć obfotografowaną dokładnie przeze mnie, razem z zakresami rozmiarów. Po drugie, do pobrania jest cały katalog Lupoline na jesień-zimę 2020. A do tego jeszcze specjalnie na Salon firma przygotowała 3 nagrane prezentacje kolekcji: Fashion, Basic oraz Beauty Mama. Oto film z kolekcją sezonową:
Wszystkie znajdziecie w poście Lupoline w wydarzeniu targowym na facebooku.
Granat i zorza polarna
Granatowe modele można znaleźć praktycznie w każdej kolekcji, i to zarówno w tych wiosennych, jak i jesiennych, choć dla jesieni są zwykle bardziej charakterystyczne. Trzy przyciągnęły mnie szczególnie.
Gorsenia
Malaga – ten połyskujący haft na granatowym tle został zadrukowany refleksami w błękicie, fuksji i rudym pomarańczu. Musthave! Coś czuję, że oprócz tych nielicznych sneak peeków, które zostały wrzucone na fejsa, Gorsenia chowa jeszcze w zanadrzu więcej efektownych dobroci.
Kinga
Royal Blue III w katalogu wygląda jak czarny, ale coś mi mówi, że na żywo więcej w nim granatu i w ogóle wszelkiego uroku. Oby tylko się zmieścić w rozmiary. Kinga regularnie nęci mnie powiększaniem zakresów, ale nie zawsze spełnia obietnice. Ostatnio słyszę coś o szyciu rozmiarów na zamówienie. Może się uda? 🙂
Mat
Znowu Mat! Tak mnie cieszy powiększanie oferty i obecność modelki plus size w katalogu, że ciągle myślę o Macie. Oto granatowy sofciak. Mam nadzieję, że jego zakres rozmiarów będzie nie mniejszy, niż ostatnio testowanej Jackie!
Colette wpisuje się w popularny już od dłuższego czasu trend „beżowy tiul z lamówką i koronka na dole”, który osobiście bardzo lubię, a trzeba przyznać, że wzór tej koronki naprawdę zwraca uwagę (popatrzcie na te rozety u dołu). Oraz, czy dobrze widzę, że coś tam błyszczy?
Szafir jesiennego nieba
Znacie takie słoneczne wrześniowe czy październikowe dni, kiedy niebo jest tak niebieskie, jak tylko być może, a na jego tle złocą się żółte i pomarańczowe liście? Samanta nie zaniedbała tego jesiennego tematu 🙂
Bling!
Gorteks
Wiecie, że sroka ze mnie i błyszczącymi nitkami nigdy nie pogardzę. Gorteks to firma, która ostatnimi czasy nie boi się metalicznych dodatków. W zapowiedziach na jesień mocno przykuł mój wzrok model Salve, który widać na zdjęciu w lewym górnym rogu. Dlaczego? Bo jest miękki, ma – jak przypuszczam – zakres rozmiarów, w który się zmieszczę, oraz zawiera błysk! A dodatkowym argumentem za zaopatrzeniem się w niego jest fakt, że ten uroczy hafcik jest made in Poland.
Niestety nie mam lepszej fotki, ale szczerze polecam Wam obejrzenie całego poniższego filmiku. Pani Aleksandra z Gorteksu prezentuje w nim całkiem dokładnie całą kolekcję, bardzo urodziwą, przeplatając swój występ migawkami z bakstejdża sesji katalogowej. Wadą jest niestety brak rozmiarówek 🙁
Jeden model tylko skłonił do podania informacji o rozmiarach – Bianca – nowy model w beżu, doprowadzony do rozmiaru 100H.
Liściaste ornamenty
Czernie przejrzyste oraz zestawione z beżowym podkładem to wymarzona okazja do ornamentalnych popisów. W kolekcjach przemówiło do mnie kilka naprawdę pięknych i nietuzinkowych czarnych koronek – oto niektóre z nich.
Gorteks
Skoro już jesteśmy przy Gorteksie – zachwyciły mnie te cudne liście w linii Allora (po prawej), choć przypuszczam, że raczej nie będzie tu dobrego modelu na mój kształt i rozmiar 🙁 Przy okazji – zerknijcie na śliwkową Pamelę w lewym górnym rogu. Znacie już Pamelę? Jak nie, to koniecznie poznajcie, jeśli tylko się mieścicie – jest bardzo miłym, mgiełkowym wygodniczkiem.
