Dziś wszystkie Dzieci obchodzą swój Dzień, a my z tej okazji celebrujemy dziecięcą radość życia i tworzenia, którą zachwyciłyście nas (i zachwyciliście), tworząc fantastyczne prace konkursowe! Włożyliście w nie tyle pomysłowości, energii i pracy, że wyłonienie laureatek i laureatów było prawdziwym wyzwaniem dla entuzjastycznych jurorek 🙂 (co jednak nie ostudziło naszego entuzjazmu, a wręcz przeciwnie!)
Częściowo – ale tylko częściowo – z kłopotu wybawiła nas decyzja firmy o zwiększeniu puli nagród, dzięki czemu są one nie tylko nieco wyższe, ale i zwiększyła się liczba wyróżnień. Niestety nie udało się wyróżnić wszystkich… Mamy jednak nadzieję, że nasze Kreatorki i Kreatorzy zechcą wziąć udział w kolejnych konkursach i że udział w tym pierwszym był dla Was co najmniej równie przyjemny i inspirujący, jak dla nas – oglądanie Waszych dzieł!
Dzieła te przeniosły nas w krainę wyobraźni. Zabrałyście nas do egzotycznych krajów, do świata dziecięcych marzeń, do sielskiej krainy przyrody i do dżungli wielkiego miasta. W swoich obrazach i fotografiach i tekstach przywołałyście wspomnienia przeszłości i uroki tradycji, utrwaliłyście też ulotne elementy teraźniejszości, pokazując, jak bardzo inspirująca może być codzienność. A nade wszystko dałyście dowód, że nawet tak zwykła (niezwykła?) rzecz, jak bielizna, może stać się wyrazem naszych pragnień i dążeń. W końcu większość z nas lubi otaczać się przedmiotami, które współgrają z nami, z naszym wewnętrznym rytmem. A bielizna jest nam, w pewnym sensie, najbliższa 🙂
Ale dość wstępów – przejdźmy do nagród!
Kategoria I
Nagrodę Główną (450 zł) otrzymuje Cissnei za różnorodną i barwną kolekcję, z której szczególnie mocno przemówił do nas model „Adventure” 🙂 Całość widoczna w poniższej galerii:
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Opisy poszczególnych modeli można zobaczyć po kliknięciu w każdy z obrazków w czasie oglądania wersji pełnoekranowej, a ich komplet można przeczytać [tutaj].
Wyróżnienia (300 zł) otrzymują:
Czikiratka za pracę „Me serce bije mocniej” [opis], która chwyciła nas za serce! To kolejna artystka, która zachwyciła nas różnorodnością prac.
Biały Vilk za pracę „Freya U-boot” [opis], pełną mocy i romantyzmu:
Ludeczka za kolekcję „Indian Passions” [opisy], pełną skarbów egzotycznej kultury:
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Kategoria II
Nagrodę Główną (450 zł) otrzymuje Zanna za pracę „Ballada o Dolly Dopasowanej trzynastozgłoskowcem z patriotyczną średniówką”, gdzie zaskakujący obraz ilustruje nie mniej zaskakujące dzieło literackie. Kasicy podobał się szczególnie pierwiastek konsumencki zawarty w jego treści 🙂
Oto wszystkie prace Zanny z tej kategorii:
[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]
Wyróżnienie (300 zł) otrzymuje Nephthys – za powiew wolności, czyli Freeyadom! [opis]
Wyróżnienia specjalne
Oprócz wymienionych wyżej nagród przyznajemy 10 specjalnych wyróżnień dla autorów szczególnie ciekawych prac (szkoda, że nie 20 – mówi jedna Kasia, a druga jej przytakuje :-). Wyróżnienie wiąże się z otrzymaniem upominku w postaci pareo marki Freya. Wyróżnienia otrzymują:
– Roksana_bianka za pracę, dzięki której wiemy, jak dobrze wyglądać nago 🙂
– Nathd – za świadomą kobiecość w każdym momencie życia
– Czikiratka – za wieloaspektowość świata, wyrażoną nie tylko obrazem, ale i słowem!
– Gekon-factory – za kosmiczny projekt, a zwłaszcza za wyjątkowo uroczy opis
– Lady Freakish – za energię ludowego motywu
– Sybla – za groźny urok smoka
– Zanna – za projekt nawiązujący do polskiej szkoły animacji, z tajemniczym Ryboptakiem
– Megane – za rajskiego motyla
– Lagrandaja – za… wisienki! 🙂
– NM – za mistrzowskie wykorzystanie obrazu mistrza
W sprawie odbioru nagród i upominków ze wszystkimi nagrodzonymi skontaktuje się w najbliższym czasie firma b.style.
Wasze pomysły
Chyba nie muszę już dodawać, że oglądając galerię Waszych prac widzę znacznie więcej ciekawych pomysłów, niż udało nam się nagrodzić. Myślę, że niejeden projektant mógłby wyciągnąć z prac konkursowych ciekawe wnioski. Stanowią one też wartościową informację dla dystrybutorów marki, pokazują bowiem, jaki jest jej odbiór wśród polskich klientek, jakie budzi skojarzenia i emocje.
Zachęcam Was do podzielenia się tym, co szczególnie przykuło Waszą uwagę, a sama zwierzę się z tego, co wpadło mi w oko 🙂
Bardzo mi się podobał przewijający się w różnych postaciach motyw przygody, podróży, ruchu i wolności. Cissnei lubi podróżować pociągiem, Sylwia pędzi szosą znikającą za horyzontem, a Czarna_zmija kocha żagle… Czuje się ten powiew wakacji 🙂 Nasza bielizna towarzyszy nam w ruchu, powinna więc dawać nam swobodę. Komfort i podtrzymanie, a do tego szczypta koloru i jakiś zawadiacki motyw. Kto powiedział, że piękna bielizna jest tylko po to, byśmy mogły w niej „leżeć i pachnieć”?
Przygody chętnie przeżywamy wśród przyrody 🙂 Oprócz tradycyjnej bujnej flory na Waszych projektach zaroiło się od fauny. Podpatrujemy susły, bawimy się z kotami, zachwycają nas egzotyczne ptaki, motyle, fascynują tajemnicze smoki. Motyw ptaków i piór ptasich (np. na projektach Marmelli) to także skojarzenie z lotem i wolnością. A miejska przygoda? Tylko w miejskiej dżungli!
Po emocjach przygód chętnie odpoczywamy, rozkoszując się szarlotką w ogródku, jak z fotografii Malii, albo po prostu domowym zaciszem, pełnym wspomnień, jak ze zdjęcia i opowieści Alicji. Delektujemy się smakami – nęcą nas słodkie babeczki albo orzeźwiające cytrusy.
Długo można by snuć tę historię, którą opowiadają nam… projekty biustonoszy!
Nie byłabym stanikomaniaczką, gdybym nie zwróciła szczególnej uwagi na innowacje formalne. W wielu projektach pojawiły się niesamowite detale. Na mostkach zawisła nie tylko bogata biżuteria, ale i miniaturowy czajniczek i ptasia klatka. Ramiączka zdobią znaki drogowe albo węzły żeglarskie. Zaskakują połączenia kolorów, jak moje ostatnio ulubione – czerwonego z zielonym 🙂
Wiele projektów jest asymetrycznych, jak ten z łowickimi wycinankami – kto powiedział, że na obu miseczkach musi być to samo? Nudzą nas już tradycyjne rozwiązania – chcemy, żeby nasze biustonosze można było wiązać na różne sposoby, jak w rajsko-ptasim projekcie Zanny, chcemy nosić wzorzyste straplessy, jak ten orientalny z projektu Hekate (a w sklepach – same gładkie…) Coś mi się zdaje, że uczestniczki konkursu stworzyłyby niezły kreatywny zespół, a kolekcja przez nie stworzona byłaby skazana na sukces.
A Wy? Co najbardziej podobało Wam się w konkursowych projektach? Które z nich chciałybyście mieć w swoich szufladach?
Podziękowania
Na zakończenie jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję wszystkim uczestniczkom i uczestnikom konkursu za zaangażowanie i ogromny wkład pracy. Dziękuję także wszystkim kibicującym i komentującym.
Dziękuję firmie b.style, dystrybutorowi m.in. marek Freya, Fantasie, Fauve i Elomi, za współpracę na wszystkich polach w trakcie trwania konkursu, aktywne propagowanie konkursu oraz za nagrody dla laureatów 🙂 Szczególne podziękowania składam mojej współ-jurorce Kasi Sałacie (dzięki której powstała galeria prac na Facebooku) za entuzjazm, wkład intelektualny, oddanie idei bra-fittingu oraz przyjemne posiedzenia Jury 🙂
A na sam koniec końców – jeszcze jedno pytanie do Was: jak oceniacie cały pomysł? Czy macie ochotę na kolejne twórcze konkursy? A może już możecie podzielić się z nami pomysłami na nowe zadania konkursowe?
151 komentarzy
mmm-mm
Jakie cudenka! Chce wszystkie!
1 czerwca 2010 at 01:50urkye
Świetny konkurs:) Zawsze wiedziałam, że stanikomaniaczki mają niebanalne pomysły:D Dziewczyny stworzyły ciekawe wzory, wiele z nich bym sama chciała założyć:) Gratulacje dla wszystkich uczestniczek za fenomenalną pomysłowość! 🙂
1 czerwca 2010 at 06:57Biały Vilk
Nie spodziewałem się, że konkurs o takiej tematyce wzbudzi we mnie chęć artystycznej zabawy, a tu myk… Miałem z tego radochę. I choć nie czuję się autorką, uczestniczką, ani stanikomaniaczką, bo noszę portki i koszule zamiast balkonetek, to jestem wdzięczny za docenienie mojego pomysłu.
1 czerwca 2010 at 07:52Powodzenia dziewczyny 🙂
renulec
Zanna ruleeezzz!
1 czerwca 2010 at 09:47Jeśli w następnych konkursach Zanka będzie brała udział, to ja jestem nieustannie na JEDNO WIELKIE TAK :)))
cissnei
Bardzo, bardzo dziękuję obydwu Jurorkom za tę nagrodę, a także za możliwość wzięcia udziału w tym konkursie, co samo w sobie było fantastyczną zabawą 🙂 To dla mnie wymarzony prezent na Dzień Dziecka i niedługo przypadające urodziny 😉 Jestem tym bardziej uradowana, że wszystkie moje projekty były bardzo osobiste – niezmiernie mi więc miło, że podobają się nie tylko mnie.
Wielką przyjemnością było też dla mnie oglądanie katalogu z pracami. To, co mnie w nim najbardziej urzekło, to różnorodność. Każda z nas ma własne wyobrażenie o idealnej bieliźnie, i każda z nas przedstawia to w inny sposób, to samo dotyczy różnorodnych inspiracji. Kto wpadłby na to, że stanik może przypominać okręt wojenny? 😉 Mnie osobiście najbardziej zachwycił rajski motyl, bogate wzory zainspirowane hinduskimi boginiami, oryginalne pomysły Czikiratki (czajnik!), a także pomysłowe ujęcie dwóch szarlotek na trawie 😉 Gratulacje dla wszystkich biorących udział, a producenci bielizny niech patrzą i się uczą 😉
1 czerwca 2010 at 10:28ludeczka
Ja także przyłączam się do podziękowań dla Jurorek, serdecznie gratuluję wszystkim zwycięzcom i dziękuję za wspaniałą zabawę! W taki dzień jak dzisiaj otrzymana nagroda sprawia, że choć nie jestem już dzieckiem, to jednak ta mała dziewczynka gdzieś w środku mnie skacze do góry z radości 🙂
1 czerwca 2010 at 11:14Chciałam też pogratulować wszystkim uczestnikom, bo naprawdę wiele prac było bardzo pomysłowych i zaskakujących. W kategorii “projektowej” spodobały mi się prace roksany_bianki: taki puzzlowo-zamszowy stanik w stonowanych kolorach i gorsetowy czarno-fioletowy w kwiaty. Ładne, wysmakowane projekty, ręczna praca – super! Z niewyróżnionych prac podobał mi się także stanik hibiskusowy, czterolistne koniczynki oraz “dzień i noc” (sowa boska!).
W kategorii “zdjęciowej” moim faworytem była praca zanny z motylami oraz dwie szarlotki na trawie. Żałuję, że ta druga praca nie otrzymała nagrody, bo i pomysł i wykonanie świetne, a przy okazji bardzo to wszystko apetycznie wyglądało 🙂 Spodobała mi się też praca sybli1 z summerką – zdjęcie jest takie słodko-mroczne i ma niesamowity klimat.
Ogólnie uważam, że konkursowy projekt był fantastyczny, co zresztą widać po tym, jaki miał oddźwięk 🙂 To chyba pierwszy taki konkurs i z pewnością byłoby dobrze, gdyby nie był ostatni. Już sobie wyobrażam jaką euforię wywołałaby podobna konkurencja np. w ramach marki Masquerade 😉 Wszystko to pokazuje, że środowisko okołobiuściaste jest bardzo prężne, pełne planów, pomysłów i niesamowitej energii, którą dobrze by było odpowiednio spożytkować 🙂
szarsz
U-boota kupiłabym od razu 🙂
1 czerwca 2010 at 11:56Gratuluję wszystkim nagrodzonym
ms. self destruct
Spodobał mi się motyw z nawiązaniem do Final Fantasy u Cissnei oprócz stanika inspirowanego Lulu mam wrażenie, że Flower Girl to coś, co mogłaby pod sukienką nosić Aeris 😀
1 czerwca 2010 at 12:16ludeczka
Faktycznie – sztruksowa kurteczka i guziczki pasują 🙂 Czy Aerith nie była aby kwiaciarką?
1 czerwca 2010 at 12:34cissnei
Aaa, ktoś to wykrył 😀 Macie rację 🙂 To jeszcze się przyznam do inspiracji Edeą i Terrą, a wśród niewysłanych projektów (tak, poszła ledwie połowa) znajdują się m.in. Moogle i RedXIII 😉
1 czerwca 2010 at 12:43czikiratka
Jezu, jak się cieszę! 🙂 Dziękuję! Wspaniały prezent na dzień dziecka 🙂 Teraz tylko problem gdzie nagrodę zrealizować… 😉
1 czerwca 2010 at 12:59Faktycznie miło się robi, kiedy się widzi, że prace podobają się nie tylko autorce, ale i innym. Kilka rysunków rzuciło mnie na kolana (do tego dochodziła myśl: “hej, czemu ja na to sama nie wpadłam?” :P)
Warto było 🙂
lagrandaja
dziękuję za wyróżnienie i gratuluję zwycięzcom! 🙂
1 czerwca 2010 at 13:33pierwszalitera
U-boot! U-boot! U-boot! Ahoj nowoczesnym syrenkom wszechmórz! 🙂
1 czerwca 2010 at 14:06Trochę męskiej perwersji w tym jednak jest. 😉 Pewnie ten morski wilk wyobrażał sobie przy pracy skąpo odzianą kobietę przy maszynach, ubrudzoną smarem i olejem napędowym. ;-)))
zann.a
Komentarz Renulca to substytut gara sałatki owocowej na najbliższy tydzień;D (zanna lubi sałatkę owocową, och!). W związku z renulcowym apelem stanowczo oznajmiam, że:
Mój Panache również szalenie do mnie pasuje, czego jestem gotowa dowieść słownie i wizualnie:D
(a nawet w tym przypadku staniki nie byłyby zdobywane na ostatnią chwilę specjalnie do zdjęcia;))
heja hej, radośnię się szalenie, om, hop hop bum:D
poza powodem oczywistym dodam:
-bo link do mojego nienagrodzonego ptakowego projektu pojawia się w tekście trzykrotnie a on sam jest duuży w zestawieniu rysunków;)
-bo dostałam wyróżnienie za ryboptaka, którego projektowałam w założeniu dla siebie, bo przecież ‘nikt poza mną nie zainteresuje się takim dziwnym wzorem’, a tu go nawet lubi na facebooku jakaś Rosjanka;)
(a ciekawa jestem, czy ktoś zauważył, że zarówno ja jak i Dolly Dopasowana w miseczce DD;) pojawiamy się na zdjęciu podwójnie; niezła była zabawa z tą podwójną ekspozycją dla uzyskania rzeczywistego alter ego;))
Muszę przyznać, że widok wzlatującej Arabelli Nephthys też mnie zaraz uśmiechał;) Natomiast zgodnie ze swoim skrzywieniem czuję niedosyt prac pozbawionych gotowych szablonów i tekstur wśród nagrodzonych projektów (chętnie widziałabym tam na przykład prace Magane); I bardzo bardzo podoba mi się wymowa zdjęcia Roksany_bianki!
W każdym razie: Kasico, dziękujmy za wszystko i więcej takich świetnych akcji!;D
1 czerwca 2010 at 14:38ludeczka
Jak dla mnie to nie Rosjanka, a zwyczajnie Magda Pałyska, tylko bukwami pisana 🙂
1 czerwca 2010 at 15:53Ale może ja się tam nie znam 😛
Malia
Gratuluje zwycięzcom!
