[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
III Salon Bielizny – foto ekstrakt 🙂
Salon Bielizny odbył się w tym roku już po raz trzeci i również tym razem udało mi się być obecną na tym niewątpliwie już bardzo ważnym dla polskiego bra-biznesu wydarzeniu 🙂 Pierwsze wrażenie: impreza rośnie. Wzrosła nie tylko liczba ciekawych z naszego punktu widzenia wystawców (w tym roku pojawiły się m.in. wcześniej nieobecne firmy Nessa, Samanta, Dama Kier, Mat, Bestform), ale i odwiedzających – przez niemal cały dzień w łódzkim Centrum Promocji Mody kłębił się tłum, a w godzinach szczytu nie było wcale łatwo o swobodny dostęp do wystawianych cudeniek.
W CPM spędziłam całą sobotę 15.10, a i tak nie udało mi się dotrzeć wszędzie. Tu i ówdzie już słychać było głosy, że targi dobrze byłoby podzielić na dwa dni. Rzeczywiscie trudno w czasie jednego dnia pogodzić obecność na prelekcjach (zdążyłam być na trzech, plus pokaz, choć chętnie wpadłabym na jeszcze kilka) ze zwiedzaniem stoisk i rozmowami z przedstawicielami firm. Wydłużenie czasu targów pewnie spowodowały jeszcze większy rozrost imprezy. Być może nadejdzie czas, gdy zobaczymy tam wszystkie liczące się na polskim biu-rynku marki 🙂
Większość firm miała na wieszakach dwie kolekcje: obecną jesienno-zimową oraz prototypy modeli planowanych na przyszłą wiosnę. Szkoda, że znowu nie wszyscy dysponowali już wiosennymi katalogami. Towaru jednak było mnóstwo. Podoba mi się kierunek, w którym najwyraźniej zmierza oferta naszych firm nastawionych na szeroką rozmiarówkę. Coraz więcej modeli miękkich w stosunku do królujących jak dotąd półusztywnianych (semi-soft). Co prawda bardzo daleko jeszcze do przewagi miękkości nad sztywnością (miłośniczki „semisoftów” mogą spać spokojnie), ale zwolenniczki miękkich miseczek będą miały coraz większy wybór, zarówno w strefie dużych (klasyczne modele balkonetek z trzech części, plus coraz popularniejsze side-supporty), jak i średnich biustów (modele miękkie z pionowym cięciem).
Wzornictwo jest coraz odważniejsze – coraz mniej mdłych łączek, coraz więcej wyrazistych wzorów w nasyconych kolorach. Same kolory to kolejna dziedzina, w której dużo się dzieje. Polskie firmy nie boją się już kontrowersyjnych wcześniej neonów czy odcieni zieleni. W kolekcjach można znaleźć już właściwie wszystkie barwy tęczy. Wielobarwne nadruki spotykają się z kolorowymi haftami, błyskają ozdoby i metaliczne nitki.
Jeśli chodzi o materiały – cieszy mnie coraz większa popularność dzianiny typu simplex w dołach miseczek. Jest to bardzo stabilny materiał, dobrze trzymający biust, matowy lub z satynowym połyskiem, może być haftowany lub drukowany. Coraz częściej też pojawia się pianka typu spacer.
Duże róże
Wśród nadruków nadal dominowała klasyczna flora, z pewną domieszką fauny 🙂 Delikatne, mdłe rzuciki jakby schodziły już na dalszy plan, choć wciąż jest ich sporo. Mój wzrok najmocniej przykuwały duże, kontrastowe i efektowne kwiaty, często róże (choć nie tylko). Dużymi kwiatami rozkwita zwłaszcza Ava, Nessa, Lupoline. Wzorów w tym stylu dotychczas szukałyśmy głównie w markach brytyjskich, takich jak Freya czy Panache, wiosną znajdziemy je też w rodzimych produktach.
Ava – Evita, wersja side-support (wiosna 2017)
Ten sam wzór w wersji półgorsetowej (longlajn! 🙂
Ava – Julieta, wersja semi-soft (wiosna 2017). Konstrukcyjnie przypomina jesienną Shirley.
