Rośliny zimozielone to takie, które, jak sama nazwa wskazuje, zimą nie tracą zielonej barwy – jak drzewa iglaste, rododendrony czy jemioła. Do pory zaśnieżonych choinek co prawda jeszcze daleko, ale jesienno-zimowe kolekcje wlewają się już do sklepów coraz szerszym strumieniem, a wśród nich znajdziemy – w porównaniu z poprzednimi sezonami – całkiem sporo leśnych odcieni.
Partia zielonych
Wciąż jeszcze słyszy się głosy, że zieleń to kolor niebieliźniany, że się nie podoba, nie sprzedaje i w ogóle nie nadaje. Stanikomaniaczki jednak z natury buntują się przeciwko wszelkim „niesprzedajom” i „niedasiom”, w dodatku zieleń jest przecież szalenie modna! Głos frakcji green staje się coraz bardziej słyszalny. Pewnie niektóre z Was znają facebookową inicjatywę – grupę Chcemy ciemnozielone staniki (zręczniej byłoby chyba „Żądamy ciemnozielonych staników!” :), która powstała w celu przekonania Ewy Michalak do wprowadzenia ciemnej zieleni do swojej kolekcji. Szefowa marki zapowiedziała, że uwzględni postulat, gdy grupa dojdzie do liczby 300 członków – co stało się już kilka miesięcy temu. Czy spełniła obietnicę? Przekonamy się za chwilę, bo i do zapowiedzi Ewy zajrzymy w poszukiwaniu świerków i jodeł tudzież szmaragdów i malachitów 🙂
Oliwki
Zacznijmy od zapowiedzi jesienno-zimowych, które znamy już od dawna, i które mają dużą szansę trafić do szuflady niejednej członkini zielonego ruchu. Miłośniczki cieplejszych odcieni zieleni, z przewagą żółtego nad niebieskim, już mogą ostrzyć ząbki na Lulę Mae z Masquerade (miseczki D-H). Właściwie to mogą już składać zamówienia, albowiem biustonosz już pojawił się w polskich sklepach, np. w Body. Taki portret zrobiłam Luli na pokazie w lutym tego roku:
Z Lulą Mae zaprzyjaźniłam się już, nabywając w Bravissimo letnią, limitowaną edycję kremowo-błękitną. Doskonale leży i kształtuje dekolt – mój biust jest zadowolony 🙂 Przyglądając się uważnie, zauważycie, że siatka, na której znajduje się czarny haft, wcale nie jest czarna. Nie miałam do dyspozycji światła dziennego, najlepiej oddającego kolory, ale ten sprawia wrażenie bordo czy też burgunda, a może śliwki.
Kolejna zapowiadana na zimę oliwka to reprezentantka marki Fauve, Dali. Wystąpi jako half-cup do miseczki G i balkonetka do GG. Podobno już październiku ma się pojawić w sprzedaży. Czy trafi także do naszych sklepów?
I na koniec oliwka, która wyrosnąć zamierza w kraju nad Wisłą 🙂 Przedwczoraj oto wpadł mi w ręce katalog kolekcji jesiennej marki Samanta. A w nim – utrzymany w ciepłych zieleniach model Amstel, który zdobi jego okładkę (katalog można ściągnąć i obejrzeć tutaj).
Niestety w Amstelu brakuje krojów o największym zakresie miseczek, jak A211 czy A922 (od wczoraj testuję ten drugi w modelu Semi). W wersji A122, czyli miękkiej balkonetce o trójdzielnej miseczce, występuje on do miseczki H (według rozmiarówki tej firmy, która różni się, jak pamiętamy, od angielskiej), dochodząc do niej w dwóch obwodach: 70 i 75 (czemu nie 65? Zagadka). Zastanawiam się mimo wszystko, czy nie wypróbować rozmiaru 80G. Oprócz trójdzielnego miękkusa, dla mniej biuściastych dostępny będzie miękki half-cup z pionowym szwem oraz usztywniany push-up. Już można go kupić w sklepie internetowym Samanty, ceny jednak są tam dość wysokie.
Zarówno złoto-oliwkowe, jak i chłodniejsze, szmaragdowe akcenty znajdziemy na przepięknej zapowiedzi Ewy Michalak – na model Ulis już ostrzą sobie ząbki liczne fanki. Wystąpi w znanym kroju HP (usztywniany, czyli piankowy half-cup) oraz nowym – BP (piankowa balkonetka).
Mam olbrzymią nadzieję, że nie skończy się na zapowiedziach i że Ulis niebawem wejdzie do produkcji!