1 czerwca 2010 at 15:56Szkoda, ze moje Szarlotki jury nie posmakowały, następnym razem upiekę makowiec;)
daslicht
U-boot jest najlepszy! 🙂
Kurcze, mogłam jednak wziąć udział, ale stwierdziłam, że “nie mam nastroju na słodkie łączki, kwiatuszki i ozdóbki”, bo z tym kojarzy mi się Freya. No to teraz mogę sobie pluć w brodę! 😉
Gratulacje dla zwycięzców! 🙂
1 czerwca 2010 at 15:57zann.a
ludeczka, żartowałam z tą rosjanką;)
1 czerwca 2010 at 16:32sunako-chan
a ja nie rozumiem czemu akurat “Adventure” 😉
1 czerwca 2010 at 16:32fatalna_jendza
A ja chciałam wziąć udział, ale niestety matury były zbyt absorbujące 🙁
1 czerwca 2010 at 17:23kasica_k
@Biały Vilk – dziękujemy. Myślę, że Twoje dzieło uprawnia Cię całkowicie do używania tytułu Stanikomaniaka 🙂 W ogóle jestem mile zaskoczona udziałem panów w konkursie (trzy projekty pochodziły od panów, choć kto wie, może jeszcze jakiś dżentelmen ukrywał się pod pseudonimem? :). Wszystkie były ciekawe i miały piękne opisy, każdy miał w sobie coś osobistego i poruszającego z naszego, damskiego punktu widzenia 🙂
@cissnei – niewysłane projekty, powiadasz! Może je pokaż? Ładnie prosimy 🙂
Wracając jeszcze do opisów – warto się w nie wczytać, bo niektóre są naprawdę znakomite i nie mniej pomysłowe niż obrazy. Zastanawiam się, czy nie należało ustanowić osobnej nagrody literackiej. Problem z nagrodami był, jak zapewne się domyślacie, taki, że było ich wciąż za mało! 🙂 Kategoria pierwsza była dużo popularniejsza od drugiej, stąd podjęłyśmy decyzję, że powiększymy pulę właśnie tam – i w ten sposób zamiast jednego wyróżnienia przyznane zostały trzy. Co nie znaczy, że nagrodziłyśmy wszystko, co miałyśmy ochotę. Cały czas szkoda mi wielu świetnych projektów, które nie dostały nagród – mnie także podoba się “dzień i noc” z sówką, albo subtelne projekty Wierzby, tak przejrzyste, że aż słabo widoczne (“w paradę” weszła nam jakość skanu – chciałabym zobaczyć oryginał!). Z innowacyjnych pomysłów na detale – jestem też fanką różowych puszków z “kociego” projektu Zmijuni (poproszę stanik z puszkiem! Albo piórkiem różowego flaminga!). Dużym sentymentem darzę też kocie zdjęcie Matyldy 😉
Kategoria fotograficzna była, ku naszemu zaskoczeniu, niezwykle trudna do oceny – wprawdzie prac było dużo mniej, ale trzymały równy poziom. Malio, Twoja szarlotka jest pyszna. Ciekawy był też projekt amores_perros (świetne wyczucie koloru) czy praca i opis Mariko… długo by wymieniać, co mi się jeszcze podobało i o czym jeszcze nie wspomniałam.
A dlaczego “Adventure”? No cóż, chyba urzekł nas ten podróżniczy klimat i czerpanie inspiracji z rzeczy bliskich, codziennych, oraz niesamowite detale (semafor na mostku! Uhu!) W tej samej kolekcji zachwyciła mnie też dżungla. Brakowało mi natomiast projektu z dużą bajecznie kolorową papugą albo tukanem, albo żyrafą 🙂
Podobała mi się wymowa wielu prac, zwłaszcza to, co podkreśliłam w notce, czyli przewijające się w wielu z nich skojarzenie z wolnością i szybkością. W końcu, co tu dużo mówić: dobra bielizna daje nam wolność – swobodę ruchów, pewność siebie. Co nie znaczy, że nie przemawiają do mnie typowo kobiece motywy, jak kwiaty czy biżuteria… Bielizna, jak kobieta, może mieć wiele twarzy 🙂
Jeszcze raz dziękuję i gratuluję wszystkim twórczyniom i twórcom. Naprawdę cieszę się, że wzięłam udział w organizacji tak inspirującego wydarzenia 🙂
1 czerwca 2010 at 17:53moon-land
Jestem zachwycona rajskimi ptakami, bo właśnie takiego powiewu świeżości i wolności w ogólnodostępnych stanikowych wzorach mi brakuje. Czegoś nadzwyczajnego, co nie byłoby łączką, zestawieniem dwóch kolorów, czy innym standarowym “motywem” (nie mówię tego o pracach nagrodzonych, bo wszystkie są świetne). Stanik-szaleństwo i stanik-obraz, wychodzący poza swoje stanikowe ramy . Rajskie ptaki kupiłabym natychmiast.
1 czerwca 2010 at 18:38marzkaaaa
Mnie najbardziej spodobał się asymetryczny smok na staniku na projekcie Sybli (niezwykły pomysł z tą asymetrią i piękna kolorystyka) i projekt Gekon-Factory(uroczy motyw wisiorka z księżycem i te błyskotki). Jak dla mnie cud miód i orzeszki…
1 czerwca 2010 at 19:32Swój urok, który też mnie oczarował ma U-boot…
cissnei
Kasico, tukany były na dżungli, tylko schowały się pod liśćmi 😉
Wrzucam linka do galerii z pracami, których w końcu nie wysłałam. W zasadzie nie ma co oglądać, dlatego też galerię nazwałam pieszczotliwie “odrzuty” 😛 picasaweb.google.pl/113541635746823932384/Odrzuty#
Chciałabym tylko jeszcze dodać, że konkurs ten nie wyczerpał moich twórczych zasobów, wręcz przeciwnie, tylko je podsycił. Szczerze mówiąc, chodzą mi po głowie kolejne projekty, Freya przestawiła mi w mózgu parę klepek i teraz wszędzie widzę inspiracje na następne staniki 😉 Ale przyrzekam, że to już koniec. Teraz muszę się wreszcie zabrać za dawno obiecanego stanikowego erpega – pamiętam o tym i na pewno kiedyś powstanie, muszę tylko zdecydować się na jedną wersję fabularną 🙂
1 czerwca 2010 at 19:59Vanilde
Przepiękna jest koniczynkowa Frey’a Netki. Właśnie o takim biustonoszu marzę po nocach, jest idealny!
1 czerwca 2010 at 20:59roksana_bianka
Ja również dziękuję z awyróżnienie 🙂 nie mogę sie doczekać nagrody… ;p
1 czerwca 2010 at 21:59sybla1
Bardzo dziękuję za docenienie :), miło znaleźć się wśród wyróżnionych, tym bardziej, że projekty były super – właściwie nie wiem, który mi się podoba najbardziej, chyba bym chciała wszystkie :P, są tak odjechane i niesamowite.
Przy okazji – pod moim rysunkiem jest nie ten podpis 🙂
1 czerwca 2010 at 22:58sbarazzina
Zanna jesteś wielka!!! Ciagle jeszcze zbieram szczękę z podłogi.
1 czerwca 2010 at 23:11Bardzo podobał mi się też projekt Roksany_biancki.
butters77
Serdeczne gratulacje dla wszystkich laureatek!!! Prace są naprawdę świetne:-)
I dziękuję Kasicy za pozytywną wzmiankę o moim projekcie w kategorii “Freya pasuje do mnie”, w którym wystartowałam incognito;-)
Raz jeszcze brawa dla wszystkich uczestniczek oraz dla jurorek!:-)
2 czerwca 2010 at 00:23maith
Panie (i Panowie) – genialne pomysły, gratuluję 🙂
To pokażę moje typy.
Podoba mi się wyznaczanie nowych trendów. I mam nadzieję, że ktoś (ktokolwiek) chociaż część z nich odważy się wprowadzić.
Jestem przekonana, że polskie wzory ludowe, w tym łowickie przyjmą się w bieliźnie. Nie wiem, która firma wprowadzi je pierwsza, ale na pewno jeszcze zrobią karierę.
Dlatego gratuluję twórczyniom tych pomysłów
http://www.facebook.com/photo.php?pid=337053&id=121932477822786
http://www.facebook.com/photo.php?pid=346901&id=121932477822786
I ten niebiesko-granatowo-folkowy, ze wspólnego kolażu 🙂
Jeśli się technicznie da, to producenci pewnie zaczną też wkrótce robić staniki z obrazami mistrzów. Dlatego kolejny plus za tę pracę
http://www.facebook.com/photo.php?pid=337027&id=121932477822786
Wejdą też z pewnością oryginalne ozdóbki, dlatego ode mnie kolejny plus za pomysł z czajniczkiem 🙂 Motyw czajniczka po środku można też łączyć np. z filiżankami na ramiączkach i z dowolnymi angielskimi materiałami – jak właśnie różne krateczki, czy kojarzące się z sielską angielską prowincją kwiatuszki. Dlatego duży plus ode mnie za zaproponowanie kolejnego trendu, który mam nadzieję też się przyjmie
http://www.facebook.com/photo.php?pid=337070&id=121932477822786
Nocne niebo to też genialny pomysł. Swoją drogą bardzo w moim stylu – pamiętam jak jeszcze jako dziecko zrobiłam furorę na balu przebierańców przebrana za… noc 🙂 Miałam długą granatową szatę i szpiczastą czapkę wróżki, a wszystko to przyozdobione gwiazdami 🙂 Inne dzieci miały klasyczne stroje (no wiecie, 50 księżniczek, 30 wróżek, takie tam). Noc była tylko jedna. I tak jak tutaj, optymistyczna. A rok później miałam już naśladowców 😉
http://www.facebook.com/photo.php?pid=351431&id=121932477822786
Bardzo fajne są też pomysły ze zwierzątkami. Koty na pewno ktoś jakoś wprowadzi.
Ciekawy jest też pomysł z flemingami
http://www.facebook.com/photo.php?pid=351431&id=121932477822786
Naprawdę ciekawe projekty ma Ludeczka.
A ze wzorów ze wspólnego kolażu to tak jak mówiłam super jest niebiesko-granatowo-folkowy, ten plunge lila i ten świetny wzór ze słońcem i księżycem. I pomysł na stanik – oczy 🙂
Materiału Zanny nie mogę dokładnie obejrzeć, bo obrazki szybko się zmieniają i wszystko zasłania podpis…
Bardzo podoba mi się artystyczne zdjęcie Roksany_bianki
2 czerwca 2010 at 02:08oraz zdjęcie retro
http://www.facebook.com/photo.php?pid=361154&id=121932477822786
maith
Biały wilku – my też nosimy spodnie i koszule (tyle że takie specjalne- uwzględniające różnicę między talią a biustem). Ale nie zamiast staników, tylko na nich (te koszule) 🙂 Swoją drogą masz ciekawy projekt z fajnym, ciepłym opisem 🙂
2 czerwca 2010 at 02:22maith
A Adventure jest bardzo fajnym projektem, chociaż na początku sprawia wrażenie sporego zamieszania. I pewnie dlatego ja bym go najchętniej rozbiła na 2, żeby w jednym były takie miseczki jak lewa, a w drugim jak prawa i w środku powtórzyła kokardkę kolejową 🙂 I takie dwa to ja chcę 🙂
2 czerwca 2010 at 02:32effuniak
Projekty przepiekne – gratuluję !
A teraz tak z punktu widzenia producenta 😉
– ludowe wzory – nie mają najmniejszych szans na sprzedaż – te z kogutkami – dla dodania pikanterii jakiemus pokazowi są świetne ale w zbycie – nie sprzedawalne
te mocno kwiatowe – kojarzą się z “wiochą”za przeproszeniem i mimo, że urokliwe – znów bez szans na zbyt
– większość zdobień typu pióra, oczy, ptaszki, piekny smok – wszyscu z przyjemnością obejrzą ale ….kupie spokojny standard bo… bo to takie okazjonalne i bedzie przeswitywać i wogle … nie no, świetne ale poprosze o ten zwykły, bez tych zdobień
– wzory obrazów – były już wykorzystane we wzornictwie jako nadruk na microfibrze – zdecydowanie nie tak pięknie gdzie jedna miska byłaby z gotową “kalkomanią” obrazu tylko w formie powtarzalnego druku – wzór sam w sobie piękny ale … pani, kto to kupi ???…. – zostało bo nawet jak trafiło do sklepu to klient indywidualny takiego nie chciał – fajne ale ja poproszę ten z tym haftem w drobne kwietuszki….
– i jest jeszcze jedna kategoria prac które nadają sie li tylko na kostiumy plażowe bo w bieliźnie takie wzory zostaną uroczą ozdobą magazynów
I taka konkluzja na koniec – papier wszystko przyjmie , wyrób – już niekoniecznie
I, żeby nie było – w moje gusta trafia większość tych przepięknych propozycji
Uważam, jako projektantka, że kreatywność jaką tu pokazały uczestniczki konkursu jest genialna !
Ale jako producent wiem, że w większości – nie do zastosowania w produkcji
2 czerwca 2010 at 06:49effuniak
Projekty przepiekne – gratuluję !
A teraz tak z punktu widzenia producenta 😉
– ludowe wzory – nie mają najmniejszych szans na sprzedaż – te z kogutkami – dla dodania pikanterii jakiemus pokazowi są świetne ale w zbycie – nie sprzedawalne
te mocno kwiatowe – kojarzą się z “wiochą”za przeproszeniem i mimo, że urokliwe – znów bez szans na zbyt
– większość zdobień typu pióra, oczy, ptaszki, piekny smok – wszyscu z przyjemnością obejrzą ale ….kupie spokojny standard bo… bo to takie okazjonalne i bedzie przeswitywać i wogle … nie no, świetne ale poprosze o ten zwykły, bez tych zdobień
– wzory obrazów – były już wykorzystane we wzornictwie jako nadruk na microfibrze – zdecydowanie nie tak pięknie gdzie jedna miska byłaby z gotową “kalkomanią” obrazu tylko w formie powtarzalnego druku – wzór sam w sobie piękny ale … pani, kto to kupi ???…. – zostało bo nawet jak trafiło do sklepu to klient indywidualny takiego nie chciał – fajne ale ja poproszę ten z tym haftem w drobne kwietuszki….
– i jest jeszcze jedna kategoria prac które nadają sie li tylko na kostiumy plażowe bo w bieliźnie takie wzory zostaną uroczą ozdobą magazynów
I taka konkluzja na koniec – papier wszystko przyjmie , wyrób – już niekoniecznie
I, żeby nie było – w moje gusta trafia większość tych przepięknych propozycji
Uważam, jako projektantka, że kreatywność jaką tu pokazały uczestniczki konkursu jest genialna !
Ale jako producent wiem, że w większości – nie do zastosowania w produkcji
2 czerwca 2010 at 06:50butters77
Effuniak, pełna zgoda, że “papier przyjmie wszystko”, a wyrób – niekoniecznie, ale wzorów ludowych będę bronić – i to nie w wymiarze estetycznym, ale właśnie rynkowym 🙂 Odświeżona Cepelia jest teraz BARDZO na topie, mnóstwo firm sięga po motywy ludowe – często ujęte w nowatorski sposób, zmodyfikowane, ale jednak ewidentnie inspirowane folklorem. Swojego czasu odbył się konkurs projektowania ubrań Folk w wielkim mieście, co rusz pojawiają się warsztaty wykorzystania technik ludowych we współczesnej modzie, Vox zrobił linię mebli inspirowaną folklorem (spójrzcie na detale tych komód i puf;-), na ulicach widać mnóstwo chust ludowych itp.
Słowem – jestem zdziwiona, że żaden producent bielizny nie podchwycił jeszcze tego trendu:-) Oczywiście nie jako kolekcja bazowa, ale jako sezonowa linia – moim zdaniem, sukces murowany.
2 czerwca 2010 at 10:40effuniak
wybacz, ale mam inne zdanie na ten temat 🙂
I co z tych wszystkich warsztatów realnie weszło do sklepów ?
Ano – niewiele, jeśli wogle
A chusty na ulicy – naszą roboczą nazwę ….arafetek (!) sam folk, prawda ?
Myślę, że jakby ktoś wszedł w taką linie bielizny to by miał – straty murowane !
no chyba, że to by była bielizna w stylu ale nie z takimi łowicko-wycinankowymi wzorkami czy kogutkami ale raczej z perkalu, z delikatnymi mlecznymi haftami i pumpiastymi majtasami – mniam !
2 czerwca 2010 at 10:59Zireael00
Effuniak, nie chodzi przecież o arafatki, tylko o chusty takie, jak na przykład ta: chce.to/content/materialistka/big.48130.410183AC-EB13-4141-9941-BB64C049A231.jpg .
2 czerwca 2010 at 11:14effuniak
piękna !
ale takich to nie widziałam na ulicach czy w sklepach – co o niczym nie świadczy poza tym, że takich nie widziałam “w naturze”
a wzór tych kwiatów…. boski
2 czerwca 2010 at 11:23no, staniki o takim kwiatowym wzorze to z pewnościa miałyby nabywców ale takie stricte folkowe – nie sądzę
butters77
Effuniak, realnie weszły choćby meble:-) Vox to nie jest firma, która specjalnie eksperymentuje. Poza tym istnieje marka dywanów Mohodesign, której ludowy projekt przysporzył jej sporo popularności. Nie twierdzę, że folk to jedyny słuszny nurt;-), zauważam jedynie, że sporo firm teraz po niego sięga – choćby tych, z którymi współpracuję w pracy. Dlatego uważam, że ten nurt ma potencjał i mógłby zostać fajnie i twórczo zaadaptowany w sferę bielizny.