Nessa – model Vanessa (jesień)
Vanessa w akcji na prezentacji Dobrej Kreacji 🙂
Herbaciane róże by Gaia (wiosna 2017)
Róże by Lupoline (wiosna 2017). W tej i kilku innych liniach dostępne są też koszulki z wbudowanym biustonoszem (takim jak ten – w szerokiej rozmiarówce miseczek, ale z obwodami od 70).
Lupoline – jeszcze jedna wiosenna łączka
Kinga – deseń co prawda z innej „beczki” wzorniczej, ale szkoda byłoby go nie pokazać 🙂
To zwierzę mnie bierze!
To wprawdzie jedyna pantera, z którą spotkałam się bliżej, ale przyznacie – warta uwagi (w kolekcji Avy na wiosnę jest jeszcze jeden panterkowy model). Jak na polską firmę, jest to wzór odważny. Skojarzył mi się z niedawną panterkową wersją modelu Chi Chi marki Sculptresse. Wystąpi wiosną w wersji miękkiej side-support (mój ulubiony krój w Avie) oraz w modelu półusztywnianym.
Różowa pantera Avy w wersji miękkiej 🙂 Model ten zdobi okładkę katalogu na wiosnę 2017.
Szmaragdy i szafiry
Trudno było nie zauważyć obfitości szmaragdów i malachitów, niekiedy z domieszką odcieni szafirowych. Większość z nich to jeszcze kolekcja jesienna.
Ava – miękka balkonetka zapowiadana na wiosnę
Nessa – Letizia
Gorsenia – na pierwszym planie Nathalie z kolekcji jesiennej (miękki, z dołem miseczki z dzianiny simplex)
Gorsenia – Selena z kolekcji jesiennej (hafty wzbogacone metaliczną nitką, dolna część miseczki z satynowego simplexu)
Kinga – półusztywniany Sapphire I (jesień)
Kinga – Sapphire III, miękki half-cup (do miseczki H w obwodzie 80)
Nessa – Klara
Kolorowa odwaga
Neonowe ombre, limonka na kawie z mlekiem, niebieski z czerwonym – nasi projektanci już chyba niczego się nie boją. Nareszcie.
Gorsenia – sensacyjne neonowo żółto-zielono-szmaragdowe ombre z kolekcji wiosennej (niestety, nie będzie dostępne w moim rozmiarze)
Gorsenia – neon w oranżach (wiosna 2017)
Ava – limonka na kawie z mlekiem 🙂 Wiosna 2017.
Piksele i akwarele
„Maziajki”, które odkrywałyśmy już w kolekcjach firm z UK na przyszłą wiosnę, przyjmują się także u polskich producentów. „Piksele”, ślady deszczu na szybie… Ja zwykle z przyjemnością zauważam, że motywy znane ze swiatowych marek trafiają także do Polski – znaczy to, że nie zamykamy się na świat, choć część z Was pewnie trochę bawi ten owczy pęd, do którego w dużej mierze sprowadza się moda 🙂 Piksele jednak cieszą oko bez dwóch zdań 🙂
Gaia – model z linii Maxi, wiosna 2017
Gaia, wiosna 2017
Mam miseczkę haftowaną…
Polscy producenci nie boją się kolorów w hafcie. Efektowne, kontrastowe czy wielokolorowe hafty wybijały się na pierwszy plan w Gorsenii, gdzie towarzyszyła im często metaliczna błyszcząca nitka. Haftami stoi Ewa Bien (choć większość jest jednobarwna), Samanta (której niestety nie zdążyłam już dla Was zarejestrować – gdy wreszcie dotarłam na stoisko, było ono już zwijane 🙁 ), podobnie Kris Line (z którym miałam ten sam problem) 🙂 Powyżej miałyśmy już przykład efektownego haftu z Nessy. Najczęstszy motyw haftów stanowią kwiaty (i trochę już nudzi mnie ta dominacja flory…). Jeśli chodzi o stylistykę, haftowane modele budzą we mnie często skojarzenia słowiańsko-folkowe. Hafty, mam wrażenie, wypierają u nas koronki.