Mchy i paprocie
Dobra wiadomość: pozostajemy na polskim podwórku! Jak nigdy, polscy producenci zasypują nas zielenią, dystansując pod tym względem brytyjskich potentatów D+. Czyżby nareszcie polskie firmy zaczynały oferować nam wybór mogący poważnie konkurować z importem?
Znana i lubiana w naszych kręgach firma Comexim już kilka miesięcy temu zapowiadała na Facebooku takiego oto „mszaka”. Niestety, chwilowo nie dysponuję lepszej jakości fotką. Plotka głosi, że ma się nazywać Green Velvet. Mam nadzieję, że ten tajny przeciek zmieni się w rzeczywistość i ciemnozielony usztywniany plandż (oparty chyba na kroju Palomy) wejdzie do sprzedaży za moment.
Comexim zresztą od dawna jest członkiem frakcji zielonych – np. rok temu znany był model Kiwi Sorbet vel Jade (cały czas w ofercie).
Chłodną, bardziej „iglastą” ciemną zieleń oferuje nam Dalia w modelu Lilly, który pojawi się aż w czterech wersjach, w tym także w tej najbardziej biuściastej odmianie – kroju K24, który już z powodzeniem wypróbowałam.
Wielka szkoda, że nie powiększył się zakres rozmiarów miękkiej przejrzystej balkonetki K02, w który się niestety nie mieszczę 🙁 Lilly można już kupić m.in. w sklepie Brabella (obejrzyjcie zdjęcia – niestety producent poskąpił nam dobrych zbliżeń).
Chłodnawy szmaragdzik (chyba?) wprowadziła w jesiennej kolekcji także firma Kris Line, nazywając go Pandora. W wersji tzw. big sięga on miseczki HH w obwodzie 65, przy innych obwodach zakres jest mniejszy (rozmiary Kris Line’owe przypominają brytyjskie), ale zdaje się, że nie wszystkie rozmiary wprowadzono już do sklepu.
Brakuje mi w sklepie Kris Line dobrej jakości zdjęć i zbliżeń. To zresztą wada większości polskich firm – poza Avocado, Ewą Michalak i Comeximem (w przypadku Comeximu mam na myśli oczywiście zdjęcia sklepowe, nie zapowiedzi z Facebooka) trudno znaleźć fotki polskiej bielizny naprawdę dobrej jakości, z uwidocznieniem detali.
Warto także przypomnieć o polskiej firmie Melissa. Już od dawna ma ona w swojej ofercie taki oto szmaragdzik – chyba trochę zbliżony barwą do szmaragdowej Tease Me. Dzianina wygląda trochę „tapicersko”, ale wydaje mi się, że wzór ten ma szansę wyglądać lepiej na miseczkach większych niż te na zdjęciu. Szkoda, że nie pokazano większego rozmiaru, bo model ten jest szyty do miseczek K (firma ma własny system rozmiarów, ale miseczki podobno nie są wiele mniejsze od brytyjskich).
Morskie turkusy
Turkusowo-morskie, chłodne odcienie reprezentują dwie propozycje z zapowiedzi Ewy Michalak – Koktajl oraz Malachit.
Procent zieleni trudno orzec – chyba nie jest duży… Szkoda, bo zwłaszcza Malachit prezentuje się całkiem niepospolicie, ale, wbrew nazwie, na zdjęciu wygląda niebiesko. Czy zatem Ewa spełniła swoje ciemnozielone obietnice? Chyba nie do końca, ale zimowe zapowiedzi są w tym roku zdecydowanie warte uwagi – wszystkie można obejrzeć w jej blogu Szuflada Effuniak.
Na koniec przypomnę jeszcze o modelu z kolekcji już odchodzącej – Semi marki Samanta w kroju A922 urzekł mnie już dawno połączeniem turkusu z wiosenną zielenią. Ponieważ udało mi się go ostatnio kupić w moim rozmiarze (co nie jest już łatwe), niebawem zdam Wam szczegółową relację z użytkowania. A922 to model o największym jak dotąd zakresie rozmiarów miseczek w ofercie Samanty (sięgającym miseczki K w firmowej rozmiarówce), warto więc bliżej mu się przyjrzeć.
