WRecenzje

Julieta balkoneta :-)

Usztywniane konstrukcje z pionowymi cięciami dostępne w naprawdę dużych miseczkach są rzadkością w polskich firmach. Z wyjątkiem tych kilku, nazwijmy to, ponadprzeciętnych marek, jak Ewa Michalak, Comexim, Avocado – raczej nie widywałam sztywnych pionowców w swoim rozmiarze. Jest jeszcze Gorsenia ze swoimi usztywnianymi balkonetkami (do miseczki J dostępnej do obwodu 75) – w którym to kroju mój biust jak dotąd niezbyt się odnajdywał (bo albo wpadał i się gubił, albo przelewał 😉 ).

Do usztywnianego „pionowca” Avy na rozpoczynający się sezon wiosenny podchodziłam więc z ostrożnym dystansem. Nie wierzyłam, że może się u mnie sprawdzić. Aż przymierzyłam jeden z wzorów kolekcji – Corinę, która akurat trafiła się w pasującym na mnie rozmiarze 80G (na instagramie możecie zobaczyć, jak na mnie leżała). Miejsce obawy natychmiast zastąpiła ciekawość i stanikomaniacka żądza posiadania 🙂 Firma zgodziła się powierzyć mi właśnie wprowadzany do sprzedaży model Julieta do testów. I oto przed wami:

Ava – Julieta AV1533, krój: balkonetka, rozmiar: 85F [Rozmiary: 65 E-J, 70 D-J, 75 B-I, 80 B-H, 85 B-G, 90 B-F, 95 B-E, 100 B-D, cena regularna: 96,91 zł w Kontri.pl]

 

 

Estetyka

Lubię kolory na czarnym tle, lubię duże wzory – Julieta od razu wpadła mi w oko. Popieram pojawienie się tego stylu w polskiej bieliźnie – precz z piżamkowym rzucikiem, dla dużego biustu duży kwiat – to jest to! 🙂 Super, że nadruk pokrywa cały biustonosz, od miseczek po tyły. Żadnych składanek typu: tu gładko, tam wzorzyście – Julieta oferuje pełen kwiatowy wypas, podobnie jak wiele innych modeli z tej kolekcji – np. Estela dla amatorek wzorów na jasnym tle.

 

 

W tym różanym ogródku (kwiaty przypominają dzikie róże) brakuje mi trochę zieleni liści, ale i tak mi się podoba. Zestawienie czarno-czerwono-niebieskie co prawda widziałam już w kilku niedawno lansowanych modelach innych marek, ale nie przeszkadza mi pewna powtarzalność w kolekcjach, w końcu na tym polega moda.

 

 

Ciekawym ficzerem Juliety w tej wersji (bo jest i półusztywniana, którą również mam, i push-upowo – plandżowa) są ozdobne, poszerzające się ramiączka, które w przedniej części są zrobione z pianki obszytej dzianiną i wzmocnione gumkami.

 

 

Mam skojarzenie z dawnymi half-cupami Ewy Michalak, jak Chaber, gdzie ramiączka tego typu były jeszcze szersze i bardziej spektakularne. Nie obraziłabym się na szersze, ale mogłabym mieć wtedy większy problem z ich dopasowaniem. Już teraz najszersze miejsce ramiączka wypada u mnie trochę poniżej szczytu ramienia, bardziej z przodu – część ta jest na mnie po prostu trochę za krótka. Przy większym rozszerzeniu byłoby to bardziej widoczne. Pomysł estetycznie mi się podoba, ale wiąże się z nim ryzyko dopasowaniowe.

Podoba mi się różyczkowa kokardka na mostku, ale mniej podoba mi się wstążka, z której jest zrobiona. Wolałabym coś bardziej wyszukanego, może tiul by pomógł, a może mniej strażacki odcień czerwieni.

 

 

Chcę specjalnie pochwalić Avę za zapięcie. Zwraca uwagę solidnością i brakiem odkształcania się, zarówno w balkonetkowej jak i półusztywnianej wersji. Daje radę mimo dwuhaftkowości.