Ewa Bien – model z kolekcji wiosennej
Ewa Bien – model z kolekcji wiosennej
Gorsenia – model Lisa z kolekcji jesiennej
Gorsenia – model Miriam z kolekcji jesiennej (miękki half-cup do miseczki H w obwodzie 75)
Gorsenia – jeszcze jeden miękki halfiak (jesień). Uwaga na haftową aplikację na mostku 🙂
Kris Line – model Judith z kolekcji wiosennej
Kris Line – model Carmen, kolekcja jesienna
Spejsery i mouldy
Już w zeszłym roku nasze firmy zaczęły wyraźnie interesować się materiałem spacer foam, nazywanym też pianką 3D tudzież dzianiną dystansową. Materiał ten jest stosowany coraz częściej, choć wciąż rzadko trafia do modeli dla dużych biustów (przynajmniej takich jak mój ;-). W zeszłym roku gwiazdą targów był model Anna firmy Nipplex w bazowym beżu, który udało mi się dopasować także dla siebie. W tym sezonie Nipplex oferuje nam Anitę – oparty na Annie granatowy model z gipiurowymi ozdobami. Jestem na „tak” i czekam na więcej kolorów 🙂
Nipplex – Anita (jesień 2016). Czarne elementy są tylko w próbce – w produkcji także mają kolor granatowy.
Spejserowe były też np. bezfiszbinowe modele marki Kris Line, prezentowane przez Dobrą Kreację na prelekcji dotyczącej bezfiszbinowych modeli, niestety ich rozmiarówka nie imponuje (do miseczki G, ale tylko w obwodzie 65 – im wyżej, tym miseczek mniej).
Bezfiszbinowce Kris Line
„Paseczkowce”
Niestety Gorsenia nie szykuje nam nowej wersji Evity na wiosnę, choć twierdzi, że z tak dobrze sprzedającego się modelu nie zrezygnuje. Trend paseczkowy pojawia się także w innych markach i to wreszcie nie tylko w małych rozmiarach.
Kinga – Amarelo II (jesień), rozmiarówka duża. Dziękuję szefowej firmy za pomoc w prezentacji 😉
Kinga – po lewej Onyx I, push-up paseczkowiec z kontrastowymi lamówkami
Lupoline – push-up z dopinaną ozdobą paseczkową (wiosna 2017)
Lupoline – do tego modelu dostępnego w dużych rozmiarach miseczek także będzie możliwość dopięcia ozdobnych paseczków
Bez drutu
Rzut okiem na polską (i nie tylko) ofertę bezfiszbinową zaserwowała nam Dobra Kreacja na prowadzonej przez siebie prelekcji. Kasia Sałata zwróciła uwagę na fakt, że są wśród noszących staniki osoby, które z różnych względów jednak nie mogą lub nie chcą nosić modeli na fiszbinach, nawet jeśli proponuje się im odpowiednie fiszbinowce we właściwym rozmiarze. Brafitterki nie mogą ignorować ich potrzeb. Prezentowane przez Kasię modele takich firm, jak Konrad, Anita, Kris Line i Naturana trochę zaprzeczały stereotypowi bezkształtnego, słabo podtrzymującego bezdrutowca. W moim odczuciu jednak wciąż najlepsze efekty tego typu modele dają na niedużych i średnich biustach. Kasia zresztą słusznie zwróciła uwagę na brak oferty bezfiszbinowej w naprawdę dużych rozmiarach miseczek.
Miękkie bezfiszbinowce polskiej marki Konrad
Bezfiszbinowce marki Anita
Znany nam już dobrze bezfiszbinowy model do karmienia firmy Panache
Zwrot w stronę komfortu i luzu jest trendem światowym, co mnie osobiście bardzo cieszy. Może w końcu przestaniemy czuć aż taką presję w kierunku jedynego słusznego kształtu podniesionego i okrągłego biustu? 🙂 Przyznam, że bardzo chętnie nosiłabym naprawdę ładne i wygodne bezfiszbinowce, wciąż jednak przeważnie wygodniej jest mi z drutem.