Czy Wy też należycie do frakcji zielonych? A może zabrakło Wam czegoś w powyższym zestawieniu? Jaką markę szczególnie chciałybyście nawrócić na zieleń? (oprócz Ewy Michalak? 🙂 Mnie stanowczo brakuje tutaj polskiej firmy Avocado, która właśnie świętuje dziesięciolecie (uwierzycie? 🙂 – nie ma dla nas ani jednej zielonej propozycji. Kawowa Daphne z butelkowozielonym haftem jest już niestety „na wykończeniu” – zostało ledwie kilka rozmiarów…
Chyba mało kto jeszcze wierzy, że zielony to rzeczywiście niebieliźniany kolor. Sprawicie sobie coś zimo-zielonego w nadchodzącym sezonie?
49 komentarzy
agra1
nareszcie! Pamiętam, jak ileś lat temu buszowałam w sklepie bieliźnianym (jeszcze zanim sie rozkręciły na dobre Stanikomania i Stanikomaniaczki) i pani twardo twierdzila, ze zielonych nie ma i tyle. Ileż katalogów wtedy przekopałam…. I nic. A tu – proszę. Mnie sie jeszcze marzy taki soczysty szmaragd leśnego mchu. Może doczekam….
25 września 2011 at 08:22urkye
Bardzo lubię zielenie! Notka super, wydawało mi się, że zielonego mamy jak na lekarstwo, a tu proszę! W moim prywatnym rankingu prowadzą propozycje od Ewy – Ulis jest świetny, Malachit również genialny (aczkolwiek tu już o zieleni raczej ciężko mówić;)). Tak dalej Ewo!
25 września 2011 at 09:22ania_szyfoniera
Ładne te zieloności :), u nas w sklepie mamy daliową Lilliy, w wersji softowej, jak zwykle zdjęcia troche przeklamują kolory, nie widać że na ciemnym zielonym tle część haftu ma odcienie zielone wpadające w turkus. Mogę też stwierdzić, że kolor zielony “wpada w oko” nie tylko stanikomaniaczką 🙂
25 września 2011 at 09:31kasienka.b
A ja się nie dziwię temu, że producenci boją się zielonego. Choćby nie wiem jak ładny zielony stanik się pojawił to i tak nie sprzeda się tak jak np. fiolet.
25 września 2011 at 10:27Lula-Mae w oliwce jest już od dawna również w polskich sklepach, niebawem pojawi się Dali. Jednak mimo wszystko mało kobiet pyta o zielone staniki (lobby to na prawdę mały odsetek, zupełnie nie reprezentatywny).
daslicht
KrisLine zmienił grafika! Łał!
25 września 2011 at 13:19roza_am
Może po prostu stanikomaniaczki zaopatrzyły się już we fiolety i teraz poszukują innych kolorów, a tzw. klientki z ulicy są jeszcze na wcześniejszym kolorystycznym etapie?
Kasico, oto jedno z daliowych zbliżeń: http://www.twojabielizna.pl/b1.php?co=foto/0_841a.jpg . Więcej na stronie firmowego sklepu, odnośniki pod zdjęciami.
25 września 2011 at 13:25kasica_k
@kasienka.b, dzięki za informację, podlinkowałam już do Body zamiast do Figleaves 🙂 Miło, że jest obwód 80, który bywa w naszych sklepach rzadkością. Kobiety nie pytają o zielone staniki – bo może jeszcze nie wiedzą, jak piękne mogą być? 🙂 Tak, jak kiedyś nie pytały o miseczki H czy J, bo nie wiedziały, że taki “dziwoląg” w ogóle istnieje. Ja jestem zawsze optymistką jeśli chodzi o rozwój popytu na różne dotąd mało “chodliwe” rzeczy 🙂
@roza_am, dzięki za fotkę. Założyłam, że najlepsze zdjęcia na pewno są w katalogu, widać jednak się myliłam 🙂
A w swoich poszukiwaniach zieloności zapomniałam o Melissie. Mamy taki szmaragdzik:
25 września 2011 at 14:34http://www.melissa.com.pl/PL/kolekcja/model.php?m=Melissa0059&id=280&idK=1&idR=1&idW=9
Rozmiary do Melissowego K, czyli zakres spory. Design taki trochę “tapicerski” 😉 Cały czas nie odważyłam się wypróbować niczego z tej firmy, ale może wreszcie powinnam, w końcu wypadałoby polskie marki znać…
azymut17
Roza_am – tzw. klientki z ulicy są na etapie świętej kolorystycznej trójcy biel-czerń-beż 😉 Dla niektórych nawet beż jest ekstrawagancki…
Ja zielone biustonosze lubię, pewnie dlatego, że w zielonych bluzkach wyglądam nienajlepiej, więc muszę sobie odbić pod spodem. Nie lubię jednak turkusów, wolę zdecydowane odcienie, czyli albo niebieski, albo zielony. Jednym z moich ulubionych staników, już niestety za małym, jest Leona:
25 września 2011 at 14:44staniki.blox.pl/resource/Freya_Leona_550.jpg
kasica_k
To skoro już o Leonce mowa, tu moje wrażenia:
25 września 2011 at 14:48stanikomania.blox.pl/2010/08/Leonka-oliwka-i-limonka-albo-kolor-kiwi-biust.html
Na pewno jest jeszcze tu i ówdzie do kupienia, choć rozmiary zapewne przebrane. Nawet mignęła mi w Brastopie.