 

 

Nie mam też zastrzeżeń do jakości szycia stanika – nie atakują mnie wiszące nitki, nic nie jest krzywe. Tylko w jednym miejscu na ozdobnym brzegu miseczki znalazłam zaciągnięcie, ale nic się dalej nie ciągnie. Pranie w pralce na delikatnym programie przeżyła Julieta bezproblemowo 🙂

Nie jest to model luksusowy, raczej codzienny – fajny, dziewczęcy i w tym charakterze świetnie daje radę.

 

Dopasowanie

Na pierwszy ogień przymierzyłam rozmiar 80G – bo taki pasował mi, gdy mierzyłam sampla Coriny. Okazał się jednak za ciasny pod biustem i musiałam wymienić go na 85F. Cieszę się, że firma produkuje biustonosze mało rozciągliwe, ale trochę przeszkadza mi ten brak konsekwencji. Ostatnio testowany minizmizer – 80, półusztywniana Shirley – 80, wcześniej testowana Flowery – znowu 85. Nie jest to jakaś szalona rozpiętość rozmiarowa, ale jednak.

 

 

Jeśli chodzi o miseczki – jak zwykle, w paradę wchodzi mi lekka asymetria. Rozmiar 85F jest dobry na moją lewą, mniejszą pierś, większa jednak mieści się już z pewnym trudem. W usztywnianych modelach jednak wolę dopasować biustonosz do mniejszej piersi, by uniknąć odstawania krawędzi miseczki na tej mniejszej.

 

Kształt

Profil biustu jest uniesiony i w miarę okrągły, większa pierś wygląda przyciężko z powodu maławej miseczki, ale trudno za to winić Julietę. Julieta dobrze podnosi biust, ale zbiera średnio. Moim zdaniem kształt w Juliecie i przymierzanej wcześniej Corinie bardzo przypomina ten, jaki uzyskuję w usztywnianych half-cupach marki Freya – sądzę, że to niezła rekomendacja 🙂 Jest on zaokrąglony i nie powiedziałabym, by był spłaszczony – może tylko „niezaakcentowany” na szczycie. Profil jest bardzo dobry jak na pionowca, który to krój potrafi dawać u mnie dużo większe spłaszczenie szczytu piersi.

 

 

Usztywniana balkonetka Avy nie tworzy efektu stulonych kulek w dekolcie, ale moje piersi naturalnie nie stykają się ze sobą i nie oczekuję od biustonosza, by je szczególnie mocno zbliżał. Ava jest, nawiasem mówiąc, trochę niżej zabudowana w okolicy ramiączek od Frei, ze względu na inną, esowatą linię krawędzi miseczki (mam na świeżo porównanie z modelem Strawberry Fields).

A propos Strawberry Fields – poniżej zestawienie ubranych selfików w obu modelach. Po lewej – Julieta, po prawej – Frejka. Jak widać, kształt w obu jest bardzo zbliżony, może nieco bardziej uniesiony w Truskawkowym Polu, ale jak dla mnie jest to różnica pomijalna. W obu czuję się bardzo podobnie.

 

 

Podsumowując, kształt w sam raz na co dzień, bez spektakularnych efektów i bez pchania biustu na siłę 🙂

 

Konstrukcja i podtrzymanie

Miseczki Juliety balkonety są szyte z trzech części połączonych dwoma pionowymi szwami. Konstrukcja ta nazywa się w katalogu Avy balkonetką (usztywniane staniki szyte z trzech części w układzie szew skośny-szew pionowy nazywane są natomiast full-cupami). Co miłe, nie występuje w tym modelu efekt, który zdarzał mi się w podobnych konstrukcjach wcześniej: przypłaszczenie biustu z przodu, połączone z odstającą krawędzią. W Juliecie miseczki są lekko zamknięte, łagodnie zaokrąglają się do wewnątrz, dobrze obejmując krzywizny górnych części moich piersi i nie odstają.

 

 

Jeśli chodzi o szerokość fiszbin – jak zwykle w polskiej bieliźnie są one wąskie – wystarczająco szerokie na mniejszą pierś, i „prawie za wąskie” na tę większą. Pod tym względem wolę jednak Freyę.