Przypuszczam, że ciekawsze niż gładka bazówka, trendowe bezdrutowce będą teraz częściej pojawiać się w kolekcjach. Mamy już pierwsze jaskółki.
Gaia – bezfiszbinowiec z kolekcji wiosennej
Plus size
Kolejny interesujący pomysł Gai – biustonosz o kroju przywodzącym na myśl full-cupy stosowane przez marki typowo plus-sajzowe, takie jak Elomi czy Sculptresse. Nie jest mi jeszcze znana rozmiarówka tego modelu, chętnie też zobaczyłabym go na naprawdę pełnej figurze.
Nawiasem mówiąc, marka Sculptresse była także obecna na targach – w stoisku Panache prezentowana była wiosenna kolekcja tej marki, można było zobaczyć ją także „nabiustnie” dzięki obecności pięknej krągłej modelki. Model Sculptresse pojawił się także na prezentacji brafittingowej Dobrej Kreacji.
Stoisko marki Panache, po lewej – modelka prezentująca model Chi Chi marki Sculptresse (wiosna 2017)
Sculptresse – model Candi (ten szafirowy). Przydałaby się i tu modelka o większych wymiarach 🙂
Sportowce po polsku
Kris Line szykuje kolekcję sportowych biustonoszy – rzuciłam na nie oko trochę już niestety w pośpiechu, bo do stoiska tej firmy trafiłam dopiero pod koniec targów. Wizualnie prezentują się ciekawie. Niestety w dotyku wydały mi się dość rozciągliwe, zwłaszcza ramiączka. Nie wiem na razie nic o rozmiarówce – katalog, który dostałam, milczy na ich temat. Ale to super, że polskie firmy przymierzają się do tematu sportowej bielizny. Życzę im zbliżenia się do jakości brytyjskiej konkurencji. O rosnącej popularności biustonoszy sportowych i trendach stylistycznych w tej dziedzinie sporo mówiła też Cecile Vivier-Guerin na wykładzie o trendach w bieliźnie.
Sportowce z Kris Line (do tego zdjecia przypadkiem załapał się też ciekawy geometryczny haft 🙂 – to Marietta, propozycja Krisa na wiosnę 2017).
A tu już sportowce nie z Polski, a z niemieckiej firmy Anita. Świetnie, że w prezentacji brały udział modelki w dojrzałym wieku.
Prezentacje
Spośród dostępnych w czasie Salonu prelekcji wybrałam trzy: „Najnowsze trendy bieliźniane” (Cecile Vivier-Guerin), „Esencja sezonów – nowości i bestsellery”, czyli pokaz nowości i bestsellerów wystawców przygotowany przez Dobrą Kreację, prezentację brafittingową „Biustonosze bezfiszbinowe” przygotowaną również przez Dobrą Kreację, oraz oczywiście obejrzałam pokaz 🙂
Prezentacja o trendach była bardzo ciekawa dla każdej ofiary mody 😉 a także z pewnością dla projektantów i sprzedawców bielizny, także dzięki pięknym ilustracjom. Niestety prelegentka mówiła bardzo szybko i biedna tłumaczka nie bardzo nadążała za tokiem jej wypowiedzi. Po krótkim czasie uznałam, że lepiej rozumiem wykład po francusku niż jego tłumaczenie na polski – mimo że moja francusczyzna jest już nieco zardzewiała – i zrezygnowałam ze słuchawek. Nie mam tu pretensji do tłumaczki, a bardziej do prelegentki – osoba prowadząca wykład w języku obcym dla swoich słuchaczy powinna mieć umiejętność robienia przerw i mówienia w taki sposób, by tłumacz miał szansę przełożenia jej wypowiedzi.