Kolejny dowód na powrót do ludowych korzeni stanowi reaktywacja filcu – teraz powstają z niego świetne podkładki na stół, torebki akcesoria… Inspirowane ludowością, a przecież świeże i niebanalne 🙂
A co do chust – nie chodzi mi o “arafatki”, tylko o ludowe chusty z kwiatami i frędzlami:-)
2 czerwca 2010 at 11:29butters77
Zirael, o te właśnie mi chodziło.
Effuniak, jeśli nie widziałaś… no przepracowana jesteś, kobieto, ewidentnie;-P
2 czerwca 2010 at 11:32A co znaczy “stricte folkowe”? Bez fiszbin, całe z filcu?;-) Ja cały czas mówię o INSPIRACJACH LUDOWYCH, czyli twórczym i oryginalnym przetworzeniu tradycyjnych motywów na nowoczesną materię stanika:-)
aleksandralm
Effuniu, to co z tych wzorow daloby sie naprawde zrobic i wpuscic na rynek?
Bo osbiscie podoba mi sie sporo – kupilabym wiekszosc z kolekcji Cissnei i Ludeczki, egzotyzne ptaki sa super, tak samo miejska dzungla, wisienki i koty. Bardzo fajne sa rowniez trzecie po lewej od gory i od dolu…
W sumie ciekawe czy Freja ktorys z tych projektow wypusci… Wzory sa szalone – ale stanikomaniaczki chetnie takie kupia… (w rozsadnej cenie) – Effuniu a moze ty???
2 czerwca 2010 at 12:10kasienka.b
Wszystkie projekty są świetne, najbardziej podoba mi się kolorystyka i krój ryboptaka 🙂 Śliczne też są rajskie ptaki i zielony strapless 🙂
2 czerwca 2010 at 12:13A odnośnie folkowych staników – ja tam bym taki z chęcią kupiła – kocham kwiatki 😉 A taka trochę folkowa jest Freya Mischa na przykład.
zann.a
potwierdzam, nie wiem jak na północy, ale w Krakowie co druga dziewczyna przybrana jest w chustę ludową; może Effuniakowi chodzi o brak spódnicy, fartuszka i haftowanego kubraka?;) w sklepach też teraz mnóstwo folku.
Ja na przykład nie wyobrażam sobie realizacji dużej części projektów także spośród nagrodzonych; ładnie wyglądają jako kolorowe obrazki, ale przeładowanie dodatkami -futerka, semafory, węże.. czym to miałoby być w rzeczywistości?- i tkaniny drukowane zdjęciami czy teksturami mogłyby w realu wyglądać trochę kiczowato; ja raczej nie kupiłabym takich staników.
Dlatego odczuwam niedosyt projektów rysowanych, bo w sporej części łatwiej mi je sobie wyobrazić jako realną bieliznę a nie kolaż na temat biustonosza.
Natomiast mam nadzieję, że coraz mniej projektantów będzie przyjmowała optykę Effuniak, bo jak dla mnie rynek jest przeładowany identycznymi kwiatuszkowo-kropeczkowymi wzorami i jestem przekonana, że przynajmniej 30% klientek czeka na możliwość kupienia czegoś naprawdę oryginalnego. Zaskoczyło mnie to przy ocenie moich projektów: narysowałam parę ‘neutralnych’ prac -żeby było ciekawie i estetycznie ale mało kontrowersyjnie i jednego ryboptaka z założeniem ‘to projekt tylko dla mnie i pewnie nikt nie wyczuje jego idei, ale chcę zrobić coś dla siebie;)’. I ku mojemu zaskoczeniu to ten właśnie projekt został wyróżniony i dostrzeżony przez oglądających galerię na facebooku! Parę osób tutaj czy na balkonetce zadeklarowało, że chętnie kupiłoby moje rajskie ptaki, a że w moim odczuciu łatwo je sobie wyobrazić jako rzeczywisty stanik, uznałabym to za wymierny wskaźnik zainteresowania klientek nowymi wzorami;)
Oczywiście, żeby wykupiono ciekawostki, musi być też dostęp do bielizny bazowej – jak na przykład Effuniak wprowadziła tylko chustowe-falbanowe doły do strojów zaraz zostały skrytykowane za poszerzanie bioder i niepraktyczność; jakby od początku można było zakupić zwykłe figi czy szorty, oryginalne projekty zostałyby dla odmiany docenione za swoją nieszablonowość.
maith, mój ‘materiał’ jest też na trzeciej stronie pierwszej konkursowej galerii Frei na facebooku;)
2 czerwca 2010 at 12:49i dziękuję wszystkim za ciepłe słowa na temat mojej twórczości:)
ludeczka
Zaraz, zaraz… czy to był konkurs dla projektantów bielizny na stworzenie nowej kolekcji czy konkurs dla miłośników staników, którzy mieli przedstawić zmyślone, wymarzone, niekoniecznie realne i możliwe do zrealizowania projekty?
2 czerwca 2010 at 13:08Bardzo proszę zejść z osób, które zaprojektowały dziwadła 😛 Miała liczyć się inwencja, twórczość, fantazja, a nie przydatność w codziennym życiu i szeroki krąg odbiorców. Przynajmniej ja tak zrozumiałam ideę tego konkursu. Chyba raczej zrozumiałym jest, że mało który producent zdecydowałby się ozdobić stanik metalowymi nakrętkami, a takie przecież widnieją na nagrodzonym “ubotowym” staniku. A jakich ma wiernych wielbicieli! Wizje konkursowe to jedno, a realizacja któregokolwiek projektu w normalnej, szarej, trudnej dla producentów rzeczywistości – to drugie. I rozsądnie byłoby chyba jedno od drugiego oddzielić grubą kreską 🙂
zann.a
Ludeczko, Effuniak wypowiedziała się z perspektywy producenta i pod tym kątem teraz toczy się dyskusja. Wiadomo, że Wasze projekty są świetne:) ale może jakaś marka zdecydowałaby się coś z tego konkursu wyciągnąć, więc można się chyba pozastanawiać, co ewentualnie mogłaby
2 czerwca 2010 at 13:14cissnei
Ja nie mam pojęcia o realnym tworzeniu bielizny, więc ciężko mi ocenić, na ile rożne projekty są realne, ale, przynajmniej moim zdaniem, w tym konkursie chodziło bardziej o oryginalny pomysł, a mniej o funkcjonalność (choć, jeśli da się mieć i jedno, i drugie, to super) 😉 Myślę jednak, że wszystkie projekty dałoby się w jakiś sposób zrealizować. Aplikacje, nadruki, biżuteryjne drobiazgi lub choćby elementy odpinane mogłyby dużo zdziałać. Wiadome, że każda kobieta ma inny gust i nie wyobrażam sobie, żeby każda chciała paradować w staniku z wielkim semaforem na środku 😉 Ale każda z nas tworzyła przecież coś, co jej się podoba i co chciałaby nosić. Mnie na przykład kompletnie nie interesuje bazówka, mogłabym nie mieć w szafie ani jednego czarnego, białego czy cielistego biustonosza, tylko same kolorowe i zwariowane, z aplikacjami kolorowych jaszczurek czy zawieszkami w kształcie czajniczków. I myślę, że takie elementy są do zrobienia. Skoro można zrobić dobrej jakości materiał w kwiatki czy kropki (dajmy na to, taki jak w Carolyn czy Summer), to równie dobrze ten nadruk mógłby mieć wzór w pięciolinię, tory kolejowe czy słoneczniki Van Gogha. Na pewno nie każdemu by się to podobało, ale jestem pewna, że takie kolorowe staniki wyrażające nasze pasje i marzenia miałyby sporo zwolenniczek 🙂 Nie dajmy się zamykać w ciasnych ramach, funkcjonalność i dopasowanie biustonosza nie wyklucza asymetrycznego nadruku na miseczkach czy też aplikacji wykraczającej poza jego ramy, jak w fantastycznym projekcie Sybli. Skoro lubimy detale w postaci kokardek i brylancików na mostku, czemuż nie może tam wisieć filiżanka czy nawet odpinany breloczek z trampkiem? 😉 Ja tu widzę wciąż ogromne pole do działania i marzę o chwili, kiedy zobaczę na żywo stanik, który naprawdę mnie zaskoczy i zachwyci.
2 czerwca 2010 at 13:19pierwszalitera
Jeżeli jesteśmy już przy folkowych i egzotycznych wzorach, to pomysł megane z motylkowym stanikiem przypomina mi najnowszą stanikową kreację w sklepie orientalnym, w którym się zwykle zaopatruję w gadżety do tańca. Więc jakby ktoś mi coś takiego uszył w rozmiarze innym od proponowanego tam 70-80A, 70-80B i 75-85C, to ja to kupię. W przeróżnych kolorach. I jeszcze będą chętne koleżanki. 😉
2 czerwca 2010 at 13:28ludeczka
Zanno, doskonale zdaję sobie sprawę z tematu dyskusji, jest mi tylko przykro, że po raz trzeci wytykasz palcem projekty tworzone w programach graficznych – najpierw jako “nietwórcze”, bo zrobione z “gotowców”, a teraz jako niepraktyczne. Weź proszę pod uwagę, że osób, które w ten sposób tworzyły jest całe mnóstwo i być może także i im wyrządzasz przykrość. Poznaliśmy Twoje zdanie w kwestii wyższości projektów rysowanych nad graficznymi, ale miejmy też szacunek dla tych, którzy wyznają inny pogląd i takie prace się im podobają.
2 czerwca 2010 at 13:39A wracając do kwestii realizacji pomysłów – choć mój głos niewiele znaczy, chciałabym ująć się za Panią Ewą. Jestem w stanie wyobrazić sobie “trudy producenckie” – ładny projekt swoją drogą, ale zrealizowanie go musi iść w parze z resztą celów firmy. Wiadomo, że nikt nie tworzy charytatywnie, ale dla zarobku. Z pewnością żółty stanik w kolorowe ptaki byłby fantastycznym projektem wizualnie – ale kto go kupi? Młoda dziewczyna jak najbardziej, ale już kobieta pracująca w biurze niekoniecznie, bo będzie prześwitywał spod bluzek, a już na pewno nie – kochająca tradycjonalizm babcia. Ogólnie więc chyba chodzi o wypracowanie kompromisu pomiędzy czymś, co będzie nowe, innowacyjne, świeże, a z drugiej strony znajdzie szeroki krąg nabywców, czyli mówiąc zwyczajnie – sprzeda się. Bo jaki to interes stworzyć stanikowe cudo, które kupi 100 osób, a 900 egzemplarzy będzie leżeć w magazynie? Każda decyzja o wypuszczeniu nowego modelu wiąże się z takim ryzykiem i prawdę mówiąc nie chciałabym być w skórze producenta, który musi wybierać pomiędzy takim właśnie ryzykiem, a chęcią stworzenia czegoś “fajnego i nowego”.
ludeczka
Oczywiście byłoby fajnie, gdyby którykolwiek z producentów zainspirował się naszymi pracami, ale nie oczekujmy, że zaraz w sklepach zaroi się od czajników, węży i lin okrętowych.
2 czerwca 2010 at 13:42Też byłabym “ZA” i z żalem to piszę, ale takie niestety są realia 🙂
zann.a
bardzo mi przykro, że odebrałaś moje wypowiedzi jako ‘wytykanie palcami’; zaznaczyłam parokrotnie, że prace są piękne, zostały też docenione przez wiele innych osób, mój głos niczego realnie nie zmienia, dlatego odczuwałam potrzebę wyrażenia swoich odczuć; gwoli ścisłości, moich prac też nie ominęła obróbka w programie graficznym i ogólnie nie mam nic przeciwko korzystaniu z tychże. Jestem po prostu przyzwyczajona wypowiadać swoją opinię uczciwie, nie pomijam zalet, nie pomijam też w dużej mierze subiektywnych wad. Wydaje mi się, że wypowiadam się z szacunkiem;) Szczególnie że publikuję też swoje prace czyli wystawiam je na Waszą krytykę;)
2 czerwca 2010 at 13:54ludeczka
Ja też wyraziłam swoje odczucia, ale tylko te pozytywne mimo, iż ze zrozumiałych względów nie wszystkie prace wzbudziły mój zachwyt. W końcu gusta mamy różne 🙂 Ogólnie chodziło mi o złagodzenie tonu niektórych wypowiedzi. W końcu to jedna wielka zabawa, prawda? 🙂
2 czerwca 2010 at 14:09zann.a
i jeszcze pomyślałam: starsza pani i kobieta z biura nie kupią też stanika w szalejące kolorowe kropy czy różową koronkę z zielonymi kokardkami, a takie są przecież produkowane. więc w zasadzie, co za różnica? kupującym kolorową bieliznę można czasem zaproponować coś niebanalnego:)
2 czerwca 2010 at 14:11zann.a
ludeczka, przepraszam raz jeszcze;) ja zakładałam, że publikując tu prace mogę otrzymać różne komentarze i ogólnie jestem przyzwyczajona do wyrażania swojej pełnej opinii; nie chciałam nikogo urazić
2 czerwca 2010 at 14:14cissnei
Otóż to 🙂 Zauważyłam, że z większości konkursowych opisów przebija zdanie “mamy dosyć kwiatków” 😉 Kwieciste wzory bywają zachwycające, ale jakaś odmiana w tym względzie byłaby bardzo pożądana. Wystarczy spojrzeć na poszczególne projekty, wykonywane przez osoby o różnych upodobaniach i stylach – w naprawdę wielu z nich pojawiają się wzory nawiązujące do świata zwierząt. Jestem pewna, że stanik w pawie pióra, kocie łapki czy kolorowe ptaki byłby bardzo rozchwytywanym modelem 🙂 Tak samo jest z wzorami nawiązującymi do szeroko rozumianej codzienności. Nie wiem jak Wy, ale ja bym gorąco przyjęła hazardowy stanik wykonany według projektu Czikiratki 😉
2 czerwca 2010 at 14:18kasica_k
@butters77, gdyby istniała jeszcze dodatkowa kategoria Specjalnych Wyróżnień Stanikomanii, Twoje projekty zajęłyby tam bardzo prominentną pozycję 🙂 (i parę innych też) – oprócz cudnej ludowej wycinanki stworzyłaś przecież jeszcze czadowy projekt lobbowy, który poza nawiązaniem do pewnego znanego forum 🙂 jest, jako stanik w staniki, nie tylko oryginalnym projektem, ale także potencjalnym marzeniem każdej stanikomaniaczki 🙂
Wracając do folku – modny jest szalenie i to już od ładnych kilku sezonów, motywy ludowe podchwytują projektanci odzieży, więc dlaczego nie mieliby tego zrobić także projektanci bielizny? Zdaję sobie sprawę z faktu, że spora część klientek ma konserwatywne gusta, ale w końcu gusta też można jakoś kształtować, choćby spełnianiem od czasu do czasu również kilku potrzeb fashionistek 🙂 A propos fashionistek – niedawno natknęłam się w sieci na termin lingerista. Lingeriści i lingeristki, czyli fanatycy modnej bielizny – niektóre z nas już nimi są 🙂 Bielizna przez długi czas znajdowała się poniekąd w cieniu ubrań i powielała wciąż te same schematy, ale wydaje mi się, że to ma szansę się zmienić, choćby dzięki takim markom jak Freya (swoją drogą, większość projektów Freya jest w sumie dość zachowawcza, a szkoda).
Zgodnie z tym, co piszą niektóre z Was, ideą przewodnią konkursu było tworzenie projektów oryginalnych, niezwykłych, a więc także kompletnie “odjechanych”. Dlatego nie oceniałyśmy ich pod kątem “czy to się da wyprodukować i sprzedać” – chodziło o pomysły. Podobnie jest z modą odzieżową. Na pokazach widzi się mnóstwo ubrań nie nadających się do noszenia – chodzi o przedstawienie kierunków, które potem są inspiracją dla projektantów odzieży “do używania”.
Wracając do dziwacznych detali – a charmsy? Jeśli producenci biżuterii potrafią stworzyć wisiorek w kształcie filiżanki, konika morskiego, stanika (Sylwiastka ma pięknego stanikowego charmsa, zazdroszczę jej 🙂 – to semafor czy też czajniczek nie powinny stanowić dla nich wielkiego problemu 🙂 No, która firma się odważy sprzedawać własne charmsy, dołączane do staników? Przecież takie też można by kolekcjonować!