Jeśli chodzi o podtrzymanie, biust nie jest pancernie unieruchomiony, ale podtrzymamy wystarczająco, nie przelewa się przez miseczki; dwuwarstwowy tył z podszytej elastyczną siatką dzianiny trzyma się na miejscu i spełnia swoje zadanie. Ramiączka w przedniej części są elastyczne (w tylnej – gumkowej – oczywiście także), ale nie nadmiernie. Czuję się w Juliecie wystarczająco pewnie, jak na niezbyt zabudowanego sztywniaka.

 

Wygoda

Julieta jest wygodniczkiem, co piszę z ulgą. Okazało się, że jest pozbawiona fiszbin bocznych, podobnie zresztą jak jej półusztywniana koleżanka (inaczej niż wcześniej recenzowana Shirley – ta sama konstrukcja, a jednak z fiszbinami bocznymi). Cieszę się, że Ava trochę odchodzi od stosowania tego elementu, który często mi przeszkadzał. Przy okazji kopiuję niżej listę modeli bez fiszbin bocznych w kolekcji wiosennej, którą zamieściłam wcześniej w komentarzach – może przyda się tym z Was, które także za nimi nie przepadają. Otrzymałam od firmy numery modeli, ale dopisałam do nich nazwy z katalogu – mam nadzieję, że nigdzie się nie pomyliłam 🙂 :

AV-1528, 1529, 1530 (Chloe push up plunge, full cup, semi soft)
AV-1569 (Aurora braletka)
AV-1517 (Pia semi soft)
AV-1532, 1531, 1533 (Julieta semi soft, push-up plunge, balkonetka)
AV-1540 (Helemi semi soft)
AV-1552 (Mia full cup)
AV-1553 (Perla semi soft)
AV-1556, 1557, 1503 (Karen kopa, semi soft, full cup)
AV-1498 (Ibbie push-up hug plunge)
AV-1513, 1514 (Hailey semi soft, soft side support)
AV-1515, 1516 (Soledad push-up magic, semi soft)
AV-1521, 1522 (Lisa push up kopa, semi soft)
AV-1565 (Lola semi soft)
AV-1525 (Evita semi soft)
AV-1534, 1535 (Beatriz push-up kopa, semi soft)
AV-1541, 1542, 1543 (Estela push up plunge, balkonetka, semi soft)
AV-1549, 1550 (Abigail semi soft, Aurora semi soft)
AV-1563 (Blanca push-up classic)

Jak widzicie, brakuje na tej liście modeli miękkich, ale jeśli dopuszcza się gąbkę w swojej bra-garderobie, to jest w czym wybierać.

Wracając do Juliety – nie drapie, nie gniecie i nie dźga 🙂

 

Galeria

Zapraszam do obejrzenia z bliska większej liczby ujęć uroków Juliety 🙂

 

[Katalog flash w serwisie flickr nie jest dostępny, przepraszamy.]

 

Podsumowanie

Kolejne pozytywne zaskoczenie – usztywniana balkonetka Avy radzi sobie z moim biustem nie gorzej niż Freyowe half-cupy, ma przyjemny dla oka wzór i co istotne dla wielu polskich stanikomaniaczek – dużo przystępniejszą, dwucyfrową cenę. Model ten nie oferuje największej dostępnej w firmie rozmiarówki, ale mam szczęście mieścić się w niej, i to z zapasem jednej miseczki (choć trzeba powiedzieć, że Freyowe halfy ostatnio sięgają dalej, bo przynajmniej do H brytyjskiego, które jest od Avowego jednak większe). Chętnie powitałabym w następnej kolekcji więcej tego typu modeli (w tej są trzy), może także ze zwykłymi ramiączkami – jak w modelu Corina, który zresztą coraz bardziej mi się podoba, mimo bycia pastelką 😉

 

 

Ciekawa jestem, jak Wam się podoba Avowski „pionowiec”. Macie ochotę go wypróbować? Który z wzorów z wiosennej kolekcji podoba Wam się najbardziej? 🙂 

Może ci się spodobać

8 komentarzy

  • eilan

    Julieta podoba mi się bardzo – zwłaszcza w recenzowanej przez Ciebie wersji halfcupowej – dlatego wylądowała też w mojej bieliźniarce. Przymiarka wypadła bardzo pozytywnie – jest wygodnie i ładnie. Po weekendzie premiera, mam nadzieję, że i dla mnie okaże się wygodniczkiem.