Prelekcja „Najnowsze trendy bieliźniane” (Cecile Vivier-Guerin)
Jeden ze slajdów prezentacji o trendach. Było ich mnóstwo i naprawdę cieszyły oko.
Dobra Kreacja sprawiła się znakomicie zarówno podczas dużej prezentacji „Esencja sezonów”, jak i prelekcji prowadzonej w bocznej salce. W przypadku tej drugiej rozczarowały mnie warunki – tłum słuchaczek stał ściśnięty w słabo wentylowanym pomieszczeniu, modelki przebierające się w kolejne biustonosze musiały z trudem przeciskać się przez tę ciżbę, by dotrzeć na malutką scenę. Dobra Kreacja zasługuje na lepsze warunki pracy, a jej słuchaczki – odbioru 🙂 Atmosfera była jednak świetna.
„Esencja sezonów” odbyła się już na dużej sali. Kasia prezentowała po 2-3 najciekawsze modele z oferty każdej z obecnych na targach bra-marek, zwracając szczególną uwagę na ich konstrukcje i zalety z punktu widzenia brafittingowego. Prezentacji towarzyszły slajdy ze zdjęciami modeli oraz rozmiarówką każdego z nich. Uczestniczyły w niej trzy modelki, każda o innej sylwetce i rozmiarze, choć mnie znowu brakowało tu naprawdę dużego biustu, takiego w okolicy polskiego L 🙂 Może wciąż zbyt mało jest w ofercie polskich firm modeli „dających radę” przy wymiarach z tej strefy? Ucieszyła mnie za to bardzo obecność modelek w dojrzałym wieku i Amazonek. Było je widać także na pokazie. Super!
Prezentacja Dobrej Kreacji: marka Samanta. Jeśli ktoś siedział daleko od sceny, zbliżenia „nabiustne” modeli można było obejrzeć także na umieszczonych pod sufitem telebimach. Mnie zaś całkiem nieźle służył teleobiektyw 🙂
Wspaniałe kobiety prezentują markę Amoena, przeznaczoną dla kobiet po operacjach piersi
Na scenie biustonosz z odpinanymi ramiączkami firmy Ava
Suma wrażeń
Z jednej strony jestem wciąż oszołomiona obfitością wrażeń z targów, z drugiej mam niedosyt – nie zdążyłam dokładnie przyjrzeć się ofercie wszystkich marek, bo zwyczajnie nie starczyło mi czasu. Żeby zdążyć, musiałabym zrezygnować z przynajmniej jednej prelekcji, co też mi się nie uśmiechało. Dwudniowe targi, albo dodatkowy dzień na same wykłady – to mogłoby rozwiązać problem 🙂
Być może pamiętacie, jak w relacji sprzed dwóch lat pisałam o unoszącym się nad targami „duchu brafittingu” 😉 Po dwóch latach od pierwszej edycji Salonu odnoszę już wrażenie, że zarówno pojęcie brafittingu, jak i jego podstawowe zasady przestały być dla uczestników targów czymkolwiek nowym. Prelekcje i prezentacje brafittingowe są zwykłym, obowiązkowym elementem tej imprezy i chyba nie było już w całym CPM osoby, która nie praktykuje w jakiś sposób brafittingu w codziennej pracy, czy to w sklepie, czy też jako pracownica bądź pracownik firmy produkującej biustonosze. Pomijam tu firmy specjalizujące się w innych elementach bielizny, których na targach była mniejszość – Salon Bielizny to przede wszystkim impreza bra- 🙂 Wielka w tym zasługa obecności na targach Dobrej Kreacji, czyli Kasi Sałaty (o tym, jak przebiegają szkolenia brafittingowe Dobrej Kreacji w firmach bieliźnianych, przeczytacie tutaj). Salon Bielizny staje się konferencją brafittingową połączoną z targami – dla mnie, jako stanikomaniaczki, to świetny kierunek 🙂
Ciekawa jestem, jak się zapatrujecie na targowe propozycje naszych firm? A może są wśród Was odwiedzające Salon? Co zainteresowało Was najbardziej? Czy też uważacie, że Salon Bielizny powinien się dalej rozrastać w czasie i przestrzeni? 🙂
Na zakończenie dziękuję organizatorkom i organizatorom Salonu Bielizny za zaproszenie! Pozdrawiam też wszystkie bra-bizneswomen, które spotkałam w Łodzi, w tym specjalne pozdrowienia dla firmy Gorsenia, która ugościła mnie w swojej siedzibie w przeddzień Salonu, co zaowocowało mnóstwem przymiarek miękkich modeli (efekty możecie zobaczyć na instagramie). To nie koniec relacji – napiszę jeszcze oddzielnie o pokazie 🙂
8 komentarzy
yaga7
Dzięki za relację :)))
Sporo fajnych modeli i wzorów, na pewno będę polować na semi-softy Avy (panterka jest świetna, będzie moja, ten drugi na bazie Shirley pewnie też), mam też nadzieję, że może coś z innych firm mi podpasuje.