pierwszalitera
Ten Amstel Samanty mnie po prostu zabił. Matko, jaki piękny stanik! Zupełnie niepotrzebnie umieściłaś go obok uszytywnianej effuniakowej zapowiedzi Ulis, bo straciła ona dla mnie teraz cały urok. Nigdy nie miałam na sobie Samanty, pewnie nie będzie leżała i w ogóle. Ach czemuż, czemuż Ewa nie robi takich staników? Chlip…
25 września 2011 at 18:22miss-alchemist
Lula Mae – dla mnie ten odcień nie ma absolutnie nic wspólnego z zielonym 😛 Oliwki w Dali to faktycznie zieleń, ale nie w moim typie (tzn chyba by mi pasowały do typu urody, ale do gustu niespecjalnie). Ale ta Samanta! Szkoda, że nie ma w 65 🙁
Ulis – dla mnie to czarny stanik z zielonym akcentem 😛 A mnie się marzy zielony z czarnymi akcentami, jak moja ukochana (za mała i za luźna) Georgia. Niemniej jednak to jeden z ładniejszych Effuniaków w kolekcji jesiennej.
Comexim to najbardziej zielony stanik w zestawieniu i też mi się marzy, ale trochę boję się tego kroju – w Maskotce fiszbiny mam naprawdę na styk styków, nawet nie wiem, czy nie za wąskie… ale wizualnie miażdży i być może się skuszę ;P
Lilly widziałam na żywo (nawet macałam i mierzyłam), do prawdziwego zielonego to jej daleko. Upiorny ściślak, jak Effuniaki, serio! W 65 ledwie się zapięłam, nie dałabym rady nosić.
Malachit i Koktajl dla mnie są niebieskie, procent zieleni znikomy.
Ale zastrzeliłaś mnie tą Melissą zieloną, jest absolutnie przebosko piękna! Zachwiała moim planem zakupowym na jesień 😛
25 września 2011 at 18:54yaga7
Nie mam żadnego zielonego stanika. Może na jakąś czerń z zielenią prędzej bym się skusiła, ale na cały zielony na pewno nie.
25 września 2011 at 19:19Turkus jest dużo bardziej znośny kolorystycznie niż zielony, ale i tak nie ma porównania z fioletami :))
KB
Mnie do gustu nie przypadł, ale jest jeszcze Anubis firmy Ewa Bien. Zielony z żółtym haftem
http://www.ewabien.com/eshop/?prod,1555
Od razu uprzedzam, że sklep firmowy Ewy Bien jest nadal tragiczny w obsłudze!
25 września 2011 at 22:43KB
A ten biustonosz Samanty rzeczywiście kuszący, nawet bym się zmieściła w rozmiary, ale cena za wysoka. W stacjonarnych już się pojawiła, jest w tych samych cenach co w firmowym sklepie internetowym.
25 września 2011 at 22:50clarisse
Dla mnie żaden z tych staników nie jest zielony.
26 września 2011 at 03:25A rozmiarowo mieszczę się prawdopodobnie tylko w jeden.
Kiepska pociecha…
ania_szyfoniera
No tak i znów nie każdy zielony jest zielony dla kazdego 🙂 , Miss-alchemist, a dlaczego Lilli nie jest zielona? clarisse, a dlaczego żaden z tych staników nie jest dla ciebie zielony? Mogę się zgodzić że Effuniakowy Koktajl ma wiećej niebieskiego niz zielonego, ale jak popatrzycie sobie na drzewa w ogrodach i parkach to znajdziecie prawie kazdy z tych odcieni w naturze :). Pewnie tak jest, ze mysląc o danym kolorze wyobrazamy sobie czysty kolor ale to własnie one tak naprawde są rzadkie w naturze. Zgaszone, zmieszane kolory dają o wiele więcej mozliwości łączenia poszczególnych barw.