Kinga
Trudno mi się odczepić od kolekcji tej marki 😉 Właściwie znajdziemy tu wszystkie jesienne tendencje, oprócz zieleni. W linii Ivy zachwycił mnie ten liściasto-płatkowy wzór.
Gorsenia
W linii Modena – taka jakby liściasta geometria. A może muszelkowa? Jest też podejrzenie metaliczności w tym hafcie. Chciałabym zobaczyć lepsze zdjęcie tego modelu, ale firma chowa je zazdrośnie 😉
Katalog marzeń
Widziałyście kiedyś katalog marki Marlies Dekkers?
Ja, przyznam się, nigdy – Salon Online dał mi tę okazję po raz pierwszy. Polski dystrybutor tej marki, firma Ab Ovo Lingerie, udostępniła katalog Marlies na sezon jesień-zima 2020 i powiem, że pierwszy raz w życiu tak bardzo pożałowałam, że nie mieszczę się w zakresie rozmiarów.
Tutaj możecie go obejrzeć, a tutaj pobrać – naprawdę szczerze zachęcam do zapoznania się z tym dziełem sztuki. Bielizna jest tylko jego częścią – towarzyszą jej całe stylizacje, inspiracje, artykuły – wywiady z kobietami: aktywistkami, pisarkami, liderkami, a także np. kardiolożką walczącą o właściwe diagnozowanie i leczenie kobiecych serc. Całość celebruje walkę o niezależność i prawa kobiet, a główną muzą katalogu i całej kolekcji była królowa kryminału – Agatha Christie. Ciekawa jestem, czy któraś z polskich firm stworzy kiedyś taki katalog…
Powróćmy jednak na Ziemię 😉
Eko
Z radością odnotowuję, że kilka firm włączyło do swoich prezentacji przekazy proeko, a do kolekcji – takież produkty. O Kindze i jej recyklingowym Golden Hour była już mowa – nie była jedyna.
Samanta
Firmą o chyba najmocniejszym eko-przekazie była Samanta. W kolekcji jesiennej znajdzie się Linia Vera z dzianiny z włókna ROICA, które otrzymało złoty certyfikat zdrowia Cradle-to Cradle – co oznacza, że rozkłada się bez uwalniania szkodliwych substancji. Przy okazji Vera ma piękny i trendowy geometryczny wzór (#nosiłabym!)
Samanta dba ostatnio także o wizerunek marki odpowiedzialnej społecznie. Podobne przekazy znajdziemy także np. u marek niemieckich: Anita, Naturana. Mam nadzieję, że ta moda będzie się upowszechniać!
Ciałopozytywność
Kilka marek podkreśliło w swoich przekazach inkluzywność, czyli fakt, że kieruje swoją ofertę do osób o różnych ciałach. Dzieje się to, po pierwsze, poprzez ukazanie bielizny na różnorodnych modelkach (różne wymiary, wiek), ale nie tylko. Zobaczmy, w jaki sposób różne marki dotykają ciałopozytywnego tematu.
Mat
Modelka plus size, Martyna Bielicka, była już jedną z bohaterek katalogu Matu na aktualną wiosnę – a w tym jesiennym będzie jej chyba jeszcze więcej. Jest też na filmie! Aż miło popatrzeć.
Bella Misteria
Tę markę znamy już z poprzedniego Salonu. To nowość – dopiero szykuje się do sklepów, a już podbiła serce niejednej ciałopozytywki bardzo sympatyczną sesją z udziałem różnych kobiet.
Przyczepiłabym się na tym zdjęciu tylko do jednego… Już wiecie? Szkoda, że modelka o największych wymiarach jest tu najmniej widoczna… Mam nadzieję, że zobaczymy jej więcej w innych ujęciach oraz oczywiście w katalogu marki, którego chyba jeszcze nie ma.
Kris Line
Kris bardzo przyjemnie poszedł po całości i zaczął swoje targowe wystąpienie właśnie od tematu ciałopozytywności. Filmik to istna rewolucja – chyba pierwszy raz w jakimkolwiek przekazie od polskiej marki widzę większe ciało w takich zbliżeniach.
Fałdka nie jest nam obca, a każde ciało zasługuje na świetną bieliznę. Tak trzymać!