@zanna, Twój Ryboptak podbił nasze serca od razu! 🙂
2 czerwca 2010 at 14:41kasica_k
@cissnei – zgadzam się, zwierzaki miały bez wątpienia wiele do powiedzenia w tym konkursie 😉 Tylko błagam, niech to nie będą kiczowate misie… niech Twoje tukany wyjrzą spomiędzy listowia 🙂
@maith, słońce, obrazki przestaną się zmieniać, jak klikniesz w pauzę. Jak coś zasłania, to kliknij po prostu w obrazek. I już możesz swobodnie delektować się trzynastozgłoskowcem i innymi formami 🙂 Aha, i mam nadzieję, że widziałaś wersję pełnoekranową? Slajdszoły na flickrze są bardzo praktyczne 🙂
2 czerwca 2010 at 14:59czikiratka
@ Maith! Ja w zerówce byłam przebrana za noc! Miałam granatową pelerynę w gwiazdki (srebrne i błyszczące :D), a na głowie koronę z księżyckiem 😀
Projekty nie miały być praktyczne. Miały być NASZE. I to się powinno liczyć. To o czym marzymy! Niewiele jest fanatyczek kucyków Pony i na pewno taki stanik by się nie sprzedał, ale co z tego – ja od razu kupiłabym taki i nosiła z dumą. Chodziło o dobrą zabawę i o przeniesienie swoich najdzikszych pragnień na papier (ew.ekran :P). Przynajmniej tak to widzę…
2 czerwca 2010 at 16:27A co do czajniczka (jeeeej, nie miałam pojęcia, że wzbudzi on tyle sensacji 😛 pierwotnie przy ramiączku miała być filiżanka na spodeczku, ale stwierdziłam, że jeszcze wyjdzie mi z tego jakiś szkaradek), w moje łapki ostatnio wpadł katalog z charmsami i był tak czajnik 🙂 filiżanka zresztą też! I cały zwierzyniec. Zaczęłam się zastanawiać czy nie zaopatrzyć się w taką pierdółkę – mam już kostium na lato, a przy nim dzyndzel idealny do przyczepienia takiej zawieszki. Teraz to jest stajli 😛
aleksandralm
Kasico, (i dziewczyny) – rozumiem ze mozna przyblizyc wyniki konkursu szerszej publicznosci… (anglojezycznej) – powinnam juz tydzien temu cos napisac u siebie ale wyjechalam… Czy zdjecia moge skopiowac czy tylko podac linki? Nie wszyscy przeciez maja konta na Facebooku…
2 czerwca 2010 at 16:30kasica_k
@aleksandralm, galerię na fb można oglądać bez zalogowania. Co do kopiowania, to jest to pytanie do autorek 🙂
@cissnei, na śmierć zapomniałam podziękować Ci za pokazanie galerii “odrzutów”! Są też fajne, ale trzeba przyznać, że te konkursowe wyglądają jeszcze ciekawiej. Masz wielki talent do dobierania detali 🙂 Jesteś po prostu rasową Stanikomaniaczką 🙂
2 czerwca 2010 at 17:28effuniak
Kasico a ile kosztuja przywieszki charms ?
Ile kosztowałby stanik z taka ozdobą ?
A ile osób powiedziałoby, że świetne ale….
Wiem jak to się ma zarówno od strony projektanta jak i teraz producenta
Wiem też, że wielu fajnych pomysłów NIE DA SIĘ zastosować gdy szyje sie w tak dużej rozmiarówce, bo dyże rozmiary eliminują możliwość użycia fajnych rozwiązań technicznych jak i zastosowania delikatnych surowców
A wypuscic coś w ograniczonej rozmiarówce ?… innym byłoby smutno …
I powtórzę jeszcze raz bo być może zaginęło to w moim poprzednim słowotoku
Jako projektant stwierdzam, że oglądanie tych propozycji to ogromna uczta dla oka
Są piękne, świeże i szalone – uwielbiam takie, właśnie takie ciekawe koncepcje
I jeszcze dwa lata temu moja dusza wyłaby z zazdrości
ale teraz…
2 czerwca 2010 at 18:23teraz gdy krytykowana jest faktura koronki widoczna pod bluzką….
teraz już inaczej na to wszystko patrzę ….
maith
W temacie folku 🙂
Obecnie wiocha to styl plastic-fantastic.
A folkowe elementy są chętnie wykorzystywane właśnie przez firmy awangardowe i nowoczesne. Są wplatane w nowoczesne projekty.
To już nie jest przaśny, wioskowy styl, tylko nowoczesność w ciekawym wydaniu. Umiejętne czerpanie z tradycji.
Różnica jest taka, jak między utworem folkowym wykonanym klasycznie przez starsze panie z koła gospodyń wiejskich a utworem folkowym wykonanym przez kapelę rockową, punkową czy metalową, jakoś jeszcze artystycznie fajnie wkomponowanym.
To pierwsze się nie sprzeda, drugie owszem.
Mebelki cuuudne, tylko pewnie strasznie drogie, właśnie przez to, że oryginalne…
To ja podam 2 przykłady z architektury. Polski pawilon na expo inspirowany folkową wycinanką
bryla.gazetadom.pl/bryla/51,85301,7561313.html?i=16
A drugiego niestety nie mogę znaleźć, ale ostatnio widziałam projekt domu inspirowanego stodołą (czyli prosta konstrukcja) gdzie z jednej strony elewacja udawała chyba wielkie wrota, rzeczywiste drzwi były normalne i jakoś w to wkomponowane, a z drugiej strony była wielkie okno na całą ścianę, właśnie z jakąś regionalną wycinanką na to nałożoną.
Ale – Ewa jest akurat jedną z naszych najbardziej pomysłowych projektantek. To ona nie bała się ani kolorów, ani szalonych wzorów, ani dodatków. Dlatego jeśli spotykała się z uwagami “tak to jest fajne, ale ja to jednak poproszę to gładkie i żeby mi się nie odznaczało pod bluzką” to coś w tym jest. I dawniejsze modele Ewy były właśnie szalone, a obecne, poza naprawdę oryginalnym dżinsowym kompletem, są już właśnie o wiele bardziej ugładzone, uklasycznione. Najwyraźniej ktoś ją ugładził. My?
2 czerwca 2010 at 19:35mmm-mm
A ja znam tajemnice rozowego czajniczka sasasaa:D Ale nie powiem.
2 czerwca 2010 at 19:38dochan
projekt z wisienkami bardzo mi się podoba 😀
2 czerwca 2010 at 19:38Gość
Wraca moda na folk. Hafty pojawiają się na krawatach, na spódnicach, na chustach. Można kupic torbę na laptopa z haftem łowickim.
2 czerwca 2010 at 19:53Jest na nie pobyt. Dziewczyny przyjeżdżają z Warszawy, że kupić elegancki pasek z haftami. Świetnie pasuje do garnituru, ożywia go i rozwesela. Można go założyc po pracy i tak iść na spotkanie.
kasia_brastyle.pl
Ależ dziś gorąco na blogu;-) Witam wszystkich w imieniu marki Freya! Cieszę się ogromnie, że konkurs, który wspólnie ze Stanikomanią zorganizowaliśmy, przyniósł tyle pomysłów i był impulsem do wyrażania twórczej ekspresji. Nadesłaliście razem aż 208 prac! Za fantastyczne projekty, błyskotliwe opisy serdecznie dziękujemy.
Składamy gratulacje zwycięzcom, uczestnikom i wszystkim osobom, które po prostu były z nami w czasie trwania konkursu. Otwarta galeria prac na Facebooku pozwoliła na pełne zaprezentowanie Waszych projektów, dzięki czemu możemy je podziwiać wspólnie. Z uznaniem też odnotowaliśmy obecność pierwiastka męskiego w tym wydawałoby się całkowicie kobiecym świecie! Oczywiście podziękowania dla Kasicy za fantastyczną gościnę na blogu oraz opiekę nad konkursem.
Każdy z Was zabrał nas w bardzo osobistą podróż, dziękujemy:-)
2 czerwca 2010 at 20:10Kasia Sałata_b.style
maith
Zann.a – to nie jest “optyka Effuniak”.
Widziałaś wcześniejsze projekty samej Ewy?
Szalone, oryginalne, kolorowe i czasem też właśnie przeładowane.
Ale jako producent nie tylko słyszy, co nam się podoba, ale też widzi, czego jednak nie kupujemy.
Zresztą sama zobacz – w tym artykule Kasica pokazała wzory czerwonych kostiumów “na kokardkę”
stanikomania.blox.pl/2010/05/Na-czerwona-kokardke.html
Wyglądają jak swoje kopie. Najbardziej oryginalny jest czyj wzór? No Effuniaka.
Także dzięki fantastycznemu moim zdaniem projektowi dołu ze zintegrowaną chustą. Wygodny pomysł.
Jaki efekt? Krytyka. Bo to za oryginalne.
No i dziewczyny zaczęły się od razu bać pogrubiania. A takie chusty zwykle właśnie nie pogrubiają. Owszem podkreślają biodra, ale podkreślają je w przyjemny sposób, pokazując je jako zaletę. Wystarczy przejść się na taniec brzucha i zobaczyć cały tłum kobiet z chustami na biodrach. One jakoś tak wydobywają z nas… kobiecość. Są fajne, a nie pogrubiające.
Zatem to nie jest “optyka Effuniak” bo to my ją przycięłyśmy do obecnej (naszej?) optyki.
Swoją drogą jak wyszło z ostatniej dyskusji na Balkonetce, Polki i Rosjanki i tak są ponoć wyjątkowo otwarte na oryginalne pomysły, bo Niemkom i Brytyjkom wystarcza nuda.
2 czerwca 2010 at 20:10Gość
A stanik byłby przaśny, gdyby znalazła się na nim kodra z łowiczanka ubijającą masło, a nie kwiaty 😉
2 czerwca 2010 at 20:19ama
Po pierwsze, to muszę ochłonąć, pomyśleć, i wytypować najlepsze według mnie projekty.
Bo przeważająca większość zauroczyła mnie. Chcę takie 🙂
Po drugie, przy całym moim szacunku do marki Effuniak, niestety IMHO effuniaki są z lekka nudne. Seria plunge’ów typu Chili, Zielony Mech, Bakłażanowy itd. daje radę i jak dla mnie odpowiednią dozę wigoru posiada, ale już np. Groszek czy Serduszka, hmm, no mdławe to takie i zachowawczo-mydlane. Moja subiektywna opinia, sorry.
Po trzecie (a już miałam o tym pisać przy okazji tematu “czym jest jakość”) ja potrzebuję i szukam staników albo:
1. absolutnie niezauważalnych pod białymi bluzkami, czy to t-shirtami, czy koszulowymi, czyli cielistych/w kolorze szampana, a przy tym gładkich i wbrew pozorom wybór nie jest tu duży;
2. inne, czyli kolorowe staniki, nawet jeśli są nudno-zachowawczo-kolorowe, i tak muszę nosić pod kryjące bluzki – a wolałabym pod kryjąca bluzką ukrywać coś z pazurem, z jajem, z pozytywną, silną wibracją; tu chętnie zaadoptowałabym stanik typu U-Boot (pod bardziej pastelowe ciuszki) czy Rajskie Ptaki (nie pomnę nazwy nadanej przez projektantkę, ale były to koliberki i intensywnie kolorowe tło) albo Czarodziejkę (znowu nie pomną nazwy, ale był fioletowy i z maleńkim zegarkiem jako zawieszką). Tu kryterium owszem pod uwagę branym byłoby nieodznaczanie się stanika pod strojem, ale kolor – mile widziany.
Nie twierdzę, że te projekty nadają się do masowej produkcji, ale jako bardziej artystyczno-designerskie, niszowe – no ja bym chciała, jak bym chciała.
Na koniec o chuście w kostiumach od Effuniak – chusta do tańca brzucha wiązana jest – jak to opisać? – luźniej, niżej, swobodniej, opada niżej. Na fotkach na stronie sklepu chusta w kostiumie dawała efekt bandeau na pośladkach. Dawała w mojej subiektywnej opinii efekt niekorzystny, nawet na bardzo jędrnej i młodej figurce modelki. Znowu sorry. Wolałabym tu szorty-biodrówki albo cokolwiek innego.
2 czerwca 2010 at 21:08avocado.ania
Rewelacyjny konkurs i super projekty. Frei jako marce można pozazdrościć wyrazistości i konsekwencji w kolekcjach – skoro właściwie wszystkie nadesłane projekty są tak kolorowe, mocne i właśnie wyraziste; nie wiem, czy jakakolwiek inna marka bielizny uruchomiłaby taką eksplozję koloru i fantazji:) A moim faworytem jest Ryboptak.
2 czerwca 2010 at 23:08maith
Mam pomysł na smoka 🙂 Mąż mi podpowiedział. Że smok byłby częściej kupowany, jakby był na ramiączku. Bo wtedy można by się było nim pochwalić, a nie martwić, że będzie wystawał/prześwitywał 🙂
Mam też pomysł na oryginalne zawieszki z przodu. Gdyby z przodu zamontować coś, co samo w sobie będzie ok, ale będzie można tam bez trudu doczepić zawieszkę. Można by zrobić konkurs na najbardziej uzdolnionego artystę tworzącego takie zawieszki, jeszcze nie za drogo. I wtedy stanik z możliwością dowieszania różnych rzeczy mógłby być pokazywany w różnych wersjach z linkiem, gdzie można sobie dobrać zawieszkę do własnego gustu, jak ktoś w ogóle chce (to wersja zrzucająca problem z producenta, jak już wymyśli stanik dobry i z zawieszką i bez)
@Ama- a mi się ta chusta niesamowicie podoba i liczę, że kiedyś dojdzie do niej klasyczna góra, dostępna dla większych biustów. Na modelce to wygląda ok, ale mam wrażenie, że to nie jest optymalny model dla takiej młodziutkiej, bardzo szczuplutkiej dziewczyny.
A jeszcze w związku z tym, że Polki chętniej noszą oryginalne projekty. Chyba właśnie Kasia z B.Style mówiła, że kolekcje, które w UK kierowane są tylko do młodych kobiet, bo reszta oczekuje tylko nudy, w Polsce sprzedają się bez takich ograniczeń wiekowych. Bo my po prostu dłużej cieszymy się zróżnicowaną bielizną.
2 czerwca 2010 at 23:59I to jest racja – po części dlatego, że kiedyś byłyśmy na tę nudę skazane, więc nie chcemy się na nią skazywać dalej same (to by było bez sensu :)) a po części może po prostu mamy inny temperament 🙂
mistrzynigrillowania
Mam wrażenie, że jury wytypowało najoryginalniejsze prace, co nie zawsze oznaczało najładniejsze. Wiele prac mimo niesamowitej estetyki i realnosci projektu nie mialo szanse na zdobycie wyroznienia, bo postawiono na szalenstwo i oderwanie sie od stereotypow.
Duzo bardziej przypadly mi do gustu prace, takie jak – koniczynkowy czy sniezny stanik – ktore sa piekne, mozliwe do realizacji i nie tak przeladowane, jak niektore nagrodzone prace.
3 czerwca 2010 at 01:18zann.a
kochane avocado, a może zaryzykujecie i uruchomicie naszą kreatywność jakimś avocadowym konkursem?;) chętnie przetestowałabym jakiś Wasz stanik, ale cóż.. to najzupełniej nie na moją studencką kieszeń.
3 czerwca 2010 at 01:34ale jestem bardzo dumna, że właśnie mój ryboptak zwrócił uwagę prawdziwej producentki;D
maith
Gdzie Wy widzicie te koniczynki i śnieg? Coś mi umknęło najwyraźniej…
Za to wreszcie otworzyłam sobie ten słynny trzynastozgłoskowiec.
3 czerwca 2010 at 02:31Zanna jesteś geniuszem 🙂
Znakomite i do tego przezabawne 🙂 Gratulacje 🙂
Jedyne, co bym leciutko poprawiła (jeśli pozwolisz mistrzyni 🙂 to “Lecz że królewna Zanna z postury jest mała” (przy “była” rym troszkę kuleje, ale wystarczy zmienić na “jest” i jest ok 🙂
pierwszalitera
@maith: Nie nazywałabym klasyki nudą, a nie wszystko co kolorowe, to od razu wysoce kreatywne i “z temperamentem”. Noszę nachętniej “nudę” w stylu starych Niemek i Brytyjek, bo tego co mnie się podoba, w biuściastej bieliźnie po prostu nie ma. Nie lubię mdławych, dziecięcych kwiatuszków, kropeczek i falbaneczek, a to były te szalone wzory firmy effuniak, którymi tak się zachwycasz. Nie lubię misów i kotków, bo w pewnym wieku wygląda się w tym po prostu śmiesznie i to nie ma nic wspólnego ze zramolałym umysłem. Ale kolory, wzory, przepych proszę bardzo, do późnej starości, ale niech będą to kolory nasycone i inne od wiecznych fuksji i fioletów. Inspirowane folklorem, tym bliższym i dalszym, albo inną egzotyką. Niech będzie Afryka, Amazonia i drapieżne, fantazyjne zwierzęta. Albo coś dekadenckiego w stylu seceji, błyszczące owady i połyskująca satyna, coś z czym dorosła kobieta może się identyfikować. Nawet w łodzi podwodnej czułabym się seksownie. Ja bym nawet stanik w pająki i trupie czaszki założyła, ale nie śmieszne i zabawne, tylko mroczne i artystyczne, please, nie dla 12-letnich dziewczynek. Infantylne wzory i przypadkowe łączenie pastelowych szmatek słabo się sprzedają i eksperyment Ewy Michalak pokazał, że z dwoja złego kobiety wolą jednak nudę.
3 czerwca 2010 at 03:06kasica_k
@kasia_brastyle.pl: Witam serdecznie oficjalną przedstawicielkę marki! Mam nadzieję, że będziesz tu częstym gościem 🙂 I jeszcze raz dzięki za współpracę!
@maith, oto koniczynki, a oto śnieg. Śnieg dobry byłby na lato – dla ochłody, a koniczynki chyba na każdą porę roku – popieram zieleń!
Fajnie rozwinęłaś ten pomysł z charmsami. One nie muszą być ze złota ani srebra i nie sądzę, żeby musiałby być tak drogie, jak te w sklepach z biżuterią – a nieszczęsnych metalowych serduszek zaczynam już naprawdę mieć dosyć 🙂 Powinny jednak być ładne i mieć w sobie coś, co zachęci do ich zbierania. A prześwitujący smok? Nosimy jednak czasem potencjalnie albo i całkiem realnie prześwitujące kwiatki, to dlaczego nie miałybyśmy nosić smoka? Dobry haft jest pod ubraniem niemal niewidoczny. Ja chcę smoka!