26 września 2011 at 10:30simerila
ania_szyfoniera, ja odpowiem za siebie. oliwkowy jest za bardzo żółty, morski i turkusowy za bardzo niebieski, w tym turkusowy za bardzo jaskrawy. prawdziwa zieleń to dla mnie zieleń trawy, liści, lasu, mchu. a idealna zieleń to zieleń Georgii La senzy emerald.
26 września 2011 at 12:00im239
witam, jestem szczęśliwą posiadaczką zielonej nowości z Comeximu, którą otrzymałam dzięki uprzejmości pani Ani jaieś dwa tygodnie temu – mój egzemplarz nie posiada tej jaśniejszej lamówki /jak na zdjęciu/ ale jest baardzo ładny – ciemna zieleń z aksamitnymi nadrukowanymi kwiatuszkami – jak pisała gdzieś pani Ania – kwiatki to nadruk typu flock; a konstrukcja palomy więcej niż wygodna.. pozdrawiam
26 września 2011 at 12:21aksanti
U mnie jeszcze nikt ,,sam z siebie” nie zapytał o zielony stanik. Też uważam, że to trudniejszy kolor do sprzedania w bieliźnie. Np. Freya Keisha nie podobała się średnio co drugiej klientce. Z kolei zupełnie inaczej było z Arizą teal/pink – podobała się wielu osobom. Chyba chodzi o to, jak kolory są zestawione, ale też ciężko tu o jakąś regułę.
Z zielonych staników, to była jeszcze Masquerade Georgiana, ale dawno (3 lata temu?), a poprzedniej zimy Dalia Blanca K12, która na stronie producenta wygląda bardziej na stalowo-szarą. Jeszcze dostępne są niektóre rozmiary w sklepie producenta.
@pierwszalitera: jak masz dostęp do galerii LMB to obajrzyj sobie na mnie miękką Samantę (Amoris? krój z jednym pionowym cięciem), bardzo byłam z niej zadowolona. Innych krojów Samanty nie próbowałam.
26 września 2011 at 12:31ania_szyfoniera
Simerila, ja właśnie pisze o tym, ze “zieleń niejedno ma imię”, świerk srebrzysty, wszystkie tuje typu “gold”, trawy, ileż odcieni i niuansów ma kolor zielony. Zresztą, żeby zadowolić wszystkie podtypy kobiecej urody potrzebna jest zróznicowana paleta zieloności, dla wiosny ta z domieszką żółtego, dla lata ta z domieszką niebieskiego.
26 września 2011 at 12:38justinehh
Ja bym się skusiła na Koktajl, Velvet Green i Dali. A Lula Mae zupełnie mi nie leży…
26 września 2011 at 15:18maith
Właśnie chciałam Ci zwrócić uwagę na brak Melissy, ale widzę, że sama to zauważyłaś.
To jeden z bardziej zielonych staników, do tego o ile się nie mylę jeden z pierwszych (dlatego od razu po tej notce zajrzałam na ich stronę, czy nadal jest) dlatego uważam, że zasługuje na dorzucenie go do notki chociaż na końcu, bo to w końcu taki pełny zestaw 🙂
Najbardziej podoba mi się Fauve. Piękny, przemyślany design. A najlepszy kolor moim zdaniem ma Comexim. Tylko, że właśnie – takiego Effuniaka to bym kupiła…
26 września 2011 at 15:47maith
Ups, pierwszy akapit (jeśli chodzi o formę, bo nie treść) napisałam jak potłuczona. Na usprawiedliwienie mam tylko to, że moje ciśnienie chwilowo określane jest jako error 😉
26 września 2011 at 15:49miss-alchemist
Aniu, po prostu dla mnie ten kolor jest zdecydowanie bardziej niebieski niż zielony. Może i zielone nutki ma, ale ja w tym widzę więcej niebieskiego. Może po prostu inaczej widzimy kolory? 🙂
To bardzo subiektywna ocena jest, ale ktoś, komu zapowiedziano ciemnozielony stanik po zobaczeniu Lilly (która, mimo bycia bardziej niebieską niż zieloną i tak jest ładna) może czuć się nieco rozczarowany 😉
26 września 2011 at 15:57kay
Zielony wielu kobietom nie pasuje, skora wyglada jak chora. Dlatego jest to w ogole malo popularny kolor. Ja zielonego nie nosze. Turkus bardzo lubie, ale turkus to niebieski, a nie zielony.
26 września 2011 at 16:01maith
Ta trójca czarny-biały-beżowy trochę mnie dziwi, szczególnie w przypadku czerni. Przecież wszelkie ciemniejsze i średnie kolory tak samo nie będą widoczne pod ciemnymi bluzkami czy sweterkami, czy w czym jeszcze chodzi się jesienią czy zimą.