24 października 2016 at 21:24Czy mierzyłaś kiedyś Nessę? Bo widziałam parę fajnych wzorów, ale z drugiej strony czytałam o wąskich fiszbinach, więc jakoś nie ryzykowałam.
magdalaena1977
A czy firmy mówiły coś o dostępności swoich produktów? Bo tak sobie patrzyłam na te cudeńka, zaczynałam się ślinić 😉 i jednocześnie uświadamiałam sobie, że zapewne nic z tego nie trafi w moim rozmiarze do stacjonarnych sklepów. A i w internetowych królować będą bazowe kolory.
24 października 2016 at 21:43kerima
Salon odwiedzam od pierwszej edycji . Impreza rozrasta się z każdym rokiem . To bardzo dobrze . Tylko tutaj można zapoznać się z kolekcjami różnych firm ,porozmawiać z producentami , konstruktorkami , projektantkami . Jestem fanką polskich firm . Śledzę ich rozwój od kilku lat . Jeśli chodzi o konstrukcje ,design nastąpił milowy krok do przodu . Mam nadzieję ,że coraz więcej firm będzie pokazywało się na targach. Incognito był m.in. właściciel Corina. Zgadzam się ze Stanikomanią ,że impreza powinna już być rozłożona na dwa dni . Niestety nie dało się obejrzeć wszystkich kolekcji i uczestniczyć w prelekcjach .Odnosząc się do wypowiedzi magdalaena1977. Kolekcje polskich marek można spotkać w sklepach . Mój Salon jest tego przykładem. Klientki tęsknią za wzorem i kolorem . Oczywiście baza jest podstawą . Obecnie jeśli chodzi o większość polskich biuściastych firm pewną barierą są hurtownie . To pracownicy hurtowni (branżystki ) decydują o tym co pojawi się hurtowni i idąc dalej w sklepach . Takie spotkania jak w Łodzi powodują ,że właściciele sklepów zapoznają się z ofertami . Wywierają bezpośrednie naciski na producentów i hurtownie. Bardzo dobrym przykładem jest kwiatowy model Avy Flowery . Hurtownie bały się kontraktacji tego modelu . Model wzbudził bardzo duży entuzjazm na Targach w Łodzi w 2015 roku . Okazał się hitem kolekcji . Osobiście uważam ,że Panie z większym biustem mogą się czuć dopieszczone przez polskie firmy . Oczywiście nie mają jeszcze takiej rozmiarówki jak Panache czy Ewa Michalak . Jednak niewiele od nich odbiegają . Dzięki lobbingowi ta część Klientek ma duże pole wyboru . Na dzień dzisiejszy brakuje różnych konstrukcji na mniejsze biusty . Wybór konstrukcji w rozmiarach 80,85,90,95,100 B,C jest naprawdę niewielki . Widzę tutaj duże pole do popisu dla polskich firm . Myślałam ,że może ukłon w stronę mniejszych biustów zrobi Nipplex . Jednak także ta firma idzie z trendem “większych biustów”. Bardzo cieszę się ,że Dobra Kreacja zwróciła swoją prelekcją uwagę na biustonosze bezfiszbinowe . Uważam ,że będą coraz częściej poszukiwane przez Klientki .