A wracając do ozdób, to ciekawe detale nie muszą być wcale metalowe. Miałam kiedyś “sportowy” stanik zasłużonej marki Naturana, z miniaturowymi rakietkami tenisowymi na mostku. Były zrobione z haftu – taka aplikacja. Na owe czasy było to nad wyraz oryginalne i koleżanki w przebieralni po wuefie podziwiały 🙂 A tak swoją drogą, szkoda, że nie było w konkursie projektów sportowców. To zaniedbana dziedzina – staniki sportowe są w sumie okropnie nudne, kolory poza podstawowymi zdarzają się rzadko, wzorów nie ma właściwie wcale. A tu przecież tyle miejsca do wykorzystania, bo staniki te zwykle są bardzo zabudowane. Wracając jednak do realiów rynkowych – rozumiem, że tu ograniczeniem jest materiał i dopóki ktoś nie zacznie produkować tych wszystkich Coolmaxów i innych kosmicznych oddychających dzianin we wzorki, dopóty jesteśmy skazane na nudne sportowce… Ale wyobraźcie sobie: stanik sportowy z motywem rakiet tenisowych… Tenis budzi eleganckie skojarzenia. Tyle dygresji 🙂
Jeśli chodzi o grzeczną klasykę versus szaleństwa, to czy nie jest po prostu tak, że wiele z nas ma wciąż do zaspokojenia potrzeby podstawowe? Wiele kobiet jest na etapie szukania rozmiaru oraz pieniędzy w portfelu na ten pierwszy, dobrze dopasowany. Na tym etapie myśli się w kategoriach uniwersalności, nie oryginalności. Ale to się cały czas zmienia i koneserek zainteresowanych oryginalnym designem przybywa. Warto coś im zaproponować. A stanik “szalony” wcale nie musi odznaczać się pod ubraniem, jeśli już o tym mowa – może mieć po prostu niezwykły nadruk czy kolor, i/albo fajną mostkową ozdobę… Te najgładsze są z reguły szyte tylko w podstawowych kolorach (chlubny wyjątek: Deco Freyowe 🙂 i to, jako miłośniczka koloru, uważam za duży błąd 🙂 Fantasie ostatnio wypuściła formowanego plandża w żakardowy wzorek, ale oczywiście tylko cielistego. No i ma @pierwszalitera rację w tym, że ciekawe wzornictwo naprawdę nie musi budzić skojarzeń z dzieciństwem – ja na przykład zdecydowanie wolę barwne papugi zamiast misiów czy samochodzików, bo na takie zabawkowe wzorki czas naprawdę w moim przypadku minął 🙂
3 czerwca 2010 at 03:29czarna_zmija
Ja również gratuluję zwyciężczyniom i zwycięzcy :). I w sumie fajnie, że liczyły się też pomysły- w końcu o to chodziło, a nie o konkurs dla grafików komputerowych (przyznaję, że mi się nie chciało ostatniego dnia bawić w żadnym grafiku :P)
3 czerwca 2010 at 11:19Co do charmsów- to poza tymi wykonywanymi przez znane firmy jubilerskie jest sporo tańszych (także ze srebra), wystarczy poszukać (zwłaszcza ktoś, kto zajmuje się amatorsko robieniem biżuterii na pewno wie gdzie szukać ;)) i podejrzewam, że hurtowo mogłoby wyjść dużo taniej
lowicki jak najbardziej
Tak mi przyszło do głowy, że może jakiś Effuniak Limited?:)))) Stanik łowicki albo zielony, taki ciemniejszy niż groszek…:)))). Mniejszy nakład, wyższa cena, tylko gorzej, jak orientacyjna ilość chętnych będzie, powiedzmy, 50 (zamiast zwykłej 100), a po wprowadzeniu modelu 150:)))).
3 czerwca 2010 at 11:28zann.a
maith, ze wszech miar dziękuję, myślałam, że w każdym wersie przeliczyłam te głupie sylaby! teraz będzie mnie to gryźć przy każdym spojrzeniu, ale i tak warto być świadomą;)
odnośnie starych Effuniaków: nie wiem do jak dawnej przyszłości się odniosłaś, ale jeśli chodzi o te pastele i łączki przywołane przez pierwsząliterę, to także i w moim odczuciu były mdłe i raczej nudne, wiec jakbym wtedy miała kupić effuniaka, to jedynie ze względu na konstrukcję i też wolałabym już bazę; zresztą z obecnych broni się dla mnie może bakłażan czy mech, te serduszka, groszki i blacki kojarzą mi się jednoznacznie bazarkowo.
Kasicoooo.. ale powiedzże, że kolejny konkurs to kwestia najdalej miesiąca a nie pół roku.. że już prowadzisz rokowania z panache albo coś..;) prosimy!! chyba pokazałyśmy, że bardzo bardzo nam się takie pomysły podobają;)
3 czerwca 2010 at 11:30Napisałaś na koniec, że można rzucać pomysłami, to proszę;)
-Wymyśl reklamę stanikowej marce x: może być filmik, plakat czy jakaś reklama niekonwencjonalna.
-Inne formy wyrazu dla dowolnego tematu: animacja/ komiks/ schemat (miałam w głowie niezły komiks na temat “moja Freya pasuje do mnie, bo..”, ale uznałam, że to już by było zbytnie nagięcie reguł;)
-Do jakiej kreatywnej działalności inspiruje cię twój stanik? Stwórz ‘coś’ nawiązującego do posiadanego modelu stanikowej marki x
-a gdyby to było masquerade… to może projekty masek i strojów na tę maskaradę zainspirowanych konkretnymi modelami staników;)
-portret zdjęcie/obraz/kolaż itd posiadanych staników;)
Zresztą, myślę że nikt by się nie obraził na możliwość udowodnienia, że jego panache do niego pasuje:) i na możliwość dalszego projektowania
Tylko Kasico, powiedz, że będzie za niedługo!!:)
effuniak
a koszty preodukcji przekrocza cena zbytu
Świetny pomysł !
Pierwszalitero – wydaje mi się, że Maith nie chodzi o zeszłoletnie wzory tylko raczej o moje wzory sprzed lobbowej przygody
Zachwycacie sie tymi projektami i zastanawiacie kogo by tu na to namówić ale żadna normalna firma nie zrobi czegoś, co miałoby być z góry skazane na niepowodzenie
A jakbyscie tak miały same zainwestować własne pieniadze to co byscie wytypowaqły do produkcji która miałaby Wam przynieść określony zysk i pokryc koszty utrzymania firmy ?
Ciekawa jestem jak wtedy patrzyłybyście na te przepiękne szalone propozycje !
nudziarze do szalonych sprzedają sie w proporcjach 100 do 1 i nie jest to obserwacja z mojej ostatniej firmy, tylko z doswiadczeń gdy pracowałam jako wolny projektant
Na pokazach nowatorskie, szalone i odwazne wzory wzbydzały entuzjazm i oklaski a podczas kontraktacji sklepy/hurtownie zamawiały zachowawcze projekty
Szalone wzory sprzedawały się bez ograniczeń za wschodnia granicą
3 czerwca 2010 at 11:42U nas – mało kto to kupował
a już zachód – prawie wcale !
aleksandralm
Effuniu, a gdyby takie staniczki robic malymi seriami na zamowienie…??? Powiedzmy, oglaszasz wczesniej ze taki a taki stanik oryginalny, szalony zamierzasz zrobic i zebrac zapotrzebowanie rozmiarowe i wypuscic okreslona ilosc sztuk… Podobnie jak robilas w ubieglym roku – wtedy kazdego modelu mialas naprawde nieweie… Sadzac po ilosci komentarzy dziewczyn zainteresowanych kupnem czegos takiego to moze nawet moglabys dostac zaliczke…
3 czerwca 2010 at 12:49pierwszalitera
@effuniak: Dla mnie twoje przedłączkowe wyroby nie istnieją, zaliczyłam je do fazy przedsklepowej i zakończonej. Pomimo marudzeń i krzyków klientek do nich nie wracasz, więc po takim czasie mało kto jeszcze w ogóle te wzory pamięta. I o ile mnie pamięć nie myli, to nie były to nawet twoje oryginalne pomysły, tylko inspirowałaś się indywidualnymi życzeniami konkretnych lobbystek. Gdybyś teraz też bardziej wsłuchała się w “głos ludu”, to nie miałabyś żadnych problemów z niepowodzeniem. Problem w tym, że nie robisz ani solidnej bazowej nudy, ani szalonego przepychu, o który niektórzy proszą. Być może przy twoich założeniach faktycznie się nie da. Ja tak sobie myślę, że niska cena twoich produktów uniemożliwia ci rozwinięcie skrzydeł i próbujesz zrobić szpagat, którego się nie da. I zamiast na jakość i dyzajn stawiasz na ilość. Ale być może dziewczyny nie potrzebują co miesiąc tego samego majtkowego effuniaka. 😉
3 czerwca 2010 at 12:53cat_woman_in_black
Piękne biustonosze 🙂
Najbardziej podobają mi się projekty Ludeczki i Cissnei- gratulacje dziewczyny!
Zanna- będziesz naszą wieszczką narodową, pewnie Mickiewicz był Twoim praprapradziadkiem, przyznaj się 😉
Biały Vilk- gratuluję pomysłu i odwagi, oto prawdziwy mężczyzna 🙂
Szkoda, że nie miałam czasu na stworzenie własnego projektu, ale mam nadzieję, że moje pomysły uda mi się zrealizować w następnej edycji albo innym konkursie, więc czekam z utęsknieniem na następną szansę 🙂 Może ma już ktoś jakieś nieoficjalne przecieki? ;
Co do charmsów, to na Listkach Figowych można takie kupić do staników, nie wiem tylko jak wygląda zakładanie tego. Na tej stronie jest kilka fajnych przykładów: http://www.bemybra.com/collection.php
3 czerwca 2010 at 13:06ama
Jak praca pozwoli, przejrzę projekty i wypowiem się konkretnie. Dziś znowu tak ogólnie bardziej.
Ja wiem, że powszechnie nie dałoby rady sprzedać takich odjechanych projektów w setkach tysięcy egzemplarzy.
Ale w epoce web 2.0 czy nawet już tuż tuż 3.0 i “długiego ogona”, czemu nie spróbować sprzedać limitowanych, wypromowanych na “must have” kolekcji?
Przecież nie zmuszam żadnej szacownej producentki do podejmowania ryzyka finansowego, nie jestem w stanie :), ja tylko sugeruję. Może gdyby była możliwość wykupienia udziałów w firmie, zdecydowałabym się na jakiś procent? kto wie. Są na to narzędzia? jakby były – blogosfera zachęca do wykupienia udziałów w “prawdziwie stanikowym przedsięwzięciu” – społeczność stanikowa głosuje portfelami, przy rozproszeniu udziałów koszt wkładu jest znikomy – jest reklama – tworzy się popyt… Nie wiem, niech jakaś specjalistka mnie oświeci 🙂
Koszty produkcji można ograniczyć, ceny zbytu można wykreować przez odpowiednią strategię marketingową (a co np. gdyby nawiązać współpracę z jakąś pracownią krawiecką już uznanej mark – a może z jakąś marką kosmetyczną? – i po odpowiednim podziale udziałów “podpiąć” własną kolekcję staników pod już istniejącą markę/niszę rynkową? Staniki promujące/wspierające np. linię kosmetyków luksusowych…?)
Nikogo do tych “szaleństw” nie namawiam. Ja nie prowadzę firmy i nie oceniam kosztów produkcji i zbytu, ja tylko jako świadoma konsumentka składam pewne zapotrzebowanie. Czy kto skorzysta, a ja potem ewentualnie kupię, czy nie – pokaże przyszłość.
Chciałabym jednak zaprzeczyć, że to tak nierealne i niespotykane zapotrzebowanie. Na ten przykład kocham buty Irregular Choice i takie “irregular choice” staniki bym zaadoptowała z wdzięcznością 🙂 Buty Irregular Choice jakoś się sprzedają. Pewnie Bata czy inne Daichmany mają większe obroty i zyski, ale także i dla Irregular Choice (oraz podobnych) nisza rynkowa jest. Jak dla kosmetyków Illamasqua, stroików do włosów i dodatków Basi Zarzyckiej i wielu innych, “innych” produktów, uznawanych za ekskluzywne, niszowe i pożądane.
Pewnie, że projekty bardziej haute couture a nie pret-a-porter. Ale można zaadaptować jej do potrzeb pret-a-porter, np. zamiast piórek dać aplikację 3D z koronki/tiulu itp.. Poszukajcie sobie sklepów on-line z modą niszową, np. dla gotek – o, wiele z tych projektów konkursowych trafiłoby do gotyckich serduszek.
A projekty Cissnei-zwyciężczyni wcale nie są zbyt przesadzone (moim zdaniem, oczywiście). Evening (czerwień-fiolet-żółte koronki); Lady Guardian (szarości, srebro, blady fiolet) – gdyby zamienić futerko na coś innego albo zagwarantować, że futerko nie będzie się odznaczać; ewentualnie Real Jungle (ale raczej bez węża); Royal Jewel (śliczny); Sorceress – cudny, cudny! i bardzo spokojny, jak na tak okropnie ekstrawagancki projekt 🙂 Gdzie ta przesada, która się kategorycznie nie sprzeda?
3 czerwca 2010 at 13:11zann.a
ups, negocjacje nie rokowania, oczywiście;P
raczej bym nie podpinała staników pod firmę kosmetyczną, mi by się to kojarzyło z tandetą (bielizna w rossmanie albo tchibo). wiem że piszesz o niszowych liniach, ale ja bym raczej nie szła w tę stronę.
cat, aha, a moją matką paradygmat romantyczny;P dziękuję;)
pierwszalitero, zanim namówisz Effuniaka na podwyższenie cen, weź pod uwagę, że dla niektórych 120zł za stanik to w cholerę dużo, spory wydatek raz na rok a nie comiesięcznie lekką ręką; ja w każdym razie nigdy jeszcze tyle nie dałam i marzę o czasach, kiedy codziennik w ‘prawdziwym’ rozmiarze będę mogła kupić w zwykłym sklepie za nie więcej jak 50zł
3 czerwca 2010 at 13:24ama
@pierwszalitera i jednocześnie @effuniak:
– zgadzam się z Pierwsząliterą. Lubię markę Effuniak i pośrednio jestem jej klientką. Wolałabym jednak doczekać pewnego poszerzenia oferty.
“Bazowy” cielisty effuniak ma wszyte z przodu logo z czerwonym haftem, pomysł dość ryzykowny jak na stanik, który miałabym nosić pod białą delikatną bluzkę. Nie potrafię się skusić. Jest poza tym tak spokojny, że aż usypia 🙂
Groszkowy, Lawendowy, Serduszkowy – są ok, ale brakuje im pazura. Są ok. dla spokojnych nastolatek 🙂 Seria Plunge typu Chili owszem, pazur ma, ale ile można kupować identycznych wzorów, różniących się kolorem tylko? Lubię mimo wszystko czuć się wyjątkowo, a seria Plunge’ów sprawia takie subiektywne wrażenie, że jak to kupię, to będę “umundurowana” jak pół kraju 🙂
Bardzo fajne, energetyczne, Jeansowy Plunge i te kratki podpadające pod Burberry nieco.
Nie zmuszam, nie namawiam nawet 🙂 ale tylko nieśmiało się przymawiam 🙂 Przecież można zrobić jakieś badanie rynku? albo jakąś kampanię promocyjną? jakieś limitowane edycje?
Seria bazowa – więcej wzorów, więcej fajnych urozmaiceń typu koronka, czy kokardka, czy haft.
Seria “majtkowo-mydlana” – ok, ale żeby nie tylko taka.
I bardzo chętnie (ponieważ krój i jakość staników są doskonałe) powitałabym serię “wieczorową/luksuśną” (koronki, łączenie faktur – owszem, za wyższą cenę) oraz “lekko szaloną” (nasycone barwy, łączenie motywów i faktur – także za wyższą cenę).
Czyli baza-everyday wear-special occasions.
3 czerwca 2010 at 13:26aleksandralm
ufff, wzielam sie wreszcie i naskrobalam (jezu, jak mi sie nie chcialo ) – na razie na brudno, wieczorem napisze na kompie i moze wreszcie wrzuce w bloga… Teraz to moze na plaze – pogoda sie wreszcie zrobila…
3 czerwca 2010 at 14:54Kasico, czy galerie flickerowa moge uzyc?
Gość
Z ta moda to różnie bywa:
wytwórnia Decca Records nie podpisała kontraktu z The Beatles, co do dziś uważa się za największą pomyłkę w historii przemysłu fonograficznego.
To samo z kolekcją staników. Skąd można wiedzieć jaki sukces odniesie smok, ryboptak? Może staną się sławne?
Liczy się przecież reklama. Można sprzedac wszystko, tylko trzeba wiedzieć jak.