Zielony wielu osobom pasuje, tylko nie wszystkim ten sam odcień. A jak jest połączony z innymi kolorami, to ta ilość rośnie.
A i zgadzam się, że Ulis jest czarny z zielenią, a lepsza byłaby zieleń z czernią. Jak w Comeximie.
26 września 2011 at 16:27renulec
Zielenie, turkusy, pomarańcze oraz inne zdecydowane kolory wybierają kobiety, które mają już w swojej bieliźniarce solidną, niezawodną bazówkę (czarny, beż, cielisty), a teraz wkroczyły na poziom bardziej zaawansowany. Pozwalają więc sobie na eksperymenty, małe szaleństwa, a te najodważniejesze – nawet na kaprysy 😉 z krojami i mniej zachowawczą paletą barw.
26 września 2011 at 16:43Niestety, nieraz u podstaw decyzji zakupowych leżą też inne powody (choćby praktyczność) i najczęściej piękny, bajecznie kolorowy stanik (w tym przypadku – cały w zieleniach) przegrywa z nudnym, ale uniwersalnym, gładkim, bazowym “nudziarzem”. Co to ja chciałam…Aaa, chciałam jeszcze napisać, żebyśmy nie bały się więc pokaprysić sobie czasem 😉
jennygump
prawdziwie zielona jest aktualna Merrisa Fauve ! Pięknie, leży, doskonałe detale,najlepsza jakość a dzięki złotym haftom jest ciepła i ładnie w niej wszystkim ( to ci dopiero sztuka !)
26 września 2011 at 17:29ptasia
Ja zielenie lubię – głębokie, malachitowe np. lub butelkowe, oliwki itd. niekoniecznie. W bieliźnie też lubię, choć nie bardziej, niż inne preferowane kolory (wiśnia, czerwień itd.). Akurat u mnie zresztą niekoniecznie kolor bielizny przekłada się na ulubiony kolor ubrań (lubię błękity i często noszę, a w szufladzie ze stanikami jakoś prawie nie mam niebieskości). Green Velvet Comeximu już mam, i jest zdecydowanie zielony :), przy tym bardzo wygodny i ładnie kształtujący (obwód ciut luźniejszy niż np. w Chic czy Palomie). Podoba mi się także Dalia… No i HP Ulis 🙂
26 września 2011 at 20:03kasiadj07
Najpiękniejszy i prawdziwie zielony jest dla mnie Comexim. Gdyby go wyprodukowała Effuniak, byłby już mój:) Inne mogę sobie popodziwiać jedynie, ale żadnego i tak nie kupię, bo wygoda jest moim priorytetem. Ulis piękny, ale szkoda, że to HP z ograniczoną rozmiarówką. A haft na BP nie jest tak ładny (chyba, że to ten sam haft, ale zdjęcie przekłamuje kolory).
27 września 2011 at 00:22kasica_k
Zieleń niejedno ma imię, jak to trafnie ujęłyście 🙂 Rzeczywiście czysta zieleń wiosennej trawy może być trudna do noszenia, ale z innymi barwami jest podobnie – są odcienie mniej i bardziej twarzowe, nie mówiąc już o tym, że i “twarze” są różne. Sama jestem wielką fanką zieleni i chętnie noszę ten kolor, ale nie potrafię wskazać, który odcień odpowiada mi najbardziej – noszę zarówno oliwki i khaki, jak i zimne turkusy wpadające zdecydowanie w niebieski. Co do Ulisa – owszem, jest czarny, ale nie mogłam go pominąć z tak błahego powodu 😉 Ten zielono-złoty haft jest sam w sobie rzadkim zjawiskiem – niewiele widuję zielonych haftów, podobnie jak całych zielonych staników. I przyznam, że nieprzypadkowo zestawiłam go z Fauve na samym początku notki – chciałam pokazać, że design Ewy Michalak dogania światowe marki 🙂
@pierwszalitera, moje doświadczenie z Samantą jest na razie nikłe, ale ta marka potrafi ładnie leżeć. Mam od kilku dni Semi i leży porównywalnie ze znanymi “brytyjczykami”. Mimo wszystko uważam, że Samanty są ciut za drogie, jak na swoją jakość, choć design, trzeba przyznać, potrafią mieć naprawdę ładny. Tego Amstela wzięłabym, ale zniechęca mnie to, że nie jestem pewna, czy na mnie wejdzie. No i wielka szkoda, że Ewa nie zrobiła ani jednego zielonego miękkusa.