    W ogóle jestem zachwycona tym, co w średnio-większym rozmiarze proponują ostatnio polskie marki – a skusiłam się na Kingę, Gaię i Avę. Nie dość, że dla brytyjskiego 32FF/30G oferta nie sprowadza się do bazy i to w dziwnych fasonach, to jeszcze bardzo poprawiła się konstrukcja i wykonanie.
    Nadal problemem jest nieprzewidywalność rozmiarowa i to, że często nici nie są dobrane rozciągliwością do materiałów, z których wykonany jest biustonosz. Na przykład mam piękną lazurową Gaię, której boczki i tył rozciągają się na tyle, że mogłabym myśleć o mniejszym obwodzie, ale szwy wcinają się w ciało, więc nie ma mowy o czymś jeszcze ciaśniejszym.
    Szkoda tylko, że w mojej okolicy łatwiej kupić Marlies Dekkers niż polskie marki 🙁

    Masz do Juliety dół? Ciekawa jestem, jak się nosi.
    (Ja omyłkowo zamówiłam nie ten fason, który chciałam)

    12 lutego 2017 at 12:47 Reply
  • kasica_k

    @eilan, dołu nie mam, ale może jeszcze sobie sprawię, bo zarażam się coraz bardziej kompletomanią 😉 Świetne były majtki do Shirley, te na oko nieco mniej ciekawe, ale mimo wszystko. Podzielam Twoją opinię co do polskich firm. Dzieje się dużo i dobrze, ale nad jakością trzeba jeszcze pracować. Co prawda zrozumienie, do czego służy tył w staniku i jak powinien się zachowywać, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z większym i cięższym biustem, jest już znacznie większe niż kiedyś, ale wciąż nie zawsze wcielane w życie, że tak powiem. Ava należy raczej do przykładów pozytywnych.

    Co do dostępności – ostatnio zamarzył mi się porządny brafitterski sklep tylko z polską bielizną. Jest już tyle godnych uwagi produktów PL, są marki tańsze i marki droższe, na prawie każdy biust i gust. Fajnie by było, nie? I jeszcze żeby był w Warszawie na Woli (rozmarzyłam się już całkiem 😉

    Życzę wygodnej Juliety 🙂

    13 lutego 2017 at 02:48 Reply
  • yaga7

    Fajnie leży 🙂

    Ja mam do niej dół (bo mam semi-softa) i jest wygodny, może nie tak jak Shirley, ale za to wygląda na lepszą jakość niż Shirley. W każdym razie pasuje 🙂

    13 lutego 2017 at 17:53 Reply
  • kasica_k

    @yaga7 Dzięki za rekomendację, chyba się skuszę 🙂

    14 lutego 2017 at 13:33 Reply
  • Interpre

    Tak się składa, że ja również kupiłam do przymiarki ten model. Konstrukcja jest świetna, tak wzór też bardzo ładny.
    Musiałam odesłać stanik z jednego tylko powodu: za mała regulacja ramiączek! Nie mogłam ich skrócić na tyle, żeby stanik podtrzymywał biust. Wielka szkoda, ładnie wykończone ramiączka z przodu powodują mniejszą funkcjonalność biustonosza.

    16 lutego 2017 at 14:55 Reply
  • noemi.brett

    Zawsze mi się wydawało, że gładkie staniki są najlepsze, a tu taka niespodzianka! Bardzo fajny!

    19 lutego 2017 at 18:55 Reply
  • candida_albicans

    Interesujacy sam post jak i blog,dodaje do ulubionych i bede sledzil…

    19 lutego 2017 at 23:03 Reply
  • kasica_k

    @Interpre, no właśnie dla części osób te ramiączka są za długie – ja akurat mam “szczęście” należeć do tych, dla których ta część z przodu jest za krótka 😉 Tak źle i tak niedobrze. Jednak ramiączka w pełni regulowane są najbardziej praktyczne.

    21 lutego 2017 at 13:28 Reply
  • Leave a Reply