3 czerwca 2010 at 16:48Gość
Poza tym wszystkie projekty mają coś ciekawego w sobie. Gratuluję artystkom/artystom pomysłów 😀
3 czerwca 2010 at 16:50Gość
Co do kwiatowych wzorów:
3 czerwca 2010 at 16:54-wraca moda hippisów,
-wraca moda lat 50, amerykańskich gospodyń, modne są sprane kwiaty,
-niektórzy po prostu kochają kwiaty
-obciachowy to jest nadmiar cekinów 🙂
pierwszalitera
@zann.a: Nie namawiam effuniak do podwyższenia cen, chociaż w ten sposób mogłaby mieć większy wybór przy kupnie materiałów i większą kreatywną swobodę, bo na razie ma się wrażenie, że wykorzystuje co się akurat tanio przytrafiło w hurtowni. Dla mnie nielogiczne jest tylko założenie, że kobiety potrzebują kilkanaście egzemplarzy tego samego stanika, tylko w nieco innej mydlanej wersji. Ktoś, kto nie ma wiele pieniędzy kupi sobie i tak tylko jeden stanik za 120 zł, zapewne cielaczka i będzie jeszcze marudził, że koronka przebija i na bazówkę stanik się nie nadaje. 😉 A ktoś silniejszy finansowo może nie potrzebuje już tego samego, fefnastego gąbkowanego plunga. Ktoś go jeszcze nie ma? 😉 No chyba, że wzory na tym plungu byłyby na tyle interesujące, że nie możnaby było im się oprzeć.
3 czerwca 2010 at 19:26ama
Niech mnie ktoś skoryguje, jeśli bardzo głupio gadam, ale czy przy wariancie 1. linia podstawowa oraz 2. linia luksusowa, nie można by nieco obniżyć cen staników z linii podstawowej wrzucając część kosztów w cenę linii luksusowej-ekstrawaganckiej/designerskiej dla, jak słusznie zauważa Pierwszalitera, kobiet, które mają siłę nabywczą aby nie móc się ciekawemu designowi oprzeć? ceny w linii luksusowej mogłyby się nawet zbliżać do cen Avocado (chociaż wolałabym takie w połowie drogi między cenami jakie są a cenami z kolekcji Avocado). W takim układzie staniki bazowe oraz “majtkowo-młodzieżowe” byłyby przystępniejsze dla ogółu i młodzieży, a te szalone i nie-do-odparcia sprzedałyby się wśród maniaczek (nawiasem, wyguglałam sobie fotki tych dawnych wzorów effuniaków – piękne!!! raczej klasyczne i bardziej eleganckie niż zwariowane, ale piękne, szkoda, że teraz ich nie ma, bo cudne kolory i takie lekkie wzory; ten ciemnoniebieski, połyskliwy z białą wąską koronką oraz ten w zieleni i fioletach w kwiaty, piękne wzory – nie wiem, czy to produkty już pod marką własną, czy wzory projektowane dla innych form – z Balkonetki, notka z 2008).
Na koniec chciałabym prosić o wybaczenie ewentualnie zbyt kategorycznych sformułowań. Moim celem była jedynie polemika z poglądem, iż nie byłoby zbytu na designerskie staniki. Cenię bardzo markę Effuniak i proszę mi uwierzyć, lobbuję za nią jak mogę. Pani Ewa projektuje tak doskonale “pracujące” staniki w tak szerokiej rozmiarówce, i tak przystępny sklep internetowy, że po prostu aż by się chciało mieć jeszcze szerszy wybór jej produktów.
3 czerwca 2010 at 19:57maith
Śnieg kupiłabym od razu, jakby tylko był w moim rozmiarze i miał wąski mostek.
Koniczynki też, ale z wąskim mostkiem i w moim rozmiarze.
Tylko dla mnie musiałyby dodatkowo koniecznie być… trzylistne 🙂
Ostatnio na Balkonetce ktoś namawiał Avocado do obniżenia cen, chociaż oni mają zupełnie inną strategię. Teraz Effuniaka do podwyższenia. Przecież to bez sensu. Oni mają różne strategie. A teraz Ewa przecież mówi wyraźnie, że spokojne modele są dlatego, bo sprzedają się lepiej od niespokojnych.
Z pierwszych Effuniaków mam na myśli takie modele, jak Babajaga (ciemnozielony, przezroczysty half-cup z fioletową koronką i motylem na jednym z ramiączek), Agafka (w soczystej czerwieni z białymi dodatkami). Był jeszcze taki czarny w granatowe irysy. I taki cudny model czekoladowy, z przezroczystego materiału zdobionego koronką w tym samym kolorze. I parę pięknych przezroczystych modeli z koronką w kwiaty o ciekawych kształtach, w różnych kolorach. To były bardzo kobiece modele. Nie jakieś łączki. I to były wzory Ewy. My tylko patrzyłyśmy, co nowego wymyśliła.
Natomiast wzory w zwierzaczki były spełnieniem marzeń tych dziewczyn, które koniecznie chciały takie mieć. I Ewa je specjalnie dla nich zrobiła, szukając takiego materiału. Dla mnie zrobiła dla odmiany stanik z zieloną szkocką kratką. Bo takie było moje marzenie. Na marginesie, dziwne wrażenie, kiedy psycholog wyśmiewa się z ludzkich marzeń…
Co do kotów, to to bardzo popularny zwierzęcy wzór w kobiecej biżuterii. I fajnie wkomponowane eleganckie koty myślę, że wiele kobiet by kupiło.
3 czerwca 2010 at 21:28ama
@maith: ja nie namawiam Effunika do podwyższenie cen na wszystkie produkty 🙂
Masz rację, producentka pisze, że najlepiej sprzedają się spokojne modele. Ok, więc niechby nawet te spokojne modele były nieco tańsze, kosztem nowej linii nieco droższych modeli “niespokojnych”. Np. Groszek czy Pudrowy Kropek zamiast po 120 zł, np. po 95, za to nowa linia ostrych, wyrazistych staników po, powiedzmy, 160-170 złotych, i to np. w przedsprzedaży (część płatności z wyprzedzeniem), co i tak daje mniej niż u Avocado, za to podobnie jak u producentów brytyjskich. Być może moja kalkulacja jest całkowicie mylna i bez sensu, to tylko takie dywagacje, racja jest, że muszą być oparte w praktyce rynkowej i już producentka wie najlepiej i to już pewnie zahacza o tajemnicę handlową 🙂
Nie jestem zahartowaną w bojach o każdy centymetr ścisłego obwodu stanikomaniaczką i dawnych modeli effuniaków nie znam. Oceniam to, co teraz w ofercie sklepu. W porównaniu z tym, co odkopałam na sieci, obecnie kolekcja wypada bardzo, bardzo zachowawczo. Groszki, serduszka, pastele. O ile wiem, wszystkie usztywniane. Tak, mam zamiar kupować effuniaki, bo są wygodne, bo bardzo starannie uszyte i dobrze zaprojektowane konstrukcyjnie. Az przyjemnie wziąć taki stanik do ręki i podziwiać precyzję wykonania 🙂 Ale jednak nie czuję tego efektu wow 🙂 patrząc na nowe modele. Rozumiem strategię pani Ewy, ciekawa jestem tylko, czy nie myślała nad pewną jej modyfikacją?
3 czerwca 2010 at 21:52maith
@Ama a otworzyłaś sobie zdjęcie tego całego pudrowego kropka z bliska? 🙂
Bo ja to wczoraj zrobiłam. Nie rozumiejąc zupełnie, czym te dziewczyny się tak podniecają. Jakimś kropkiem? Do tego pudrowym? Zwariowały? 😉
No to jak zobaczyłam gorsetowe wiązanie z przodu, to zamówiłam go od razu ze stringami, chociaż zwykle stringów nie noszę ;)) Do tego bez wyrzutów sumienia, że przecież właśnie potrzebuję stanika pod białą bluzkę. 😉
Hmm, jeśli oryginalne wzory sprzedają się w układzie 1 oryginalny na 100 zwykłych, to nie możesz na cenie oryginalnego zarobić na obniżenie cen zwykłych. Raczej nie opłaci Ci się w ogóle jego wprowadzenie… Jak zrozumiałam, te firmy robiły oryginalne wzory po to, żeby zwrócić na siebie uwagę na targach, wiedząc, że i tak sprzedadzą co innego. Dobrze zrozumiałam?
3 czerwca 2010 at 22:14kasica_k
Nie wiem, jak to robią firmy i liczb sprzedanych egzemplarzy spokojnych vs. “niespokojnych” wzorów nie znam, ale jednak z jakichś powodów opłaca się wielu firmom szycie bielizny nie tylko w kolorach biały-czarny-cielisty i wzorach, które każda-kobieta-kupi (bo i co ma kupić, jak nic innego nie ma, he he), więc nie jest tak, że totalnie “niedasię” i “nieopłacasię” uszyć niczego, co nie sprzeda się w milionie egzemplarzy (rozmiary D-G też kiedyś były “niedasię”, a teraz są właściwie standardem). Może nie każdemu i nie na każdym etapie rozwoju firmy się opłacają mniej chodliwie projekty, ale nie mamy tu bynajmniej do czynienia z niemożliwą niemożnością. Weźmy taką La Senzę – wzory w ogromnej większości proste jak budowa cepa, ale w żywych kolorach – jeśli z sezonu na sezon jest tego coraz więcej i jeszcze poszerzają rozmiarówkę, to przecież nie dlatego, że sprzedają same cieliste 34B.
Myślę, że ostatnio wiele wskazuje na to, że potrzebna nam jest różnorodność i od naszych producentów żądamy zróżnicowania oferty. Sama Ewa Michalak o ile pamiętam wspominała kiedyś, że planuje też bardziej ekskluzywną, droższą linię i mam nieustającą nadzieję, że ten plan w końcu zrealizuje. Dziewczyny z Avocado z kolei piszą o wprowadzeniu linii nieco tańszej, prostszej, bardziej młodzieżowej. Brytyjscy producenci D-plusów wypuszczają na rynek po kilka marek, o zróżnicowanym charakterze i skierowanych do różnych grup odbiorców, weźmy choćby taki Eveden: młodzieżowa Freya, dojrzała Fantasie, luksusowa Fauve, plus-size’owa Elomi. Nasze firmy, którym kibicujemy, są wprawdzie dużo mniejsze, ale to też daje im pewne przewagi, takie jak elastyczność, pozwalająca szybko reagować na potrzeby rynku.
@maith, mam nadzieję, że pokażesz szybciutko tego “gorsetowego” plandża Ewy, bo faktycznie jest bardzo ciekawy 🙂 Mam wrażenie, że w Ewowym e-sklepie pojawiło się ostatnio więcej fotek i nareszcie widać detale, w szczególności właśnie dodatki – nie tylko kokardki, zaznaczam 🙂
3 czerwca 2010 at 23:01zann.a
Kasico, ale napisz jeszcze, że kroi się kolejny konkurs.. tak na koniec czerwca najlepiej;)
3 czerwca 2010 at 23:07od ostatniego minęły już dwa dni, dawno niczego nie projektowałam;D
sunako-chan
hm… wkleiłabym stare projekty Effuniak dla jednej z firm bieliźniarskich, ale nie wiem, czy tak można 😉 W każdym razie w sieci można znaleźć 😉
3 czerwca 2010 at 23:12ama
@maith: Pudrowy Kropek podoba mi się, ale tak akademicko jakby. Widzę, że jest bardzo ładny, ale nie widzę się w nim po prostu. Jak Pudrowy Kropek spodoba się bezpośredniej klientce Effuniaka w moim domu, to na pewno zamówię, a szansa jest, że się spodoba 🙂
Ja nie skazuję effuniaków z obecnej kolekcji en masse. Są fajne, bardzo sympatyczne. Niektóre są wybitnie fajne.
Ja niestety, jak pisałam, mam dwie opcje i nie ma zmiłuj: albo totalne brudne beże :))))) bez wypukłych elementów, ewentualnie coś zbliżonego do brudnych beży, żeby to wlazło pod jasne bluzki – i to jest kompromis w imię stylizacji “zewnętrznej” (ja tu nawet białych staników nie uznaję), albo coś, czego nie założę pod białe/jasne ubrania, co musi iść pod kolorowe stroje, i musi być wyraziste, co mnie napawa miłym ciepełkiem i dodaje energii w ponure dni, choć niewidoczne. Mam rozmiar, który obsługuje sporo firm dostępnych także poza siecią, i dlatego aby mnie skusić na coś kupowanego przez sieć, i w cenie 110-120 (a nie 50-90 zł), to musi być… kuszące.
Czy przy okazji znacie już istniejący stanik, który byłby niewidoczny pod białymi ubraniami, a nie byłby nudny? spotkałam kilka fajnych z koronkami, ale niestety część koronek czy zdobień jest zbyt ciemna, nie widziałam nic fajnego w całości beżowo-cieliste-szampanowego. Jak można składać życzenia, też bym prosiła o coś takiego. Cielisty, a nie nudny, jakoś “podkręcony” (np. ażurowy jak haft Richelieu, albo o nietypowej, falującej linii brzegów miseczek, albo z miękkim haftem 3D).
3 czerwca 2010 at 23:22kasica_k
Aha, wcześniej padło jeszcze bardzo ważne zdanie: “Liczy się przecież reklama. Można sprzedać wszystko, tylko trzeba wiedzieć jak.” – W tym naprawdę jest dużo, dużo, dużo prawdy 🙂 A właściwie sto procent.
Zastanawiam się właśnie, czy dałoby się na dzisiejsze warunki polskie jakoś pożenić bra-fitting z odjechanym, niszowym designem (może być nawet w ekskluzywnej cenie). Designerskie ciuchy czy oryginalne przedmioty można kupić w różnych concept stores, to może i bieliznę jakoś by się dało wrzucić w ten model? Wyobraźmy sobie taki ambitny butik, z dobrą bra-fitterką i wielkim wyborem różnych ciekawych marek, w tym także tych co bardziej ekskluzywnych, i ze szczególnym uwzględnieniem tych o szerokiej rozmiarówce. Niech sobie będą marki Evedenowe, do tego Maskaradki i Showgirlsy, plus coś z mniej u nas popularnych marek brytyjskich czy nowozelandzkich, jak Fayreform, Damaris/Mimi Holliday, Fleur of England, do tego coś francuskiego, jak Lise Charmel czy Empreinte, i na deser jakaś naprawdę ciekawa polska produkcja. Wydaje mi się, że kiedyś Avocado szło trochę w tym kierunku, ale zrezygnowało z niego, nie wiem czemu. Wyobraźmy sobie sklep o wizerunku miejsca, gdzie spełnione zostaną wszelkie bieliźniane “kaprysy”, poczynając od niestandardowych z punktu widzenia przeciętnej ulicy rozmiarów, a na ciekawym designie czy luksusowych materiałach kończąc. Dla wielu z nas to byłby istny raj 🙂
@zanna, cieszy mnie ogromnie Twój twórczy zapał i mam nadzieję, że dam Tobie i innym jeszcze okazję do jego zrealizowania 🙂 Za dwa dni raczej nie, na razie jeszcze nie mam pojęcia, kiedy (za często też nie można robić konkursów, bo Wam się znudzi ;), ale będę się starała coś podobnego jeszcze zorganizować. Ten “eksperyment” uważam za bardzo udany 🙂 A może załóż twórczo-stanikowego bloga? Będziemy wtedy komentować i zostawiać sugestie dla naszych producentów, które Twoje projekty najbardziej życzymy sobie mieć na sklepowych półkach 🙂
3 czerwca 2010 at 23:29maith
To może by tak ANKIETA? 🙂
4 czerwca 2010 at 01:14Żeby sprawdzić nasze rzeczywiste decyzje zakupowe.
Siedziałam, myślałam i to co wymyśliłam, to wrzuciłam na LB
forum.gazeta.pl/forum/w,32203,112425462,112425462,Ankieta_nasze_decyzje_zakupowe.html
maith
A co do zdania o reklamie. Ja wolę “Zamiast wciskać ludziom reklamą to czego nie chcą, lepiej wyprodukować to, czego chcą”. Reklama jest ważna – żeby wiedzieli, że to, czego chcą już jest. Ale nie najważniejsza. Najważniejsze są produkty pasujące do potrzeb klientów.
Oryginalne koncepcje też mogą nam pasować, mogą nas zachwycić i zachęcić do zakupu. Szczególnie jeśli ich oryginalnością da się też trochę pochwalić (ramiączka).
4 czerwca 2010 at 01:24Tutaj reklama byłaby potrzebna jako informacja “zobaczcie, istnieje już takie miejsce, gdzie da się kupić naprawdę odjechaną bieliznę w krótkich seriach”.
kasica_k
Ankieta fajna. Muszę się głęboko zastanowić nad odpowiedziami.
Jeśli chodzi o reklamę, to wiesz… Czy tego chcemy, czy nie, reklama potrafi uświadamiać istnienie potrzeb, których klient nawet nie podejrzewał, że posiada. Nasza działalność na rzecz popularyzowania bra-fittingu też jest w ogromnym stopniu uświadamianiem potrzeb, z których wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy, myśli, że niewygodne staniki to wina ich biustów, a nie źle dobranych staników. Zastanówmy się teraz: czy dziko wzorzyste i kolorowe staniki są czymś, czego kobiety chcą, potrzebują? Niektóre na pewno o takich marzą. Ale są i takie, co jeszcze tego nie wiedzą 🙂 Choćby dlatego, że mama nosiła beżowe, babcia nosiła beżowe, koleżanka nosi beżowe, a w sklepie też albo beżowe, albo za małe i “pani, to dla młodych”. A taki stanik może życie ubarwić 🙂 Reasumując, jeśli firma uważa, że nie ma sensu produkować X, bo się nie sprzeda w dostatecznej ilości – zawsze na początek warto zadać pytanie: czy zastanowiłeś się, jak dotrzeć do ludzi, którzy potencjalnie potrzebują X? A może jest ich znacznie więcej, niż myślisz? Jeśli jeszcze prawie nikt nie produkuje X – to może X jest Twoją szansą na sukces?