@KB, dzięki za tego Anubisa. Robiąc przegląd sklepów nawet weszłam do Ewy Bien i widziałam go, ale wydał mi się niebiesko-żółty i go pominęłam, i teraz widzę, że niesłusznie. Niezwykłe ma te kolory. Tylko że w moim rozmiarze jest krój B111, a ja miałam do tej pory na biuście tylko B112 (Kera soft) – ciekawa jestem, czym się różni, może któraś z Was wie?
@maith, Melissę dodam, bo rzeczywiście nie ma powodu jej pomijać.
27 września 2011 at 03:35falka
Jeszcze Cleo George http://www.bradea.pl/zdjecia/5.jpg
27 września 2011 at 20:19i Masquerade Luna http://www.bradea.pl/zdjecia/253.jpg
Pozdrawiam 🙂
black_lemons
Uwielbiam zieleń a nie mam ani jednego zielonego stanika :/ Fiolety i czerwienie sa ładne, ale już oklepane do najwyższego stopnia banalności (przepraszam ich wielbicielki). Mocna, soczysta, ciepła zieleń wpadająca w oliwkę – marzenie 🙂 Tak samo zresztą jak niebieskości – też jest ich niewiele. I mój ukochany TEAL (zielono-niebieski, bardzo zgaszony turkus)…
28 września 2011 at 16:22Nie rozumiem, dlaczego krążą opinie, że “zielony to trudny do noszenia kolor” :/ To łatwiej jest nosić wściekłe róże czy biel?
CHCEMY ZIELONYCH STANIKÓW!
Alladyna
Hehe, to zrobiła się licytacja na zielenie;)
Do mnie żaden z tych staników nie przemawia, jeśli chodzi o odcień zieleni. No, najbardziej iglasta Dalia;), ale ta zieleń ledwo widoczna…
Za to moim niedoścignionym ideałem zieleni jest butelkowa La Senza Miranda i zielony LS Silk. Co prawda silka nie mam, ale gacie do tego silka to zdecydowanie najpiękniejsze figi ever.;D I jeszcze podoba mi się zielona LS Georgia /nie mylić z Georgianą Teal, też ładną/, właściwie ten sam odcień, co Miranda, ale pozbawiona tego rozproszonego blasku. Miranda ma taką fajną poświatę;)
Cudna jest też seledynowa Freya Daisy Lime i Miss Mandalay Paris,z tą błyszczącą zieloną tasiemką. Boskie;) I jabłuszkowy neonowy Ribbon, ale to raczej w kategorii szaleństwa kolorystycznego.:D
Co do fioletów… Kurcze, nie wiem, w szufladzie mam pięć zielonych staników, a ani jednego fioletowego.;p Prócz Masquerade Mai i Deco Lupin coś jeszcze jest w tym kolorze??? Mimo że zielonych nie szukałam jakoś specjalnie, a fioletowego pragnę od zawsze… nawet w tym celu przefarbowałam na fiolet jedną Freyę, ale potem z niej wyrosłam i znów zostało zero.;/ Najbardziej do fioletu zbliżona była Arabella Peony Pink.
28 września 2011 at 22:14ptasia
Alladyna: fioletowe: Freya Jole Amethyst, Gossard bodajże Temptress (gacie pasują do ww. Frei Jolie :), Panache Cleo Eleanor… no i mam wrażenie, że więcej ich tam było.
28 września 2011 at 22:19mszn
Jeszcze była fioletowa Ava Charnosa, mam nawet, piękny stanik. Bravissimo miało fioletową Rheę Masquerade. Chyba będzie fioletowa Lauren? No i kraciasta Sadie od Cleo! Fantasie Florence. Z dawnych czasów: Arabella wrzosowa. Freya Carmen. I Arabella Cassis. Można tak długo wymieniać.
28 września 2011 at 23:18mszn
Aaaa, i będzie teraz wchodzić fioletowa Emilka, jeden z najpiękniejszych staników świata. Mam nadzieję, że Kaśki nadal na mnie pasują.