Do tej beczki miodu mam tylko małą łyżkę dziegciu – niestety, w wielu firmach wciąż pokutuje wyjątkowo nadgorliwy retusz zdjęć katalogowych, który z ciał kobiet robi plastikowe lalki, co wygląda często po prostu dziwacznie. Mam nadzieję, że doczekam się odejścia tej maniery do lamusa. Staram się skupiać na pozytywach, bo zmiany w dobrym kierunku cały czas postępują.
Podsumowanie
Jestem pod wrażeniem faktu, że część firm naprawdę poważnie potraktowała swoje wystąpienie na targach online i przygotowała nie tylko zdjęcia czy katalogi, ale także całkiem szczegółowe prezentacje na filmach, co pozwoliło na uzyskanie sporej ilości informacji od razu. To, czego najczęściej mi brakowało, to informacji właśnie – bo reklamę można znaleźć wszędzie, a rozmiarówki – niekoniecznie 🙂 W wielu prezentacjach brakowało zakresów rozmiarów – zdaję sobie sprawę z faktu, że niektórzy podawali linki do swoich platform b2b (służących do składania zamówień), gdzie znajduje się więcej informacji – ja jednak, nie będąc kontrahentką, nie mam tam wstępu. Jako przedstawicielka mediów namawiałabym do większej otwartości w tym względzie, zwłaszcza jako reprezentantka frakcji „rozmiarów niesieciówkowych” 🙂 Samo ładne zdjęcie bielizny na modelce to nie wszystko, bym poczuła się poinformowana. Swoją drogą, brakowało też czasem lepszej jakości zdjęć czy filmów.
Osobne słowa uznania dla tych, którzy zdecydowali się wystąpić na żywo, na przykład dla marki Panache, która też była na tych targach obecna – choć tylko z kolekcją wiosenną, którą już znamy, ale miło było sobie ją przypomnieć w takim wydaniu 🙂
Pozytwne przykłady pokazały jednak, że targi online dają całkiem spore możliwości i że mogą być dobrym uzupełnieniem dla targów klasycznych. Zwłaszcza dla stanikomaniaczek – kupowaczek, czyli tych z nas, które nie prowadzą bieliźnianych biznesów, a po prostu kochają bieliznę – a jest nas przecież większość. Targi online to szczególnie dobre rozwiązanie dla aktywnych konsumentek, które chcą czasem zgłosić jakąś uwagę czy postulat jeszcze na etapie przygotowywania kolekcji. To po prostu jeszcze jedna forma kontaktu z marką. Doceniam też fakt, że materiały targowe są dostępne dłużej i nie muszę się martwić, że zabraknie mi czasu na obejrzenie którejś kolekcji. Cchciałabym też, żeby zwyczaj udostępniania katalogów online został z nami na zawsze. Może kiedyś uda się odejść od papieru?
Gdzie obejrzeć całe targi Salon Bielizny – 1. edycja online?
Bardzo zachęcam was do obejrzenia targowych prezentacji w wydarzeniu! Te wyimki, które tu przygotowałam, to tylko odrobina na tle całości, wybrana pod kątem moich gustów i zainteresowań, głównie stanikowych 🙂 Jeśli na przykład jesteście miłośniczkami bielizny nocnej tudzież homewearu, to bardzo polecam prezentacje takich firm, jak Endorfinella czy Piju – mnie zaintrygowały. Może też uda mi się dzięki targom wypróbować kilka nieznanych mi z autopsji marek biustonoszowych, jak Sans Complexe, Naturana czy Biggi, które dotąd trochę pomijałam, ale może niesłusznie.
Wszystko jest dostępne w wydarzeniu na facebooku – Salon Bielizny – 1 edycja online!, może się wam też przydać post z listą linków do prezentacji wszystkich marek ułożonych alfabetycznie (uwaga, link może nie działać mobilnie, ale jest to post przypięty na samej górze dyskusji). Było ich aż 67!
Oprócz tych, o których wspomniałam, pojawiło się sporo innych znanych bra-marek – np. Alles, Dalia, Nessa, Unikat, Room669, czy niedawno testowana przeze mnie Lisca. Do ważnych nieobecnych należała natomiast Ava, Ewa Bien, czy marki z grupy Wacoal (Freya, Fantasie, Elomi, Wacoal).
Co najbardziej Wam się podobało, co najbardziej zaciekawiło – a czego Wam zabrakło na pierwszym Salonie online? Oglądałyście prezentacje? Piszcie! 🙂