4 czerwca 2010 at 02:24pierwszalitera
maith, nie zaczynaj ze mną proszę dyskusji o wyśmiewających się z ludzkich marzeń psychologach. Ja również jak ty pamiętam pierwsze wzory effuniaka. Być może byłaś szczęściarą, której udało się doczekać na spełnienie osobistego życzenia, ale mnie, jak i wielu innym dziewczynom zachęconym tymi oszałamiającymi koronkowymi half cupami już nie. Nie udawajmy teraz, że nie było ogólnego rozczarowania i zdziwienia jak pokazały w zamian krówki i kotki. Dlatego te modele widma (prototypy?) nie zasługują tutaj teraz, by brać je w ogóle pod uwagę. Marzenia i obietnice fajna rzecz, ale dopiero jak zobaczę w sklepie to zacznę traktować je jako realność.
4 czerwca 2010 at 02:26maith
Kasiu, dlatego ja bym tu oddzieliła reklamę -wciskanie produktu (złą)
od reklamy – informacji (dobrej).
Reklama – informacja jest potrzebna, bo ludzie często marzą o czymś, co istnieje, ale nie wiedzą o jego istnieniu. A potem dziwią się, że np. taki producent był, ale rok temu upadł).
Jest też potrzebna, bo ludzie bez sensu męczą się myśląc, że inaczej się nie da, a tu nagle dowiadują się, że ktoś pomyślał o ich problemie i znalazł rozwiązanie. Zadowoleni ludzie kupią fajny produkt i będą go chwalić. Zyskają i konsumenci i producenci.
Pierwszalitero, tylko że zwierzątka były na życzenie, a koronkowe half-cupy Ewa robiła sama z siebie. A nie odwrotnie 🙂
4 czerwca 2010 at 03:13A jako że najpierw chciała dopracować coś możliwie dla wszystkich, to z pełną produkcją weszła wtedy, jak mogła od razu zaproponować jakąś konstrukcję możliwie wszystkim, a nie np. “tylko do E”. Dla Ciebie to pewnie nieważne, ale są wśród nas kobiety, które nigdy nie miały tak fajnego i tak nisko wyciętego stanika jak Effuniaki. A teraz wreszcie mają.
I teraz Ewa już na spokojnie mogła wrócić do projektowania half-cupów 🙂
avocado.ania
Kasico, a wzięłabyś pod uwagę przeprowadzenie konkursu – innego, oczywiście – z inną firmą? Np. z Avocado? Z jednej strony rzeczywiście niektórych projektów z konkursu freyowego nie dałoby się zrealizować z przyczyn technicznych, ale pomyślałam, że można zadanie określić nieco inaczej, wyznaczyć jakieś ramy, jeśliby projekt miał mieć bardziej praktyczne zastosowanie… Chodzi mi coś po głowie, co myślisz?
4 czerwca 2010 at 03:56effuniak
Jeśli chodzi o reklame to ….
nigdy nie miałam lepszego wejscia niż krowy a potem zaraz koty!!!!
;DDDD
I ta wojna jaka sie potem rozpętała…..
I to, że tak naprawdę, wbrew temu co uważa Pierwszalitera, te wzory z zeszłorocznej letniej kolekcji sprzedawały sie na pniu zawdzieczam temu szumowi jaki między innymi właśnie ona rozkręcała
to był PR na wage złota !
Wiele osób krzyczało a jeszcze wiecej kupowało, z ciekawości, z przekory czy zwyczajnie na próbę ….
Cielaków bym wcale nie szyła, bo nie lubie takich zwyklaków ale Ula przedstawiła mi twarde argumenty i są !
Pierwszy miękki będzie czarny z beżem i wiem, że ten wzór stanie sie hitem – bo jest KLASYCZNY !
Na tym etapie rozwoju firmy już nie bardzo moge sobie pozwolic na nietrafione szaleństwa .
Teraz mam zatrudnionych ludzi i prowadzę własną produkcję
Zeszłego lata korzystałam z podwykonawców a co za tym idzie płaciłam tylko za wykonaną usługę ale i nie mogłam sobie pozwolić nawet na zastosowanie koronki na bokach, bo to juz było za dużo pracy, za małe ilości, za dużo rozmiarów i wogle….
Np. taki Kropek – w zeszłym roku nie miałby szans na powstanie – nikt by nie uszył
albo nawet Mech – z tymi wszystkimi wymiarami, jakie trzeba było zachować, by sie układał – za skarby świata nikt by tego nie wziął do ręki
itd itd
A jak do tego dodam jeszcze presję na jaką sobie pozwoliłam, że musza być WSZYSTKIE rozmiary….
Teraz już mi przeszło
I z pewnością nie będe sie porywać z motyką na słońce
Mam dobrego plunga w najszerszej rozmiarówce na świecie i starczy
reszta wzorów – tylko tyle ile się da i od razu jak zrobię w wąskiej rozmiarówce
Wyleczyłam sie z choroby zwanej zbawienie stanikowego świata !
Nikt mi medalu nie da za ofiarność a jeszcze i tak nie wszystkim da sie dogodzić wiec… po co ?
A wracając do Wszych projektów
4 czerwca 2010 at 09:25Są przepiękne i sama chciałabym kilka z nich mieć nabiustnie 🙂
zann.a
Kasico, popatrz, tam powyżej Ania z Avocado sugeruje propozycję konkursu!;D
4 czerwca 2010 at 10:16widzisz? widzisz?
..i to chyba z możliwością realizacji!! och!
(tylko żeby te ramy nie były szablonem do wypełnienia, jeśli się da, dobrze?.. tylko ramy informacyjne?)
aleksandralm
No, pamietam ta burze przy krowach…/roll/ Ale sie dziewczyny poklocily… Ale krowy sie chyba wszystkie sprzedaly… Koty chyba tez… Zalowalam tylko wtedy ze kotach nie bylo mojego rozmiaru…
4 czerwca 2010 at 12:32Teraz tak zagladam na strone i widze nowego kropka – owszem ladny i kusi… Tylko czy ja narawde potrzebuje kolejnego usztywnianego plunga kiedy latem bede miec po 30-35stopni i miedzycyckowie w takowym plungu zapacaloby mi sie niemilosiernie (predzej czy poznej potowki)… Czy to gorsetowe wiazanie daloby sie technicznie zastosowac w miekkich stanikach?
Effuniu, a moze by takie szalenstwa jak dziewczyny zaprojektowaly uszsyc na zamowienie? Jesli autorki projektow by sie zgodzily… Sa przynajmniej 3 lub 4 ktore bym chciala… i kupilabym od razy jakby byly dostepne. 75G(w twoim plungu)
aleksandralm
To tak zeby uscislic – chcialabym Evening oraz Real Jungle z projektow Cissnei, oraz Saraswati (te pawie sa boskie) i Lakshmi z projektow Ludeczki.
4 czerwca 2010 at 13:00To byl plan minimum…
Wiecej na razie nie powinnam…
zann.a
pytanie było wprawdzie do Effuniak, ale ciężko mi sobie wyobrazić, żeby szukała 10 tkanin o tak dziwnych wzorach dla jednego zamówienia, czy też zamawiała nadruki i oryginalne ozdoby mostków i ramiączek; koszt czegoś podobnego byłby prawdopodobnie horrendalny
4 czerwca 2010 at 13:15kasica_k
@avocaco_ania (i @zanna) – dziękuję za propozycję i chętnie o tym porozmawiam, choć, jak już wspomniałam, chciałabym jeszcze chociaż przez chwilę dać czytelniczkom odpocząć od konkursów 🙂
4 czerwca 2010 at 13:50effuniak
Zanna – świete słowa 🙂
4 czerwca 2010 at 15:55aleksandralm
hmmm
No dobrze, to kto jeszcze chcialby 4 wyzej wymienione?
4 czerwca 2010 at 18:05ewentualnie chociazby Saraswati – te pawie mnie powalaja…
Zeby Effuniak nie musiala kupowac tylu matarialow na 1 stanik – tylko wiecej za jednym zamachem…/mruga oczkami/
daslicht
Effuniak napisała:
“reszta wzorów – tylko tyle ile się da i od razu jak zrobię w wąskiej rozmiarówce”
To znaczy, że nie będzie G-plusów? J-plusów? O_o
4 czerwca 2010 at 18:13pierwszalitera
@effuniak: Świetnie to opisałaś, dziewczyny kupowały z ciekawości, z przekory i zwyczajnie na próbę. Ja dodam jeszcze, że kupowały co było, bo wielkiego wyboru nie dałaś, a fama o doskonałej konstrukcji i dopasowniu osładzała kompromis przy wyborze wzoru. Każda chciała mieć effuniaka, wszystko jedno jakiego. Tylko, że w miarę rozwoju sklepu tego piewszego sukcesu nie da się pewnie powtórzyć (no może przy pierwszych halfach), bo teraz coraz bardziej będą liczyły się prawdziwe potrzeby i preferencje klientek. Ja sama z ciekawości kupiłam jeden, chociaż plunge to zupełnie nie moje klimaty, mam w domu jeden innej marki, uniwersalny, czarny, gładki, satynowy bez koronki i więcej nie potrzebowałam. Więc też podkręciłam ci na pierwszym hajpie biznes, gdy tylko pokazało się coś bardziej dorosłego. 😉
4 czerwca 2010 at 18:19A skoro ten pierwszy miękki to czarny z beżowym łączeniem, to gratulacje. Akurat tak wyglądają moje klasyczne stanikowe marzenia i jak model będzie udany, to zrobię ci jeszcze więcej reklamy, bo liczę też na ciąg dalszy i bardziej kolorowe half cupy. 😉
Madeleine
A ja najwikszą fanką jestem projektów Sybli: smoka i fioletowego. I jestem pewna że byłby na nie popyt mega.
Effuniak napisała:
“reszta wzorów – tylko tyle ile się da i od razu jak zrobię w wąskiej rozmiarówce”
tia… czyli tylko tyle ile się da, mimo że najbardziej potrzebują tych staników J plusy ;/. Bo tylko one są poza wszelką rozmairówką.
4 czerwca 2010 at 19:35kasia_grubasia
Nie no muszę się znowu czepić Effuniak (sorki): jak można od 5 lat nie widzieć na ulicach kwiecistych chust?!? Dla mnie to absolutnie niepojęte. To bezsprzeczny hicior, ja noszę taką chustę, moja współlokatorka nosi i pół wydziału nosi (drugie pół to faceci), jak idę ulicą wiosną lub jesienią to połowa stołecznych studentek je nosi. Te dwa wzory z kwiatami od razu mi się spodobały i na pewno bym wolała je od zwykłych czarnych koronek. Taki trend, a czołowa projektantka staników RP go przeoczyła 😉 Hafty łowickie – do boju! (chociaż łowickie wycinanki to jednak nie to). I jeszcze moje ulubione hafty kaszubskie! (bardziej stonowane, to może być jako kolekcja dla klientek bardziej konserwatywnych). Domagam się ludowych haftów, jak dla mnie Avocado mogłoby się zaopatrywać w Cepelii 😉
4 czerwca 2010 at 19:52aleksandromaniak
Nowoczesny stanik zainspirowany folkiem kupiłabym od razu, natychmiast. Nie wspominając już o tym, że wciąż czekam, że jakiś producent, który szyje ,,moje” 30 FF zorientuję się, że styl boho już dawno zawojował świat. Tu po cichu liczę na Avocado 😉
Ama – jak kompletnie gładki, przemiły stanik pod białe bluzki polecam łososiową Zare Panache. (kolor określany jako caffe latte, ale dla mnie to łososiowy :P), zupełnie nie odznacza się pod ubraniem, to plunge, więc spokojnie można nosić do bluzek z dekoltami (cóż, ja innych nie noszę :p), a przy tym ma przepinane ramiączka. Bardzo ładnie kształtuje biust, a naprawdę jest tak gładki, że mam ochotę go ciągle macać 😉
Wiem, że niektóre z Was marzą o miękkich stanikach, ale mnie wciąż brak plandżów usztywnianych w żywych kolorach (vide: grupa lobbująca na fb), noszę je latem i jakoś się nie pocę :P:P:P
Rozumiem p.Ewę jako producenta, ciężko pracuję na swój sukces, ale muszę przyznać, że dotychczas żadnego effuniaka nie mam. Całkowicie zgadzam się z pierwszą literą.
4 czerwca 2010 at 21:12Otóż mam niecałe 24lata, wiec niby wciąż młoda jestem , a mam wrażenie, że oferta skierowana jest do nastolatek albo dla pań dojrzalszych 😉 W każdym razie – nie dla mnie. I mimo że to mój ukochany krój – usztywniany plunge – wciąż czekam na nowe modele. bo chcę w końcu coś zakupić 🙂 Zgadzam się z Kasicą, że pewnym przykładem jest marka LaSezna uk, większość ich staników jest zwyczajnie tania, poniżej 100 zl, a mimo to mało widzę tam ‘everyday essentials’ Są, ale w osobnej kategorii – tam widzimy same biele, czarne i beże, ale reszta – hulaj dusza. Oczywiście, ich rozmiarówka nie powala na kolana, ale mają miski do GG, a więc brytyjski standard, a nie standard z sieciówek.
zann.a
aaaaaaaaaaaaaa! muszę się Wam pochwalić;D
4 czerwca 2010 at 22:41Ciepły, wiosenny wieczór, spaceruję stanikowymi blogami. Cisza i stagnacja (w bajkach od razu byłoby wiadomo, że coś się czai); pojedyncze rozleniwione balkonetkowiczki machają mi zza miedzy, stanikomania dawno już opustoszała, powoli zapędzam się na bardziej prywatne tereny, docieram do posesji Renulca.. a tam.. wśród stanikowych biz-perypetii.. znienacka i niespodziewanie, nagle i wtem.. ja! ohm, normalnie notka najzupełniej ze wszech miar o mnie!;D
Blogowi noszebiustonosze.blox.pl/html dziękuję niezmiernie za nagrodę dwóch tygodni pękania z dumy i pławienia się w radości ufundowaną przez Renulca
(jakby ktoś mnie szukał, spoczywam na laurach;D)
..przepraszam za ten OT ale musiałam się komuś pochwalić..
kasica_k
Jest się czym chwalić, Zanno, ponieważ Renulec ma dar wyławiania prawdziwych pereł 😉
A wracając do tematu plandży – Zara jest rzeczywiście fajna, w szczególności ma ładny, całkiem nie “namiotowy” kolor i połysk, ma jednak i swoje wady (słabo pracujący obwód). Ale jest gładka jak trzeba i ładny dekolt robi. Dzięki @aleksandromaniaku za wspomnienie o towarzystwie popierania Kolorowych Plandży dla Wszystkich we Wszystkich Rozmiarach 🙂 Właściwie wszystkie biustonosze typu “do zadań specjalnych”, czyli formowane plunge, gładkie straplessy i multiwaye, t-shirt bras – są nagminnie produkowane wyłącznie w kolorach podstawowych i stanowczo uważam, że czas już Położyć Temu Kres – praktyczny naprawdę nie musi znaczyć: nudny, taki, który psuje nam nastrój, kiedy zdejmujemy wieczorową sukienkę z dekoltem.
Jeśli zaś chodzi o trendy i ich odzwierciedlenie w bieliźnie, to ogólnie wygląda to niezbyt ciekawie. Ciągle tylko retro, retro i retro… W dodatku do D-plusów wszystkie nowinki przenikają najpóźniej. “Stare”, duże firmy są konserwatywne, a młodsi i bardziej niszowi “tłuką” retro 🙂 Co prawda lubię ten styl, ale w sumie – nuda w tych stanikach panuje… Wniosek? Jest mnóstwo miejsca dla prawdziwych nowatorów 🙂
4 czerwca 2010 at 23:32daslicht
Ja bym chciała, żeby staniki do zadań specjalnych były produkowane W OGÓLE! Mówię o strefie G+. T-shirt… czy mam rozumieć, że G-plusy nie noszą koszulek? O_o
4 czerwca 2010 at 23:34effuniak
Aleksandralm – zamiast mrugać oczkami kup sama a ja Ci uszyję . Każdego wzoru dzianiny minimum jest ok 70-300mb
5 czerwca 2010 at 07:59Daslicht – tyle ile sie da i nie dla pojedyńczej klientki.
Już dziś doskonale wiem ile jakich rozmiarów sie sprzedaje i czy wobec tego zwracają sie nakłady poniesione na konstrukcję okreslonych rozmiarów – wiadomo, im wiekszy rozmiar tym trudniej a klientek malusio z takimi rozmiarami ojjjj malusio
Skrajne rozmiary duże(a mam rzeczywiście duże:)) to jest max do 10osób !!
Sklepy też te największe zamawiaja tylko i wyłącznie gdy wejdzie do sklepu klientka i taki u nich zamówi
Więcej mam klientek z rozmiarem 70AA niż tych z największej grupy czyli np 85KK-1, 85K-2, 80KK- 1, 85JJ ze 3
A rachunek ekonomiczny jest prosty i czytelny nawet dla takiego oszołoma i fantasty jak ja 🙂
Dlatego, wybaczcie miłe Panie, ale rozmiarówka tych miękkich tylko do takich rozmiarów jakie sie da zrobić.