28 września 2011 at 23:22kasica_k
Hmm, czyżbym oprócz zieleni powinna zająć się tu także fioletami? 🙂 Fioletów jest naprawdę sporo ostatnio w zimowych kolekcjach. Pierwsza z brzegu… Aurelia Fauve, której właśnie się przyglądam z okazji -20% zniżki mailowej na Figleaves 😉 Andorra i Sasza od Panasza 😉 Florence od Fantasie, StTropez Pour Moi, śliwkowa Caitlyn Elomi, Veronique Fauve (obok wyżej wspomnianej Aurelii). W poprzednich sezonach też były różne fiolety. Np. Can Can Gossarda 🙂 Fiolety zawsze śledzę, bo to jeden z moich ulubionych bieliźnianych i odzieżowych kolorów, obok zieleni 🙂
A wracając do zieleni – dołożyłam Melissę 🙂 Ale tych wszystkich zielonych La Senz już nie ma. I w ogóle nie lubię La Senzy ostatnio – najładniejsze staniki są do D, no, maksymalnie do FF, a wyżej jest ciągle to samo 🙁
29 września 2011 at 01:28ptasia
O, dla Bravissimo było całkiem dużo limitowanych fioletów: Polka Masquerade, Melody Panache…
29 września 2011 at 07:25anonimka
Ewa Bien w poprzedniej kolekcji ma jeszcze Metis, określany jako szmaragdowy, w kilku krojach jak zwykle: http://www.ewabien.com/eshop/?prod,1453
A jakiś czas temu w La Senzie widziałam oliwkową Georgię, marzenie – ale tylko do D 🙁
30 września 2011 at 13:19Gość
Ten stanik Melissa nie jest z wzorzystej dzianiny, tylko czarny pokryty zieloną koronką – wzór koronki można obejrzeć na majtkach od kompletu.
30 września 2011 at 15:40kasica_k
Dzięki, z daleka wyglądało to jak żakardowa dzianina.
Fajny ten szmaragdowy Metis. Kolor podobny do jednej z wersji Alany Bravissimo (o tej: stanikomania.blox.pl/2011/05/Czy-pancerniki-gryza-mimozy-czyli-slow-kilka-o.html )
30 września 2011 at 23:09moniach_1
Ja mogę tylko pochwalić Samanty z pionowym szwem jako wyjątkowo prostożkowe i dobrze leżące, a mam dwie. Mistrzami podtrzymania nie są, ale przy stosunkowo samonośnym biuście leżą naprawdę ładnie. I chyba im nowszy model tym ściślejszy obwód, ponoć się poprawili w tym względzie.
2 października 2011 at 15:25winter76
Amstel z Samanty powalił mnie na kolana 🙂 Piękny, cudny i czemuż go mieć nie mogę 🙁
8 października 2011 at 12:06ptasia
Jeszcze takie zielone znalazłam http://www.asos.com/Elle-Macpherson-Intimates/Elle-Macpherson-Intimates-B–G-Dentelle-Underwired-Bra/Prod/pgeproduct.aspx?iid=1843920&cid=4998&Rf-300=1931&sh=0&pge=0&pgesize=20&sort=-1&clr=Jetgreen Niestety ten model nie dla mnie, ale np. moja koleżanka uwielbia (1szy dostała po mnie :). I jeszcze jest zielone Melody http://www.bravissimo.com/products/lingerie/sensational-sets/melody-balconette-bra/teal/pnm2te/?criteria=melody&show=16&sort=1 chyba, że to bardziej niebieski?
13 października 2011 at 11:07kasica_k
Ten Elle Macpherson jest śliczny… Widziałam go na Figleavesach. Ale jestem okropnie obrażona na tę markę, odkąd wypróbowałam to:
stanikomania.blox.pl/2011/04/Skylight-nie-calkiem-niebianski.html
Tak czy owak, to faktycznie kolejny dowód na to, że zielony jest in 🙂
Melody moim zdaniem można do zielonych w typie zimnym, jeśli to ten sam kolor, co wcześniej Harmony Teal. No, przynajmniej ja widzę w niej więcej zieleni niż niebieskiego, ale to jest indywidualne 🙂
13 października 2011 at 23:42brabella
Poczuliśmy się wywołani do tablicy w kwestii Lilly, a dokładnie dostępności zdjęć. Trochę czasu minęło, ale mam przyjemność zaprezentować autorskie zdjęcia tego jesiennego stanika od Dalii. Mam nadzieję, że tym razem ilość ujęć będzie zadowalająca. Można je oglądać na http://www.brabella.pl
Pozdrawiam
12 listopada 2011 at 10:38kasica_k
Dziękuję za informację – rzeczywiście teraz widać ją znakomicie 🙂
14 listopada 2011 at 02:08Zajrzyjcie: brabella.pl/pl/n/15
fanka zieleni
Od marca Dalia będzie oferować zielony stanik w trzech krojach 🙂
14 grudnia 2011 at 11:37weekend.pb.pl/2526171,10445,zimowe-rozwiazania-dalii