25 października 2016 at 09:15yaga7
Magdalaena, nie wiem, jak z innymi firmami, ale taka Ava czy Gorsenia jest bezproblemowo dostępna internetowo w różnych sklepach w całej rozmiarówce i kolekcji. Gaia zresztą też.
25 października 2016 at 10:03kasica_k
@yaga7, moja znajomość z Nessą jest dawno nieodświeżana 🙂 Zrobiłam 3 lata temu notkę o dwóch modelach, jednak od tamtego czasu firma ogromnie się rozwinęła. Wtedy fiszbiny były na mnie ogólnie za wąskie i za krótkie. Na wiosnę tego roku przymierzyłam jeden z modeli w Brabirdsach w Białymstoku, i też był dla mnie za wąski (z gatunku “mogę ponosić dla dobra nauki, ale krótko” :). Na targach rozmawiałam z przedstawicielami firmy (bardzo mili ludzie, pozdrawiam przy okazji 🙂 ) i wylewałam swoje fiszbinowe żale. Może coś się zmieni dzięki temu?
@magdalaena – @kerima odpowiedziała Ci za mnie (dzięki! :-). Czynnikiem ograniczającym dostępność odważniejszych wzorów są hurtownie, mam nadzieję i chyba wiele na to wskazuje, że sytuacja będzie się zmieniała i oferta będzie coraz lepiej dostosowana do różnorodnych potrzeb klientek (trzeba pamiętać, że całkiem pokaźna ich część kupuje głównie bazę, ale są też klientki na kolory), dzięki między innymi Salonowi. Wokół stoisk Nessy czy Avy kłębiło się mnóstwo zainteresowanych, co budzi nadzieję, że kolekcje jednak będą trafiały w Polskę. I dodam za @yaga7, że może zależy to od marki, ale w necie większość kolekcji jest dostępna. Mamy Kontri, gdzie teraz królują jesienne kolekcje Avy, Gai, Gorsenii, niektóre z firm mają też e-sklepy firmowe. Stacjonarnie to inna bajka – powiem szczerze, że stołecznych sklepów nie śledzę uważnie, ale wiem, że w mniejszych miejscowościach bra-sklepy często prowadzą tylko i wyłącznie marki polskie. I są to sklepy brafittingowo uświadomione, z ambitnymi i fachowymi właścicielkami, które wprost mówią, że klientek z okolicy nie stać na marki brytyjskie, muszą więc polegać na polskich. Może to tam trzeba szukać awangardy polskich kolekcji 🙂
25 października 2016 at 17:59kasica_k
@kerima, co do małych biustów – co myślisz o Sapph? To co prawda firma nie polska, a holenderska, ale widziałam u nich naprawdę ładne rzeczy. Niestety na małobiuściastym brafittingu za słabo się znam, by móc ocenić, na ile to oferta trafiająca w polskie biu-potrzeby. Dziękuję za bardzo ciekawy komentarz. Bardzo mnie ciekawi, jak odbierają Salon jego najważniejsze adresatki i adresaci, czyli osoby prowadzące sklepy, no i sami producenci czy dystrybutorzy.
25 października 2016 at 18:03kerima
Niestety nie pracowałam nigdy na produktach Sapph . W Łodzi nie odwiedziłam stoiska tego producenta . “Rzuciłam” tylko okiem i poszłam dalej .
26 października 2016 at 19:33yaga7
Dzięki za info o Nessie.
Zamówiłam sobie z ciekawości jeden modeli i niestety nie dla mnie. Fiszbiny nie tyle wąskie, ile krótkie pod pachą, boczek też niski, wszystko się wylewa. Ewentualnie za niedobry rozmiar (mierzyłam taki, jak z Gorsenii czy Avy), może powinnam mieć ciaśniejszy obwód (bo taki dość luźny był) i większą miskę. Może następnym razem 🙂
26 października 2016 at 21:21