Potem, może poszerzę stopniowo o te ostatnie rozmiary
effuniak
Pierwszalitera- dziękuję uniżenie za Twoje ciekawskie dofinansowanie mojej firmy 🙂
5 czerwca 2010 at 08:05Kasia_grubasia,- widze pełno chust w krate lub gładkich a nie widzę w kwiaty.- może w Łodzi nie ma tego aż tyle a może za rzadko łażę po ulicach 🙂
aleksandralm
@effuniak – to mam zaczac szukac hurtowni tkanin…
5 czerwca 2010 at 12:59effuniak
Aleksandralm – nie tkanin, dzianin
5 czerwca 2010 at 13:43pierwszalitera
@effuniak: No to chyba jasne, że młodziutka, szczuplusia dziewuszka z 70AA będzie lepiej czuła się w usztywnianych pastelowych serduszkach od kobiety z 80KK. Te ostatnie z większym prawdopodbieństwiem preferują miękki stanik, a przynajmniej taki z wzorem, który jest spójny z ich własnym wizerunkiem. A być może dojrzałym 80KK trudno jest robić na lolitkę. 😉 Jakich klientek oczekujesz proponując w większości nastolatkowe wzory i tylko jeden push upowy fason stanika?
5 czerwca 2010 at 14:16effuniak
Pierwszalitero – mylisz się co do preferencji klientek ale nie bedę Cię nawracać
5 czerwca 2010 at 14:29Są i takie i inne
Piszę tylko o rozmiarch i zapotrzebowaniu na nie
Jak juz ktoś wspomniał – osoby z takimi rozmiarami jakby nie bardzo maja mozliwość wyboru czyli nie o wyglad stanika chodzi tylko o zapotrzebowanie
A i kobiet z rozmiarem 70AA tez nie ma na tony a jednak jest ich wiecej niż tych z drugiego końca tabelki
effuniak
Poza tym kolejny stereotyp bo nie dziewuszka z tym 70AA tylko kobieta
5 czerwca 2010 at 14:31I niekoniecznie kobieta z tym 85KK tylko dziewuszka , ciut wieksza
effuniak
I jeszcze ad serduszek – widzisz, te większe rozmiary w tym akurat modelu sprzedają sie znacznie lepiej niz w mniejszych rozmiarach
5 czerwca 2010 at 14:35Czyżby nie kazda kobieta z większym biustem chciała być od razu matroną ?
Bo stereotypowo to duży biust+duży obwód = beż, biel, czerń, bordo
A mały biust+ mały obwód = cała reszta
A z moich doświadczen wynika coś zupełnie odwrotnego :)))
kasica_k
A czy nie jest tak, że Ewa rozpoczęła swoją działalność od rozmiarów dla dziewczyn i kobiet drobnych? Po prostu zbudowała sobie taką, a nie inną bazę klientek i z tego wynika przekrój rozmiarowy jej klientek obecnie. Konstrukcja tych większych to wciąż nowość, a nowe klientki nie przychodzą od razu, zwłaszcza że kanały docierania do nich chyba się specjalnie nie zmieniły. Ja się na przykład przyzwyczaiłam przez wiele miesięcy (idzie już w sumie w lata), że mojego rozmiaru u Ewy nie ma (gdyż potrzebuję niebotycznego i w ogóle ostatnio bardzo niemodnego w bra-fittingowym świecie obwodu 80 i do tego miseczki G albo większej) i teraz miłym zaskoczeniem jest dla mnie fakt, że jest.
Ewo, wybacz, skoro sama piszesz, że klientek w rozmiarach z dużego końca tabeli masz 10, to naprawdę trudno na podstawie tak małej próby wnioskować o preferencjach całej grupy 🙂
5 czerwca 2010 at 15:49daslicht
Ewo, jeśli będziesz miała proste stylistycznie miękkie modele w rozmiarze ~75KK, które będą miały zaletę wąskich fiszbin i normalnych proporcji, to zapewniam Cię, że kupię kilka sztuk i co jakiś czas będę dokupywać kolejną. Jest to chyba najbardziej deficytowy stanik na świecie.
5 czerwca 2010 at 16:37pierwszalitera
Wybacz Ewa, ale fakt nie przepadania za słodkimi pastelami i romantycznymi serduszkami nie świadczy jeszcze o byciu matroną. Widocznie twoje doświadczenia nie są też aż tak ogromne, bo nie potrafiłaś przewidzieć jakie wzory będę się dobrze sprzedawać. Nie potrafisz zachęcić klientek z większym biustem do zakupów, chociaż namęczyłaś się przy rozmiarówce i nie potrafiłaś przekonać do swojej wzorniczej kreatywności, bo zmuszona zostałaś do przejścia na czarno- czerwono- beżową czyli nudną klasykę, chociaż zarzekałaś się na początku, że u ciebie tego nie będzie. Moim zdaniem źle interpretujesz sygnały klientek, a szkoda. Światełkiem w twojej kolekcji były modele Chilli, Bakłażan i Morski. Ładne oryginalne kolory, prawie nowa klasyka. Trzeba było iść w tym kierunku. Co sezon inny ciekawy kolor na przykład. Można by było też uzupełnić je o kolor kawa z mlekiem (miałaś wzór, to był śliczny stanik) i byłby jeszcze uniwersalny cielak. I obok tego tworzyć coś bardziej szalonego jak Dżinsowy na przykład. Chyba nieźle się sprzedawał? Moim zdaniem brakuje ci specjalisty od marketingu, wyraźnej linii i klarownego dla klientki wizerunku firmy. Ale co ja się będą wtrącać. 😉
5 czerwca 2010 at 17:53aleksandralm
Effuniu, jak jest po angielsku dzianina? Moj slownik podaje – knit goods tudziez hosiery…
5 czerwca 2010 at 20:51effuniak
No właśnie, Pierwszalitero, nie wtrącaj się !
6 czerwca 2010 at 10:40pierwszalitera
@effuniak: Zapominasz, że my tu sobie nie prywatnie o twojej kolekcji muszelek w łazience, tylko jako konsumentka mam prawo wyrazić swoje zdanie. Więc jak nie potrafisz pozostać w swojej oficjalnej roli, to lepiej na moje posty nie reaguj.
6 czerwca 2010 at 14:49sylwiastka
Pierwszalitera i Kasica w kilku zdaniach świetnie zdiagnozowały tak małą liczbę klientek na większe rozmiary, to prawda, a nie wtrącanie, zresztą opinia jest wyrażona na blogu Kasicy, a nie bezpośrednio pod Twoimi produktami. Zatem nie ma się co obrażać i być niemiłą (a niestety masz taki stosunek wobec osób, które piszą konstruktywne, acz nie zawsze pochwalne uwagi na Twój temat).
6 czerwca 2010 at 17:34Mnie też się wydaje, że trzeba dotrzeć do jak największej grupy kobiet z większym biustem i pokazać im, że mają alternatywę w postaci Twoich wyrobów. Jednym z takich sposobów jest sprzedaż w sklepach stacjonarnych (bo to wciąż na Polskim rynku największy obszar sprzedaży bielizny). Mam wrażenie ze każdy sklep z brafittingiem chciałby mieć w ofercie Twoje staniki. Ponadto wyraźny wizerunek firmy, reklama i dotarcie do klientów. Niestety klienci nie przyjdą sami jak owieczki…
effuniak
Pierwszalitera napisała
6 czerwca 2010 at 23:05“Ale co ja się będą wtrącać”
Więc jej przyznałam rację
I co w tym obraźliwego ?
aleksandralm
Tak przegladalam troche oferte hurtowni – glownie amerykanskich (to co wyszlo na pierwszej stronie wyszukiwarki) – i pawi nie widze. Zdaje sobie sprawe z tego ze nie da sie znalezc wzoru identycznego do tego co ludeczka wymyslila na Saraswati, ale niemniej wiem ze jakies dzianiny w pawie musza byc bo istnieja takie ciuchy…
Natomiast zastanawam sie nad inna rzecza – czy kazda we wlasnym zakresnie moglaby sobie stworzyc taki odjechany stanik wlasnym przemyslem… Powiedzmy na baze dac bialego Effuniaka -na takie Saraswati, odproc z niego koronke i potem: albo wyhaftowac taki wzor albo naszyc jakies zblizone aplikacje w pawie… Tu tylko widze problem w spasowaniu ich symetrycznie dla niewprawionej reki, i gladkie przyszycie tak zeby nie odstawalo… Ale w sumie dlatego na baze dobry bylby stanik usztywniany…
Jak myslicie?
7 czerwca 2010 at 00:34kasica_k
@aleksandralm, niektóre dziewczyny już wprawiają się w “tuningu staników” – farbują je na inne kolory, doszywają ozdoby czy nawet obniżają miseczki… Ja bym się nie podjęła, ale jeśli ktoś wprawnie operuje igłą i nitką, to czemu nie pokombinować? Ty chyba zajmujesz się trochę rękodziełem, więc pewnie dałabyś sobie radę. Tylko materiały trzeba dobrać tak, żeby przeżyły pranie i nie pofarbowały się nawzajem. To chyba piekielnie trudna sprawa… No i skądś trzeba wziąć dobry stanik-bazę.
OT: Uwaga co do komentarzy: uprzedzam, że wypowiedzi odbiegające od tematu dyskusji a oscylujące wokół “kto tu ma bardziej cięty język” będę usuwała.
7 czerwca 2010 at 03:14aleksandralm
Tak, kasica – bizu robie… Ale balabym sie chyba ingerowac az tak w konstrukcje stanika jak dziewczyny – do tej pory co najwyzej przeszywalam obwid itd;)
Tak sie nadal zastanawiam nad tym haftem – odstrasza mnie pracochlonosc i czasochlonnosc takiego przedsiewziecia…
7 czerwca 2010 at 12:35ludeczka
Aleksandralm – naprawdę podobają Ci się te nieszczęsne pawie? Prawdę powiedziawszy, że wszystkich moich projektów, ten wydał mi się najgorszy 🙂 Gdybym wiedziała, że komuś spodoba się na tyle, żeby chciał go uszyć, zaprojektowałabym coś łatwiejszego do realizacji, przepraszam 🙂
7 czerwca 2010 at 14:40aleksandralm
ludeczko, ja lubie pawie wzory na odziezy…/mruga oczkami/
tak apropos, moge wkleicc zdjecia twoich projektow na blogu? Bo dalam tylko linki do flickr tudziez facebooka i tak jest troche lyso… ze statystyk widze ze prawie nikt ich nie klika…
7 czerwca 2010 at 17:26Tu rowniez ta sama prosba do pozostalych konkursowiczek/ow…. Moge???
ludeczkaa
Jak najbardziej 🙂 A czy ja, jako nie bardzo zorientowana, mogę prosić o adres Twojego bloga?
7 czerwca 2010 at 20:16aleksandralm
http://www.bfcidade.wordpress.com
7 czerwca 2010 at 23:31po angielskiemu
maith
Ja myślę, że jak ktoś potrzebuje u Ewy 80KK to po pierwsze – ucieszy się z czegokolwiek z taaaką konstrukcją 🙂 A po drugie do tej pory był męczony bardzo ograniczoną właśnie wersją 3 kolory na krzyż 🙂 Dlatego ja bym się w tej grupie rozmiarowej raczej nie spodziewała zamiłowania do klasyki.
Natomiast Sylwiastka ma rację z tymi sklepami stacjonarnymi z bra-fittingiem. To po prostu niesprawiedliwe, że kobiety nie mogą tam przymierzyć takiej fajnej konstrukcji i ze smutkiem wychodzą z kolejnym full-cupem.
8 czerwca 2010 at 15:17czikiratka
Aleksandro, zezwalam 🙂
8 czerwca 2010 at 22:11I się zrobiła dyskusja całkiem niekonkursowa 😛 tak zawsze się dzieje, gdy zbierze się kilka bab 😛
zann.a
a ja się zgadzam z pierwsząliterą i sylwiastką; mech i bakłażan wskazywały, że Ewa widzi jeszcze stadia pośrednie między klasyczną nudą a bazarkowym szaleństwem, ale w tym sezonie najwyraźniej wycofała się z środkowej ścieżki; mi osobiście te serduszka, blacki i groszki kojarzą się jednoznacznie ze straganem, co w przypadku stanika za ponad 100zł wydaje mi się niedopuszczalne nawet przy doskonałej konstrukcji. Materiał bakłażana też do ekskluzywnych nie należał, ale przynajmniej ratowało go wzornictwo; bo już jak zobaczyłam koronkę w Kratce naszytą bezpośrednio na gąbkę myślałam, że to jakiś reject, bo stanik wyglądał jak wykonany w pół godziny w akcji ‘skleć bieliznę z tego co masz pod ręką’, choć sam wzór całkiem ładny. też mam poczucie, że Effuniak źle odczytuje sygnały od klientek
8 czerwca 2010 at 22:16coya
Też dorzucę swoje trzy grosz:). Mech i bakłażan nazwałaby nowoczesną klasyką, taki stanik trochę na co dzień, ale mający pazur. Obecne projekty są dla mnie osobiście zbyt słodkie, mdłe i infantylne lub z drugiej strony nudne. Lubię kicz, zamierzony może wyglądać rewelacyjnie, ale by tak było potrzebny jest dobry design i super materiały. Niestety, serduszka czy groszek wyglądają jak podebrane młodszej siostrze. A nudziarze, jak sama nazwa wskazuje są nudne. Marzy mi się nudziarz w typie mchu,cafe latte ze złotym flockiem.
8 czerwca 2010 at 23:16aleksandromaniak
Zgadzam się z dwiema poprzednimi wypowiedziami, ale rozumiem też projektantkę. Na wszystko trzeba czasu, to nie my się z tego utrzymujemy, ale wiem też, że możemy wpłynąć na finanse, także kibicujemy! 😉
9 czerwca 2010 at 14:41Usztywniany plunge to mój ulubiony model, w stacjonarnych sklepach panie się śmieją, że niektóre biustonosze tylko na mnie tak leżą (lubię jeszcze halfy, ale tych usztywnianych mało ), ale dla mnie ta effuniakowa gąbka jest za gruba, w maskaradkach moich jest znacznie cieńsza, a w jednym superbra można niemalże pomylić sztywniaka z miękkim 😉 Także proszę o trochę mniej gąbki, nie chcę efektu push-up 🙂
ama
Tym razem wystąpię w obronie effuniaków, a następnie nawiążę do moich poprzednich wpisów.
Podebrane młodszej siostrze? no, ja mniej więcej w tym celu je kupuję i kupować będę 🙂 podobają się, są noszone i trafiają w potrzeby i gust. Widocznie tych młodszych sióstr czy klientek, które czują się raczej młodsze i słodsze niż starsze i wyrafinowano-zblazowane jest tyle, że staniki się dobrze sprzedają.
No i ja nie trafiłam na żaden model “bazarkowy”, pastele czy krateczka nie kojarzą mi się z bazarem, może i z szufladą grzecznej uczennicy, ale na pewno nie z bazarem! a wszystkie były wykonane starannie i solidnie.
Staram się upowszechnić wiedzę o tej marce, najczęściej zaporowo na znajome działają niestety ceny (taka blokada psychiczna raczej niż realny brak środków – tu widzę rolę marketingu), ale zagadywane podziwiały wykonanie i dopieszczenie detali.
A ja tu tak jęczę o kolorowe, zwariowane wzory, a tytułem pasowania pod jasne bluzki i nieco zainspirowana tutejszym wątkiem kupiłam sobie takie coś (zdjęcia nie oddają uroku stanika i majtasów, uwierzcie, że na żywo prezentują się ładniej; koronka w górnej części miseczek nie jest podszyta):
http://www.hunkemoller.de/bhs/bugel-bhs/bugel-bh-modell-jacqueline.html
Ta Jacqueline ma lekko różowy, lekko cielisty kolor, niestety jest nieco zbyt jasna i widać ją mimo wszystko pod białym. Ale do jasnych letnich ubrań, jak sprawdziłam, jest ok. Podobają mi się jej ciekawe według mnie “urozmaicenia”, jak np. ramiączka udające dwie równoległe linie wężowatych tasiemek, czy różyczki, oraz ciekawy deseń materiału. Jest takim bazowym stanikiem, który potrafi nie zanudzić mnie na śmierć – zakładam go bez odrazy 🙂 i nie tylko z musu.
O coś takiego pytałam. No skoro mogłam mierzyć i nie było zbyt drogie (chyba jakieś 120-130 zł), to nie szukałam na necie, tylko wzięłam.
Żebym kupowała na necie, musiałabym mieć solidną motywację (kolor! wzór!).
Firma mało znana, a ja ją lubię. Modele rozmaite, ja trafiłam kilka fajnie modelujących. Mają ścisłe obwody, na swoje 82 pod biustem biorę spokojnie 75, które muszę zapiąć na najluźniejsze haftki (zazwyczaj kupuję 70-tki, nawet Georgianę mam 32, ale też zapinam luźno), obwód się nie naciąga, staniki wytrzymują pranie w pralce (na programie prania delikatnego lub ręcznego).
Niestety, ich rozmiarówka (jak widać na linku) woła o pomstę do nieba. Zapewne mało komu cokolwiek by pasowało 🙁 – ja mam drobny biust i jestem wysoka, wystarczy mi ich 75E. Dopóki nie poszerzą oferty, pozostają niestety tylko ciekawostką do działu “jak nie dobierać rozmiaru”.
10 czerwca 2010 at 19:17nomina
Obraz Mistrza – autorstwa NM – mistrzostwo! Gdyby Freya wprowadziła ten wzór (lub inny ciekawy obraz), kupuję natychmiast!
21 czerwca 2010 at 18:59